tag:blogger.com,1999:blog-40623079809809843512024-03-13T04:09:57.710+01:00Live fast, die young!Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.comBlogger16125tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-30024171557607623212014-03-23T13:20:00.001+01:002015-06-23T16:03:40.942+02:00Rozdział 14<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b>*Niall*</b></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Dziś nadszedł dzień, na który oboje z Gathi czekaliśmy, a mianowicie dzień wyjazdu za miasto, do mojego domu letniskowego. Długo z tym zwlekaliśmy ze względu na to, co się działo w najbliższym czasie w naszym życiu. Wpierw nie było czasu ze względu na występy mojej dziewczyny, później śpiączka Eve i załamanie Liam'a. Nareszcie sytuacja została opanowana i wszystko w miarę dobrze się układa. Jedynie między Camss a Loczkiem nastał konflikt, na pewno się pogodzą, ale trzeba na to trochę czasu. Oboje nie pozwolą zniszczyć tego uczucia co ich łączy. Harry postąpił jak idiota myśląc o seksie z Kim, na szczęście do niczego nie doszło. Jest on taką osobą, która nie myśli za nim coś zrobi. Bardzo często podejmuje złe decyzje przez które sam cierpi. Czasami są one tak beznadziejne, że cierpimy na nim my. Jego przyjaciele. Ze mną jest całkowicie inaczej. Agatha jest dla mnie całym światem. Nigdy bym jej nie zdradził ani nie skrzywdził, zbyt wiele dla mnie znaczy. Zanim coś robię muszę to sobie przemyśleć, by nie popełnić żadnej gafy. Oboje jesteśmy w sobie po uszy zakochani i to nigdy się nie zmieni. Obiecuję być z nią do samej śmierci. Gdy będziemy dzisiaj sami, pokażę jak bardzo ją kocham. Mam już wszystko zaplanowane, ale najpierw muszę przygotować się do podróży. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Wyciągnąłem z szafy zielony plecak, który wcześniej służył mi do noszenia książek. Zebrałem potrzebne mi rzeczy. Para spodni, dwie pary spodenek, kilka koszulek, bokserki i skarpetki. Z szuflady wyciągnąłem jeszcze kąpielówki, ze względu, że jedziemy nad jezioro. Z łazienki wziąłem szczoteczkę i pastę do zębów oraz żel do włosów i ręczniki. Wszystko wpakowałem do zielonego plecaka z logiem Adidasa. Zszedłem na dół i wyłączyłem wszystkie urządzenia elektryczne. W końcu nie będzie mnie w domu przez cały weekend. Chłopaki mają wpadać i sprawdzać, czy wszystko jest okej. Ostrożności nigdy za wiele. Mimo, że mieszkam w bogatej dzielnicy, czasem dochodzi do bójek i kradzieży. No ale co mają </span>zrobić osoby, które nie mają za co żyć, jeść. Szkoda mi takich osób.</div>
<div style="text-align: justify;">
Chwyciłem ramię plecaka i zarzuciłem sobie na plecy. Klucze, które wisiały na haczyku po chwili znalazły się w moich rękach. Przeleciałem wzrokiem po całym domu i z uśmiechem na ustach wyszedłem z pomieszczenia, zamykając za sobą drzwi na klucz. Wszedłem do garażu i sprawdziłem stan bagażnika, czy wszystko jest na swoim miejscu. Zapchałem plecak i wsiadłem do auta. Odpaliłem silnik i przemierzałem spokojne jeszcze, ze względu na wczesną porę ulice Londynu.</div>
<div style="text-align: justify;">
Po około dwudziestu minutach zaparkowałem pod domem Gathi. W ułamku sekundy znalazłem się pod jej drzwiami i zapukałem. Nie musiałem długo czekać by mi któraś z lokatorek otworzyła.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Siema, Agatha spakowana?-Spytałem, kiedy Kate mi otworzyła .</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-<i>Kurwa, weź już jedź. Mam Cię dosyć. Jak można nabrać tyle rzeczy na trzy dni, że walizka się nawet nie chce zamknąć!?</i>-Słyszałem głos zdenerwowanej Camss, a następnie mojej dziewczyny.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak słychać to nie. Wejdź do środka.-Zaprosiła mnie do wnętrza domu gestem ręki. Udałem się za nią do pokoju mojej Księżniczki. Kiedy weszliśmy, Gathi leżała na walizce i mocno ją dociskając, a Camilla próbowała zasunąć zamek, przeklinając pod nosem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć dziewczyny!-Moja ukochana natychmiast do mnie przyleciała i wpiła się w usta. W wyniku jej szybkiego wstania Camss dostała zamkiem w twarz, który strzelił. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kurwa, ty mała idiotka! -Brunetka podeszła w naszą stronę, by przywalić niebieskookiej, ale ochroniłem ją ramieniem, na co mi podziękowała całusem w tył głowy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Spokojnie drogie panie, musimy zająć się tą walizką.-Poprosiłem je obie, by usiadły na niej, ale to nie dawało żadnego skutku. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall, ty lepiej spytaj co ona tam spakowała.-Ostrzegła mnie Camss. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kochanie, wzięłam same najpotrzebniejsze rzeczy.-Odsunęły się, a ja zacząłem przeglądać zawartość ciemno różowej walizki. Na samym wierzchu pełno ubrań i kosmetyków, zaś gdy spojrzałem na to co leży pod nimi, zwariowałem. Dwie patelnie, garnek i sztućce. Do tego serwetki i kilka niepotrzebnych przyrządów.</span> Odwróciłem się w ich stronę i spojrzałem na nie. Cam masowała bolące miejsce, zaś Gathi uśmiechała się niewinnie.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po co Ci te rzeczy, przecież wszystko tam jest. Mamy tylko wziąć sobie jedzenie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale Niall, a co jeśli nie wystarczy naczyń? Nie będę jeść na byle czym. A serwetki..-Zaczęła się tłumaczyć, ale jej przeszkodziłem. Podszedłem do niej i złączyłem nasze usta w słodkim pocałunku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Boże! Nie wytrzymam z wami. Jesteście okropni przez tą waszą słodkość.-Camilla wyszła z pomieszczenia zabierając po drodze chichoczącą się Kate, by nam nie przeszkadzać.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Za dużo gadasz.-Powiedziałem, gdy się od siebie odsunęliśmy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po prostu, to jest naprawdę potrzebne.-Cmoknąłem ją w nos. Kucnąłem ponownie przy zagraconym prostokącie i pakowałem same potrzebne rzeczy. Oczywiście nie obyło się od jęczenia z jej strony, żeby zabrać ponownie patelnię. Ostatecznie ograniczyłem liczbę ubrań, bo po co komuś kożuch, skoro jest dosyć ciepło? Dźwignąłem walizkę, uprzednio bez problemu ją zasuwając. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A mogę wziąć misia? -Spytała całkiem poważnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A czy ja jako miś Ci nie wystarczam?</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-W sumie racja. Dobra chodźmy już bo zaraz znów coś wezmę niepotrzebnego.-Uśmiechnęła się do mnie i chwyciła za rękę, wtulając się w moje ciało. Pocałowałem ją w czubek głowy i wyszliśmy z pomieszczenia. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">W kuchni pożegnaliśmy się z dziewczynami. Camss rzuciła w nas bananem, zaś Kate przeglądała kolorowe czasopisma. Annette pozostawała niewzruszona tym, że wyjeżdżamy, zawzięcie pisała coś w swoim notatniku. Camss i Kate wyszły odprowadzić nas do drzwi i machały na pożegnanie, kiedy znaleźliśmy się w środku pojazdu. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tylko wiecie, co za dużo to nie zdrowo. -Zaśmiała się cwaniacko brunetka, a po chwili zawtórowała jej Kate.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Och ty tylko o jednym! Nie spalcie domu. Kocham was moje czubki.-Krzyknęła Gathi, posyłając im całusy i machając.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zapiałem pasy i odpaliłem silnik, jedną ręką trzymałem kierownicę, zaś drugą ściskałem dłoń dziewczyny. Uważnie patrzyłem na drogę i wsłuchiwałem się w śpiew </span>dziewczyny. Nie był on piękny, wręcz gnębił moje uszy. Nie chciałem być nie miły mówiąc, że nie ma talentu do śpiewania, jeszcze dostałbym patelnią po głowie, czy czymś gorszym. No tak wzięliśmy tą nieszczęsną rzecz ze sobą.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Someone like youuuuu, oooo someone like youuu.. -Swoim śpiewem przegoniłaby wszystkie ptaki znajdujące się w Londynie. Ale okej postanowiłem, że powstrzymam się od krytyki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ooo I'm wiiiiishiiing on a staaaar..-Przymrużyłem na chwilkę oczy, ale ona nie przestawała śpiewać. Co chwilkę z jej ust wydobywała się nieznośna muzyka. Oczywiście wszystkie utwory bardzo lubię, ale tylko w oryginalnym wykonaniu.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-I set fiiiire to thee raaaain.-Nie wytrzymałem i stanąłem gwałtownie na poboczu. Całą uwagę poświęciłem jej osobie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dlaczego stoimy, miśku?-Spytała rozglądając się na boki. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Słuchaj, albo przestaniesz śpiewać, albo będziemy tutaj tak siedzieć. -Naprawdę miałem dosyć jej wycia, nie przypominało to odrobinę jakiegokolwiek śpiewu. Musiałem postawić jej ultimatum.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O matko, ty też? Wy wszyscy po prostu nie dostrzegacie mojego wrodzonego talentu. No, ale nawet jesteś wytrzymały. Zazwyczaj moje przyjaciółki odpadają po jednym utworze. -Powiedziała przeciągle i się zaśmiała pstrykając mi w nos palcem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak bardzo Cię kocham i tak bardzo nie chcę żebyś śpiewała. -Moje usta przywarły do jej, a dłonie wodziły po jej seksownych udach. Odsunęła mnie od siebie i wskazała bym jechał dalej. Jęknąłem z niezadowolenia i ponownie wjechałem na jezdnię. Gathi wyciągnęła z torebki czasopismo z newsami w dziedzinie tańca i zaczęła je przeglądać. Byłem z niej dumny. Osiągała coraz większe kategorie taneczne, a za około dwa tygodnie szykowały się mistrzostwa międzynarodowe. Bez wątpienia będzie najlepsza, z resztą jak zawsze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Po godzinnej jeździe Agatha spała oparta o szybę samochodu. Wyglądała jak Anioł, lekko zakręcone włosy i zaróżowione policzki dodawały jej uroku. Nie zakochałem się w niej tylko z powodu jej piękna zewnętrznego, ale jej wnętrza. Jest osobą silną, zrozumiałą, zwariowaną i dobroduszną. Swoją obecnością wywołuje u mnie motylki w brzuchu i niesamowite </span>poczucie spełnienia. Dzisiaj chcę jej pokazać, jak bardzo mi na niej zależy i jak bardzo ją kocham. Zaparkowałem samochodem jak najbliżej wejścia do domku. Jakieś pół godziny temu zaczęło padać, co nieco pokrzyżowało moje plany. Chciałem urządzić nam wspólny piknik przy zachodzie Słońca, ale z tego co widzę pogoda nie wydaje się poprawić. No cóż, takie uroki mieszkania w Londynie. Odpiąłem pasy, wcześniej gasząc silnik; przekręciłem się w stronę mojej Księżniczki i lekko przejechałem opuszkami palców po jej rozgrzanych policzkach. Przesunąłem się do niej jeszcze bardziej i zacząłem ją budzić. Nie było to nawet takie ciężkie. Kiedy szepnąłem jej do ucha, że ją kocham i jesteśmy na miejscu otworzyła zaspane oczy. Złożyłem pocałunek na jej czole i wysiadłem z pojazdu. Dreszcz przeszedł po moim ciele, kiedy zimne krople deszczu spadały na moją odkrytą skórę. Otworzyłem drzwi pasażera i podałem rękę Gathi, by mogła wysiąść.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wyjdę, będę cała mokra.-Założyła ręce na piersiach i popatrzyła w przeciwną stronę.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skarbie, nie wygłupiaj się. Ja tu moknę. -Chwyciłem za jej uda i założyłem je na swoich biodrach. Uniosłem ją ku górze i szybko pobiegłem w stronę wejścia do domku. Deszcz rozpadał się jeszcze silniej, na co moja dziewczyna zaczęła klnąc pod nosem. Posłem jej pocieszające spojrzenie i wręczyłem klucze. A sam udałem się po walizki. Po uporaniu się z bagażem zmierzałem w stronę werandy. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall, weź otwórz te drzwi do cholery!-Krzyknęła na mnie, na co się wzdrygnąłem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dałem Ci klucze, moja wina, że sobie nie poradzisz z otwarciem głupiego zamka.-Wyrwałem klucze z jej rąk.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie krzycz na mnie!-Obrzuciła mnie srogim spojrzeniem.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie krzyczę.-Wywróciłem oczami i oboje weszliśmy do pomieszczenia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ładnie tutaj. Ale gdzie mogę się wysuszyć?-Myślałem, że bardziej energicznie zareaguje na nowo urządzone wnętrze.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Na końcu korytarza jest łazienka. W górnej szafce chyba są ręczniki.-Odpowiedziałem krótko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzięki.-Udała się w kierunku pomieszczenia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Co ja takiego </span>zrobiłem, że nagle się zmieniła w strasznie nie miłą osobę? Nie powiem, ale zrobiło mi się smutno. Chyba to nie jest moja wina, że rozpadł się deszcz. W Londynie to normalna pogoda, przeważnie pada, więc po co te nerwy?</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Ściągnąłem przemoknięte ubrania, zakładając suche. Otworzyłem drzwi od schowka z drewnem i zebrałem go trochę, wkładając do koszyka wykonanego z wikliny. Gdy uzbierałem odpowiednią ilość przeniosłem się do salonu. Po pewnym czasie kominek zażył się przyjemnym ciepłem. W drzwiach stanęła Księżniczka, ubrana w czarne getry i białą tunikę, jasne włosy spadały kaskadami na jej ramiona. Bez zastanowienia podszedłem do niej i wtuliłem się w drobne ciało. Natychmiastowo odwzajemniła mój gest, a z naszych ust w tym samym momencie wydobyło się krótkie <i>przepraszam</i>. Oparłem swoje czoło o jej i spojrzałem prosto w oczy. Chwyciła swoimi małymi dłońmi moje policzki i złożyła mały pocałunek na ustach. Z czasem stał się bardziej namiętny. Sunąłem palcami po jej gładkich plecach. Przegryzła lekko moją wargę na co jęknąłem z rozkoszy, która się we mnie budowała. Odchyliłem lekko w tył jej szyję i mocno do niej przywarłem, ssąc delikatną skórę. Wplotła palce w moje blond włosy i lekko pociągała za ich końce. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chcę tego.-Wyszeptała wprost do mojego ucha. Chciała tego tak samo jak ja. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jesteś pewna? Możemy zaczekać. -Spytałem dla pewności, skinęła głową potwierdzając wcześniejsze wyznanie. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Uniosłem ją ku górze, by oplatała swoimi długimi nogami moje biodra. Zaniosłem ją do sypialni i ułożyłem delikatnie na łóżku. Sięgnąłem do jej koszulki i pociągnąłem za jej końce ściągając ją w całości. Dziewczyna zakryła rękami swoje piersi, mimo, że okrywał je idealnie biały biustonosz.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie masz się czego wstydzić. Jesteś piękna Księżniczko.-Powiedziałem samą prawdę. Kiwnęła głową na wznak, że mi wierzy i opuściła swoje ręce wzdłuż ciała. Po chwili pozbyła się mojej koszulki. Odpięła guzik moich spodni i spuściła je do kostek. Zaś ja, zwinnym ruchem ściągnąłem jej getry. Byliśmy w samej bieliźnie. Zawisłem nad nią opierając się n</span>a wyprostowanych rękach. Zacząłem składać mokre pocałunki na całym ciele. Tak bardzo chciałem żeby czuła się dobrze, a żeby nasz pierwszy raz zagościł na długo w jej jak i mojej pamięci. Swoimi pocałunkami zjeżdżałem coraz niżej. Gathi cały czas miała zamknięte oczy i lekko rozchylone usta. Przeniosłem się na wysokość jej głowy i szepnąłem do ucha.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mogę sprawić Ci przyjemność?-Dziewczyna popatrzyła na mnie przerażona.</span>-Chce sprawić byś czuła się dobrze.-Dodałem.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ufam Ci.-Powiedziała na co się uśmiechnąłem i pocałowałem w czoło. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zsunąłem się na koniec łóżka, całusami wyznaczałem mokrą drużkę. Kiedy dotarłem do linii jej koronkowych turkusowych majtek popatrzyłem na nią.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mogę? -Przytaknęła na tak, na co natychmiast się ich pozbyłem. Ułożyłem się między jej nogami wcześniej je lekko rozchylając. Zacząłem całować jej kobiecość bardzo powoli by nie zrazić jej do siebie. Lekko zassałem jej łechtaczkę na co wygięła się pode mną w łuk. Zacisnęła mocno białe prześcieradło, kiedy mój język znajdował się w jej wejściu i sprawiał jej niesamowitą przyjemność. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall..-Szepnęła, a ja nie przestawałem ani na chwilę nim poruszać. Pomogłem sobie palcami wsuwając i wysuwając w nią jednego. Dziewczyna zaczęła drzeć. Jeszcze tylko kilka ruchów i mokre od jej soków palce zlizałem sam. Znalazłem się przy jej boku i mocno przyciągnąłem do siebie tak, że leżała na mnie. Mój członek był w pełnej gotowości.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dziękuję, to było przyjemne. Mogę się odwdzięczyć.-Pocałowała mnie w szyję.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skarbie nie musisz. Nie chcę żebyś robiła coś wbrew swojej woli. Nie chcę żebyś coś robiła skoro nie chcesz. Naprawdę. Ty jesteś moja Księżniczką i to Ty musisz czuć się najlepiej.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
-Wszyscy muszą mi Cię zazdrościć. Jesteś najcenniejszym Skarbem.-Pocałowała mnie w policzek.</div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-A mi zazdroszczą Ciebie. Kocham Cię.-Chciałem ją pocałować, ale zanim to zrobiłem ona zsunęła się niżej do linii moich czarnych bokserek, które w mgnieniu oka ściągnęła. </div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Um..Kochanie, mówiłem że.. -Wzięła mojego członka do buzi i zaczęła ssać.-O kurwa..-Czułem się nieziemsko, moje oczy czasami się otwierały by sprawdzić, czy wszystko okej. Złapałem spadający na jej śliczną twarz kosmyk i owijałem wokół palca. Nakierowałem swoją dłonią jak ma nim poruszać i tak też robiła.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Ałaa..-Sapnąłem, gdy przegryzła jego główkę. Podniosła na mnie przerażony wzrok, a kiedy powiedziałem, że wszystko w porządku z powrotem zaczęła się nim bawić. Czułem, że finał jest już blisko i pomogłem jej ustabilizować szybkość poruszania. Po kilka silnych ruchach jej usta wypełniła mazista, biała ciecz. Oblizała usta i położyła się obok mnie.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Dziękuję za pomóc. -Wyszeptała.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-To ja Ci dziękuję, że się przełamałaś i zrobiłaś świetną robotę.-Pogładziłem jej zaróżowiony policzek. </div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Kocham Cię.-Dwa słowa, które są największymi i najważniejszymi, gdy się kogoś kocha wydobyły się z moich ust.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Czy możemy?-Z początku nie wiedziałem o co chodzi, ale gdy poruszyła znacząco brwiami wiedziałem o co chodzi. W ułamku sekundy znalazłem się nad nią i jedną dłonią masowałem jej piersi, zaś drugą szukałem ręką prezerwatywy.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Nie chcę z prezerwatywą. Chcę poczuć Ciebie, a nie kawałek gumy.-Patrzyła na mnie z uśmiechem na twarzy. </div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Możesz zajść w ciążę i będzie kłopot.-Nie byłem jeszcze gotowy na dziecko, praktycznie i umysłowo sam nim jeszcze jestem.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Dziecko nie jest kłopotem, a symbolem naszej miłości.-Nie zadawałem już więcej pytań, wiedziałem, że z nią nie wygram. Rozszerzyłem jej nogi i powoli w nią wszedłem. </div>
</span></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Obiecuję, że będę tak delikatny jak tylko potrafię.-Jej oczy popatrzyły na mnie ze zrozumieniem i lekko się zawahałem, czy naprawdę tego chcemy. Jednak zanim zdążyłem to dobrze przemyśleć, Gathi mnie ponagliła bym kontynuował. Wszedłem w nią ponownie na co mocno krzyknęła z bólu, który spowodowany był przebiciem jej błony. Białe prześcieradło pokrywało kilka kropel bordowej krwi. </span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kochanie, przepraszam Cię z całego serca. Proszę nie mniej mi tego za złe. -Wysunąłem się z niej i opadłem na jej ciało, opierając głowę na jej czole. W jej oczach widziałem ból, ale też radość.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nic się przecież takiego nie stało. Poboli trochę i przestanie, głuptasie.-Cmoknęła mnie w nos, a ja nadal czułem się winny, że zadałem jej ból. Nie wiem jak mogłem być tak nie delikatny.</span></span></div>
<div style="text-align: justify;">
-Horan! Proszę się nie mazać, bo ja też zaraz zacznę. Proszę, chcę znów Cię poczuć..-Zaczęła mnie namiętnie całować po linii szczęki i zjeżdżając coraz niżej. Kiedy przegryzła płatek mojego ucha, natychmiastowo zanurzyłem się w jej wnętrzu. Wygięła się pode mną w łuk, mocno wbijała swoje paznokcie w mojej plecy. A z jej ust wydobywały się postrzępione oddechy, przeplatane z wykrzykiwaniem mojego imienia. Kazała przyśpieszyć mi moje ruchy, więc tak też zrobiłem. Jej ścianki zacisnęły się na moim przyjacielu. Z mojego ciała spływały krople potu, spowodowane szybkimi pchnięciami. Otarłem się o jej wrażliwy punkt i wtedy z głośno wykrzyczanym moim imieniem wydobyły się z niej soki rozkoszy. Po jeszcze kilku pchnięciach również doszedłem, wypełniając ją białym płynem. Opadłem ze zmęczenia na łóżko i przyciągnąłem ją do siebie. Oboje staraliśmy się unormować swój ciężki oddech.</div>
<div style="text-align: justify;">
Jeśli tak ma wyglądać cieszenie się sobą, to chcę to robić przez całe życie i z jedną osobą, którą kocham najbardziej na świecie.</div>
<div style="text-align: justify;">
Gathi oparła głowę na moim ramieniu i powoli zaczynała zasypiać. Zanim to jeszcze zrobiła złączyła nasze dłonie i bawiła się moimi palcami.</div>
<div style="text-align: justify;">
-To było cudowne. Kocham Cię Niall.-Wyszeptała, pocałowałem ją w czoło, dociskając mocno usta.</div>
<div style="text-align: justify;">
-Też Cię kocham Księżniczko. Jesteś dla mnie najważniejsza.-Pocałowała mnie w szyję i przymknęła oczy. Po wydarzeniach dzisiejszego dnia, wieczoru mogę stwierdzić, że odnalazłem swoją drugą połówkę. To właśnie z nią chcę spędzić resztę swojego życia.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b>*Eve*</b></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Od kilku dni zaczynam prowadzić życie jakie prowadziłam dotychczas. Nie chodzi mi tutaj o imprezowanie, czy zażywanie narkotyków. Po prostu znów jestem zżyta ze swoimi najbliższymi. Mimo, że wciąż przebywam w szpitalu, czuję się jakbym była w domu. Co chwilę ktoś przychodzi mnie odwiedzić, czy to moje przyjaciółki, czy też chłopaki. Ze wszystkimi dogaduję się świetnie. A w szczególności z jednym z chłopaków, Liam'em. Ten to nie opuszcza mnie ani na chwilę. Przez cały mój pobyt w klinice przynosi mi bukiet świeżych kwiatów, owoców. Stara się, by niczego mi nie brakowało. Oczywiście doceniam jego starania, ale czasami jest zwyczajnie nadopiekuńczy. Gdy tylko poczuję się gorzej od razu zawiadamia lekarza i pyta nieustannie, czy wszystko ze mną w porządku. Doktor zawsze powtarza, że to normalne, że kręci mi się w głowie i chce się wymiotować. Takie są skutki wybudzenia ze śpiączki. Nawet ja mu tłumaczę, ale on nie słucha. Nie mogę się o to przecież obrażać, czy coś. Liam to naprawdę świetny chłopak. Kilka dni temu zaczął coś ważnego mówić, ale nie mógł dokończyć ponieważ moi rodzice przyszli. Nie wiem co takiego, ale cholernie się denerwował. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Spojrzałam na zegarek stojący na półce obok łóżka. Za dziesięć minut powinien się tutaj zjawić. Moi rodzice mnie odwiedzili i oczywiście nie obyło się bez kłótni. No bo jak inaczej? Zaczęli się ze mną kłócić, dlaczego jestem tak niedobrym dzieckiem i sprowadzam na siebie same kłopoty. A dlaczego oni są tak złymi rodzicami? Okej, zagubiłam się w tym świecie i teraz płacę za swoje błędy. Myślałam, że jestem zakochana ze wzajemnością. Ale jednak się pomyliłam. Byłam tylko zwykłą zabawką. Przez tego skurwiela mogłam umrzeć. Boję się, że jak wyjdę ze szpitala on mnie ponownie skrzywdzi..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Do pomieszczenia w którym się obecnie znajdowałam wszedł Liam z promiennym uśmiechem na twarzy. Ubrany był w czarne obcisłe spodnie, biały podkoszulek a na to założona czarna skórzana kurtka. Widocznie znów nastąpiła zmiana pogody. Nie pamiętam już kiedy było tak cholernie ciepło, no cóż witamy w Londynie! Włosy miał idealnie postawione do góry, a lekki zarost dodawał mu kilka lat więcej. Swoim wyglądem przypominał mi Davida Beckhama.</span>W prawej ręce trzymał bukiet świeżych herbacianych róż.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć Eve.-Podszedł do mnie i pocałował w policzek.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć przystojniaku.-Uśmiechnęłam się na jego widok. Kwiaty wstawił do wazonu i zajął miejsce na stołku koło łóżka.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Podobają się?-Wskazał dłonią na kwiaty.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, dziękuję. Jak mogłoby być inaczej? -Zaśmiałam się lekko.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak się czujesz? Nic Cię nie boli?-Pocierał knykcie moich dłoni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Trochę głowa mnie boli, ale to nic takiego.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pójdę po lekarza.-Chciał wstać ze stołka, ale chwyciłam go za rękę i ostatecznie nigdzie nie poszedł.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Liam jest okej. Opowiadaj co u Ciebie?-Posłałam mu proszące spojrzenie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobrze niech Ci będzie.-Pstryknął mnie w nos na co zachichotałam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zaczął opowiadać mi o tym co robił zanim tutaj przyszedł, a mianowicie o tym, że był na próbach tańca. Za dwa tygodnie odbędzie się turniej taneczny, ten sam w którym bierze udział Gathi. Nie tańczą razem, bo każdy z nich tańczy w osobnych grupach. Oboje z nich uczy ten śmieszny chłopak Leeroy; tak to chyba chłopak. Nie jestem do końca pewna, ale prawdopodobnie jest gejem tak samo jak Louis i Marcel. Zawsze chciałam mieć przyjaciela geja i tak o to zyskałam dwóch. Marcel i Louis są tak uroczy, że gdy na nich patrzę szczerzę się jak głupia. W tym związku prawdopodobnie większą władzę ma Lou, bo Marcuś jest taki wstydliwy; co czyni go jeszcze bardziej słodkim. Uważnie przyglądałam i przysłuchiwałam się temu co mówi Li. Bardzo lubię go słuchać. Ma taki przyjemny głos i nie chcę mu nigdy przerywać. Kiedy opowiada śmiesznie gestykuluje każde wypowiedziane słowo, a w jego oczach można dostrzec tańczące iskierki szczęścia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A co u Ciebie? -Chciałam odpowiedzieć, ale przerwała mi dzwoniąca komórka, oznaczająca przyjście nowej wiadomości. Chłopak podał mi urządzenie, na co podziękowałam cicho. Myślałam, że to wiadomość od kogoś z naszej paczki, czy też operatora. Ale jednak się pomyliłam. Kiedy zobaczyłam nadawcę i treść wiadomości, zamarłam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b>Od: Nick</b></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b><br /></b></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>Powiedz swojemu nowemu kochasiowi, by odebrał ode mnie telefon. Nie będę długo czekał na kasę. Jeśli nie zapłaci pozostałej kwoty, będzie kupował Ci wieniec.</i></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>Lepiej niech się śpieszy.</i></span></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">W moich oczach formowały się łzy, a oddech uwiązł w gardle. Komórka wypadła mi z rąk. Dlaczego Liam nic mi nie powiedział? Dlaczego zataił to przede mną? Opowiadał mi dosłownie wszystko, ale akurat nie to. Nie chcę żeby miał przeze mnie problemy. Nie zniosłabym tego, a jeszcze bardziej nie mogę znieść tego, że nic nie wiedziałam. To jest chore.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co się stało? Od kogo ta wiadomość?-Podniósł się ze stołka i usiadł na moim łóżku. Przeczesał dłońmi kosmyki moich ciemnych włosów. Nie mogłam się rozpłakać. Jestem silna i nie mogę pokazywać po sobie słabości.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Sprawdź swoją komórkę.-Powiedziałam i przegryzłam wewnętrzną stronę policzka, by powstrzymać łzy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O co chodzi?-Sięgnął do kieszeni swoich spodni i wyciągnął urządzenie. Jemu tak samo zrzedła mina. -Zaraz wracam.-Podrapał się po karku i zbierał do wyjścia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wytłumacz mi o co chodzi.-Patrzyłam na niego wzrokiem pełnym żalu. Zawiodłam się na nim.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak wrócę, muszę coś załatwić.-Kierował się do wyjścia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Liam! O co tutaj kurwa chodzi?-Krzyknęłam, co nie było dobrym rozwiązaniem w mojej sytuacji. Zaczęłam strasznie kaszleć. Chłopak natychmiast znalazł się przy mnie i podał szklankę z wodą. Upiłam kilka łyków i odstawiłam szklankę na miejsce. Jednak w moim gardle wciąż było sucho.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie denerwuj się, proszę.-Przytaknęłam skinieniem głowy i poprawiłam się wygodnie na łóżku.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No słucham.-Ponagliłam go gestem ręki.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Po chwili zaczął mi wszystko wyjaśniać. Nick przyszedł do niego i trochę się poszarpali. Zagroził mu, że jeśli nie spłaci mojego długu, stanie mi się krzywda. Tak więc Liam poprosił swoich rodziców o wsparcie finansowe, oczywiście mu tą gotówkę dali. Spotkał się z nim i wręczył odpowiednią kwotę. Jednak kilka dni temu ponownie się zjawił w domu Li i żądał jeszcze kilku tysięcy funtów. Niby Payne go przegnał, mówiąc że nie dostanie ani funta więcej, ale ten chuj go zastraszył. Jeśli dzisiaj nie dostanie resztę kasy w najbliższym czasie stanie mi się krzywda, nie tylko mi ale też moim najbliższym. Lepiej z nim nie igrać. </span>Oczywiście Liam nie chce na to pozwolić, dlatego też był u znajomego policjanta i przygotują obławę na niego, by go wsadzić za kratki.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dlaczego nie powiedziałeś mi o tym szybciej? -Złapałam jego rękę i mocno ścisnęłam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przepraszam, nie chciałem Cię martwić.-Odpowiedział szczere.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jest coś jeszcze o czym powinnam wiedzieć, a mi tego dotychczas nie powiedziałeś?-Spytałam, na co spuścił głowę w dół. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jest, ale nie powiem Ci tego, bo to może wszystko zniszczyć.-Chyba </span>domyślałam się o co może mu chodzić. Do końca nie byłam pewna.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zniszczy, kiedy mi tego nie powiesz więc słucham.-Uśmiechnęłam się do niego zachęcająco. Wziął wpierw głęboki oddech i w końcu wydobył z siebie to na co czekałam, by usłyszeć.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja.. Zakochałem się w Tobie, Eve.-Powiedział patrząc mi szczerze w oczy </span>i gładząc moją dłoń.</div>
<div style="text-align: justify;">
Nie wiedziałam, co mam powiedzieć w tym momencie. Moje serce wypełniała ogromna radość. Powiedział, że się we mnie zakochał. W jego obecności naprawdę czułam się dobrze, chciałabym spędzać z nim każdą chwilę swojego życia. Żałuję, że wcześniej go nie poznałam. Nie mogę uwierzyć, że pokochał mnie z tymi wszystkimi wadami, jakie posiadam. Zakochał się we mnie, takiej jaką jestem. A może to po prostu czuje, że musi się mną zaopiekować, bo tak wypada? Może w jakimś sensie obwinia siebie, że nie zdołał mi pomóc i wyszło tak jak wyszło. Ugh.. nie wiem co mam myśleć. Okej, pierwsza myśl była bardziej pasująca. Spodobałam mu się taka jaka jestem i tego się trzymajmy.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Liam..ja chciałam Ci powiedzieć, że..-Nie mogłam dokończyć zdania, ze względu na piskliwy głosik, który dobiegł moich uszu, kiedy białe drzwi się otworzyły i stanęła w nich Annette. Ta to ma zajebiste wyczucie czasu. Serio w takim momencie, serio? </span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No cześć, co wy tacy dziwni?-Krzyknęła i usiadła na stołku, które wcześniej było zajmowane przez Davida. Znaczy się Liama. On serio wygląda jak Beckham! Oboje się z nią przywitaliśmy, a z ruchu ust Payne'a zrozumiałam, że porozmawiamy później. Podszedł do mnie i pocałował w policzek na pożegnanie, szepcząc do ucha, że niedługo się zjawi. Pomachałam mu wraz z Ann na pożegnanie.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co Cię do mnie sprowadza?-Spytałam, żebym nie wyszła na niegrzeczną.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A konkretnie nic takiego.. No dobra chciałam Ci się pochwalić co sobie wymyśliłam w sprawie tej suki Perrie i mojego Zayn'a.-Wyraźnie zaznaczyła słowo <i>mojego. </i>Szczerze, gdy usłyszałam, że przyszła napieprzać mi o tej całej gównianej sprawie to odechciało mi się jej słuchać. Chłopak jest zajęty, a przede wszystkim szczęśliwy z tą dziewczyną więc po jaką cholerę się do nich mieszać. Jest tyle chłopaków na świecie, a ona chce akurat jego. Nawet jest mi jej szkoda, bo coraz bardziej popada w paranoje. Nawet pozostałe dziewczyny mają ją dość. Nic innego nie robi oprócz ciągłego wymyślania głupich pomysłów, jak by się pozbyć tej laski. Naprawdę zaczyna mnie wkurzać. Wiem, że jest jedną z przyjaciółek, ale ile można słuchać w kółko o tym samym. Okropieństwo jednym słowem. Udawałam, że zawzięcie się jej przysłuchuje, a tak naprawdę myślami byłam z Liam'em. Wyobrażałam sobie naszą dwójkę. Byliśmy tak cholernie szczęśliwi. Chciałabym móc wyjść już ze szpitala i pójść z nim na spacer po parku. Trzymalibyśmy się za ręce i mówili jak bardzo nam na sobie zależy. Na początku było mi się głupio przyznać, że coś do niego poczułam. Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Uratował mnie przed Nick'iem, a ja zaczęłam się na niego wydzierać, by przestał bić mojego teraz już byłego chłopaka. Jedno spotkanie ciągnęło za sobą kolejne aż w końcu zakochaliśmy się w sobie. Przede wszystkim jest to miłość ze wzajemnością.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Eve, ty mnie w ogóle słuchasz? -Machnęła mi przed oczami Ann, na co wyrwałam się z rozmyślania o tym przystojniaku.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No słucham przecież.-Wywróciłam oczami.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak? To o czym mówiłam?-Ugh nie lubię jak ktoś tak mówi, wtedy muszę improwizować.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O tej całej Perrie, że musisz się jej pozbyć.-Poprawiłam sobie poduszkę.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jesteś taka sama jak reszta. Nie słuchasz mnie, a ja się na darmo produkuję. O tej idiotce mówiłam jakieś dziesięć minut temu, a teraz opowiadałam Ci, że mamy psa w domu. -Powiedziała na jednym oddechu.</span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przepraszam, Cię najmocniej, ale podobnie jak reszta mam tą sytuację gdzieś bo jest ona chora, a ty powinnaś iść się leczyć. Na głowę nie, bo jest już za późno.</span>-Powiedziałam zanim to przemyślałam. Jej oczy wyglądały niczym dwie złote monety, a usta były w kształcie litery „O”.</div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wierzę, że tak sądzisz. Myślałam, że się przyjaźnimy.-Sięgnęła po swój płaszcz z wieszaka i wyszła z pomieszczenia, mocno trzaskając drzwiami. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Uderzyłam się otwartą dłonią w czoło i głośno wypuściłam powietrze z ust. Mogłam to zatrzymać dla siebie. Chociaż nie. Może dobrze się stało, że jej to powiedziałam i w końcu przejrzy na oczy. Chcę dla niej dobrze. Trochę zasmuciło mnie to, że przyszła opowiadać o swoim misternym planie, a nie spytała nawet o moje samopoczucie. Dzieje się z nią coś złego, ale do końca nie wiem co. Mam nadzieję, że jeszcze się dowiem.</span></div>
</div>
<div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<b>*Louis*</b></div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Długo zbierałem się na to, by powiedzieć ojcu o mnie i Marcelu. W końcu trzeba było kiedyś to zrobić. Postanowiłem, że zrobię to dzisiejszego wieczoru. Zaproszę do domu Marcusia i razem powiemy ojcu o naszych uczuciach do siebie. Mama obiecała mi pomóc przygotować kolację, zaś ja wysprzątałem cały dom. Jestem tak cholernie podekscytowany, a zarazem zdenerwowany. Co jeśli ojciec nie zaakceptuje mojego kochanego i jeszcze zwolni go z pracy? Z mamą jest całkiem inaczej, zaakceptowała to, że jestem gejem i moim wybrankiem jest ten uroczy chłopak. Mam nadzieję, że w sumie nie będzie tak źle. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Siedziałem w biurze ojca, na jego skórzanym fotelu i kręciłem się wokół własnej osi. Już od godziny czekałem na niego. Sekretarka mówiła, że ma jakiejś spotkanie w sprawie nowego filmu i może potrwać dosyć długo. Miałem czas na to, by ułożyć sobie plan dzisiejszego spotkania. Przyszedłem tu jeszcze z niewielką nadzieją, że spotkam Marcela, ale on też był na tym spotkaniu. Tak bardzo chciałem wtulić się w jego ciało i poczuć zapach perfum. Jest idealnym chłopakiem dla mnie i sądzę, że to się nigdy nie zmieni.</span></div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Z nudów bycia w tym miejscu zacząłem bawić się kulkami leżącymi na biurku. Kiedy wpuściłem jedną z nich w ruch, pozostałe zaczęły się też ruszać wydając przy tym przyjemny dźwięk. Położyłem ręce na biurku i oparłem na nich głowę. Bacznie przypatrywałem się ich ruchom. </span></div>
</div>
<div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Przypomniały mi się urywki z mojego dzieciństwa. Kiedy miałem około dwunastu lat, uciekłem ze szkoły tutaj do firmy ojca, ponieważ nie chciałem występować w jakimś głupim przedstawieniu; w którym miałem grać Romea z dramatu Szekspira. Kilku chłopaków z klasy biło się ze mną o tą rolę, a ja oczywiście chciałem od niej odstąpić, lecz moja głupia wychowawczymi mówiła, że nikt oprócz mnie nie może grać tej roli. Prawdopodobnie jednym z powodów, dlaczego te buraki z mojej klasy chcieli przejąć moją rolę było to, że Julię grała Becky. Była najpiękniejszą dziewczyną w szkole, i miała w sobie coś takiego, że każdemu się podobała. Oczywiście, dla mnie też była bardzo atrakcyjna, ale traktowałem ją jak zwykłą koleżankę z klasy. Pamiętam jak był koniec roku szkolnego i zaprosiła mnie na swoje urodziny. Zgodziłem się i nawet kupiłem jej bajerancki prezent, a mianowicie ogromnego pluszaka i zestaw do manicure. Ten prezent chyba najbardziej się jej spodobał. Przez całą tą imprezę łaziła za mną w tą i wewte . Zaczynało mnie to już powoli irytować, więc spytałem o co jej chodzi. Skrępowała się, ale po chwili spytała się mnie, czy zostanę jej chłopakiem. Czaicie!? Laska spytała się mnie czy zostanę jej chłopakiem, i to ta, która na jedno skinienie palcem miałaby u swoich stóp każdego gówniarza. Powiem szczerze, że mnie wmurowało, ale się zgodziłem. Wszyscy mi zazdrościli. Nasz pierwszy pocałunek.. Hahahaha to zdecydowanie nie był pocałunek, aż wstyd się przyznać. Przymknęliśmy obydwoje oczy i kiedy się do siebie zbliżaliśmy w tym ślimaczym tempie, tak jak na jakimś filmie zderzyliśmy się czołami. Wyglądało to przekomicznie, a uderzenie był dosyć silne, że na jej czole pojawił się guz. Była taka delikatna. Zaczęliśmy się śmiać, a chwilę później pocałowaliśmy się tak jak należy. Na pewno wyszło to lepiej niż za pierwszym razem. Byliśmy ze sobą przez całe wakacje, a później musiała wyjechać z rodziną do New Jersey. Tak nasze drogi się rozstały i od tego momentu przestałem interesować się dziewczynami. Wracając do reakcji mojego ojca na to, że uciekłem ze szkoły to nie była w sumie taka zła. Był wkurzony tylko, że sam przyszedłem, ale też dumny, że potrafiłem postawić na swoim i nie zagrać w tej scence. Wziął mnie na ręce i posadziła na kolanach, rozmawialiśmy o piłce nożnej i o tym, czego możemy się spodziewać na obiad. Zadzwonił do szkoły powiedzieć, że wszystko ze mną w porządku. Musiałem poczekać jeszcze jakieś piętnaście minut aż dopracuje jakieś sceny, a później udaliśmy się do domu. O całej sytuacji jaka miała miejsce mama nie dowiedziała się do dziś. Była to taka nasza mała tajemnica. Chciałbym wrócić do czasów kiedy między mną a tatą było wszystko w porządku i liczył się z moim zdaniem. Teraz nie spędzamy ze sobą kompletnie czasu, za bardzo zatracił się w swojej pracy i przyćmiewa mu to, że ma rodzinę. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Louis? A co ty tutaj robisz i w dodatku na moim miejscu?-Spytał, na co natychmiast się zerwałem. Stał w drzwiach, a w rękach trzymał czarną aktówkę. Jego wyraz twarzy był pełen zdziwienia.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć tato. Chciałem pogadać.-Wstałem z jego miejsca, ale za chwilę ponownie usiadłem kiedy wskazał mi gestem ręki bym siedział. Sam zaś usiadł na krześle przeznaczonym dla odwiedzających.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No słucham Cię?-Zamiast patrzeć na mnie pogrążył się w swoich papierach. Zrobiło mi się smutno. Praca była dla niego ważniejsza.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tato? Możesz spojrzeć na mnie kiedy mówię?-Uniósł swój wzrok na mnie i oparł się na krześle.-Chciałem Cię poinformować, że na dzisiejszej kolacji będziemy mieć gościa, proszę żebyś był na czas. Chciałbym Ci kogoś ważnego przedstawić.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Postaram się, a nie wiesz może, gdzie mama podziała moją niebieską koszulę?-Ja mu o kolacji, a ten o koszuli. No kurwa..</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie, nie wiem.-Usłyszałem pukanie do drzwi, gdzie po chwili do pomieszczenia wszedł Marcel. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Panie Tomlinson, zastanawiałem się nad choreografią do..-Nie dokończył, bo jego kartki, które trzymał w ręce wszystkie wypadły. natychmiast zerwałem się z miejsca i pomogłem mu je pozbierać, ojciec nie zwracał na niego żadnej uwagi, siedział obrócony do nas tyłem. Gdy tylko znalazłem się przy moim Marcusiu, od razu zgarnąłem mu małego buziaka, na co mocno się zarumienił. Szepnąłem mu na ucho, że sprawa kolacji jest już omówiona i zebrane papiery wręczyłem mu do rąk, podziękował mi cicho i wpatrywał się w moją twarz. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Długo będziesz tam jeszcze stał łamago?-Rozproszył nas głos mego ojca.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tato, nie mów tak do niego. -Poklepałem chłopaka po plecach, by dodać mu otuchy. Szybko złożył plik kartek na biurku, zaś ja się ulotniłem z tego pomieszczenia. </span>Jonny, mój ojciec traktował Marcela okropnie. Już się boję jego reakcji, kiedy na kolacji zjawi się Marcuś.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
***</div>
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zostało jeszcze dziesięć minut do przyjścia Marcela. Umówiliśmy się na kolację o dziewiętnastej. Cholernie się stresuje a adrenalina we mnie buzuje. Mama doprawia jeszcze kurczaka, a ja kończę nakrywać do stołu. Ojciec jeszcze nie przyszedł, choć obiecał że się zjawi. Mam cichą nadzieję, że dotrze na czas.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Usłyszałem dzwonek do drzwi i pobiegłem by otworzyć. W drzwiach stał mój przystojniak. W jednej ręce trzymał bukiet kwiatów dla mojej mamy, zaś w drugiej butelkę wina. Odłożyłem to na bok a sam wpiłem się w jego słodkie usta. Chłopak bez zastanowienia odwzajemnił moje zaloty.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cały dzień na to czekałem.-Wydyszałem w jego usta, na co się uśmiechnął. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Czułem w sobie cholerne podniecenie i tak bardzo chciałem się teraz znaleźć z nim sam na sam. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Loueh, ktoś nas przyłapie.-Uciszyłem mu dłonią usta i zacząłem całować jego szyję oraz podnosić jego błękitną koszulę. Pragnąłem go tu i teraz. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mamy jeszcze chwilę, ojciec się pewnie spóźni więc chodźmy na górę, proszę.-Powiedziałem cicho na co się zgodził. Kiedy unormowaliśmy swój ciężki oddech, ruszyliśmy w stronę kuchni.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzień dobry pani Tomlinson. To dla pani.-Ucałował dłoń kobiety i wręczył bukiet kwiatów.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dziękuję Marcel, tak jak wspominałam wcześniej uroczy z Ciebie chłopak.-Posłała mu uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pokażę mu mój pokój. Tata pewnie wróci późno.-Złapałem mojego chłopaka za rękę i ruszyliśmy do mojego królestwa.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po co chcesz iść do swojego pokoju?-Zapytał.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Testować nowe łóżko.-Posłałem mu szeroki uśmiech, a ten tylko wywrócił oczami.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jesteś zboczony Louis.-Dźgnął mnie palcem w bok.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wiem i za to mnie kochasz.-Cmoknąłem go w policzek.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Kiedy znaleźliśmy się w moim pokoju natychmiast zamknąłem drzwi i naparłem na nie ciałem chłopaka. Zacząłem go namiętnie całować, odpowiadał mi tym samym. Wczepił swoje długie palce w moje włosy i z każdym kolejnym pocałunkiem mocno je ściskał. Zamruczałem wprost do jego ust, kiedy prowadził </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">nas w stronę mojego łóżka. Uwielbiałem kiedy nade mną dominował. Ułożył mnie na łóżku i rozpiął zamek od moich spodni. Sięgnął dłonią do moich czerwonych bokserek i ścisnął mojego przyjaciela, po chwili uwolnił go z uporczywego materiału. Nie przestawaliśmy się całować, mój penis stawał się coraz twardszy, kiedy Marcel nim poruszał. Jego ruchy stawały się coraz szybsze, a ja byłem na skraju wytrzymałości. Przegryzałem od czasu do czasu jego wargę z czystej rozkoszy. Przyspieszył jeszcze bardziej na co wygiąłem się pod nim w łuk. Lubił sprawiać mi przyjemność, a jeszcze bardziej lubił dominować. Kto by pomyślał, że ten na pozór grzeczny chłopak może być idealnym kochankiem. Moja komórka zaczęła wibrować. Zaprzestaliśmy naszym czynom i przyłożyłem urządzenie do ucha, wciąż normowałem swój ciężki oddech. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Louis będę dopiero za pół godziny są straszne korki.-Usłyszałem głos ojca, wyczułem w nim nutę skruchy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ważne żebyś dotarł. Do zobaczenia.-Zakończyłem połączenie i odstawiłem komórkę na szafkę. Zaciągnąłem na siebie bokserki, a następnie spodnie.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kocham Cię Marcel.-Mocno wtuliłem się w jego ciało.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Też Cię kocham Loueh.-Cmoknął mnie w czoło.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Powiedział, że się spóźni.-Wyszeptałem zawiedziony.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie przejmuj się.-Pogładził mój policzek. Leżeliśmy tak wtuleni w siebie. Słyszałem bicie jego serca, a to był najbardziej uspokajający dźwięk. I ta myśl, że należy tylko do mnie, sprawiała mi ogromną radość.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Po dwudziestu minutach leżenia w ciszy postanowiliśmy zejść na dół. Marcel jeszcze skiknął do toalety, a później zeszliśmy do kuchni mocno ściskając się za ręce.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Pomogliśmy mamie zanieść potrawy na stół. Kiedy już skończyliśmy zasiedliśmy wspólnie do stołu ciągle wyczekując powrotu taty. Spojrzałem na zegar z kukułką, który wskazywał dziewiętnastą czterdzieści. W całym pomieszczeniu było słychać rozmowy mamy i Marcela. Ja w ciszy wyczekiwałem aż w drzwiach stanie mój ojciec. Było widać, że mama bardzo polubiła wybranka mojego serca. A to mnie bardzo cieszy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">przyjdzie.-Powiedziałem zasmucony.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Synku, na pewno przyjdzie. Przecież mówił, że korki są.-Mama posłała mi pocieszający uśmiech.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Loueh, Twoja mama ma rację, niedługo się zjawi.-Marcel przysunął mnie do siebie, ale natychmiast odsunął, gdy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wróciłem, straszne korki.-Odezwał się z przedpokoju, a gdy wszedł do salonu jego oczy wędrowały z osoby Marcela na moją.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzień dobry panie Tomlinson po raz drugi.-Widziałem, że Marcuś się stresuje.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wydaje mi się, żebyśmy mieli coś ze sobą do załatwienia. Projekt został zawieszony więc w jakiej sprawie przychodzisz? A ty Louis co taki przestraszony stoisz. Kochanie nałóż mi tego kurczaka, bo pachnie nim aż na podwórku. -Zasiadł do nas do stołu. Rzeczywiście byłem przestraszony.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja umm.. Ja chciałem powiedzieć, że umm. -Był bardziej wystraszony niż ja więc ja zabrałem głos, a mama nakładała jedzenie. Ścisnąłem mocno pod stołem dłoń Marcela, by dodać jemu, ale też sobie otuchy.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tato, długo zastanawiałem się jak mam Ci to powiedzieć i myślę, że nadszedł odpowiedni moment.-Zawiesiłem na moment swój głos. </span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zrobiłeś jakiejś dziewczynie dziecko, a teraz boisz się odpowiedzialności? O nie synku, rodzina Tomlinsonów nigdy nie unika odpowiedzialności więc nie burz tradycji rodzinnej.-Powiedział dosyć głośno.</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie o to chodzi.. -Przewróciłem oczami.</span></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
-To w takim razie o co? -Wziął kawałek kurczaka do ust.</div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Zakochałem się i chciałbym żebyś zaakceptował mój wybór. Umm..-Nie wiedziałem jak zacząć.</div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Do rzeczy synu.-Kolejny kawałek wylądował w jego ustach.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Marcel jest moim chłopakiem.-Powiedziałem na jednym oddechu. Ojciec zaczął się dusić, na co mama podała mu szklankę wody.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Kocham go tato i jestem szczęśliwy.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Przepraszam bardzo, ale czy ja jestem w ukrytej kamerze, bądź w programie <i>Mamy Cię</i>. Czy to są jakiejś żarty?-Podniósł maksymalnie głos.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Nie proszę pana. Naprawdę kocham Louisa. Nie mamy złych intencji, chcemy być jedynie szczęśliwi. -Tym razem odezwał się Marcel.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Nie wierzę w te głupoty. Powinniście się oboje leczyć. Kto to widział, żeby chłopak z chłopakiem.. To jest okropieństwo!-Wyrzucił ręce do góry. -Nie ma czegoś takiego jak miłość między tą samą płcią. Jak wy to sobie wyobrażacie? Wszyscy będą wytykać nas palcami, że mój syn jest gejem, czy czymś tam. W dupie wam się poprzewracało! Kochanie, powiedz gdzie my popełniliśmy błąd. Za jakie grzechy!?-W moich oczach zaczęły formować się łzy. Jak mógł wygadywać takie rzeczy, przecież jestem jego synem.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Jonny, Louis jest już dorosły. Pozwól mu być szczęśliwym i uszanuj jego wybór.-Obroniła mnie moja mama.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Tobie też z mózgu wodę zrobił? Nie ja tego tolerować nie będę. Marcel jutro przychodzisz do pracy po swoje rzeczy i już nie pracujesz dla mnie. A ty synu.. Zawiodłem się na Tobie. Myślałem, że jesteś bardziej mądrzejszy. Pakujesz się i nie chcę Cię widzieć pod moim dachem. Nie jesteś już moim synem. Wychodzę, bo to co się tutaj wydarzyło to jakaś farsa.-Wstał z krzesła i wyszedł z pomieszczenia.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Jonny! To nasz syn, nie masz prawa tak mówić!-Wydarła się mama.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">To co teraz czułem, to coś okropnego. Nie życzę nikomu, by któryś z rodziców wyparł się swojego dziecka. Ja po prostu chciałem być szczęśliwy. Mama wraz z Marcelem otulili mnie ramieniem, kiedy się rozpłakałem. Szeptali, że ojcu przejdzie i wszystko będzie dobrze. Ja wiedziałem, że nie będzie dobrze. Kiedy on coś </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">powiedział, nie było już odwrotu. Sam mi kazał stawiać na swoim, a kiedy już to zrobiłem wyparł się mnie. Nigdy już nie będzie dobrze. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Marcel stracił pracę, a ja ojca i dom. To nie jest w porządku. Niby mogę zamieszkać u Marcusia, ale jest mi cholernie źle z myślą, że nie jestem już synem swojego ojca. </span></div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">To miał być cudowny dzień, a okazał się najgorszym dniem w </span></span>całym moim życiu.</div>
</span></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></span>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b>*Kate*</b></span></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Siedząc w kuchni czytałam wiadomości o nowych przepisach. Moją pasją było gotowanie i wszystko co jest z nim związane. Zawsze gotuję dla moich przyjaciółek, nawet w szkole byłam najlepsza z usług gastronomicznych. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Dzisiaj postanowiłam upiec coś nowego tylko wpierw musiałam wybrać coś najbardziej trudnego. Często stawiam sobie bardzo wysoko poprzeczkę, by zawsze ją przeskoczyć. </span></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
Podczas poszukiwania tego co mnie interesuje miałam w głowie słowa Ann skierowane do Camili. Według mnie naprawdę przesadziła. Uważam, że Annette jest zbyt subiektywna. To ona nie liczyła się z nami, cięła się praktycznie z byle jakiego powodu. Zamiast powiedzieć nam o co chodzi, wolała zamknąć się w łazience i ciąć się czasami nawet do nieprzytomności. Wiele razy nam obiecywała, że nie będzie już tego więcej robić. Jej słowa były rzucane na wiatr, wciąż to robiła mimo swojej obietnicy. Z czasem przestałyśmy już jej wierzyć. Od kiedy w jej życiu pojawił się Zayn, zmieniła się o sto osiemdziesiąt stopni. Nie cięła się już, ale praktycznie przestała z nami rozmawiać. Nawet przy wspólnym śniadaniu siadała przy stole, lecz nie zwracała na nas jakiejkolwiek uwagi. Zawzięcie zapisywała coś w swoim notatniku popijając kawę. Te wszystkie incydenty były wywołane przez nią. Ubzdurała sobie, że Perrie stoi jej na przeszkodzie do bycia szczęśliwą, więc musi się jej jak najszybciej pozbyć. Chciałabym żeby była szczęśliwa, ale nie czyimś kosztem.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Natomiast w mojej rodzinie znów pojawiły się problemy. Podobno mój ojciec wylądował w szpitalu, a przyczyną było, że ktoś go pobił. Nie było to jakieś ciężkie pobicie. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Jedynie kilka siniaków i zadrapań. Z tego co mówiła mi mama przez telefon poszło o zajęcie miejsca jakiegoś lumpa przez mojego ojca. W tej rozpaczy i użalaniu się nad sobą obiecał poprawę. Ja w nią nie wierzę. Kiedy tylko wyjdzie ze szpitala zacznie znowu pić. Mama postanowiła dać mu jeszcze jedną szansę. Mam nadzieję, że nie będzie tego żałowała. Osobiście, nie będę się w to mieszać, jedynie mogę obserwować to wszystko z boku. Zbyt wiele razy zniszczył moje zaufanie do siebie.</span></div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
Od kilku tygodni zaczęłam spotykać się z pewnym chłopakiem. Ma na imię Ksawery i jest aż o trzy lata starszy ode mnie. Niby dla kogoś różnica trzech lat jest mała, ale dla mnie nie. Dogadujemy się ze sobą świetnie i mamy wspólne zainteresowania. Poznaliśmy się na kursie gotowania i od razu oczarował mnie swoją osobą. To bardzo utalentowany chłopak i pełen uśmiechu. Po zajęciach z kursu odwozi mnie swoim wypasionym autem do domu. Kilka dni temu nawet się pocałowaliśmy! Pocałunek idealny! Za każdym razem, kiedy jestem przy nim czuję szalejące w moim brzuchu motylki. To tak cholernie cudowne uczucie. </div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
Z moich rozmyślań wyrwał mnie dźwięk dzwonka. Podniosłam się z krzesła i ruszyłam w stronę drzwi, które po chwili otworzyłam. </div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Dzień dobry, pani Kate Smith?-Spytał chłopak ubrany w czerwony podkoszulek z logiem najdroższej kwiaciarni w Londynie.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Tak to ja.-Uśmiechnęłam się.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Proszę tutaj podpisać.-Wskazał na elektroniczne urządzenie.-A to dla pani. Miłego dnia życzę.-Wręczył mi bukiet czerwonych róż.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Dziękuję i wzajemnie.-Zamknęłam za nim drzwi i udałam się do kuchni. Wyciągnęłam dzbanek na kwiaty i wlałam do niego wodę. Następnie ułożyłam w dzbanku kwiaty. Zaciągnęłam się ich zapachem, a spomiędzy nich wyciągnęłam mały liścik i przeczytałam to co było zapisane na nim.</div>
</span></span><br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>Dla najpiękniejszej dziewczyny na świecie. </i></span></div>
</div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">
</span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>Do zobaczenia jutro na zajęciach.</i></span></div>
</div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>Ksawery xx</i></span></span></div>
</div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Czułam, że moje policzki oblały się sporych rozmiarów rumieńcem. Nazwał mnie najpiękniejszą i kupił prześliczne kwiaty. O mój słodki Boże! </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Teraz będę cały czas o nim myśleć i o jutrzejszym spotkaniu. To tak uroczy chłopak. Mam ogromną nadzieję, że nasza przyjaźń przerodzi się niedługo w najgorętsze uczucie jakim jest miłość.</span></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Wróciłaaaam!- W całym pomieszczeniu było słychać okrzyk Camss. Stanęła w drzwiach lekko przemoknięta.-Sama jesteś?-Spytała stawiając torby z zakupami na podłogę.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Tak, a z kim mam być? Agatha z Niall'em, Eve w szpitalu, a Annette nie mam pojęcia.-Wzruszyłam ramionami.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-O kurwaa, od kogo te kwiaty? Ten Ksawery tak się postarał?-Poruszyła zabawnie brwiami.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Yhym, widzisz jaki jest uroczy.-Wyszczerzyłam się do niej.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Tak się cieszę, że moja kochana kuchareczka znalazła sobie kogoś.-Zamknęła mnie w mocnym uścisku.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Bo mnie udusisz przemoknięty kundlu.-Zaśmiałam się.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oh no dobra, zrobię nam herbaty.-Uszczypnęła mnie w ramię. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Usadowiłam się na krześle i przyglądałam się jej ruchom </span></div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Rozmawiałaś z Harry'm?-Spytałam, choć dobrze wiedziałam jaka będzie odpowiedź.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Nie mam o czym z nim rozmawiać.-Odpowiedziała nie patrząc na mnie.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Kiedyś musicie ze sobą porozmawiać. Nie możecie się wiecznie unikać. Jeśli jest kłopot trzeba go rozwiązać. Porozmawiaj z nim.-Oparłam się rękami o blat stołu.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-On prawie mnie zdradził.-Ścisnęła w dłoniach nóż.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Właśnie Camilla prawie, a prawie robi wielką różnicę.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
-Wystarczy, że o tym pomyślał. Tak cholernie go kocham. Niech cierpi tak jak ja. Jeśli od razu mu wybaczę, pomyśli, że nie zrobił nic złego i znów mnie zdradzi.-Obróciła się w moją stronę i oparła o zlew.</div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No w sumie masz rację, niech się chłopak stara. Nie mów, że Cię zdradził bo tego nie zrobił. Myślenie to nie zdrada.-Popatrzyłam na nią i posłałam współczujący uśmiech. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Nasz wzrok przeniósł się automatycznie na wchodzącą do domu Ann. Bez żadnego przywitania pobiegła na górę do swojego pokoju.</span></div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nikt jej nie potrafi zrozumieć.-Powiedziała Camss, wnioskując z wyrazu jej twarzy można było wyczytać, że wciąż ma do niej żal o to co powiedziała ostatnim razem. Wcale się jej nie dziwię. Mimo, że stara się po sobie nie </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">pokazywać żadnych swoich uczuć, to tak naprawdę wiem, że to ją cholernie zabolało.</span></div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
Postawiła przede mną kubek gorącej herbaty z cytryną i usiadła naprzeciwko mnie. W jej oczach dostrzegłam smutek, jednak w żaden sposób nie mogłam jej pomóc. Musiała rozwiązać problem z Harry'm jak i Ann sama. </div>
</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><div style="text-align: justify;">
Cały wieczór spędziłyśmy na kanapie w salonie i oglądaniu telewizji. Dużo ze sobą rozmawiałyśmy i śmiałyśmy się. Było tak jak za dawnych lat, kiedy co dopiero zaczynałyśmy się poznawać. Od czasu do czasu Annette schodziła na dół i przypatrywała się co robimy. Nawet zachęcałam ją by z nami usiadła, lecz za każdym razem odmawiała. No cóż nic na siłę. Czasami jest tak, że kiedy się starasz komuś dogodzić on tego nie dostrzega. A kiedy masz na tą osobę wywalone, ona szuka sposobu jak naprawić swoje wcześniejsze błędy.</div>
</span></span><br />
<div style="text-align: justify;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span>
</div>
<div style="text-align: center;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<div style="text-align: right;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i><br /></i></span></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-75975170673458915852014-02-26T18:32:00.002+01:002014-02-26T18:32:43.463+01:00Rozdział 13<br />
<div style="text-align: center;">
<b>*Liam*</b></div>
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Jak codziennie tak i dzisiaj spędzałem czas w szpitalu u Eve, nie czułem, że tracę tutaj czas wręcz przeciwnie lubiłem tutaj przychodzić i opowiadać jej co się działo u mnie czy u chłopaków, nawet od niedawna zacząłem jej opowiadać o moim dzieciństwie, co prawda nie było one usłane różami, ale zdarzało się kilka ciekawych rzeczy. Od kiedy Eve poruszyła palcami minęły niecałe dwa dni, a nic więcej się nie stało, ale czułem, że dzisiaj wydarzy się coś dobrego. Chyba można to nazwać taką męską intuicją o ile takie coś istnieje, chociaż jeżeli jest kobieca intuicja to może być i męska. W każdym bądź razie czułem, że coś się stanie. Siedziałem tak jeszcze około 20 minut i poszedłem do szpitalnego baru zjeść coś, może nie ma tam za dużego wyboru, a jedzenie nie jest wyśmienite, ale nie chciałem odchodzić od Eve za daleko, a byłem już głodny. Starałem się jeść jak najszybciej, ale też nie aż tak aby się zadławić, skończyłem w rekordowym czasie i udałem się w drogę powrotną. Gdy wszedłem do pokoju doznałem szoku, Eve leżała na łóżku z lekko otwartymi oczami, a po chwili zaczęła szybko mrugać żeby przyzwyczaić się do światła. Na mojej twarzy zagościł wielki banan gdy tak stałem i wpatrywałem się w dziewczynę, byłem taki szczęśliwy, że miałem ochotę skakać ale nie będę się wygłupiał w szpitalu. Zamiast tego poszedłem do niej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć Eve, nawet nie wiesz jak się cieszę, że wreszcie się obudziłaś.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Liam. - powiedziała tylko mocno zachrypniętym głosem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie, nic nie mów, poczekaj ja idę po lekarza. Wyszedłem z pokoju i zaczepiłem lekarza, który właśnie szedł przez korytarz.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Panie doktorze niech pan tu przyjdzie, Eve się obudziła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Lekarz wszedł do sali razem z dwoma pielęgniarkami i zaczął pytać jak się czuje, czy nic ją nie boli i takie różne standardowe rzeczy, powiedział, że niedługo przyjdą po nią aby zabrać ją na badania i wyszedł. Pielęgniarki posprawdzały jeszcze jakieś kabelki i zrobiły to samo, a ja stałem jak ten matoł i wlepiałem w nią moje oczy, była taką piękna.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Będziesz tak stał w tym kącie czy tu podejdziesz i usiądziesz koło mnie?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Emm co? A tak przepraszam. Więc jak się czujesz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jakby mnie ktoś przejechał walcem. Nie mam siły nawet ruszyć palcem. No i nawet zaczęłam rymować. - uśmiechnęła się lekko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To nie za dobrze, ale cieszę się, że wreszcie się obudziłaś. Wiesz może ja zadzwonię do twoich przyjaciółek powinny wiedzieć.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, tak zadzwoń.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Wybrałem numer do Agathy i przyłożyłem telefon do ucha. Miałem wrażenie, że siedziała przy telefonie bo odebrała już po pierwszym sygnale.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Halo? </i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Cześć </i></span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>Agatha mam dla ciebie, a właściwie dla was świetną wiadomość.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-No to mów.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Przyjeżdżajcie do szpitala, Eve się obudziła.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-O matko serio to cudownie, biorę tylko jabłko i jedziemy.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Zostaw to jabłko, banana se zjedz. - usłyszałem w tle głos Camss na co się zaśmiałem.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Ta daj żyć, lepiej rusz tą swoją tłustą dupę i jedziemy do szpitala. A Liam będziemy za jakieś 20 minut.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-No ok to cześć.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Pa.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Rozłączyłem się i skierowałem w stronę Eve.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Będą za 20 minut.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O to świetnie, a z czego tak się śmiałeś? </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Camilla zabroniła jeść jabłko Gathi i zamiast tego kazała jej zjeść banana.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A no tak ona czasem ma jakieś dziwne odchyły z tymi jabłkami i nie tylko z tym na przykład zanim wyjdzie z domu musi dwa razy sprawdzić czy gaz w kuchence jest wyłączony, a swoje auto kocha tak bardzo, że nawet nazwała go Tutuś, a tak szczerze to nawet nie wiem skąd wzięła się jej ta głupia nazwa i chyba nawet wolę nie wiedzieć.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No tak, nie znałem nikogo kto nazwał jakoś swój samochód, ona jest pierwsza, ale chyba każdy ma jakieś takie swoje głupie przyzwyczajenia. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, ale moje przyjaciółki to przechodzą wszelkie granice. A tak poza tym to chciałam ci podziękować. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale za co, przecież nic takiego nie zrobiłem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No jak to nic? Nie gadaj głupot przecież przychodziłeś tutaj codziennie opowiadałeś co się działo u ciebie, może i spałam, ale słyszałam wszystko, no oczywiście nie wszystko pamiętam, ale kilka rzeczy. - uśmiechnęła się, a ja znowu odpłynąłem. -Halo ziemia do Liam'a.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co? Oh, przepraszam zamyśliłem się.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Gadaliśmy jeszcze chwilę dosłownie o wszystkim, Eve jest cudowną dziewczyną. Tematy nam się nie kończyły, ale wreszcie przyszły Agatha, Kate i Camilla i nam przerwały.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć Liam, cześć kochanie tak się cieszę, wszystkie się cieszymy. - powiedziała Agatha i wszystkie rzuciły się na Eve, myślałem, że ją zmiażdżą.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobra już dobra, a gdzie jest Ann?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ona od 2 dni nie wychodzi z pokoju, gdy zapytałam czy jedzie z nami to nawet nie odpowiedziała, ale ona też się o ciebie bardzo martwiła, ostatnio tylko ma jakieś gorsze dni chyba.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mam nadzieję, że nic jej nie jest.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Nim się obejrzeliśmy minęły 3 godziny, ale w końcu 4 osoby musiały opowiedzieć co się u nich działo przez ostatnie tygodnie, niestety wreszcie musieliśmy opuścić szpital ponieważ godziny odwiedzin się skończyły. Pożegnałem się z dziewczynami i wyszedłem z budynku pierwszy raz w tak dobrym humorze, nareszcie wszystko się dobrze układało, a przynajmniej tak mi się wydawało. Gdy podjeżdżałem pod dom zobaczyłem nieznane mi auto. Wjechałem na podjazd i gdy wysiadłem z auta na ganku zobaczyłem właściciela owego samochodu, wiedziałem już, że nie będzie mi dane spędzić tego wieczoru w spokoju.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co tu robisz Nick, przecież dostałeś już kasę. - powiedziałem podchodząc do drzwi, otworzyłem je, wszedłem i wpuściłem tego idiotę, nie chciałem wszczynać ewentualnej bójki przed sąsiadami.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ciebie też miło widzieć Liam. Masz rację dostałem, ale to wystarczyło jedynie na podstawowe wydatki, więc przyszedłem po więcej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Widzisz rozczaruje cię, nie dostaniesz ani funta więcej. - nie miałem zamiaru więcej płacić temu debilowi, chociaż wiedziałem, że stąpam po kruchym lodzie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oj bo się pogniewamy Liaś. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-PfF, ale się przejąłem. Możesz mnie pocałować w szanowny tyłek. - wiedziałem, że tym jeszcze bardziej pogarszam swoją sytuację, ale miałem za dobry humor by się tym przejmować. Za to Nick się przejął bo złapał za końce mojej koszulki i przyparł do ściany.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Radzę ci bardziej uważać na to co mówisz kutasie. Mógłbym ci teraz pokiereszować tą piękną buźkę, ale twoi porąbani rodzice mogliby zacząć zadawać pytania, a ja potrzebuję ich kasy. Odwiedzę cię jutro. Tym razem oczekuje podwójnej stawki.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pieprz się palancie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No najchętniej z Eve. - powiedział, a ja nie wytrzymałem i walnąłem go w brzuch, a później kopnąłem i gdy zaczął zawijać się z bólu, złapałem za kurtkę i wywlokłem za drzwi. Nick potknął się o własne nogi i wywalił na ryj.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jeszcze tego pożałujesz skurwielu. - krzyknął gdy pozbierał się z ziemi i poszedł przed siebie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br />
<div style="text-align: center;">
<b>*Annette*</b></div>
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Od kilku dni większość czasu poświęcałam na wymyślaniu planu idealnego, oczywiście w sprawie Perrie i tego jak pozbyć się jej z życia Zayn'a. Miałam już wiele pomysłów, ale żaden nie wydawał się tym właściwym. Przyznam, ze przez myśl przeszło mi nawet zabicie jej, ale odgoniłam od siebie tę myśl, w końcu nie jestem psychiczna, chociaż chyba zaczynam już powoli tracić zmysły, czasami czuję, że jestem na skraju zdrowego rozsądku i zaczynam świrować, wszystko mnie przytłacza i przerasta, ale jak już mówiłam nie jestem psychiczna, chyba. No, ale ta sprawa jest teraz najmniej ważna, wróćmy do Perrie. Muszę coś zrobić, nie mogę tak bezczynnie siedzieć i zadręczać się myślami iż być może w tym momencie jedno wpycha drugiemu język do gardła, chociaż właściwie to też nie jest takie złe w końcu Zayn może jej za daleko zapchać ten język o ile to w ogóle możliwe, nie jestem do końca pewna bo z biologii to ja za dobra nie jestem no i może się udusić.<i> "No wmawiaj sobie, ze wcale nie jesteś psychiczna."</i> Odezwało się moje drugie ja. <i>"No bo nie jestem i się zamknij lepiej."</i> Może się to wydawać dziwne, że tak jakby gadam sama ze sobą, ale czasem tak mam jak chyba każdy. O i znowu odbiegłam od tematu. Więc kiedy tak siedziałam to stwierdziłam, że muszę mieć na tą sukę jakiegoś haka, przypomniałam sobie jak Zayn śledził chłopaka swojej siostry i ja zrobię to samo z Perrie tylko, że ja się dobrze przygotuję, już nawet pożyczyłam aparat od Kate, która czasem lubi sfotografować to czy tamto, ale mniejsza o to. Zrobię parę ładnych fotek, może je troszkę poprzerabiam i zaniosę Zayn'owi, powiem jak to mi przykro, później będę go pocieszać aż wreszcie dostrzeże, że był nie z tą panną co trzeba. Muszę także poszperać trochę w necie i znaleźć zdjęcia jakichś jej braci jeżeli ma, kuzynów i różnych takich żeby nie popełnić największego błędu i nie polecieć ze zdjęciem na którym rzekomo zdradza Zayn'a z własnym bratem bo chociaż i takie rzeczy się zdarzają to raczej w to nie uwierzy. Jeszcze tylko muszę znaleźć jakiś </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">dobry program do obróbki zdjęć. W necie znalazłam też kilka poradników dla początkujących detektywów i wypożyczyłam parę w bibliotece, a nawet dwa już przeczytałam i dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy, a jak uda mi się z Perrie to może pomyślę nad zawodowstwem, ponoć ta praca jest dobrze płatna, ale na razie muszę rozwiązać tą sprawę i to jak najszybciej bo inaczej zeświruję. Gdy byłam ostatnio u Zayn'a dowiedziałam się, że ta zdzira pracuje w Milk Shake City i stamtąd postanowiłam rozpocząć moje obserwacje, wczoraj byłam tam i z łatwością wyciągnęłam od jakiegoś przygłupa zza kasy, informacje, że Perrie kończy dziś zmianę o 15, jest 13 więc mam jeszcze trochę czasu, ale lepiej żebym tam była szybciej niż gdybym się miała spóźnić o co w moim wykonaniu nie jest trudno. Jeszcze tylko muszę pożyczyć auto od Camss co nie będzie łatwe bo kocha je jakby to było jej dziecko, a ja swojego jeszcze nie mam pomimo tego, że od miesiąca mam prawko. Ubrałam się i poszłam do Camilli. Zapukałam do drzwi i weszłam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Hej kochana, mogę na chwilę?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No pewnie, chodź. - powiedziała, a ja już wiedziałam, że coś jest nie tak, normalnie rzuciła by jakiś chamski tekst jak to ma w zwyczaju do mojej osoby, ale powiedziała po prostu żebym weszła. Zastanawiałam się czy zapytać o co chodzi, bo w końcu ostatnio w ogóle nie obchodziły mnie moje przyjaciółki, myślałam tylko o Zayn'ie, postanowiłam zapytać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Emm czy coś się stało?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wszytko jest w porządku jestem tylko zmęczona. - mhm już jej wierzę, ale mogłam się domyślić, że nic mi nie powie tylko będzie udawać twardą i, że nic się nie stało.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Aha no ok.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przyszłaś po coś konkretnego?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A tak, tak chciałam pożyczyć twoje auto. Obiecuje, że wróci cały i..</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Weź go, tu masz kluczyki. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-... zdrowy, że co? Pozwalasz mi tak o wziąć Tutusia. - tak nazwała swój samochód, zapewne tak mądrą nazwę podłapała od Gathi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak pozwalam. - ona naprawdę chyba jest chora czy coś.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale przecież to twoje kochane autko. Na pewno wszystko w porządku?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie, ale to nie ważne, idź już i nie martw się o mnie, poradzę sobie jak zawsze.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jesteś pewna?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, a teraz już idź.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobra. - powiedziałam i wyszłam tak jak prosiła. Wiem, że to moja przyjaciółka i powinnam była ją pocieszać, ale też ją dobrze znam i wiem, że jak będzie chciała to przyjdzie i wszystko nam powie, a teraz trzeba ją zostawić samą bo jeszcze się wkurzy i mi się dostanie, a niczego się nie dowiem. Zeszłam na dół gdzie spotkałam Agathę z kanapką w ustach, która próbowała w tym samym czasie założyć buta i pisać SMS. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Siemka. - powiedziałam na co ta chciała odpowiedzieć, ale przez kanapkę wyszedł jej tylko jakiś bełkot. Słysząc to wyjęła chleb z ust.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No cześć, cześć przepraszam, ale się spieszę już jestem spóźniona.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tańce?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Taa teraz czas tak szybko leci, że nawet nie zauważyłam, że to już czwartek. Dobra spadam pa.- pocałowała mnie w policzek i wyszła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Miałam iść coś zjeść, ale stwierdziłam, że nie jestem aż tak głodna i nie warto tracić czasu, ubrałam tylko buty, sprawdziłam czy spakowałam do torebki aparat, wzięłam kluczyki i wyszłam. Wsiadłam do auta przestawiłam wszystkie lusterka i siedzenie tak aby było mi wygodnie również przez to Camss nie chce pożyczać auta bo jak twierdzi później musi wszystko przestawiać i się spóźnia, a przecież może ruszyć dupę z łóżka trochę szybciej i zrobić wszystko na spokojnie, ale mniejsza o to. Odpaliłam auto i ruszyłam przed siebie lecz moja spokojna podróż nie trwała zbyt długo bo oczywiście musiałam trafić na korki i tak straciłam calutką godzinę, ale właśnie po to wyjechałam trochę szybciej i na miejscu byłam dokładnie o 14.43. Czekałam na nią ponad 20 minut, ale w tym czasie przygotowałam aparat, notes, długopis i dyktafon, no właśnie zapomniałam wspomnieć, że takowy też nabyłam, w poradnikach pisało żeby rejestrować na nim wszystko co się dzieje tak też postanowiłam robić. Wreszcie zobaczyłam tą sukę w drzwiach.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">"Godzina 15.05 obiekt wychodzi z miejsca pracy i kieruje się do auta." powiedziałam do dyktafonu. Gdy wreszcie odjechała ruszyłam za nią. Starałam się być jak najbardziej niezauważoną. Po kilku minutach jazdy stanęła na parkingu przed cukiernią wtedy wzięłam aparat z zamiarem zrobienia kilku fotek co jednak okazało się nie takie proste, miałam problem nawet z uruchomieniem tego cholerstwa, ale wreszcie się udało niestety zajęło to więcej czasu niż myślałam i Perrie wyjeżdżała już z parkingu na szczęście nie działo się nic ciekawego. Później jeździłyśmy jeszcze trochę w kółko po mieście wyglądało to trochę jakby się zgubiła, ale wreszcie stanęła na parkingu przy parku, ja stanęłam kilka miejsc wcześniej. Perrie wysiadła z auta i na chwilę straciłam ją z oczu, ale zaraz zobaczyłam, że kieruje się w stronę mojego auta więc szybko się schowałam. Po chwili usłyszałam jak drzwi się otwierają i jej głos.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wyłaź kurwa z tego auta.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O cześć Perrie co tu robisz? - postanowiłam grać idiotkę i wysiadłam z auta.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Weź mnie nawet nie rozśmieszaj myślisz, że cię kurwa nie widziałam? Zdziwisz się bo widziałam, a nawet od jakichś 20 minut próbuje cię zgubić, ale się nie dało. Co ty się w jakiegoś pierdolonego detektywa bawisz czy co? I po co mnie śledzisz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale ja wcale cię nie śledzę tylko tak sobie jeżdżę. Nie można? - jeszcze nigdy nie widziałam tak wkurwionej osoby jak ona w tym momencie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ty sobie chyba jaja robisz.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie robię sobie jaj no przecież jakbym mogła z takiej księżniczki żartować.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zabije cię suko. - zwinęła rękę w pięść i przywaliła mi w nos nie byłam jej dłużna i oddałam, a już po chwili obie leżałyśmy na ziemi i biłyśmy gdzie popadnie. Kilku ludzi próbowało nas rozdzielić, ale tym razem nikomu się nie udało, no może poza policją, którą ktoś musiał wezwać. Może gdybyśmy przestały się rzucać i poszły obie w inną stronę to by nas puścili, ale zaczęłyśmy się wyrywać i ich kopać więc zakuli nas jak ostatnich bandytów i zaprowadzili do radiowozu.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pojedziecie panie z nami i złożycie wyjaśnienia. -powiedział jeden z policjantów.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja nigdzie nie jadę, wypuśćcie mnie ja nic nie zrobiłam to ta wariatka mnie śledziła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zamknij się szmato jesteś żałosna.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie mów tak do mnie i lepiej sama się zamknij.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niech się panie obie zamkną.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Miałam wrażenie, że jedziemy całą wieczność, z Perrie nie odezwałyśmy się już ani słowem żeby nie narobić sobie więcej biedy, ta sytuacja i tak już była żenująca i kompromitująca, nigdy nie myślałam, że zostanę zakuta i wywieziona na komisariat, a tu proszę taka niespodzianka. Gdy wreszcie dotarliśmy na miejsce policjanci pomogli nam wyjść z radiowozu, a właściwie z niego wytargali i zaprowadzili do budynku, a później do jakiegoś pokoju gdzie dopiero nas rozkuli i kazali usiąść.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No więc proszę mówić co tam się stało.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">No i zaczęłyśmy mówić, a raczej się wydzierać oczywiście obie w tym samym czasie tak, że nie można było nic zrozumieć aż wreszcie znowu zaczęłyśmy się kłócić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Spokój. - krzyknął największy facet taki na którego widok masz ciarki, więc się przymknęłyśmy. - Siadać. Ty mówisz. - pokazał na Perrie i ta zaczęła swoje wywody </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">jak to ją śledziłam i tak dalej, oczywiście była to prawda, ale przecież się nie przyznam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie prawda ona kłamie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja kłamie? Ja? O nie kochana to ty kłamiesz i jesteś jakaś szurnięta. Psycholog by ci się przydał. - powiedziała, a policjant znowu zaczął nas uspokajać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie mam czasu na takie pierdoły, muszę zająć się ważniejszymi sprawami więc was wypuszczę, ale lepiej będzie jeżeli zadzwonią panie po kogoś aby po was przyjechał, żebyście się po drodze nie pozabijały. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Nie bardzo wiedziałam do kogo mam zadzwonić, Gathi jest na zajęciach więc nawet nie odbierze, a do Camss nie zadzwonię bo przecież zostawiłam jej ukochane auto na jakimś parkingu, zostaje więc tylko Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><div style="text-align: center;">
<b>*Camilla*</b></div>
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Harry dobijał się do mnie cały czas, ten debil nie rozumiał, że potrzebuje czasu szczególnie, że nigdy nie byłam w takiej sytuacji i nigdy nikogo na prawdę nie kochałam, a jego chyba tak. Oczywiście przed dziewczynami udaję, że nic mi nie jest i gram twardą zawsze tak jest, nigdy nie płaczę nawet gdy jest naprawdę ciężko, ale teraz mam ochotę usiąść i rozpłakać się jak małe dziecko, oczywiście tego nie zrobię, jestem na to za dumna i nie dam się złamać jakiemuś kretynowi nawet takiemu słodkiemu i kochanemu jak Harry. Przez tego idiotę nawet pożyczyłam mojego kochanego Tutusia Annette, a nigdy tego nie robię bo jeszcze go rozbije, pobrudzi czy zostawi Bóg wie gdzie, a później o nim zapomni. O tym, że zerwaliśmy powiedziałam tylko Kate i Gathi bo Ann przez ostatnie dni była w swoim własnym świecie i nawet by nie ogarnęła o czym mówię, ale i tak nie powiedziałam im dlaczego zerwaliśmy, wiedzą tylko to, że już nie jesteśmy razem. Usłyszałam dzwonek do drzwi i wychyliłam się tylko przez próg mojego pokoju aby zobaczyć kto nas odwiedził, miałam nadzieję, że Kate otworzy i się nie przeliczyłam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć Kate ja do Camilli. - usłyszałam i już wiedziałam, że to Harry wszędzie poznam ten głos, ale nie chciałam go widzieć. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Domyślam się, ale niestety nie ma jej. - uff na szczęście go nie wpuściła. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przecież wiem, że jest proszę wpuść mnie chce z nią tylko pogadać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale na prawdę jej nie ma widzisz zabrała auto. Czy ty myślisz, że jeżeli zerwaliście to ona będzie siedzieć i rozpaczać za tobą. Przykro mi nie ten typ, a teraz żegnam. - zamknęła mu drzwi przed nosem. Szybko pobiegłam do okna aby zobaczyć co zrobi. Zdziwiłam się kiedy nie skierował się w stronę samochodu tylko do mojego okna.Stanął pod nim i zaczął się drzeć.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Camilla proszę pogadaj ze mną, nie zostawiaj mnie tak. Kochanie wiem, że tam jesteś proszę cię. Miał taki smutny głos, a ja nie chciałam żeby się smucił, ale też nie chciałam mu tak szybko wszystkiego wybaczyć. Jednak postanowiłam wyjrzeć przez okno. Otworzyłam je i się wychyliłam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie drzyj tak mordy i spieprzaj stąd. - będę nieugięta.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No a jednak jesteś w domu.Kłamczucha z tej Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dla ciebie mnie nie ma i nie mów tak o mojej przyjaciółce palancie. - kiedy tak na niego patrzyłam miałam ochotę rzucić mu się na szyję wyglądał tak słodko i niewinne, ale niestety nie był niewinny za to słodkości mu nie brakowało.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobrze przepraszam, ale proszę cię wróć do mnie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niby dlaczego miałabym to zrobić, zraniłeś mnie. Podaj chociaż jeden konkretny i prawdziwy powód dla którego miałabym do ciebie wrócić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No bo ja cię kocham. - teraz stałam i patrzyłam się na niego jak wryta, nie spodziewałam się, że powie mi takie coś teraz moje serce już całkiem zmiękło, ale i tak nie mogłam tak szybko odpuścić więc powiedziałam żeby spieprzał i zamknęłam okno. Byłam zła i szczęśliwa jednocześnie,a przecież to takie sprzeczne uczucia, czuję się strasznie zmieszana jestem szczęśliwa bo chłopak którego kocham właśnie wyznał mi miłość, a zła za to że mu nie wybaczyłam, za to że nie przytuliłam go i nie powiedziałam tego samego sama już nie wiem. Jeszcze raz popatrzyłam przez okno, ale już go nie było, a mnie zrobiło się przykro. Walczyłam sama ze sobą już chciałam wziąć telefon i do niego zadzwonić kiedy do mojego pokoju wparowała Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zbieraj się jedziemy na policję.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Że co jak to na policję?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ann dzwoniła i powiedziała żebyśmy po nią przyjechały bo inaczej jej nie wypuszczą.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kurwa w co ona się znowu wpakowała? Mam tylko nadzieję, że moje kochane autko jest całe i zdrowe. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Naprawdę? Co jest z tobą nie tak? Twoja przyjaciółka siedzi na komisariacie,a ty martwisz się o auto?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie jest w szpitalu i chcą ja wypuścić więc na pewno nic wielkiego się nie stało, a co z moim ukochanym Tutusiem to nie wiem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ehh no dobra chodźmy już. Chyba musimy pojechać autobusem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No i tak to się kończy jak komuś pożyczasz auto. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobra skończ już jęczeć i chodź. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Poszłyśmy na przystanek, okazało się, że musimy czekać na autobus 20 minut, a do tego nie jechał on dokładnie koło komisariatu więc musimy wysiąść dwie ulice wcześniej a resztę przejść na nogach, ale czego się nie robi dla przyjaciół no i ukochanego autka. Przez całą drogę zastanawiałam się co takiego zrobiła Annette, ale mam nadzieję, że to rzeczywiście nic takiego bo mamy już wystarczająco dużo na głowie. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Gdy weszłyśmy do budynku panował tam leki gwar, ale szybko zobaczyłam Ann, która siedziała jak ciołek i bawiła się telefonem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Camilla? Kate? A co wy tu robicie? - obie odwróciłyśmy się słysząc nasze imiona.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zayn? - zdziwiłam się widząc go tu, czyżby Ann zadzwoniła i po niego, ale właściwie po co? - My przyjechałyśmy po Annette a ty?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to już wszystko rozumiem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To znaczy co?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja tu przyjechałem po moją dziewczynę Perrie, pewnie znowu się biły czy coś takiego.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Że co?! Jak to znowu? - powiedziała zdenerwowana Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Widzę, że Ann wam się nie przyznała. Ostatnio spotkały się w jakiejś kawiarni i się pobiły, ale tak właściwie to nawet nie bardzo wiem o co.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O Boże, chodźmy do nich. Gdy podeszliśmy do nich żadna nawet na nas nie spojrzała pewnie było im wstyd i wcale się nie dziwię. Ann miała podbite oko i rozwaloną wargę, a ta Perrie rozcięty łuk brwiowy, obie miały potargane i trochę podarte ciuchy jednak patrząc na obie z łatwością można było stwierdzić, że to Perrie wygrała ponieważ była mniej poturbowana niż Annette. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co wy obie sobie myślałyście co? Kiedy zrozumiecie, że wasze zachowanie jest dziecinne i co najmniej chore? - powiedział Zayn.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale to ona zaczęła. - powiedziała Perrie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cicho być. Nie chce tu wysłuchiwać kto kogo pierwszy popchnął, szturchnął czy co tam jeszcze. Wiecie co chyba powinni was tu zamknąć na 24 to może byście trochę zmądrzały, bo inaczej to się chyba z wami nie da. Ja nie rozumiem jak dwie dorosłe kobiety mogą kurwa na środku chodnika się zacząć bić. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zayn był konkretnie wkurwiony zresztą nie dziwię mu się bo ma racje obie zachowują się jak pięcio letnie dzieci kłócące się o zabawkę tylko tym razem jak się domyślam poszło o faceta, bo niby po co Annette miałaby się czepiać jakiejś Perrie, gdyby nie była dziewczyną Zayn'a.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobra, Perrie wstawaj idziemy. Cześć dziewczyny.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć. - odpowiedziałyśmy chórkiem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to teraz czas na mnie. - powiedziałam - Ja nie będę ci robić wywodów i takich tam, przynajmniej nie tutaj więc się nie martw nie ominie cię to, ale jak na razie chce tylko wiedzieć gdzie jest moje ukochane autko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No i właśnie dlatego nie zadzwoniłam do ciebie tylko do Kate. Emm no tak, więc twoje auto stoi na parkingu koło jakiegoś parku i problem w tym, że tak skupiłam się na tej suce, to znaczy Perrie, że nawet nie zdążyłam się dowiedzieć co to za park i nie mogę dokładnie stwierdzić gdzie znajduje się twoje auto. - już miałam coś powiedzieć, ale ta mnie wyprzedziła. - Ale zanim zaczniesz się na mnie wydzierać to pamiętaj, że po pierwsze to wina tej suki, a po drugie jesteśmy na posterunku policji. - no i się wkurzyłam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No przecież ja cię zabije za tą twoja głupotę i każdy sąd mnie uniewinni. Jak do chuja mogłaś zapomnieć koło jakiego parku go zostawiłaś, przecież w Londynie parków jest od cholery, a znając ciebie to trafiłaś na park na jakimś zadupiu. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Proszę się uspokoić. - powiedziała jakaś policjantka.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak mogę się uspokoić kiedy mój kochany samochodzik stoi na jakimś pierdolonym parkingu, a ja nawet nie wiem na którym. - zaczęłam się do niej drzeć, wiem że to policjantka, ale już nie wytrzymałam i musiałam się na kimś wyżyć niestety trafiło na nią, ale miałam to gdzieś, za dużo sprzecznych uczuć się we mnie kumulowało i nie mówię tu tylko o aucie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przepraszam za koleżankę my już wychodzimy, do widzenia. Chodźcie. - Kate złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę drzwi, Annette podążyła w ślad za nami. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co jest z wami? Ty wszczynasz bójki w parku, a ty drzesz się na policjantkę ogarnijcie się trochę. Jedziemy do domu. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie, nie, nie najpierw Annette łaskawie poszuka mojego auta i nie obchodzi mnie czy będzie jeździć po całym mieście czy może sobie przypomni co to za park był, ma go znaleźć.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Przez 3 godziny chodziłyśmy i jeździłyśmy po mieście, nogi już mi właziły nie powiem gdzie, ale wreszcie Annette przypomniała sobie mniej więcej gdzie był ten park i znalazłyśmy moje auto całe i zdrowe. Przysięgam, że nigdy więcej nie pożyczę go nikomu. Miałam już wsiadać kiedy na siedzeniu zobaczyłam dyktafon i aparat Kate co mnie dość zdziwiło.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ann co tu robi aparat i dyktafon?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Emm no leży, a co ma robić. - jak zwykle udaje, że nie wie o co mi chodzi co mnie zawsze okropnie irytuje, nie lubię gdy ludzie tak sobie ze mną pogrywają mam wtedy ochotę przywalić tej osobie w twarz.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie udawaj idiotki, po co ci ten dyktafon i aparat tylko szczerze, wiesz że i tak bardziej wściekła być nie mogę.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No bo ja śledziłam Perrie, może jedźmy już do domu bo jestem zmęczona. - powiedziała to tak szybko, że ledwo ją zrozumiałam i musiałam przez chwilę przeanalizować jej słowa, ale szybko dotarło do mnie co powiedziała i zrobiła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak to ją śledziłaś? Co ty w ogóle sobie wyobrażałaś? - dałam jej chwilę na odpowiedź, ale ta nawet nie drgnęła ani nie wypowiedziała jednego słowa - No co? Teraz milczysz? Dziewczyno czy ty się czasem zastanawiasz co robisz, czy po prostu realizujesz wszystkie swoje bezmyślne plany? Co wymyślisz następnym razem co? Może będziemy musiały cię odwiedzać za kratami bo przyjdzie ci do głowy kolejny debilny pomysł co?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Camss uspokój się przecież wiesz jaka ona jest. Najpierw zrobi później pomyśli. - powiedziała Kate i położyła mi rękę na ramieniu, chciała nie uspokoić, ale jej się nie udało bo ja rozkręcałam się coraz bardziej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No właśnie wiem jaka jest głupia i bezmyślna, a kiedyś przez te swoje pomysły jeszcze nas wpakuje w jakieś kłopoty.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skończyłaś już? - zapytała Ann na co tylko warknęłam ciche tak </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">- No to bardzo dobrze bo teraz ja mam tobie coś do powiedzenia. Mam cię już cholernie dość. Myślisz kurwa, że cały świat się kręci tylko wkoło twojego pierdolonego nosa? Wyobraź sobie, że kurwa nie. Jesteś zimną, popierdoloną suką bez uczuć. Zawsze miałaś wszystko podane pod nos, nie miałaś żadnych problemów, faceci lecieli do ciebie jak muchy z początku ci tego zazdrościłam, ale nie mogłam patrzeć jak każdego olewasz, a oni i tak wracają . Kurcze zawsze patrzyłaś tylko na siebie nie obchodzili cię inni i jak widać dalej nie obchodzą bo potrafisz drzeć na mnie tylko tą mordę. Nie widziałaś moich problemów, albo nie chciałaś ich widzieć. - Ann coraz bardziej się nakręcała, a ja czułam się coraz gorzej nigdy nie sądziłam, że tak o mnie myśli, emocje które zawsze tak mocno starałam się ukryć prawie ze mnie wyszły, nie brakowało dużo abym się rozpłakała a Annette jeszcze nie skończyła. - Zobaczysz kiedyś zostaniesz całkiem sama bez nikogo i wtedy zobaczysz jak to jest być samotnym. Nawet ten twój Harry cię zostawi gdy otworzą mu się oczy i zobaczy jaka jesteś naprawdę. Skończyłam, żegnam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Annette odwróciła się i poszła przed siebie, a ja się rozpłakałam po raz pierwszy od kiedy sięgam pamięcią, wsiadłam do auta i oparłam się o kierownicę bo nie byłabym w stanie dłużej stać, a Kate nadal tkwiła w tej samej pozycji z szokiem i zdziwieniem wymalowanym na twarzy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br />
<div style="text-align: center;">
<b>*Zayn*</b></div>
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Gdy wyszliśmy z posterunku byłem nieźle wkurzony, Perrie jest farbowaną blondynką, a czasami zachowuje się jakby była naturalną, ale oczywiście i tak ją kocham nawet jeżeli czasem jej nie pojmuję. Nie odzywałem się jednak przez całą drogę tak jak i ona. Postanowiłem odwieźć ją do domu, a sam pojechać do Niall'a. Pod domem, Perrie zapytała czy wejdę, ale odmówiłem i o dziwo przeprosiła mnie za tą całą sytuację, oczywiście jej wybaczyłem, w końcu to moja dziewczyna, ale nie wszedłem do środka. Pożegnałem się z nią czule i pojechałem w stronę domu Niall'a, chciałem z nim pogadać. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Gdy dojechałem i poszedłem do drzwi miałem zamiar zapukać, ale usłyszałem śmiechy ze środka i wszedłem bez pukania. Nie fatygowałem się nawet żeby zdjąć buty tylko od razu skierowałem się do salonu skąd dochodziły głosy. Okazało się, że są tam Niall, Louis, harry i Liam. Nie powiem poczułem się trochę urażony, że nie powiedzieli mi nic, że się spotykają w końcu też należałem do paczki.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A.co tu się dzieje? - zapytałem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ooo, no i nasz Malik się zjawił. Też masz jakąś sprawę do obgadania? - spytał Niall.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jakbyś zgadł.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No widzisz, wszyscy tu się zjawiali po kolei z jakąś sprawą brakowało tylko ciebie, ale ja nie wiem co ja matka Teresa z Kalkuty, że mam wam wszystkim pomóc? </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No jak wolisz, możesz być i matką Teresą. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Więc z jakim problemem do nad przyszedłeś? - spytał Louis.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Właśnie wracam z komisariatu. - ich miny były bezcenne ledwo powstrzymałem się aby nie wybuchnąć śmiechem. - Nie patrzcie tak, to nie mnie zgarnęli tylko Perrie i Annette. Nie uwierzycie co te wariatki zrobiły. Właściwie jak teraz o tym myślę to musiało to wyglądać komicznie. Mianowicie pobiły się na środku chodnika, nie wiem o co dokładnie poszło, ale one chyba nie są do końca normalne.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to nieźle pojechały i jak rozumiem ktoś wezwał policję? - zapytał Harry.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No pewnie, to była jakaś bogata dzielnica więc wiesz ludzie jeszcze bardziej wyczuleni. Zobaczyli, że coś się dzieje i zadzwonili.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No, dobra co jak co, ale tak na sucho to chyba gadać nie będziemy, a tu jeszcze Liam z taką dobrą wiadomością przybył to trzeba opić. - powiedział Niall i wyciągnął dwie flaszki i kieliszki.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jaką dobrą wiadomością?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Eve się obudziła i od wczoraj nasz Liaś nic tylko cieszy ryjca. No patrzcie tylko na niego ja się jedynie dziwię, że jeszcze jakiegoś skurczu nie dostał czy coś takiego.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ha ha ha bardzo zabawne po prostu się cieszę, że moja przyjaciółka wreszcie obudziła się ze śpiączki. W pewnym momencie bałem się, że całkiem ją stracimy więc moja radość jest chyba uzasadniona.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak przyjaciółka, jak mówisz o przyjaciółce to nie robisz takich maślanych oczu i nie siedzisz u niej codziennie po kilka godzin. - powiedział jak zwykle wszystko wiedzący Louis.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobra, dobra lepiej mówcie co tam u was?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-U mnie na ten przykład wszystko układa się świetnie, przyszedłem tutaj tylko w roli osoby towarzyszącej, bo im więcej nas tym lepiej. - powiedział Lou.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No, a ty Harry?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja? Ja to mam przesrane. Znowu pokłóciłem się z Camillą, a w dodatku potłukła całą zastawę po prababci, nawet się nie przyznałem matce bo przecież by mnie zabiła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie martw się na pewno wszystko będzie dobrze. Kurwa gadam jak ckliwa ciota. - odezwał się Louis.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Stary ty jesteś ckliwą ciotą. - powiedziałem i Lou rzucił się na mnie i zaczęliśmy się wyzywać. Później było jeszcze kilka takich sytuacji, ciągle się śmialiśmy, po 23 już wszyscy byliśmy zalani w trupa, a nasze rozmowy bardziej przypominały pijacki bełkot. Pierwszy zasnął Niall, a my oczywiście popisaliśmy mu całą twarz, później to samo stało się z Liam'em i Harry'm, a i wreszcie ja odpłynąłem i na pewno też zostałem ozdobiony.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<div style="text-align: center;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">_____________________________________________________________________________</span></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Jak podoba wam się rozdział?</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Ulubiona postać, moment?</span><br />
Komentujcie ♥<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<div style="text-align: right;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b><i><span style="font-size: large;">Prosimy, aby każdy kto czyta skomentował ten rozdział, </span></i></b></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b><i><span style="font-size: large;">chcemy wiedzieć ile was jest.</span></i></b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-69112071715343443352014-02-01T17:46:00.000+01:002014-02-01T17:46:06.020+01:00Rozdział 12<div style="text-align: center;">
<b>*Agatha*</b></div>
<div style="text-align: center;">
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Czasami w naszym życiu są takie dni w których wspominamy co dotychczas się nam przydarzyło. Dzisiaj nastał ten dzień. Leżałam w moim ciepłym łóżku i mimowolnie się uśmiechałam przypominając sobie fragmenty z mojego życia. Nie mogę opisać słowami swojej radości z powodu że poznałam Niall'a. Nie jedna osoba mi go pewnie zazdrości. Jest przystojny, opiekuńczy i co najważniejsze ma dobre serce. Nie dawno wybraliśmy się do schroniska ze zwierzętami by zaopiekować się nimi i pomóc w sprawach finansowych zakładu. Mój chłopak bardzo lubi zwierzęta jednak nigdy żadnego nie miał więc postanowiłam że zrobię mu prezent i przy najbliższej okazji zaadoptuje mu psa. Tak, myślę że to będzie dobry pomysł. Najważniejszą rzeczą którą chcę widzieć jest jego uśmiech i to ja chcę sprawiać by się uśmiechał. Tak bardzo go kocham, że nie wyobrażam sobie życia bez niego. Wiem, że nikomu nie pozwoli mnie skrzywdzić i ja nie dopuszczę by jemu stała się jakakolwiek krzywda. Zadzwonię po niego i pojedziemy razem. Zastanawiam się tylko czy york będzie dobrym zwierzakiem. Sięgnęłam po telefon z komody i wybrałam numer do blondaska. Po chwili odebrał.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć kochanie, co u Ciebie? -Spytał.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć Misiaczku, u mnie dobrze. Wpadłam na pewien pomysł ale to niespodzianka. Musimy pojechać w pewne miejsce. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co ty znowu wymyśliłaś? -Zachichotał.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zobaczysz, dasz radę przyjechać za godzinkę po mnie?-Mogłabym sobie rękę uciąć, że jeszcze nie wyszedł z łóżka. Zawsze się wyleguje do południa a ja go muszę budzić.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jasne, mogę być nawet wcześniej jeśli chcesz?</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Muszę się ubrać i w ogóle przygotować..</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dla mnie zawsze wyglądasz pięknie.- Gdy to mówił na pewno się uśmiechnął.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dziękuję kochanie, za godzinę się widzimy. Kocham Cię. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Też Cię kocham.-Odpowiedział.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja bardziej.-Zaczęliśmy się kłócić kto kogo bardziej kocha.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przekonamy się. </span>Pa Księżniczko.-Cmoknął do słuchawki a ja się rozłączyłam.<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Odłożyłam telefon na miejsce i poszłam w kierunku szafy. Wyciągnęłam świeże ubrania i udałam się do łazienki. Poranna toaleta zajęła mi około 30 minut. Ubrałam się i zeszłam na dół. Nikogo nie było w salonie ani kuchni. Przecież już po jedenastej,</span> dziwne. Przygotowałam sobie śniadanie i czekałam aż Niall przyjedzie. Zegarek wskazywał 11:54 i po chwili usłyszałam dźwięk dzwonka. Natychmiast wstałam z miejsca i udałam się w kierunku drzwi. Zobaczyłam mojego przystojniaka.<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tęskniłem. -Powiedział i przysunął mnie do siebie składając na moich ustach słodki pocałunek. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja też. -Wtuliłam się w jego tors.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Gdzie chcesz pojechać? Hmm?-Spytał patrząc mi głęboko w oczy.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zaraz zobaczysz. -Zabrałam torebkę z półki i zamknęłam drzwi. Po 20 minutach byliśmy na miejscu. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przecież ostatnio tutaj byliśmy.-Powiedział zaciągając ręczny. Zaparkowaliśmy auto na tutejszym parkingu.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wiem o tym doskonale. -Cmoknęłam go w policzek. -Za 15 minut wracam.-Wysiadłam z auta i weszłam do budynku. Przywitałam się z Helen i opowiedziałam całą sytuację. Zaprowadziła mnie do pomieszczenia gdzie niedawno przywieźli nowe zwierzęta. Opowiadała mi bardzo dużo o nich. Niektóre wyglądały strasznie, musiały podjąć leczenie. Zatrzymała się i wskazała dłonią na malutkiego yorka. Był taki wesoły. Szczerzył do nas swoje białe kły i merdał ogonem. Jego sierść była czarnobrązowa. Helen wyciągnęła go z klatki i położyła na moich rękach. Zaczęłam go głaskać. Miał tak mięciutką sierść. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jest świetny, biorę go! -Powiedziałam uśmiechnięta.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Bardzo dobry wybór. Muszę go dać Steve'owi żeby przygotował go do podróży. A my w tym czasie chodźmy do biura załatwić wszelkie formalności. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oczywiście. -Oddałam go szatynowi i udałam się do biura. Musiałam podpisać dokumenty i wybrać artykuły do utrzymania psa w odpowiednich warunkach. Miski, koce itp. Do pomieszczenia wszedł ponownie Steve informując że wszystko jest już gotowe i zapakowane. Mój telefon zaczął wibrować. </span>Zwinnym ruchem wyciągnęłam go z kieszeni spodni nie patrząc kto dzwoni przyłożyłam go do ucha.<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skarbie ile mam jeszcze czekać? Może Ci pomoc?-Usłyszałam głos Niall'a.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Właściwie to już wychodzę tyko musisz pomoc zabrać mi rzeczy do auta jestem w biurze Helen. Czekam na Ciebie. Buziaki. -Nie czekałam na odpowiedź tylko się rozłączyłam i ponownie schowałam telefon do kieszeni spodni. Po kilku minutach zobaczyłam mojego chłopaka. Przywitał się z kierowniczką zakładu i podszedł do mnie.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Coś ty wymyśliła, hmm?-Spytał zawężając brwi.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nic takiego, idź ze Stevem i zabierz rzeczy do auta za chwilę do Ciebie dołączę. -Pocałowałam go w policzek na co puścił mi oczko i wyszedł do pomieszczenia z przygotowanymi rzeczami. Zapłaciłam odpowiednią kwotę, pożegnałam się z pracownikami, ruszyłam w stronę wyjścia. Niall czekał oparty o maskę auta. Gdy mnie zauważył od razu otworzył mi drzwi bym weszła do środka, zapięłam pasy i usadowiłam się wygodnie na siedzeniu. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po co Ci ten pies? -Spytał wystukując palcami rytm piosenek The Eagles. Myślałam że jest bardziej inteligentny i będzie wiedział że to prezent dla niego.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pomyśl do czego potrzebny jest pies? Proste, żeby się nim opiekować. Daj mi go. -Niall wysiadł z auta i udał się na tylne siedzenie by przynieść mi psinkę. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Trzymaj Skarbie. -</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zaczęłam cmokać i głaskać to maleństwo. Blondyn tylko się mi przyglądał.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak ją nazwiemy? -Spytałam robiąc głupie miny co mam w zwyczaju.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To chyba nie my powinniśmy ją nazwać, tylko dziewczyny. To one się będą nią zajmować. -Wzruszył ramionami.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Żartujesz sobie prawda?-Totalnie mnie zatkało. Przecież York był dla niego.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niby dlaczego mam żartować? To wasz nowy nabytek.-Powiedział bardzo poważnie.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall to nie jest pies dla nas.-Spuściłam wzrok na swoje paznokcie, które w tym momencie wydały się być bardzo interesujące. Lakier mi po raz kolejny odprysnął a to jest naprawdę wkurzające.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A dla kogo kochanie? Przecież nie dla mnie. -Nie odzywałam się. Było mi przykro. Chciałam mu sprawić przyjemność dając mu prezent. A tu taki wał i jest niezadowolony.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chyba nie chcesz powiedzieć, że ta suczka jest dla mnie?</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> Jak ty to sobie wyobrażasz? Ja, dorosły facet będę się bujał po mieście z małym Yorkiem w różowym ubranku ze spineczka na sierści? Może jeszcze mam mieć różową smycz?-Zaśmiał się żałośnie. On mnie po prostu wyśmiał!</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To wcale nie jest śmieszne. Smycz jest niebieska. Ubranko możesz zawsze zmienić na inny kolor. -Burknęłam.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czyli naprawdę ta psina jest dla mnie? -Złapał mnie za podbródek bym na niego spojrzała. Pokiwałam twierdząco głową. Złożył na moich ustach delikatny pocałunek i zabrał suczkę z moich kolan. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Więc, muszę Cię jakoś nazwać. Może Cindy? Co ty na to?-Spytał mnie.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak dla mnie brzmi świetnie. Jeśli nie chcesz, możemy ją oddać albo wymienić na jakąś inną rasę.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie. Jest urocza. -Cindy zaczęła, się do niego łasić i merdać ogonem. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jesteś najukochańszym chłopakiem na świecie! -Krzyknęłam i oparłam się o jego ramię. </span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przepraszam, jeśli w jakikolwiek sposób poczułaś się urażona moją reakcją. Nie byłem po prostu przygotowany na posiadanie zwierzęcia.-Pocałował mnie w głowę.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Było mi trochę przykro ale jest już ok. Bardzo Cię kocham. -Szepnęłam.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja Ciebie też kocham, ale będziesz musiała się teraz mną dzielić razem z Cindy. Mrr i to jej seksowne futerko. -Powiedział złośliwie.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nialler!-Krzyknęłam i oboje zaczęliśmy się śmiać. -Jedźmy już.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">W trakcie podróży do domu bawiłam się z Cindy i głaskałam jej milutkie futerko. Byłam z siebie zadowolona, mimo że pierwsza reakcja na wiadomość o nowym członku naszego związku była dosyć nie miła. Widziałam jak blondynowi tak naprawdę spodobał się prezent i zauroczył się Cindy podobnie jak i ja. Będzie bardzo dobrym właścicielem i opiekunem. Jeśli się sprawdzi dobrze w tej roli będziemy rozmawiać o wspólnym życiu jako małżeństwo i postaramy się o małego Horan'a i wspólny dom. Na razie jesteśmy młodzi i musimy się wyszaleć. </span><br />
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Z rozmyślań wyrwały mnie dzikie ruchy Niall'a na siedzeniu. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Owsiki masz?-Spytałam rechocząc się jak żaba.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzwoni mi telefon. Możesz go łaskawie wyciągnąć.-Powiedział zdenerwowany nie odrywając wzroku z drogi.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Osa Cię w tyłek użądliła?-Warknęłam i sięgnęłam do kieszeni jego spodni, co było nie lada wyczynem gdyż były cholernie wąskie. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie lubię gdy ktoś dzwoni jak prowadzę, przepraszam.-Posłał mi zmartwione spojrzenie.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Spojrzałam na wyświetlacz, dzwonił Liam. Przyłożyłam telefon do ucha i usłyszałam jego roztargniony głos.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nialler idioto, czy możesz kiedykolwiek na czas odebrać telefon kiedy do Ciebie dzwonię-?-Krzyknął tak głośno, że myślałam że bębenki w uszach mi popękają.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, Liam mi też Cię miło usłyszeć. Niall nie może w tej chwili rozmawiać bo prowadzi auto. Coś przekazać?</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Gathi? Ja.. um przepraszam. Nie wiedziałem, że odbierzesz. -</span>Był zakłopotany co było bynajmniej śmieszne.</div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Spoko Liaś, nie tłumacz się.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak czy inaczej jest mi głupio. Mam dobre wiadomości. Eve powoli porusza palcami. To znak, że za niedługo może się wybudzić. Przyjedziecie do kliniki?-Teraz jego głos był pełen radości.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Świetna wiadomość już zawracamy i jedziemy do niej! Do zobaczenia!-Krzyknęłam z radości.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czekam na was.-Rozłączyłam się i odłożyłam komórkę do mojej torebki.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zawracaj, musimy jechać do Eve. Powinna się już wybudzić. Poruszyła dziś palcami. Tak się cieszę!-Cmoknęłam go w policzek na co natychmiast gwałtownie zawrócił a Cindy zaskomlała zdziwiona takim ruchem. Nie mogę opisać swojej radości z tego, że moja przyjaciółka po kilku tygodniach nareszcie się wybudza. To jest coś niesamowitego. Teraz musimy być z nią jeszcze bardziej blisko niż kiedykolwiek. Musimy jej pomagać i nie możemy dopuścić by cokolwiek podobnego miało jeszcze miejsce. Po 10 minutach jazdy znaleźliśmy się pod kliniką.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b>*Eve*</b></span></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Moja podświadomość wszystko odczuwa i słyszy wszystko idealnie. Czuję obecność tych wszystkich osób co przychodzą do mnie w odwiedziny. Słyszę każdy ich najdrobniejszy szept. Nawet jeśli chcę im odpowiedzieć na zadawane mi pytania, nie mogę a to dlatego że jestem w tej cholernej śpiączce. Dziewczyny zmieniają się z chłopakami, tak że zawsze ktoś przy mnie jest. Zaskoczyła mnie wizyta moich rodziców, naprawdę się ich tutaj nie spodziewałam. Nie byłam nigdy przykładną córką ale oni też nie są tacy perfekcyjni. Kompletnie mnie nie rozumieli i pewnie jest tak do dzisiaj i już tak pozostanie na zawsze. Mówią że ludzie się zmieniają, jednak ja w to nie wierzę. Ich wizyty u mnie nie były długie. Trwały około 10 minut. Nic do mnie praktycznie nie mówili tylko kłócili się między sobą. Jakby nie mogli choć przez moment odpuścić. Matka ma taki charakter, że zawsze odpowiada na głupie odzywki ojca. Jedno drugiemu nie popuści. Zaczyna się na głupim haśle, a kończy wielką awanturą. Cieszę się że gdy skończyłam 17 lat, mogłam wyprowadzić się z tego wariatkowa, zwanego domem rodzinnym. W szkole poznałam czwórkę moich najlepszych przyjaciółek. Agatha to typowa romantyczka, jeśli się w kimś zakocha to na zabój. Co widać po jej związku z Niall'em. Lepiej nie mogła trafić. Camilla jest totalnym przeciwieństwem Gathi. Jest podobna z charakteru do mnie. Boi się okazywać swoje uczucia. Udaje że jest twarda, ale w łatwy sposób można ją złamać. Często w dwójkę sobie dogadujemy, właściwie dogadywałyśmy. Teraz jest inaczej, leżę przykuta do łóżka. Ostatnimi czasy, gdy była tutaj z Harry'm wyczułam, że jest coś nie tak. Ale to mogą być tylko moje głupie przypuszczenia, prawda? Jednak wierzę, że wszystko między tą dwójką jest w jak najlepszym porządku. Przechodząc dalej do opisu moich krejzolek. Kate jest bardzo poukładana i robi zajebiste jedzenie. Ahh zjadłabym jakieś jej pyszne żarełko. Kurczak w panierce, czy nawet najzwyklejsza kanapka. A tak to jestem karmiona jakimś chłamem</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"> dożylnie. Za to będę perfekcyjnie chuda. Hehe może śpiączka to nic wielkiego i pomoże mi zejść trochę z mojego tłustego cielska. Wracając do niej to ma zawsze tak świetne riposty, że może gasić nimi światło. Nie jest też za kolorowo u niej w domu. Ojciec pijak, matka praktycznie zawsze ciężko przestraszona poczynaniami swojego męża. Naprawdę nic przyjemnego. Na koniec zostaje Annette. Z nią nie jestem dosyć zżyta jak z pozostałymi. Może dlatego, że poznałam ją później i niepotrzebnie wpycha nos w nie swoje sprawy? Pewnie to jest przyczyną. Jej rodzice zginęli w wypadku, co jest naprawdę przykre i za każdym razem kiedy sobie o nich przypomni, bądź cokolwiek stanie się nie po jej myśli zamyka się w czterech ścianach i się tnie. Serio, nie wiem co jej to daje. Chyba coraz więcej blizn tylko, które zostawiają ślad na jej psychice i ciele. Przychodzi tu praktycznie codzienne, opowiada o planach pozbycia się tej całej Perrie, dziewczyny tego przystojniaka Zayn'a. Nie wiem po co chce ingerować w ich związek, jeśli są ze sobą szczęśliwi. Mimo tego jak bardzo wkurwiająca potrafi być, kocham ją jak siostrę. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Usłyszałam hałas skrzypiących drzwi. Jeszcze dziś do mnie nikt nie przychodził, oprócz tych wrednych pielęgniarek, które sprawdzały mój stan zdrowotny. Szmer przysuwającego krzesła był irytujący, jednak przestał być w momencie, kiedy poczułam jego usta przy swoim uchu. Wplótł palce między moje i pocierał przyjemnie moje knykcie, co było dosyć przyjemne. Kim była ta osoba? Nie kto inny jak Liam. Troskliwy Liam Payne. Przychodził tu codziennie z kwiatami, które z pewnością były przepiękne. Nie mogłam ich niestety zobaczyć, ale za to doskonale czułam ich zapach, podobnie jak zapach jego wody kolońskiej. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Witaj piękna. -Nareszcie usłyszałam jego anielski głos. Chciałam dać mu jakiś znak, że go słyszę, czuję. Jednak nie mogłam. Moje serce i rozum chciało, lecz ciało nie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mam nadzieję, że mnie słyszysz i spodobały Ci się te herbaciane </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">róże, które tak bardzo uwielbiasz, wnioskując po rozmowie z dziewczynami. -Zaśmiał się, ściskając bardziej moją dłoń. Bardzo uwielbiałam ten kolor róż, sama nie wiem dlaczego. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak bardzo bym chciał byś wiedziała co do Ciebie czuję. Jest to najprawdziwsze uczucie jakim kogokolwiek dążę. Boję się, że odrzucisz moje uczucia, czego bym nie zniósł. Mogłem jakoś zaradzić tej całej sytuacji. Wyczuć, że coś jest nie tak. Ochronić Cię przed Nick'iem. Ale nie zrobiłem nic, czego nie mogę sobie wybaczyć. -</span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zaciągnął się powietrzem. Czy on płakał? Nie, Liam nie płacz.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Proszę, daj mi jakiś znak, że mnie słyszysz. -Tak bardzo bym go chciała przytulić. Jest naprawdę dla mnie ważny. Przychodził tu codziennie. Ludzie w śpiączce tak mają. Słyszą i czują wszystko. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jesteś taka piękna. Obiecuję, że już nikt Cię nie skrzywdzi. Będę się Tobą opiekować, zawsze. -Pogłaskał mnie po głowie. Moja chęć dania mu jakiegokolwiek znaku była przeogromna. Zebrałam w sobie wszystkie siły i wytężyłam do maksimum moje zmysły. Próbowałam poruszać palcem u dłoni. Nie wychodziło mi to choć starałam się jak tylko mogłam. Liam przez ten czas opowiadał co się dzieje na świecie, żebym miała jakieś poczucie czasu. Puścił moją dłoń wpierw ją całując i wstał z miejsca. Już prawie udawało mi się poruszać a on nagle musiał wstać. Liam, proszę usiądź na swoim seksownym tyłku! </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzisiaj powinni przyjść Twoi rodzice. Powiedzieli, że zadzwonią jak będą w drodze, ale coś im się chyba do Ciebie nie śpieszy. Nie przejmuj się nimi. Ważne, że my przychodzimy i będziemy przychodzić dopóki się nie wybudzisz. Oczywiście będziemy spędzać ze sobą dużo czasu. Obiecuję, że jak wszystko będzie z Tobą już w porządku, zabiorę Cię na romantyczną kolację. -Zaśmiał się uroczo i znów ścisnął moją dłoń. Eve to jest ten moment. Musisz dać radę. Postaraj się jak tylko potrafisz i poruszaj palcem. Liam pocierał moją dłoń i policzek. Teraz, muszę dać radę. Delikatnie poruszałam palcem. Nareszcie mi się udało! </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czy ty się poruszyłaś dłonią? Zrób to jeszcze raz, proszę. Będę jeszcze bardziej pewny. -Jego zaskoczenie było nie do opisania. Ponownie poruszyłam kciukiem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wierzę, znowu to zrobiłaś! Muszę koniecznie zawołać lekarza!-Wykrzyknął i pocałował mnie w czoło. Następnie wyszedł z sali jak poparzony. Po kilku minutach wrócił wraz z lekarzem i pielęgniarką. Skakali wokół mnie jak jakieś małpy. Sprawdzali bicie serca i tą całą aparaturę. Trwało to chyba z jakieś dobre pół godziny. Liam został wyproszony z sali, gdyż co chwilę pytał </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">się doktora co ze mną. Był cholernie opiekuńczy, a ktoś taki jest mi jak najbardziej potrzebny, nie to co Nick. Przez jego głupie narkotyki się tu znalazłam, nie chcę mieć już z nim nic wspólnego. Usłyszałam rozmowę doktora z pielęgniarką. Tłumaczył, że wszystkie moje narządy pracują w jak najlepszym porządku, a rana po nie udanym zabiegu jest już praktycznie zagojona. Za kilka dni powinnam w pełni się wybudzić. P</span></span>onownie do sali ktoś wszedł. Po pierwszych wypowiedzianych słowach mogłam wywnioskować, że przyszli w odwiedziny Niall wraz Gathi. Podeszli do mnie i zaczęli mnie ściskać. Usiedli prawdopodobnie na szpitalnych krzesłach, zaś Liam kurczowo trzymał moją dłoń usadawiając się na moim łóżku. Miałam bardzo wytężony zmysł słuchu i węchu. Stąd te wszystkie moje przypuszczenia co do ich wykonywanych czynności. Śmiali się i rozmawiali nie tylko między sobą, ale też mówili do mnie. Gathi jak to ona, musiała porozpowiadać moje głupie wpadki, które popełniłam w czasie naszej znajomości. Gdybym mogła przyjebałabym jej poduszką za to, że mnie upokarza. Mam nadzieję, że zamknie swoją jadaczkę a chłopaki nie będą tego rozpamiętywać, kiedy będę już w pełni sił.<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><b>*Harry*</b></span></div>
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Siedziałem samotnie w salonie i rozmyślałem o mojej byłej dziewczynie, Kim. Dlaczego miałbym myśleć o swojej ex? Odpowiedź jest prosta. Jakiś tydzień temu ponownie zaczęła odgrywać w moim życiu ważną rolę, a to dlatego że znów ją spotkałem. Szedłem ulicami Londynu, wracając z randki, na której byłem ze swoją obecną dziewczyną. Dostrzegłem tą piękną brunetkę. Jej cudownie długie nogi i jej luzacki styl ubierania zawsze doprowadzał mnie do szału. Podszedłem do niej z nutą niepewności i zacząłem swoją gadkę-szmatkę. Zwężyła swoje oczy do minimum i przyglądała mi się zawzięcie. Dopiero po chwili rozpoznała we mnie swojego byłego chłopaka i przyciągnęła do uścisku, który oczywiście odwzajemniłem. Bo jakby inaczej? Wymieniliśmy ze sobą kilka zdań i zaproponowałem aby się spotkać w jakimś zacisznym miejscu. Bez wahania się zgodziła. Musiała już się zbierać, gdy jej autobus nadjechał. Rzuciła mi krótkie <i>pa</i> i pocałowała w policzek. Zostawiając pewnie na nim ślad swojej krwistej szminki, która zawsze mnie pociągała. Wróciłem już na spokojnie do swojego mieszkania. Nie mogłem zasnąć. Ciągle o niej myślałem. Co by teraz było z nami, gdyby nie zdradziła mnie z tym chujem, Rickiem. Byliśmy ze sobą dosyć długo, aż półtora roku. Myślałem, że to dziewczyna moich marzeń, że z nią spędzę resztę życia. A ona puszcza takiego wała i mnie zdradza. Bez zawahania z nią zerwałem. Nie chciałem jej znać. Przepraszała mnie mówiąc, że to wina alkoholu wymieszanego z dragami. Jej tłumaczenia nie robiły na mnie żadnego wrażenia. Bo co to za mężczyzna, któremu kobieta przyprawia rogi za jego plecami? </span>Żaden. Wydaje mi się, że się zmieniła a ja dojrzałem. Sięgnąłem myślami do mojej obecnej dziewczyny. Naprawdę byłem w niej po uszy zakochany. Była dla mnie idealna. Troszczyła się o mnie a ja o nią. Bardzo rzadko się sprzeczaliśmy, a nawet jeśli to o jakieś błahostki. Można rzec, że jesteśmy sobie przeznaczeni, jednak gdy pojawiła się Kim wszystko tak jakby się zmieniło. Nie było już między nami tej bliskości. Ciągle chodziłem zdenerwowany bo tak bardzo chciałem spotkać się z Kim, że zapomniałem iż jestem w związku. Camilla pytała się czy wszystko w porządku a ja unikałem tego tematu i wychodziłem z pomieszczenia. Kiedy po kilku dniach zadzwoniła moja była, czułem się jakbym wygrał szóstkę w totka. Natychmiast ustaliliśmy godzinę spotkania i z uśmiechem na twarzy udałem się do przytulnej kawiarni, do której kiedyś przychodziliśmy. Kim jak zawsze się spóźniała, ale to jak przyszła seksownie ubrana, wynagrodziło mi czekanie na nią. Znów miała krwistą szminkę na ustach. Czarne, obcisłe spodnie podkreślały jej jędrny tyłeczek, a granatowa bluzka z dość dużym dekoltem jej sporych rozmiarów biust. Odsunąłem jej krzesło, jak prawdziwy dżentelmen i zasiedliśmy przy stoliku. Wspominaliśmy stare czasy. Wspólne imprezy, wyjazdy ze znajomymi. Czułem się jak za dawnych lat. Przyjemnie się nam rozmawiało. Prawie zapomniałem o tym, że mnie zdradziła. <i>Ja.. Ja ją chyba nadal kocham.</i> Kim spytała, czy moglibyśmy dać sobie jeszcze jedną szansę. Nie wspominałem jej nic, że mam dziewczynę. Powiedziałem, że muszę to przemyśleć. Kiedy splotła nasze dłonie i popatrzyła głęboko w moje oczy, wiedziałem czego chciała. I to jej przejechanie językiem po dolnej wardze. Chciała się ze mną przespać, a ja nie miałem nic przeciwko, żeby to zrobić w tutejszej toalecie. Nie było to dla mnie żadną przeszkodą. Jednak kiedy zadzwoniła jej komórka, wstałem jak otępiały. Co ja do cholery chciałem zrobić? Chciałem przespać się z moją byłą, po tym jak mnie zdradziła. Przecież postąpiłbym tak samo jak ona ze mną. Jakbym spojrzał w oczy Camss? Jestem cholernie nie odpowiedzialnym chujem! Natychmiast zapłaciłem rachunek i pożegnałem się z Kim mówiąc, że coś mi ważnego wypadło. Pytała, czy jeszcze się zobaczymy, ale nie odpowiedziałem. Wsiadłem do auta i jak najszybciej chciałem się dostać do domu. Byłem cały roztrzęsiony. Jak mogłem coś takiego zrobić Camilli i sobie. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk dzwonka. Nikogo po za mną nie było w domu więc poszedłem otworzyć.<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co ty tu robisz, kochanie? -Spytałem kiedy w drzwiach zastałem swoją dziewczynę. Chciałem ją przytulić i pocałować na przywitanie ale mnie zwyczajnie olała, co nie było zbyt miłe. Czy ona coś podejrzewa? Mam nadzieję że nie. Udała się w kierunku kuchni i oparła się o blat kuchenny. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Masz mi coś do powiedzenia?-Założyła ręce na piersi wyczekując odpowiedzi. Zbliżyłem się do niej przyciskając jej ciało do swojego. Zacząłem składać mokre pocałunki na jej szyi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Hmm oprócz tego, że Cię kocham to chyba nic takiego. -Szepnąłem jej do ucha, nie odwzajemniała moich gestów.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skoro mnie kochasz to dlaczego spotykasz się z inną?-Automatycznie serce podskoczyło mi do gardła. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wiem o co Ci chodzi. -Podszedłem do zlewu by nalać zimnej wody. Zaschło mi w gardle z tego wszystkiego.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wiesz o co mi chodzi, Harry? Kurwa, nie okłamuj mnie! -Krzyknęła a jej oczy były zaszklone. Chwyciła szklankę, którą właśnie odstawiłem do zlewu i rzuciła nią o podłogę w wyniku czego się rozbiła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zwariowałaś? Całkiem Ci już odbiło? Przychodzisz, wydzierasz się w moim domu i na dodatek tłuczesz moje naczynia, bo sobie coś ubzdurałaś. Idź się lecz, dziewczyno! -Krzyknąłem, czego od razu pożałowałem. Wymierzyła mi siarczystego plaskacza w policzek. Po chwili zaczęła wyrzucać z szafek moje naczynia. Zaczynając od talerzy mojej prababci. <i>Matka mnie zajebie.</i></span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co robiłeś ostatnio w Golden Caffe</span></span>? -Spytała, gdy chwyciłem ją za ramiona.<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skąd wiesz, że tam byłem? Śledzisz mnie?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wracałam z pracy, bo po mnie nie przyjechałeś. Przechodziłam tamtędy i zobaczyłam Ciebie z jakąś wywłoką. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Trzymaliście się za ręce, patrzyłeś na nią w taki sposób, jakbyś miał zaraz ją przepieprzyć! -Rozpłakała się. Zrobiło mi się cholernie głupio. -Czekałam na wyjaśnienia, ale się nie doczekałam. Byłeś na mnie w chuj zły a ja nie wiedziałam dlaczego.-Powiedziała przez łzy, jej makijaż był cały rozmazany.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To nie tak jak myślisz. Ja kocham tylko Ciebie. Nikogo więcej. -Chciałem ją przytulić, ale mnie odepchnęła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kim ona jest!? Przespałeś się z nią!?-Zaczęła zadawać pytania.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To moja była, Kim. Nie przespałem, ale w pewnej chwili miałem taki zamiar. -Camss rozszerzyła swoje oczy do maksimum. Nie chciałem jej okłamywać. Powinna wiedzieć.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chciałeś się z nią przespać!? Kurwa! Jak mogłeś!? </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie zrobiłem tego, rozumiesz? Za bardzo Cię kocham! </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Gratulacje! Wystarczy, że o tym pomyślałeś! Zniszczyłeś to wszystko! Obiecałeś że mnie nie skrzywdzisz! -Wkurzyła się i to na maksa. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przepraszam, naprawdę nie wiem co wtedy we mnie wstąpiło. Nie byłem sobą.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-W dupę sobie wsadź te przeprosiny! Nie wiem czy warto to jeszcze wszystko ratować..</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chyba nie chcesz mnie zostawić!?-Nie, to nie może być prawda.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Muszę sobie to wszystko przemyśleć. Na razie się do mnie nie zbliżaj. -Styles, kurwa! Zrób coś! Inaczej stracisz ją na zawsze- mówił głos w mojej głowie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Proszę, nie zostawiaj mnie..Kocham Cię! -Krzyknąłem, ale ona zdążyła już wyjść. Miałem ochotę coś rozpierdolić a najlepiej siebie, za to że jestem takim idiotą. Nie potrafię docenić tego co mam. Wziąłem do ręki szklankę i rzuciłem nią o ścianę, tak że rozbiła się na milion kawałków podobnie jak moje serce. Ja naprawdę ją kocham! Zsunąłem się na podłogę. Podparłem ręce na kolanach, skulając się w kłębek. Schowałem twarz w dłonie i najzwyczajniej w świecie się rozpłakałem. Co ja do cholery najlepszego zrobiłem? Straciłem ją i nie wiem czy kiedykolwiek odzyskam. Moje życie bez niej nie ma jakiegokolwiek sensu..</span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span>
<br />
<div style="text-align: center;">
<b>*Louis*</b></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Siedziałem w aucie i wystukiwałem palcami o kierownicę rytm mojej ulubionej piosenki <i>The Fray - Look After You</i>, która rozbrzmiewała z radia samochodowego. Czekałem aż Marcel skończy swoją pracę i razem pojedziemy do niego. Pierwsza opcja nie wypaliła, gdyż mieliśmy jechać do mnie lecz mama mnie ostrzegła, że ojciec kończy dzisiaj wcześniej pracę i nie będzie to zbyt dobry pomysł. Nawet nie chcę wiedzieć jakby mógł zareagować na wieść o tym że łączy mnie coś z Marcelem. Pewnie wysłalby mnie do psychiatryka, żebym wyleczył się z homoseksualizmu. Według niego to choroba, co bardzo mnie śmieszy gdy tylko o tym mówi. Nie może zrozumieć tego, że istnieje miłość między osobami tej samej płci. W dzisiejszych czasach to przecież coś normalnego. Zawsze sobie powtarzam, że nie liczy się płeć tylko uczucie jakim się darzą. Usłyszałem pukanie w szybę, natychmiast otworzyłem drzwi. Marcel wspiął się do auta i pocałował mnie w policzek na przywitanie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak Ci minął dzień?-Spytałem odpalając silnik, następnie wyjeżdżając z parkingu.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-W sumie dobrze. Nie miałem dzisiaj dużo pracy. Nawet Jonny się na mnie nie wydzierał. Oops. -Zasłonił swoje usta dłonią. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Spokojnie, nie przeszkadza mi to.-Puściłem mu oczko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie powinienem mówić po imieniu, przecież to Twój ojciec. Należy mu się jakiś szacunek. -Zaczął się tłumaczyć, co mnie rozśmieszyło.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie przeżywaj. To jedziemy do Ciebie, tak?-Spytałem dla pewności i żeby rozluźnić trochę atmosferę. Marcel kiwnął twierdząco głową a ja zacząłem opowiadać mu o swoim dzisiejszym dniu jak go spędziłem. Wymyślałem jakieś zabawne historyjki z których uroczo się śmiał. Po dwudziestu minutach znaleźliśmy się pod posiadłością Stylesów. Marcelek zadzwonił dzwonkiem z nadzieją, że Harry jest w domu i nam otworzy, ponieważ sam zapodział gdzieś swoje klucze. Loczek nie otwierał więc weszliśmy do środka przez otwarty garaż. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Mogło się wydawać, że nikogo nie było w środku ale gdy weszliśmy do kuchni moje serce zaczęło gwałtownie bić. </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Oto mój przyjaciel, Harry siedział skulony na podłodze a wokół niego pełno szkła. Jego ręka była owinięta bandażem, który zamiast być biały, był czerwony od krwi. Pewnie dlatego, że chciał zebrać rozbite szkło. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Harry, co się stało?-Spytałem i natychmiast do niego podszedłem. Spojrzał na mnie swoimi zapłakanymi oczami. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zostawiła mnie. -Szepnął i ponownie schował swoją twarz w dłonie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Camilla Cię zostawiła? Tak po prostu? Co odjebałeś?-Czekałem na odpowiedź.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To ja pójdę po apteczkę. Trzeba mu opatrzyć rękę. -Powiedział Marcel i udał się do łazienki.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dlaczego Cię zostawiła?-Ponownie zapytałem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie wiem, nie interesuj się. -Wstał z miejsca i już chciał wyjść ale mu przeszkodziłem łapiąc za ramię.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jestem Twoim przyjacielem i chcę Ci pomóc więc łaskawie mi odpowiedz do cholery, co się stało?-Harry spojrzał na mnie zezłoszczony i wyrwał się. Podszedł do zlewu i nalał sobie wody, w międzyczasie Marcel przyniósł apteczkę. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Daj Harry tę dłoń, musimy ją opatrzyć żeby nie wdało się zakażenie czy jeszcze coś gorszego. -Powiedział a loczek udawał że go nie słyszy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Marcel ma rację. Możesz mieć jeszcze szkło w dłoni. Ja tu jakoś ogarnę cały ten burdel.-Zacząłem szukać zmiotki.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie potrzebuję niczyjej pomocy! Zostawcie mnie samego!-Krzyknął i rzucił szklanką o ścianę.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zamknij się idioto. Najpierw załamany Liam teraz ty. Czy wy do kurwy oszaleliście?-Zezłościłem się. Ja do niego z pomocą a ten krzyczy. Oszaleć można! Jednak ciężko być najstarszym w swojej paczce. </span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Słuchaj, weź pojedź po jakiś alkohol. Piwa i wódkę kup najlepiej. Musimy się zresetować.-Wytłumaczyłem Marcelowi a on bez zastanowienia wziął moje kluczyki i pojechał do sklepu. </span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A ty weź się ogarnij idioto, bo użalając się nad sobą na pewno jej nie odzyskasz. Daj opatrzę Ci tą zakrwawioną rękę.-Harry bez zbędnych słów podał mi dłoń a ja jak najszybciej ją zdezynfekowałem i owinąłem świeżym bandażem. Loczek poszedł wziąć relaksujący prysznic a ja posprzątałem rozbite szkło. Powinni mi za to zapłacić bo obyło się bez mojego skaleczenia. Po dobrych piętnastu minutach przyjechał z powrotem Marcel obładowany reklamówkami pełnymi alkoholu i chipsów. Rozsypał wszystko do misek i zaniósł do salonu. Usiedliśmy na kanapie i zaczęliśmy oglądać jakiś film. Za niedługo dołączył do nas Hazz. </span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Opowiedz w całości o co poszło. Spróbujemy Ci jakoś pomóc ją odzyskać. Dobrze wiemy jak ważna jest dla Ciebie. Tylko ona potrafi Cię jakoś ogarnąć. A więc słuchamy.-Popatrzyłem wraz z Marcelem na loczka i czekaliśmy na wyjaśnienia.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie będę przy nim mówił.-Odpowiedział krótko i wskazał na Marcusia.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Daj sobie pomóc. Dopóki ja tu siedzę on też tu będzie.-Powiedziałem tonem nieznoszącym sprzeciwu.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kurwa, no dobra.-Pokręcił głową i zaczął wszystko po kolei opowiadać co się dzisiaj wydarzyło. Byłem w szoku, że mój przyjaciel jest takim kretynem. Ma cudowną dziewczynę a marzy mu się, żeby przepieprzyć swoją byłą. Żeby ona była jakaś normalna chociaż. Kim jest tak pustą dzieweczką, że brak mi na nią słów. Wytapetowane to takie, że można zdrapywać szpachlą ten jej cały makijaż. Pewnie z połową Londynu się już przespała. Tłumaczyłem mu od samego początku, że to nie jest dziewczyna dla niego. Nie słuchał, a później się okazało, że mam rację i go zdradziła szmata głupia. A kto go musiał pocieszać? No kto? No proste, że Louis Tomlinson, bo kto inny niby? Z chęcią bym mu zajebał gonga w twarz ale się powstrzymam. Jego głupota nie zna granic.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jesteś idiotą, kuzyneczku.-Odezwał się Marcel po dłuższej chwili. </span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ma rację też uważam, że jesteś idiotą. -Potwierdziłem.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Już sam dobrze o tym wiem. Jestem beznadziejny. -Loczek przeczesał dłonią swoje włosy.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Odzyskasz ją, jestem tego pewien.-Poklepałem go po plecach i zaczęliśmy obmyślać plan w jaki sposób może udać mu się ją przeprosić. A wszystko to działo się za sprawą kolejnych kieliszków wódki, popijanych piwem, gdyż mój Marcuś zapomniał kupić jakiejkolwiek przepity.</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">_______________________________________________________________________________</span></span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span></span>
Cześć, jak podoba wam się rozdział? :)<br />
Zostawcie po sobie jakiś komentarz, jeśli to nie problem. x<br />
Wybaczcie za błędy jeśli się pojawiły. x<br />
Buziaki ♥.<br />
<br />
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com21tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-15908123001389433842014-01-19T20:12:00.001+01:002014-01-19T20:12:33.115+01:00Rozdział 11<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">*Annette*</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Siedziałam właśnie na kanapie była dokładnie 6.46, a w telewizji leciał właśnie kolejny odcinek jakiejś brazylijskiej telenoweli. Nie spałam pół nocy, myślałam tylko o tym jak on mógł mnie tak potraktować? Jak mógł przyjść na randkę z tą idiotką Perrie i jej durnym bratem. Muszę coś zrobić, on musi być ze mną, ona na niego nie zasługuje i na pewno nie czuje do niego tego co ja. Przesiedziałam jakieś 2 godziny i myślałam co by tu zrobić. Do głowy przychodziły mi różne pomysły, ale żaden z nich nie był normalny i dosyć łatwy w wykonaniu. Nim się obejrzałam była 10.40 i dziewczyny zaczęły się schodzić i to wszystkie naraz jakby się zmówiły, oczywiście pierwsze co padło z ich ust to pytanie:</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak było na randce?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To nie była randka tylko zwyczajne spotkanie.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No wiesz, wczoraj twierdziłaś coś innego.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O matko, wczoraj było wczoraj, a dzisiaj jest dzisiaj i wiele rzeczy się zmieniło.- odparłam.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ehh, więc co takiego się stało? Nie przyszedł? - zapytała Kate.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie no przyszedł, ale nie sam. - westchnęłam i spuściłam głowę.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak to nie sam? A z kim?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No normalnie on to sobie wymyślił jako podwójną randkę. Przyszedł ze swoją dziewczyną i z jej bratem.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Aha, a ładny chociaż ten brat? - zapytała Agatha.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Weź ty lepiej nie pytaj, był beznadziejny i obleśny, a do tego strasznie się do mnie kleił.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to słabo. A Zayn? Gadaliście ze sobą?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Trochę tak, ale główne to miział się z tą idiotką.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-I co zamierzasz zrobić, odpuścisz go sobie?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co to to nie. Ja nie odpuszczam, szczególnie jeśli idzie o fajnego faceta. - zaśmiałam się.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No i tak trzymać. Dobrze cię wychowałam. - powiedziała Camilla i przybiłyśmy piątkę.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Nasza rozmowę przerwał dzwonek mojego telefonu, na ekranie wyświetlił się nieznany numer, po chwili zawahania odebrałam.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Halo.</i></span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Emm cześć, mówi Perrie.</i></span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Cześć. - powiedziałam oddychając głęboko. Czego ta suka może ode mnie chcieć? A poza tym skąd do cholery ma mój numer?</i></span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Masz dzisiaj czas?</i></span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Właściwie to tak, a coś się stało?</i></span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Nie wszystko w porządku po prostu chciałam z tobą pogadać możemy się spotkać w tej kawiarni za godzinę?</i></span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-No dobrze, pasuje mi.</i></span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-To cudownie, do zobaczenia. - powiedziała tym swoim przesłodzonym głosem.</i></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i><br /></i></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i>-Tak cześć. - rozłączyłam się.</i></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie zgadniecie kto dzwonił.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No kto?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ta suka Perrie. </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zgaduję, że to dziewczyna Zayn'a. - powiedziała Gathi.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak to ona.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale co od ciebie chciała?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chce się spotkać, za godzinę.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niby po co? </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie mam pojęcia. Wydawało mi się, że mnie nie polubiła,a tu nagle proponuje mi spotkanie i była taka miła.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To idź i się dowiedz o co chodzi. Może akurat się polubicie. - powiedziała jak zwykle optymistyczna Gathi, ale ja nie byłam tak dobrze nastawiona.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Albo lepiej nie idź bo ci odwinie za podrywanie chłopaka. No wiesz przynajmniej ja bym tak zrobiła. - powiedziała Camss</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie no co ty. Nie przesadzaj. Pójdę i zobaczę o co jej chodzi może Agatha ma rację i nie ma się czym martwić. Idę się ogarnąć.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Po około 15 minutach stałam przy drzwiach wyjściowych.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No tylko jej się tam nie daj, jak ci przywali to oddaj. - powiedziała Camss.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Albo podaj jej rękę na zgodę. - odparła Agatha odpychając Camille, która tylko przewróciła oczami.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobra wy już skończcie, a ty już idź i wracaj szybko. - powiedziała Kate dosłownie wypychając mnie za drzwi.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Szłam chodnikiem bardzo powoli ponieważ miałam jeszcze dużo czasu, a poza tym nie bardzo mi się spieszyło ją zobaczyć. Na miejscu byłam 15 minut przed czasem. Zajęłam pierwszy wolny stolik, zamówiłam kawę i zatopiłam się w swoich myślach jak to miałam w zwyczaju gdy byłam sama, nie licząc tych wszystkich obcych ludzi przewijających się przez lokal. Zobaczyłam małą dziewczynkę, która ciągnęła prawdopodobnie swoją matkę za rękę w stronę ciastek. Mówiła coś i pokazywała swoją małą rączką na jedno z ciast. Wtedy przypomniało mi się moje dzieciństwo, to jak co tydzień chodziłam z rodzicami do takich kawiarni lub czasami restauracji i spędzaliśmy w swoim gronie cały dzień. Na te wspomnienia w moich oczach zebrały się łzy, ale zaczęłam szybko zamykać oczy aby nie wpłynęły gdy tylko usłyszałam głos Perrie.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć Annette. </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć. </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Więc o czym chciałaś porozmawiać? - zapytałam gdy tylko dziewczyna zajęła miejsce naprzeciwko mnie.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Emm, no dobra powiem prosto z mostu. Odpieprz się od Zayn'a, daj mu spokój, nie pisz, nie dzwoń, nie kontaktuj się z nim. </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A niby to dlaczego? Bo ty tak chcesz? - zapytałam lekko wkurzona.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A właśnie, że dlatego. Myślisz, że ja jestem jakąś głupią blondynką i nie widzę jak robisz do niego maślane oczy? - powiedziała wstając z krzesła.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A żebyś wiedziała tak właśnie myślę. - powiedziałam i również wstałam.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O ty suko. - powiedziała i przywaliła mi z pięści w twarz, aż mnie zamroczyło na chwilę, ale doszłam do siebie i jej oddałam, a wtedy zaczęła się niezła bójka raz ja dostawałam, a raz ona. Jakiś koleś próbował nas odciągnąć od siebie, ale mu nie wychodziło. Rozdzielili nas dopiero jak przyszedł kierownik. Chwilę później wyrzucił nas z lokalu i kazał więcej się tam nie pokazywać.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-I widzisz to przez ciebie szmato. To była moja ulubiona kawiarnia. - powiedziała.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A chuj mnie to obchodzi. Idę bo mi się nie chce patrzeć na tą twoją krzywą mordę, a od Zayn'a i tak się nie odczepię. - powiedziałam odwracając się i wycierając twarz z krwi, która ciekła mi z nosa.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No jeszcze zobaczymy! - krzyknęła blondi i wsiadła do swojego super drogiego auta, które zapewne dostała od swoich obrzydliwie bogatych rodziców, rozpieszczona suka. Ruszyłam do domu, oczywiście ludzie wpatrywali się we mnie nie ukrywając zaciekawienia. Zapewne układali sobie w głowach jakieś historyjki o tym jak to mnie chłopak pobił lub coś w tym stylu, ale nikt nie zapytał czy nie trzeba mi pomóc, bo to przecież takie normalne, że dziewczyna z zakrwawioną twarzą paraduje sobie po ulicy. Gdy wreszcie znalazłam się w domu odetchnęłam z ulgą, ale nie na długo bo jak tylko dziewczyny usłyszały hałas zleciały się do przedpokoju jak muchy do ognia.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O matko co ci się stało? - zapytała Agatha.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jednak Camss miała rację.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie pierdol, że się z nią biłaś. - powiedziała zaskoczona Camilla.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Właśnie tak było.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wow no to gratuluje twoja pierwsza poważna bójka i to o chłopaka, ale mam nadzieję, że ona dostała tak samo mocno.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Taa też jej się dostało. -powiedziałam dumna z siebie.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobra może nie stójmy tutaj tylko chodźmy usiąść i wszystko nam opowiesz, ale najpierw idź umyj twarz bo wyglądasz tragicznie. - stwierdziła Kate.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Okay. - poszłam się umyć, a później rozsiadłyśmy się w salonie i opowiedziałam im wszystko.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No i tak to się skończyło. - zakończyłam swoją opowieść.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No i prawidłowo. Należało jej się. Nie będzie ci mówić co masz robić nawet jeżeli tyczy się to jej chłopaka.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niby tak, ale ona może teraz mu wcisnąć jakiś kit, że ją pobiłam czy coś i mnie znienawidzi.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O to to już się nie martw jak jest mądry to nie uwierzy albo przynajmniej przyjdzie z tobą pogadać.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mam taką nadzieję. - naszą rozmowę przerwał dzwonek do drzwi.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja otworzę powiedziała Kate.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">*Kate*</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Poszłam otworzyć drzwi, ale to co, a raczej kogo za nimi ujrzałam zaskoczyło mnie i to bardzo.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chwała na wysokości, chwała na wysokości, a pokój na ziemi. - zaczął się drzeć mój ojciec jak zwykle nawalony.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co ty tu robisz? - zapytałam zszokowana. - I dlaczego śpiewasz kolędy skoro mamy </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">środek lata? </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po pierwsze - uniósł palec wskazujący w górę - to może byś się przywitała ze swoim kochanym tatusiem. Po drugie twoja mamusia mnie wyrzuciła z domu, a po trzecie to śpiewam kolędy bo przecież mamy święta.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobra właź do domu i nie rób szumu. - wciągnęłam go za koszulę - ehh wcale nie mamy świąt i jak to mama cię wyrzuciła?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No jak? Normalnie powiedziała wynoś mi się stąd i więcej nie pokazuj to się wyniosłem.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-I tak o sobie przyjechałeś do Londynu i się uchlałeś?</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak bo miałem nadzieję, że mnie przyjmiesz pod swój dach.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po moim trupie, nie zostaniesz tutaj. Wynocha.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ooo przyszły twoje koleżanki. Witam miłe panie. -powiedział i całkowicie olał to co do niego powiedziałam.</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzień dobry. - odpowiedziały chórkiem.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dziewczyny chodźcie do kuchni, a ty tato idź do salonu, zaraz tam przyjdę.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Pokazałam ojcu drzwi do salonu,a sama weszłam do kuchni.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przepraszam was dziewczyny, nic o tym nie wiedziałam.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ej no spoko, jakoś rozwiążemy tą sytuację.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No ciekawe tylko jak. -powiedziałam zrezygnowana.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie możesz go wyrzucić, szczególnie pijanego i nie znającego miasta.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Całkowicie się z tym zgadzam. -powiedziała Annette.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak chyba macie rację. Ale najpierw muszę z nim pogadać. </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Poszliśmy do salonu gdzie siedział mój ojciec z puszką malinowego piwa które zapewne znalazł w naszym barku.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Możesz mi powiedzieć co tu robisz? Jeszcze ci mało? Zostaw to piwo.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ta przecież to nie jest piwo tylko jakieś siki.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To tym bardziej tego nie pij. - wyrwałam mu puszkę z ręki.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie musiałaś tego robić. Trzeba było powiedzieć jak też chciałaś się napić.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jezu ojciec nie denerwuj mnie tylko mi powiedz czemu mama cię wyrzuciła?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A skąd ja to mam wiedzieć, przecież tych bab to normalny człowiek nie zrozumie.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Aha no dziękuję.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie ma za co.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ehh, przyszedłeś ostatnio do domu jakoś mocno pijany, zrobiłeś awanturę?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie e. No może kilka razy wypiłem z chłopakami po jednym piwku, ale nic więcej.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ta pewnie, a ja jestem matka Teresa. Na pewno codziennie przychodziłeś schlany.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Smarkulo nie mów tak do ojca. Trochę szacunku mi się należy. </span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No nawet mnie nie denerwuj. Szacunku ci się zachciało. - prychnęłam, on nigdy się ma nie interesował, o szacunku już nie mówiąc, więc i ja nie będę go szanować.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jestem twoim ojcem i nie pozwolę tak do siebie mówić! - krzyknął i wstał, ale był tak zalany, że zachwiał się na nogach i znów usiadł.</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie drzyj się na mnie bo nie jesteś tu sam, to nie jest twój dom, a ja nie jestem matką i nie będziesz mną pomiatał! - krzyknęłam wkurzona. Nie spodziewał się tego bo zrobił wielkie oczy i się zamknął. - a teraz mnie posłuchaj. Możesz zostać tu kilka dni, ale pod warunkiem, że nie pijesz. Złamiesz zasadę i w pół minuty nie ma cię w tym domu. Zrozumiano?</span><br />
<br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale</span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie ma żadnego kurwa ale. Pytam czy zrozumiałeś.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak zrozumiałem. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to skoro sobie wszystko wyjaśniliśmy to teraz chodź pokaże ci pokój.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Nie wierzyłam, że ojciec dotrzyma słowa i nie będzie pił przez czas pobytu u mnie. Nie myliłam się bo już na drugi dzień wyszedł przed południem i wrócił zalany. Sprzątałam akurat salon bo wypadła moja kolej, kiedy wpadł prosto do niego i zaczął coś bełkotać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mówiłam ci, że jeden wybryk i stąd wypieprzasz, a ty nie wytrzymałeś nawet jednego dnia.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No tak wyszło jakoś, ale nie bądź na mnie zła córeczko.-Nie mów tak do mnie, tylko zbieraj manatki i niech cię nie widzę już nigdy więcej. Mam cię cholernie dość i tylko dziwię się matce, że wyrzuciła cię tak późno. Powinna zrobić to dużo wcześniej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale gdzie ja pójdę? -Nie wiem i mnie to nie obchodzi. Wracaj do domu może matką cię przyjmie, albo do jakiegoś kumpla, ale nie pokazuj mi się więcej na oczy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobrze jak sobie życzysz, przepraszam, że sprawiłem ci problemy. Pójdę tylko po torbę i już mnie nie ma.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Poszedł na górę, a ja złapałam za butelkę wody i napiłam się. Ten człowiek wykańcza mnie psychicznie. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wyrzucasz go? - powiedziała Agatha wchodząc do kuchni.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, nie będę tego tolerować pod moim dachem. Szczególnie, że to także wasz dom i nie chcę żebyście go takiego oglądały.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No tak, ale to jednak twój ojciec.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ojciec czy nie zdania nie zmienię.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jak uważasz. Usłyszałam, odgłos schodzenia pi schodach więc wyszłam z kuchni.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To ja idę, pa córeczko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, cześć tato. - gdy zamknęłam za nim drzwi, zrobiło mi się przykro. - Dlaczego mam wyrzuty sumienia?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-W końcu top twój ojciec, dziwne by było gdybyś nie miała, ale jeśli twierdzisz, że to była słuszna decyzja, to była. - uśmiechnęła się Agatha.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">*Zayn*</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć kochanie. - powiedziałem wchodząc do domu Perrie. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć. - odpowiedziała i poszliśmy do jej pokoju. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Rzuciłem się na jej łóżko, a ona położyła się koło mnie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co tam porabiałaś dzisiaj? </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzisiaj to nic ciekawego, ale wczoraj widziałam się z Annette. A ty co robiłeś?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Widziałyście się? Serio? - zapytałem całkowicie ignorując jej pytanie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Taa i co w tym dziwnego.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie nic, to świetnie może się zaprzyjaźnicie. Bo wiesz ona ma dużo problemów i potrzebuje wsparcia. Cieszę się, że się polubiłyście .</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No właśnie chyba nie bardzo.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co? Ale jak to? Przecież powiedziałaś, że się spotkałyście.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Bo to prawda, ale się pokłóciłyśmy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pokłóciłyście się? - powiedziałem wstając. - Co jej takiego powiedziałaś?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co ja jej powiedziałam?! Dlaczego od razu zakładasz, że to przeze mnie? Może top ona mnie czymś obraziła?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie ona taką nie jest. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ona taka nie jest - zaczęła mnie przedrzeźniać - a skąd wiesz jaką jest? Ciągle słyszę tylko Ann to Ann tamto, a pomyślałeś czasem o mnie? Nie bo przecież tylko ona ma problemy prawda? Więc jej powiedziałam żeby się od ciebie odpierdoliła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Kurwa nie wierze że jej to powiedziałaś.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czy ty w ogóle słyszałeś co do ciebie powiedziałam? Czy może słyszysz tylko to co mówię o tej suce?! -Nie mów tak o niej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No tak przepraszam bo jak można tak nazwać panne świętą. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Perrie do kurwy czy ty nie możesz zrozumieć, że tylko ciebie kocham?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jakoś ciężko mi w to uwierzyć, kiedy gadasz tylko o niej. -Nie ufasz mi?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zayn oczywiście, że ufam, ale nie ufam jej i wiem, że będzie chciała mi cię zabrać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie prawda, przecież jesteśmy tylko przyjaciółmi, a teraz weź telefon i dzwoń do niej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po co?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Żeby się przeprosić i pogodzić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O nie nie nie mój drogi, ja pierwsza ręki nie wyciągnę szczególnie do niej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Perrie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie! Nienawidzę jej i się z nią nie pogodzę!-Nie to nie. Żegnam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Gdzie ty idziesz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No jak to gdzie. Do Ann, tu jej nie przeprosisz to ja to zrobię.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nigdzie nie pójdziesz, mieliśmy ten dzień spędzić razem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale wszystko spierdoliłaś. Cześć. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale Zayn. - usłyszałem i zamknąłem drzwi. Wsiadłem do auta i z całej siły uderzyłem w kierownicę. Byłem wściekły nie cierpię się kłócić z Perrie, tym bardziej o takie głupoty. Przecież mnie i Annette nic nie łączy, więc nie wiem o co te pretensje. Podjechałem pod dom Ann, muszę się od niej więcej dowiedzieć. Zadzwoniłem do drzwi i otworzyła mi Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O cześć Zayn.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć ja do Annette. Jest?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak jest u siebie, wchodź.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzięki.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Poszedłem do jej pokoju i zapukałem .</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Proszę. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Zayn? Cześć, co tu ti robisz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No co już nie mogę odwiedzić swojej przyjaciółki?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pewnie, że możesz. Siadaj. - wskazała na łóżko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Więc przyszedłeś tak sobie czy z konkretnych powodów?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Właściwie to przyszedłem cię przeprosić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale za co?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Raczej za kogo. Perrie mi mówiła, że się spotkałyście.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A o to chodzi, nie ma o czym mówić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No właśnie, że jest o czym. Ona coś sobie po prostu ubzdurała. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co ci powiedziała?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Powiedziała, że kazała co się ode mnie odwalić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-I tyle?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No tak, a było coś jeszcze?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czyli najlepsze ominęła. - mruknęła Ann jakby bardziej do siebie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co masz na myśli mówiąc najlepsze?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No wiesz tak jakby rozwinęła się mała bójka.-Co? Biłyście się? Nie wierzę.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A ja nie wierzę, że mogłeś się z nią związać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie mów tak, nie znasz jej. Jest naprawdę cudowna. Nie wiem dlaczego się nie lubicie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja za to wiem bardzo dobrze, po prostu ten typp tak ma.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Eh mam nadzieję, że jednak nie będziecie sobie skakać do gardeł i przynajmniej zaczniecie się tolerować, bo na przyjaźń nie mam co liczyć prawda?-Raczej nie. Ale spróbuje jakoś ja tolerować, chociaż mam nadzieję, że nie będę jej widywać za często, a nawet wogóle.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobrze. Ja już muszę iść. Zadzwonię do ciebie to się gdzieś umówimy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Spoko. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zszedłem na dół i otworzyłem drzwi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to cześć.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pa.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">*Niall*</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Stałem właśnie pod drzwiami domu Agathy. Miałem ją zabrać do moich rodziców na kolację. Już miałem dzwonić kiedy drzwi się otworzyły i tyłem stanął w nich Zayn. Nagle się obrócił i wpisał prosto na mnie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oj przepraszam. Niall? A co ty tu robisz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Siema ja przyszedłem po Agathe. Idziemy do moich rodziców. A tu co tu robisz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja przyszedłem do Annette, ale już wychodzę. Cześć.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chodź Niall. - powiedziała Ann. - Gathi zaraz przyjdzie..</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ok.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Jakieś 30 sekund później moja dziewczyna schodziła już po schodach.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć kochanie. - powiedziała i mnie pocałowała. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć. Możemy już iść?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A może jednak nie pójdziemy, albo pójdziesz sam?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co? Ale dlaczego? Nie chcesz poznać moich rodziców ?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chcę oczywiście, że chce tylko się boję, że mnie nie polubią.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ej, no co ty. Jakby mogli cię nie polubić? Głupoty gadasz.Chodź.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Poszliśmy do mojego auta i otworzyłem Gathi drzwi, gdy wsiadła zamknąłem je za nią, a sam zająłem miejsce kierowcy. Moi rodzice mieszkali na obrzeżach londynu więc droga zajęła nam jakieś 30 minut. Przez ten czas Agatha jeszcze kilka razy pokazywała swój sprzeciw i kazała odwieść ją do domu, ale wreszcie dojechaliśmy na miejsce.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Wysiedliśmy z auta ipodeszliśmy do drzwi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall wiesz jeszcze masz czas żeby mnie odwieźć i wrócić tu samemu. Powiesz, że źle się czułam czy coś. - powiedziała Agatha.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie ma mowy, wchodzimy i nie ma żadnego odworzenia.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Już miałem wejść, ale stwierdziłem, że lepiej będzie to wyglądać gdy zadzwonię więc tak zrobiłem. Otworzyła moja mama i od razu rzuciła mi się na szyję.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mój synuś w końcu postanowił nas odwiedzić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mamo udusisz mnie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No już dobrze. A ty pewnie jesteś Agatha. - mama zwróciła się do mojej dziewczyny i uściskała ją tak samo mocno jak mnie. - a teraz wchodźcie. Przecież nie będziecie tak stać. Kolacja będzie gotowa za jakieś 15 minut.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To ja może pokaże ci dom za ten czas. Ale najpierw chodź poznasz mojego tatę. - powiedziałem do Agathy, która swoją drogą już się trochę rozluźniła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobrze.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ojciec jest w jadalni.-</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ok, chodź. - złapałem Gathi za rękę i pociągnąłem w stronę jadalni.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć tato.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzień dobry. - powiedziała Agatha.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dzień dobry jestem ojciec Niall'a., a ty Agatha prawda?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak. Miło mi pana poznać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mi też miło cię poznać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To my idziemy na górę, pokażę Gathi dom.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Gdy szliśmy na górę Agatha oglądała wszystkie zdjęcia, a jest ich dużo, mama ma na tym punkcie fioła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Słodkie było z ciebie dziecko. - powiedziała gdy wchodziliśmy do mojego dawnego pokoju.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A teraz już nie jestem słodki?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No oczywiście, że jesteś. Nawet bardzo. - podeszła do mnie i zaczęliśmy się całować.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobra koniec tego dobrego, idziemy na dół.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobrze chodźmy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Zeszliśmy do jadalni gdzie mama już przyniosła swoje popisowe danie czyli kurczaka zapiekanego w sosie własnym.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobrze, że już jesteście, siadajcie. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Po co tyle nakryć? Czekamy jeszcze na kogoś?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A nie mówiłam? Zapomniałam widocznie. Przyjdzie jeszcze..</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć wszystkim.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-... Greg</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Siema brat, a gdzie twoja żona?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie mogła przyjść ma dzisiaj druga zmianę, jesteśmy tylko we dwóch. O przeprowadziłeś dziewczynę. Jestem Greg.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Agatha.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No siadaj już czekamy tylko na ciebie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Mój brat usiadł przy stole, a Theo mojego bratanka posadził w krzesełku.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Więc Agatha, jeszcze się uczysz prawda? - zapytała mama i zaczęło się przesłuchanie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak, ale narazie mam wakacje.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A czym się interesujesz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Lubię tańczyć.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To cudownie, a jaki styl?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-A to różnie towarzyski, ale także indywidualny. - </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to pierwszy taniec na ślubie już będziesz umiała zatańczyć. Teraz tylko musisz nauczyć tego Niall'a bo on to ma do tego dwie lewe nogi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O boże mamo to wcale nie jest prawda, a poza tym to o czym tu mówisz. Jaki ślub?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No wiesz synku kiedyś będziecie go musieli wziąć. Nikt w mojej rodzinie nie będzie żył na kocią łapę. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ale mi przecież jeszcze daleko do ożenku.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No ja nie wiem, ale tylko mam nadzieję, że jeszcze przed ciążą. Nie żebym miała coś przeciwko jeszcze jednemu wnukowi, ale zawsze to lepiej gdy już macie ślub.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mamo skończ już. Na razie nie myślimy o żadnym ślubie, a szczególnie o dzieciach.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oj dobrze już się tak nie denerwuj ja tylko tak mówię, ale wracając do tańca to ja jeszcze pamiętam co było na ślubie Grega.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O matko drogą, mamo proszę nie opowiadaj tego.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ależ Niall ja bardzo chętnie posłucham co się wtedy zdarzyło. Niech pani opowie. -powiedziała Agatha.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nawet tu przeciwko mnie?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oj już cicho Niall. No więc Niall poprosił pannę młodą do tańca bo w końcu to żona brata więc raczej wypada z nią zatańczyć. Miała ona piękną suknię i gdy tańczyli Niall zaplątał w nią nogi i runął na ziemię jak długi, a prosto na niego pana młoda.- mama skończyła o wszyscy zaczęli się śmiać razem z moja dziewczyną, a ta to chyba się śmiała najbardziej.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to chyba rzeczywiście muszę dać co kilka lekcji. - powiedziała gdy już się uspokoiła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Taa, super.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oj weź się nie obrażaj, to twoja mama, a one takie są. O mnie też na pewno się nasłuchasz. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Nie odzywałem się do czasu kiedy wszyscy skończyli jeść. Mama i Agatha zaczęły zbierać talerze, a ja z ojcem i Greg'iem przeszedłem do salonu. Później przyszły do nad mama i Agatha, która usiadła koło mnie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dalej jesteś obrażony?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oj no już przecież nic takiego się nie stało. Chodź pobawimy się z Theo. Daj mi go Greg.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Agatha wzięła małego na ręce i zaczęła się z nim bawić.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chyba cię polubił. Będziesz cudowną mamą. Mój syn dobrze wybrał.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mamo nie zaczynaj znowu.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja nie zaczynam, ja tylko stwierdzam fakt.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No dobra, dobra.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Siedzieliśmy i rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas, przez który mamą zdążyła opowiedzieć wiele pogrążających mnie historii, ale wreszcie Agatha powiedziała, że musi wracać.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No to my się już będziemy zbierać. - powiedziałem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Już? No dobrze. Odwiedźcie nas jeszcze kiedyś.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Na pewno jeszcze przyjedziemy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cieszę się, że mój syn ma taką dziewczynę jak ty - powiedziała mama przytulając Gathi, a zaraz za nią mnie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pa mamo kocham Cię.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja ciebie też synku, pa.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Twoja rodzina jest świetna, nie potrzebnie się denerwowałam.- powiedziała Agatha gdy byliśmy już przy samochodzie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oni też cię polubili.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Odwiozłem Gathi do domu, po drodze śmiała się jeszcze z głupich sytuacji w moim życiu, a później pojechałem do siebie.</span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">_________________________________________________________________________________</span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Hej!</span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Jak podoba wam się rozdział? Komentujcie szczerze bo na waszej opini nam zależy :)</span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Rozdział 12 prawdopodobnie pojawi się szybciej bo zaczynamy ferie ! :)</span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Mogą pojawić się literówki bo nie jest sprawdzany za co przepraszamy xx</span></span><br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span>
<div style="text-align: right;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span style="font-size: large;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i><b><br /></b></i></span></span></div>
<div style="text-align: right;">
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span style="font-size: large;" xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><i><b>Jeśli przeczytałeś to prosimy o skomentowanie bo jest to naprawdę motywujące i wyraża szacunek do nas :)</b></i></span></span></div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></span>Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com13tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-17797543037501624572013-12-22T21:02:00.000+01:002013-12-22T21:02:09.537+01:00Rozdział 10*Louis*<br />
<br />
Dziś nastał długo wyczekiwany dzień na który czekałem prawie półtora tygodnia. Dzień w którym miałem spotkać się z Marcelem. Mamy spotkać się o 16 przy kawiarni po jego pracy. Mój ojciec dopiero dziś dał mu trochę luzu i kończy pracę szybciej. Każe mu pracować tak długo za takie marne grosze. Wiem, że jest chujem ale rodziny się w końcu nie wybiera i trzeba szanować to co się ma. Zegar wybił 13. Jestem tak strasznie podekscytowany dzisiejszym dniem że latam po całym domu szczerząc się jak jakiś idiota.<br />
-Synku co ty dzisiaj taki uradowany? - spytała mnie mama gdy wszedłem do kuchni.<br />
-A co już nie można się w tym domu niczym cieszyć?<br />
-Można skarbie. A co jest tego powodem? - nigdy nie odpuszczała, zawsze musi wszystko wiedzieć.<br />
-Ojciec w domu?<br />
-Nie zmieniaj tematu. W pracy jest. - Pogroziła palcem niczym 5 latkowi, który uderzył chłopca łopatką w piaskownicy.<br />
-Spotykam się dzisiaj z moim przyjacielem po prawie 2 tygodniach. - zacząłem bawić się pomarańczą leżąca na blacie.<br />
-Z Harry'm, tak?<br />
-Nie mamo nie z Harry'm ani nie z Liam'em, Zayn'em czy też z Niall'em.<br />
-Pokłóciliście się?- Mówiłem że nie odpuszcza? To mówię jeszcze raz.<br />
-Nie, skąd w ogóle ten pomysł? Mam też innych przyjaciół jak na przykład Marcela.<br />
-Tylko pytam. To z nim się wybierasz tak?<br />
-Tak.<br />
-To nie jest ten chłopiec co pracuje u ojca w wytwórni?<br />
-Tak to właśnie Marcel. - na samo powiedzenie jego imienia miałem motylki w brzuchu.<br />
-Bardzo przyjemny chłopak.<br />
-Wiem mamo dlatego się z nim przyjaźnie.<br />
-Od dawna się znacie? - zaczęła kroić warzywa.<br />
-Poznaliśmy się u Harry'ego jak u niego często przebywałem. Wiesz Hazz z nim mieszka to trudno byłoby go nie znać. A nasza znajomość zacieśniła się na ostatniej imprezie. - na moją twarz wkradły się rumieńce na samą myśl o tym co się wydarzyło.<br />
-Na tej imprezie co wróciłeś półprzytomny? - zaśmiała się pod nosem.<br />
-Skąd wiesz, że byłem półprzytomny?<br />
-Synku trudno byłoby nie wiedzieć jeżeli pomyliłeś mnie z jakąś koleżanką i krzyczałeś 'dzisiaj skarbie nie mam ochoty, może następnym razem' i posłałeś mi buziaka w powietrzu.<br />
-Co? Serio? - zacząłem się głośno śmiać po czym dołączyła do mnie mama.<br />
-Tak synku i na deser powiem Ci że Twój ojciec był zaskoczony gdy podszedłeś do niego i poklepałeś go po twarzy mówiąc ' Johnny, nie denerwuj się, odklepiemy i będzie dobrze. Jesteś zwycięzcą'.<br />
-Nie wierzę chyba na prawdę byłem tak bardzo schlany. - próbowałem opanować swój śmiech.<br />
-Było minęło, ale przynajmniej było trochę komizmu w domu. Gdzie się wybierasz z tym młodzieńcem? - powiedziała uspokojona już mama.<br />
-Przepraszam mamo jeśli to przysporzyło jakiś kłopotów. - uśmiechnęła się lekko. -Wybieramy się na jakieś zakupy. Muszę się za niego w końcu wziąć bo wygląda 10 lat starzej.<br />
-Milo z Twojej strony. Między wami coś jest? - obawiałem się tego pytania. Nie widziałem co odpowiedzieć bo sam nie byłem pewny tego co jest między mną a Marcelem. Ale w końcu się przełamałem i opowiedziałem całą historię. Mama mi o dziwo nie przerywała.<br />
-Jesteś na mnie zła mamo?- spytałem gdy skończyłem opowiadać.<br />
-Skarbie nie mogę być zła na Ciebie. Nie mam powodów. Cieszy mnie to że znalazłeś swoją bratnią duszę. Dla mnie liczy się tylko szczęście mojego kochanego małego synka. - przytuliła mnie mocno do siebie.<br />
-Dziękuję mamo. Nie jestem aż taki mały. - zacieśniłem uścisk i zacząłem się śmiać. -Tylko nie mów o naszej rozmowie ojcu. Nie chce żeby Marcel miał przez to kłopoty w pracy.<br />
-Dobrze synku. Nie ma sprawy. Idź się szykuj masz tylko godzinę do randki. - spojrzałem na zegarek rzeczywiście było już późno. Pożegnałem się z mamą i ruszyłem do pokoju. Poszedłem się odświeżyć. Zacząłem się zastanawiać jakby mógł zareagować ojciec na wieść o mnie i Marcelu. Skierowałby mnie pewnie na jakieś leczenie. Twierdzi, że homoseksualizm to choroba i trzeba się z niej koniecznie leczyć. Nie rozumie tego, że miłość nie musi być tylko między kobietą a mężczyzną ale też może wystąpić między osobami tej samej płci. Nie liczy się płeć tylko uczucie jakie jest między nimi. Mam nadzieję, że kiedyś zaakceptuje mój wybór..<br />
Wyszedłem spod prysznica i skierowałem się do szafy. Ubrałem czarne bokserki, fioletowe, ciemne spodnie i szary sweterek. W Londynie nie było zbyt ciepło. Popsikałem się perfumami i zszedłem na dół. Ubrałem buty, wziąłem klucze od domu i pożegnałem się z mamą. Była już 15.50 przyspieszyłem moje kroki. Punkt o 16 dotarłem pod kawiarnię, gdzie czekał na mnie już Marcel. Na jego ustach zawitał szeroki uśmiech podobnie jak na moich. Przytuliliśmy się na przywitanie i skierowaliśmy do centrum handlowego.<br />
-Jak się pracowało? - spytałem.<br />
-Dobrze tylko jestem już zmęczony tą pracą. A co z twoją koleżanką?<br />
-Bez zmian nadal jest w śpiączce. Martwimy się o Liam'a. Strasznie to przeżył. Nigdzie nie wychodzi od półtora tygodnia. Musimy się wybrać z chłopakami do niego. Jeśli chcesz możesz iść z nami.<br />
-Nie, dzięki Lou. To wasz przyjaciel więc idźcie sami.<br />
-Jak uważasz. Chodźmy tu - zaciągnąłem go do Topman'a.<br />
-Tu jest za drogo, Loueh.<br />
-Ja zaprosiłem Cię na zakupy więc ja płacę. Uprzedzam, że jestem zakupoholikiem. - zaśmiałem się.<br />
-Nie wiem jak Ci dziękować. - uśmiechnął się szeroko.<br />
-Ważne, że jesteś przy mnie. Nic więcej mi nie potrzeba. - pocałowałem go w policzek na co się zarumienił co czyniło go jeszcze bardziej uroczym. Przechodziliśmy między wieszakami z ubraniami co wpadło mi ciekawego do rąk pakowałem od razu do koszyka. Marcel zniknął mi na chwilę z oczu. Po 10 minutach moje oczy napotykały jego i powędrowałem prosto do niego.<br />
-Chyba nie chcesz tego kupić? - wskazałem na pulowerek w jakieś wzory, który trzymał w ręce. Spojrzał na mnie a później na niego.<br />
-Co w nim złego? Wygląda przyjemnie. - stwierdził.<br />
-Może i wygląda przyjemnie ale dla dziadka, który ma 80 lat. A z tego co wiem to chyba nim nie jesteś, nie sądzisz?<br />
-Rzeczywiście. - wzruszył ramionami i odwiesił go.<br />
Po 2 godzinnych zakupach szliśmy obładowani torbami. Skręciłem w jedną aleję, a tuż za mną Marcel.<br />
-Optyk? - spytał zdziwiony.<br />
-Tak, kochanie. Będziesz nosił soczewki.<br />
-Ale ja nie chcę. Wolę swoje okulary. - chciał ruszyć w inną stronę, ale go powstrzymałem.<br />
-Będziesz wyglądał o wiele lepiej niż w tych goglach.<br />
-Nie podobają Ci się?<br />
-Są fajne, ale wiesz soczewki są lepsze.<br />
-Ehh no dobrze.<br />
Po załatwieniu wszystkich formalności musieliśmy poczekać godzinę aby odebrać gotowe już soczewki. W międzyczasie udaliśmy się do restauracji na obiad. Było bardzo przyjemnie i śmiesznie. Po odebraniu soczewek Marcuś zaproponował abyśmy poszli do niego na co się bez zastanowienia zgodziłem. Chciał mi pokazać swój nowy image. Zrobił mi ciepłą herbatę i usadowiłem się na jego kolanach. Zaczerwienił się po raz kolejny.<br />
-Wyglądasz uroczo gdy się rumienisz. - pocałowałem go co oczywiście odwzajemnił.<br />
Pogłębiłem pocałunek wprawiając w ruch mój język, swoje dłonie wsunąłem w jego włosy i pociągnąłem je za końce. Usłyszeliśmy trzaśnięcie drzwiami i jak oparzony wstałem z kolan Marcela.<br />
-Cześć Lou! - powiedziała Camilla, Harry zaś zacisnął szczękę i pięści.<br />
-Z jakiego powodu tu przyszedłeś? - spytał mnie Harry.<br />
-Pomyślałem, że wpadnę i wybierzemy się razem do Liam'a.<br />
-Marcel coś ty ze sobą zrobił? Czy ja nie pomyliłam chłopaka? Wyglądacie tak samo. A co z Twoimi okularami? O i nie masz już tego przypałowego pulowerka. - Camss zadawała setki pytań.<br />
-Przestań! - warknął Harry.<br />
-Kurwa a Tobie o co chodzi że na mnie krzyczysz? - posmutniała.<br />
-Przepraszam kochanie. Możesz wrócić sama do domu?<br />
-Harry jak mogłeś na mnie krzyknąć? - pokręciła głową i zmierzała do wyjścia. Ten przyciągnął ją do siebie i mocno przytulił szepcząc jej coś do ucha na co przytaknęła i pocałowała go.<br />
-Do zobaczenia Lou i Marcel!<br />
-Cześć - powiedzieliśmy obaj.<br />
-Pa Skarbie. - powiedział Harry, pocałował ją w czoło i zamknął za nią drzwi.<br />
-Co wy obaj odpierdalacie, co? - spytał<br />
-Nic?<br />
-Jak kurwa nic? A co to ma być za przychodzenie do Marcela i chodzenia z nim na jakieś zakupy? Jak on teraz w ogóle wygląda do chuja ?! - krzyknął zdenerwowany.<br />
-Jesteśmy dorośli i możemy robić co nam się podoba. - powiedział Marcel.<br />
-Jakie kurwa dorośli? Weź się zamknij idioto nie rozmawiam z Tobą!<br />
-Harry kurwa! Przestań tak do niego mówić w końcu! - nie wytrzymałem.<br />
-A co ty go tak bronisz, co? Kurwa nienawidzę was obu. Obaj jesteście chujami! Jak mogliście mi o niczym nie powiedzieć? W szczególności ty Louis. To ma być przyjaźń? Wszyscy wiedzą a ja dowiaduje się jako ostatni że jesteście razem? Coś tu jest kurwa nie halo!<br />
-Ja pierdolę. Harry uspokój się porozmawiajmy!<br />
-Ja kurwa jestem spokojny! - wyrzucił ręce do góry.<br />
-Nie widać. Nie mówiłem Ci bo wiem jakbyś zareagował. Nie cierpisz Marcela i wszyscy o tym wiemy choć nic Ci nie zrobił. Tak, jesteśmy razem i nic ani nikt nam nie zburzy naszego szczęścia! Nawet ty Harry.. Możesz to akceptować lub nie. Chociaż jeśli jesteś moim przyjacielem powinieneś wspierać mnie w moich wyborach a nie drzeć pyska od samego przyjścia. Pomyśl nad tym. Nie chcę stracić najlepszego przyjaciela ze względu na moją orientację. Proszę zaakceptuj nasz związek. - złapałem Marcela za rękę. On również był przejęty tą sytuacją.<br />
-Postaram się.. i was przepraszam że tak zareagowałem. To wszystko mnie już przytłacza. Cały czas siedzimy z Camillą w szpitalu przy Eve. Nie mamy pojęcia kiedy się wybudzi. Na dodatek Liam..<br />
-Co z nim? Nie odpowiada na moje telefony.<br />
-Załamał się.. Wygląda okropnie. Jedziesz z nami do niego?<br />
-Jasne.<br />
-Przepraszam was jeszcze raz i życzę szczęścia. Rozejm Marcel?<br />
-Rozejm. - podali sobie ręce i uścisnęli się po bratersku.<br />
-W końcu jesteś moim kuzynem i na dodatek pieprzysz mojego najlepszego przyjaciela. - powiedział z głupim uśmieszkiem.<br />
-Harry! Ty głupi chuju, zamknij się już. - zaśmiałem się.<br />
-Dobra, dobra ja swoje wiem. Czekam na Ciebie w aucie. - skierował się do drzwi frontowych.<br />
-Przepraszam za Hazzę. To mój przyjaciel i się o mnie martwi dlatego tak zareagował.<br />
-Spokojnie Lou. Każdy by się martwił. Idź już bo Harry czeka. Odezwij się jak będziesz już w domu. Uważaj na siebie. - przytulił mnie mocno i pocałował.<br />
-Dobrze. Do zobaczenia. - Marcel odprowadził mnie do auta i jeszcze raz pocałował.<br />
-Kurwa! Jesteście obrzydliwi! - zaśmiał się Hazza.<br />
-Spierdalaj. - odpowiedziałem i pomachałem Marcelowi na pożegnanie.<br />
-Ile jesteście już razem?<br />
-Od ostatniej imprezy w domu Gathi.<br />
-Czyli półtora tygodnia i ja nic nie wiem?<br />
-Mówiłem Ci że bałem się twojej reakcji.<br />
-Dobra głąbie zapamiętam to sobie.<br />
-Nie bądź zły. - dźgnąłem go w żebro na co zareagował śmiechem.<br />
-Jestem trochę zawiedziony, że dowiedziałem się jako ostatni. - spochmurniał.<br />
-Przepraszam Harry. Obiecuję że teraz będziesz o wszystkim widział jako pierwszy. Kocham Cię bracie.<br />
-Trzymam Cię za słowo kozi bobku. Też Cię kocham frajerze. - uśmiechnął się szczerze.<br />
-Kozi bobku? Co to kurwa jest? - wybuchnęliśmy obaj śmiechem .<br />
-Jedziemy jeszcze po resztę tych idiotów.<br />
-Okay. Kozi bobku. - usadowiłem się wygodnie na siedzeniu.<br />
Harry jeszcze puszczał swoje suchary typu: <i>Puk, puk</i> z których sam się śmiał jak idiota, a ja udawałem, że są śmieszne choć wcale nie były. Nie chciałem żeby było mu przykro. Po drodze zabraliśmy ze sobą Horan'a i Malik'a. Zajechaliśmy pod dom Li i wysiedliśmy po kolei z auta. Zadzwoniłem dzwonkiem o dziwo pozwolił nam wejść. To co zobaczyliśmy było przerażające. Był brudny, zarośnięty jak jakieś zwierzę i pijany. Wnętrze domu było zagracone resztkami jedzenia, puszkami i butelkami po alkoholu. W całym pomieszczeniu unosił się okropny zapach. Zmienił się. Eve musi być dla niego bardzo ważna. Nikt go jeszcze w takim stanie nie widział. Na sam jego widok łzy napłynęły mi do oczu.<br />
<br />
<br />
*Liam*<br />
<br />
Minęło półtora tygodnia od kiedy Eve zapadła w śpiączkę. Nikt nie wierzył, że miała do czynienia z narkotykami. Wszyscy byliśmy zdziwieni tą sytuacją. Przez pierwsze trzy dni czuwałem przy jej łóżku dzień w dzień. Lekarz mówił, że to lekka śpiączka i może potrwać do 2 dni. Chłopaki nakazali mi jechać do domu się wyspać. Posłuchałem ich bo naprawdę wyglądałem jak wrak człowieka. Odwieźli mnie pod sam dom i gdy przekroczyłem próg coś we mnie pękło. Rozpłakałem się. Płakałem jak małe dziecko. Jeszcze nigdy nikt nie doprowadził mnie do takiego stanu. Zawsze jestem poukładany i wszystkim staram się pomagać. Ale sam sobie nie umiem pomóc i to jest najgorsze. Gdy powoli się uspokajałem zdecydowałem się wybrać do sklepu po coś do jedzenia. Zamknąłem drzwi od domu i skierowałem się do pobliskiego supermarketu. Kupiłem jakieś makarony, ryż, warzywa, owoce i wiele innych produktów. Przechodząc koło działu z alkoholem zdecydowałem się na kupno dwóch zgrzewek piwa i kilka rodzajów wódki. Nie narzekałem nigdy na brak gotówki. Moi rodzice co miesiąc wysyłają mi sporo gotówki na które muszą ciężko pracować jako prawnicy. Przy kasie zabrałem parę paczek fajek. Spakowałem i zapłaciłem za wszystko. Zadzwoniłem po zaufanego taksówkarza żeby zabrał i zawiózł moje zakupy do domu. Miałem jeszcze sprawę do załatwienia. Skręciłem w ciemny zaułek i spotkałem Jacoba. Jest dilerem i to zawsze u niego każdy kupował zielsko czy kokę. Przywitałem się i wytłumaczyłem mu jaka jest sytuacja. Bez zbędnych pytań dał mi dwie działki. Rozmawialiśmy jeszcze chwilę i udałem się do domu. Włączyłem jakiś film i otworzyłem pierwsze piwo. Z czasem byłem już dość najebany. Spaliłem paczkę papierosów i chyba zasnąłem. Tak trwało moje życie przez jakieś kolejne dwa dni. Porozrzucane puszki, potłuczone butelki, resztki jedzenia. Mój dom wyglądał okropnie tak jak i ja. Wyglądałem jak typowy żulik. Chłopaki codziennie przychodzili do mnie ale nie wpuszczałem ich. Dzisiaj było inaczej. Chciałem się już jakoś za siebie zabrać. To nie było do mnie podobne tak wyglądać. Usłyszałem dźwięk dzwonka i krzyknąłem żeby wejść. Wpadła do mnie cała wielka czwórka.<br />
-Wyglądasz jak wrak człowieka. - powiedział Zayn z szeroko otwartymi oczami.<br />
-Was też miło widzieć. - odpowiedziałem sarkastycznie.<br />
-Stary weź idź się umyj bo cuchniesz jak pies! - krzyknął Hazz.<br />
-Jesteście bardzo mili. Jeśli macie się tak zachowywać to spierdalajcie.<br />
-Ej a co to ma być? - spytał Lou trzymając mały woreczek.<br />
-Nie twoja sprawa. Wypierdalać stąd! Nie chcę was widzieć. Nie przychodźcie tu więcej. Mam was dość. - otworzyłem im i wskazałem ręką by wyszli.<br />
-I tak zachowuje się przyjaciel? - powiedział Niall i coś we mnie pękło. Niczym zaświecona żarówka zdałem sobie sprawę z tego jak się zachowuje w stosunku do moich braci. Nie powiedziałem im nic. Nie mogłem wydusić z siebie żadnego słowa. Było mi cholernie głupio, że taki jestem dla nich.<br />
-Nic nie powiesz? - ponaglił mnie Niall.<br />
-No tak. Bo po co? Ale ok. Jesteśmy braćmi. A bracia sobie pomagają nie zależnie od sytuacji! - krzyknął zdenerwowany Zayn.<br />
-Dobra bierzemy się do pracy. Nie pozwolimy Ci się stoczyć na samo dno. Idź się wykąp i ogól bo wyglądasz jak menel. A my tu posprzątamy. - zaczął Harry.<br />
-Nie trzeba. Dam sobie radę..<br />
-Już nic nie mów tylko się ogarnij. - przerwał mi Lou.<br />
-Dziękuję. - szepnąłem i skierowałem się do łazienki. Popatrzyłem w lustro i rzeczywiście wyglądałem nie za dobrze. Na sam swój widok skrzywiłem się. Ściągnąłem brudne ubrania i wskoczyłem pod prysznic.<br />
Gorąca woda zmyła ze mnie wszystkie brudy. Ukoiła ból jaki czuje w swoim sercu. Dokładnie się umyłem i wytarłem miękkim ręcznikiem. Zgoliłem zarost i ubrałem się w czyste ubrania. Zszedłem na dół i czekała na mnie miła niespodzianka. Chłopcy wysprzątali cały dom i przygotowali mi śniadanie.<br />
-Dzięki wielkie. Nie musieliście tego robić, sam bym sobie jakoś poradził. Zachowałem się jak kutas.<br />
-Ale Liam.. ty jesteś kutasem. - stwierdził Lou na co zgromiłem go wzrokiem.<br />
-Jesteśmy braćmi. Musimy sobie pomagać i wspierać. Razem jesteśmy silniejsi niż w pojedynkę. - Po wypowiedzianych słowach przez Zayn'a zaaranżowałem grupowy uścisk, który z prędkością światła został odwzajemniony.<br />
-Kocham was zjeby! - krzyknął Lou.<br />
-Boże hahahahaha Louis przestań nie mogę oddychać. Powietrza! - zaczął Nialler. Ma takie dziwne odpały po tekstach Boobear'a.<br />
-Spójrz jakie Harry aka MasterChef zrobił Ci śniadanie. Jajecznica na bekonie. To co lubisz najbardziej i do tego kanapki przekrojone równiutko od poziomicy. Jeszcze jakbyś widział jak był ubrany gdy to wszystko przyrządzał. Kask, kamizelka pomarańczowa niczym robotnik.<br />
<br />
Atmosfera się rozluźniła ale nie na długo gdyż ktoś musiał wspomnieć o Eve.<br />
-Cieszę się stary, że się choć trochę ogarnąłeś, Eve nie chciałaby Cię takiego zobaczyć jak się wybudzi.<br />
-Właśnie jeżeli się obudzi. - posmutniałem.<br />
-Obudzi tylko musisz w to wierzyć. Jedziesz z nami do niej? - poklepał mnie po plecach Niall.<br />
-Pojadę sam wieczorem. Teraz na pewno dziewczyny u niej są. Nie chcę tam się wbijać. Jej rodzice są przy niej?<br />
-Ok jak uważasz. Tak byli. Nie za bardzo się tym przejęli. - odpowiedział Harry.<br />
-Są dziwni. Ważne że ma przy sobie przyjaciół.<br />
-Dobra Li my będziemy się zbierać. Ja muszę jechać z Camss do jej pracy. Lou pewnie się z kimś umówił. Nialler pewnie do Gathi się wbija. A ty Zayn?<br />
-Ja idę dzisiaj do kina z Perrie i jej bratem.<br />
-Po chuj z jej bratem? - spytałem zdziwiony.<br />
-Chciałem jeszcze zaprosić Annette. Nie wiem czy to dobry pomysł.<br />
-Możesz zaprosić. Odstresuje się przynajmniej.<br />
-Dzięki wam za przyjście i zmotywowanie mnie.<br />
<br />
Wykonaliśmy grupowy uścisk. Pożegnaliśmy się i każdy ruszył w swoją drogę. Zamknąłem za nimi drzwi na klucz i ruszyłem do salonu. Jednak musiałem się wrócić bo usłyszałem dzwonek do drzwi.<br />
-Co zapomnieliście powiedzieć, że mnie kochacie? - otworzyłem i nagle zostałem rzucony na ziemię.<br />
-Widzę że znów się spotykamy, Payne.<br />
-Kim ty jesteś do cholery? - krzyknąłem.<br />
-Nie pamiętasz mnie? Może to Ci przypomni.- wskazał na rozcięty łuk brwiowy i przystawił mi nóż do gardła.<br />
-Z wielką przyjemnością zrobiłbym to drugi raz. - splunąłem.<br />
-Wątpię. Jak wiesz Eve nie wykonała swojego zadania poprawnie i moje pieniądze przepadły. Sprawdziłem Ciebie i twoją rodzinę. Rodzice prawnicy, tak? Kasy wam nie brakuje. Więc ty mi ją oddasz albo inaczej tej dziwce..<br />
-Nie mów tak o niej. Ona może przez Ciebie umrzeć. Rozumiesz to skurwielu?<br />
-Nie przerywaj mi jak mówię. - jeszcze silniej przyłożył mi nóż do gardła. - Doskonale wiem, że jest w śpiączce. Jestem bardziej poinformowany niż ktokolwiek inny. Spłacisz jej dług. Bo inaczej stanie się jej krzywda i jej najbliższym też. Chyba nie chcesz kupować jej już wieńca na grób? Wiem, że marzysz o tym by ją w końcu zerżnąć. Muszę Cię zdziwić, nie jest dobra w te klocki. - nie wytrzymałem i kopnąłem go w krocze. Na co osunął się po ścianie. Szybko się pozbierał i wymierzył mi cios w twarz, nie byłem mu dłużny. Po kilku wymierzonych ciosach zostałem z rozciętą wargą zaś on z kilkoma siniakami.<br />
-Nie bądź taki pewny siebie Payne. Jeszcze się odezwę. Szykuj już kasę, 10 tysięcy jeśli nie chcesz zobaczyć jej martwej. - po tych słowach wyszedł trzaskając drzwiami. Otarłem krew cieknącą z ust i sięgnąłem po komórkę. Musiałem zadzwonić do rodziców żeby pożyczyli mi klika tysięcy. Zgodzili się nie pytając do czego są mi potrzebne. Ogarnąłem się i zmierzałem do kuchni po lód. Po skończonej kuracji wziąłem prysznic i udałem się do szpitala. Udając że nic się nie stało. Jeśli powiedziałbym komuś co się właśnie wydarzyło miałbym wielkie problemy z Nick'iem i mógłby skrzywdzić Eve. Nie chciałbym przez to kolejny raz przechodzić..<br />
<br />
<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">*Agatha*</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Szykowałam się do dzisiejszego spotkania z Niall'em. Zrobiłam małe zakupy żeby przygotować nam coś do jedzenia. Nie potrafiłam gotować tak dobrze jak Kate ale nie było najgorzej. Ważne żeby Nialler był najedzony i żeby mu smakowało. Zdecydowałam się na zrobienie ryżu z warzywami na patelni i kurczakiem. Wyciągnęłam potrzebne mi składniki i zaczęłam sporządzać potrawę. Będzie mi się jakoś musiał odwdzięczyć bo nienawidzę przyrządzać niczego z mięsa. Jest takie oślizgłe. Wolę jeść niż przyrządzać. Wrzuciłam kurczaka na rozgrzaną patelnię i udałam się do swojego pokoju by wrzucić ubrania swoje i dziewczyn do pralki. Brakowało mi ich wszystkich. Camss pojechała z Harry'm do szpitala tak jak Annette i Kate. Wszyscy przeżyliśmy ten epizod z narkotykami i śpiączką Eve. Niall wspominał mi że wybiera się z chłopakami do Liam'a. Nie odpowiada na ich wiadomości. Widzę że zaiskrzyło coś między nimi po ostatniej imprezie. Moje rozmyślenia przerwał zapach spalenizny.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O kurwa! Zapomniałam o kurczaku! - krzyknęłam na cały dom i zbiegłam jak najprędzej na dół. W całej kuchni było siwo od dymu. Wyłączyłam gaz i odkryłam pokrywkę. Z kurczaka został tylko czarny popiół. Usłyszałam dzwonek do drzwi i pospiesznym krokiem udałam się do drzwi by przywitać się z gościem, którym okazał się mój chłopak. Zamknęłam za nim drzwi i swoje ręce oplotłam wokół jego szyi. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć kochanie. -pocałował mnie w usta.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Hej. Mam nadzieję że nie jesteś bardzo głodny. -wtuliłam się w jego tors.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tylko nie mów że coś przypaliłaś.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skąd wiesz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Camilla mnie uprzedziła że niezbyt dobrze gotujesz i sądzę po zapachu spalenizny.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czy ona zawsze musi mnie upokarzać? Będziesz musiał zadowolić się dziś tylko ryżem z warzywami.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie muszę jeść. Bardziej wolałbym Ciebie. -przygryzł płatek mojego ucha.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nialler! -krzyknęłam i podążyłam w stronę kuchni. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Byłeś u Liam'a?-spytałam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Byłem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-I jak tam u niego? Trzyma się jakoś?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jest załamany. Gdybyś go tylko widziała jak wyglądał gdy tam przyszliśmy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Wrak człowieka. Zaniedbany strasznie a jego dom? Pełno butelek, resztek jedzenia. Lou znalazł nawet woreczek z dragami. - Usiadłam mu na kolanach a on przytulił się do mnie. - Na szczęście ich nie zażywał. Kazaliśmy mu się umyć i zrobiliśmy mu śniadanie. Przeprosił nas za swoje zachowanie i nawet normalnie rozmawialiśmy. Bardzo przeżył tę sytuację z Eve.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Spokojnie Skarbie. Nie wiesz czy był u Eve?- Pogładziłam go po policzku.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jeszcze nie. Wieczorem mówił że pojedzie. Nie chciał przeszkadzać teraz. A ty byłaś?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jasne że byłam. Teraz są u niej dziewczyny. Więc jak na razie jesteśmy sami. - Uśmiechnęłam się lekko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jednak jestem głodny. Zjedzmy coś. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mówiłam że długo bez jedzenia nie wytrzymasz. Ja nałożę nam jedzenia a ty poszukaj jakiegoś filmu. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Oglądamy w salonie czy w Twoim pokoju? - spytał z głupim uśmieszkiem na twarzy na co się zaśmiałam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-U mnie. - odpowiedziałam a Niall złożył na moich ustach pocałunek, który odwzajemniłam. Zaczęłam nabierać nam jedzenia. Przygotowałam jeszcze nam kanapki i popcorn. Zaniosłam wszystko na górę a Nialler'a poprosiłam żeby zrobił nam coś do picia. </span>Usadowiłam się wygodnie na łóżku i czekałam na niego.<br />
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Skarbie? - usłyszałam wołanie z dołu.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ile słodzisz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dwie łyżeczki. Jak możesz takich rzeczy nie wiedzieć? Lepiej się pośpiesz. -odkrzyknęłam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Po kilku minutach zjawił się Niall z dwoma dużymi kubkami gorącej herbaty. Postawił je na stoliku nocnym. Wskoczył na łóżko i usadowił mnie między swoimi nogami. Moje plecy dotykały jego klatki piersiowej. Pocałował mnie w czoło i włączył film <i>'Śmiertelna wyliczanka'</i>. Nie był on nudny ani jakiś wybitnie ciekawy. Był przeciętny. W niektórych momentach zaczynałam się bać. Niall to wyczuwał i wtulał mnie w siebie jeszcze bardziej. Zjedliśmy wszystkie przygotowane potrawy i wypiliśmy po herbacie. Gdy film się skończył. Niall obrócił mnie w swoją stronę tak że siedziałam na nim okrakiem. Zaczął mnie namiętnie całować błądząc rękami po moich plecach. Nie byłam mu dłużna i jedną dłoń wsunęłam w jego miękkie włosy a drugą pod jego koszulkę. Na moje postępy odpowiedział gardłowym jęknięciem. Całował mnie po szyi gdzie z czasem pojawiła się jak sądzę malinka sporych rozmiarów. Swoje ręce przeniósł na moje pośladki lekko je ściskając na co cicho jęknęłam. Zaczynał odpinać rozporek od moich spodni ale mu w tym przeszkodziłam kładąc dłonie na jego. Co oznaczało żeby przestał. Popatrzył na mnie ze smutną miną.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przepraszam. Nie jestem jeszcze gotowa. -spuściłam głowę w dół. Niall pociągnął mnie za brodę.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Poczekam. - powiedział czule i dał buziaka w nos tuląc mnie do siebie. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wiem że nie będziesz długo czekał i mnie z tego powodu zostawisz ale naprawdę nie jestem jeszcze gotowa. Nie chcę Cię zawieść. Jestem beznadziejna. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ej Skarbie będę czekał ile tylko będzie trzeba. Musisz chcieć tego tak samo jak ja. Nie jesteś beznadziejna. Jesteś cudowna. Kocham Cię. -otworzyłam szeroko oczy.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czy ty właśnie powiedziałeś że mnie kochasz? -byłam zdziwiona.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak? Kocham Cię.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie mogę uwierzyć że to powiedziałeś! Ja też Cię kocham. -uśmiechnęłam się szeroko na co się zaśmiał.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Właśnie osoba, która jest dla mnie najważniejsza powiedziała że mnie kocha. Jak ja mam teraz normalnie funkcjonować? </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Księżniczko ja będę się już zbierał bo jest późno.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie idź. Zostań ze mną. Nie chce zostać sama. - zrobiłam smutną minę.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobrze ale ubierz coś seksownego do spania.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall!-uderzyłam go poduszką na co głośno się zaśmiał. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Reszta wieczoru minęła bardzo przyjemnie. Zagraliśmy w <i>Scrabble</i>, pooglądaliśmy jeszcze jakieś teleturnieje i zaczęłam szykować się do spania. Niall czekał na mnie na łóżku już wykapany. Wyszłam z łazienki i skierowałam się do łóżka. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mówiąc żebyś ubrała coś seksownego nie miałem na myśli piżamy w misie. -wybuchnął głośnym śmiechem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">- Chcesz spać na kanapie? -powiedziałam srogo.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobrze już chodź tutaj. -Odkrył kołdrę i wskazał bym się koło niego położyła. Był w samych bokserkach! Zrobiłam to co mi kazał.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobranoc kochanie. -powiedziałam słodko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobranoc skarbie. Kocham Cię. -odpowiedział i pocałował mnie w czoło.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ja Ciebie też. -uśmiechnęłam się promieniście. Niall przyciągnął mnie do swojego nagiego torsu tak że słuchałam jego bicia serca.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Od teraz moją ulubioną melodią jest bicie twojego serca. - uśmiechnął się i pogładził mnie po policzku. Czułam że moje powieki stają się cięższe. Nasze nogi były złączone a jego ręka oplatała moją talię.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Czułam się jakbyśmy byli jednym ciałem. Po chwili odpłynęłam do krainy Morfeusza.</span><div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml"><br /></span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">*Annette*</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Byłam wraz z Camss i Kate w szpitalu u Eve. Wciąż nie wybudziła się ze śpiączki. Ciągle mamy nadzieję że w końcu się obudzi i wszystko będzie dobrze. Policja zaczęła już śledztwo. Złożyliśmy zeznania a teraz czekamy na dalszy rozwój sprawy. Eve będzie miała przez to spore problemy. Nikt nie wiedział że ma kłopoty. Nie zachowywała się tak jak kiedyś. Tęskniłam za nią. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Pójdę po coś do picia. -powiedziałam do dziewczyn i ruszyłam z miejsca gdzie siedziałam. Byłyśmy już zmęczone. Nie chcemy wracać do domu żeby w razie gdy się obudzi miała kogoś bliskiego przy sobie. Usłyszałam za sobą kroki. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Annette! -odwróciłam się i zauważyłam Malika. Szedł szybkim krokiem i za chwilę stał twarzą w twarz ze mną. -No nareszcie Cię dogoniłem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Słucham Cię. Czego potrzebujesz?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Chciałabyś może wyjść do kina? To nie jest randka. -podniósł ręce w geście obronnym.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie, dzięki. Mam teraz inne zmartwienia. -odpowiedziałam odbierając kubki z kawą i jeden dając Zayn'owi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Musisz się jakoś wyluzować. Nie będziesz siedzieć całymi dniami w szpitalu. Teraz możesz się wymienić z chłopakami i pójdziecie wszystkie do domu odpocząć. Musisz się zgodzić chce spędzić z Tobą więcej czasu. Proszę?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobrze bo widzę ze nie dasz mi spokoju. -uśmiechnęłam się lekko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dziękuję na pewno nie będziesz żałować. -pocałował mnie w policzek. Chyba się zarumieniłam. Najgorsze co może być.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Więc o której? - spytałam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Przyjadę po Ciebie o 17. Pasuje?</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jest 13 więc pasuje. To do zobaczenia. - Zayn podał Kate kawę i poszedł. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Gdzie się wybieracie? - spytała Camss. Jak zawsze musi wszystko wiedzieć jako pierwsza.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Do kina. -odpowiedziałam krótko popijając kawę. -Możemy zrobić wymianę. Zaraz chłopaki przyjadą i mówili że mogą zostać do jutra. Musicie mnie przygotować na to spotkanie.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ekhem chyba chciałaś powiedzieć randkę. - zaczęła Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nazywajcie sobie jak chcecie ja i tak wiem że to jest zwykłe spotkanie. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dobra, dobra my swoje wiemy. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dostałam wiadomość od Zayn'a za 10 minut przyjedzie </span><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Louis i Harry. Ciekawe czego Niall ani Liam nie przyjadą.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall rozdziewicza Gathi a Liam jest załamany. Chociaż Harry pisał że Li może pojawić się wieczorem jak nie będzie tu tłoczno.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Niall jest u nas w domu? - spytałam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Czy ja nie wyraźnie mówię? Jest u nas. Może już skończyli to pojechał do domu. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Camilla! -krzyknęłam razem z Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-No co się drzecie? Chodźmy już .</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Ruszyłyśmy w stronę wyjścia ze szpitala do samochodu Camss. Całą drogę rozmyślałam co mogłoby się wydarzyć na tej randce. Tak uważam to za randkę. I cieszę się że mnie zaprosił. Muszę się ubrać ładnie ale tym zajmą się dziewczyny. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Moje przemyślenia przerwał głos Kate oznajmujący że jesteśmy już na miejscu. Weszłyśmy do środka i ujrzałyśmy całujących się Gathi i Niall'a.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ekhm. - odchrząknęłam na co para się od siebie odsunęła.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-O już wróciłyście. Stan Eve się polepszył? -spytała Gathi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ciągle bez zmian. Niall jakie ty masz włosy poburzone jak po udanym seksie. A ty Gathi jakie policzki zarumienione masz. Widzę że była upojna noc. - Camss zaczęła ich gnębić .</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Daj spokój. Ale mi opinię wyrobiłaś u Niall'a z tym gotowaniem.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie chciałam żeby chłopak w szpitalu wylądował z powodu nie dobrego jedzenia.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wcale nie było tak źle. Dobra ja już będę leciał bo chłopaki na mnie czekają w szpitalu. Cześć dziewczyny. Pa kochanie. -Niall złożył mały pocałunek na jej ustach i wyszedł.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-To co pomożecie mi się wyszykować? -spytałam.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Dokąd? -rzuciła pytające spojrzenie Gathi.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Ma randkę z Zayn'em. -odparła z Kate.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Weszłyśmy do mojego pokoju i dziewczyny kazały mi wziąć ciepłą kąpiel a same udały się do garderoby żeby wybrać mi jakieś przyzwoite ubrania. Gdy uczyniłam to co mi kazały na łóżku leżała krótka czarno-biała sukienka i czarne bolerko a do tego czarne szpilki. Nawet przyszykowały mi jakąś koronkową bieliznę. Szybko się w to ubrałam i zawołałam ponownie dziewczyny. Camss zrobiła mi lekki makijaż, Kate zajęła się moimi paznokciami zaś Agatha była pochłonięta pracą nad moimi włosami. Ostatecznie zostały</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">one upięte u góry. Po 1,5 godzinnej męczarni byłam gotowa. Założyłam jeszcze kolczyki i naszyjnik, który dostałam od rodziców dwa tygodnie przed wypadkiem. Zrobiło mi się smutno na samą myśl o nich. Dziewczyny to zauważyły i przytuliły mnie do siebie. Porozmawiałyśmy jeszcze. Gathi opowiedziała nam o swojej nocy z Niall'em. Nic między nimi nie było więc byłyśmy lekko zniesmaczone. W końcu dowiedziałyśmy się co się wydarzyło podczas pobytu Kate u rodziców. Zegar wskazywał już 16.50. Zeszłyśmy do salonu i czekałyśmy na przyjście Malika. Usłyszałam dzwonek do drzwi i już chciałam ruszyć z miejsca ale Camss uniemożliwiła mi to. Sama pobiegła w stronę drzwi prawie potykając się o dywan i wpadając na ziemię.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć. Zastałem Annette? -spytał Zayn gdy tylko Camss otworzyła mu drzwi. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Jasne. Siedzi jak na szpilkach od pół godziny. Może wejdziesz? -jak zawsze musiała wepchać te swoje trzy grosze i mnie upokorzyć. Musiałam to natychmiast przerwać i szybko weszłam do przedpokoju gdzie już pojawił się mulat.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Cześć. Jestem gotowa. - uśmiechnęłam się lekko.</span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Annette jak to zabrzmiało. - Camss zaczęła się śmiać. </span><br xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml" /><span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Już przestań do cholery z tymi twoimi głupimi żartami. Chodźmy. - Pomachałam im na pożegnanie i ruszyłam w stronę auta Zayn'a. Otworzył mi drzwi i sam zasiadł na swoim miejscu. Włączył jakąś muzykę wydaje mi się że był to zespół <i>Bring Me The Horizon, </i>całkiem fajne mają te piosenki. Popatrzyłam za szybę, robiło się już ciemno. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Na jaki film idziemy? Mam nadzieję że nie jakaś komedia romantyczna. - Przerwałam niezręczną ciszę.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Idziemy na horror '<i>Martwe zło</i>'. Czytałem recenzję i wydaje się być ciekawy i co najważniejsze straszny. - próbował zrobić straszną minę ale coś mu nie wyszło.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Nie lubię horrorów. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Spokojnie jak będziesz się bać możesz mnie złapać za rękę. Jestem do twojej dyspozycji. - uśmiechnął się a jego linia szczęki była jeszcze bardziej zarysowana. Był taki przystojny.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Trzymam Cię za słowo. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Po 5 minutach byliśmy na miejscu. Zayn zaparkował i wysiadł z auta. Otworzył mi drzwi podając dłoń żebym swobodnie mogła wysiąść. Podziękowałam i ruszyłam za nim. Podbiegł do jakiejś blondynki i mocno się do niej przytulił. Obok nich stał jakiś chłopak. Zmierzałam powolnym krokiem. Serce mnie zaczęło boleć, gdy widziałam go takiego szczęśliwego przy niej. Ja dałabym mu więcej szczęścia niż ona. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Poznajcie się to jest moja dziewczyna Perrie a to jej brat Jonnie a to jest Annette moja przyjaciółka. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Hej! Jestem Perrie. Miło mi Cię poznać. - Przytuliła się do mnie. Przewróciłam oczami i odwzajemniłam po chwili uścisk.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Mi też miło Cię poznać. - Nie wcale nie jest mi miło. Z chęcią bym zmazała jej ten uśmieszek z twarzy. Nie lubię jej już. To jest mój Zayn. Nikt nie ma do niego prawa. Wyrwę jej te kudły.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">- Cześć ślicznotko. Cieszę że Cię w końcu poznałem. Malik dużo o Tobie wspominał.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak? Ciekawe czy same dobre rzeczy. Zayn, mam się bać? - Udawałam że była zauroczona Jonni'm czy jak mu tam. Nachalny kutas.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Same dobre, Ann. Chodźmy już zaraz film się zacznie. - Jonnie wziął mnie pod rękę podobnie jak Zayn tą blondynę. Co on w niej widział bo nie wiem? Uśmiechnęłam się do jej brata. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Weszliśmy na salę. Zayn poszedł z Perrie jeszcze po popcorn. A my we dwójkę zajęliśmy miejsce. Idiota musiał usiąść koło mnie. Położył rękę na moim kolanie na co od razu zareagowałam dając mu z plaskacza.</span></div>
<div>
-Zwariowałaś? - Zaczął masować palące miejsce.</div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Słuchaj gnojku! Nie pozwalaj sobie za dużo. Mam dość Ciebie jak i Twojej siostrzyczki z chęcią poszłabym stąd gdzie pieprz rośnie ale nie chcę zrobić przykrości Zayn'owi więc siedź na dupie i mnie nie wkurzaj wystarczy że jestem już tak wkurzona waszą obecnością. To miała być moja i Zayn'a randka a wy musieliście to wszystko zepsuć! </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co zepsuć, Ann? -Przerwał mi Malik.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Yyy.. nic tak sobie tylko gadamy, prawda? - Spojrzałam na Jonni'ego. Gdyby wzrok mógłby zabijać dawno by już go tu nie było.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Tak. Tylko gadaliśmy. </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Co ty masz taki czerwony policzek braciszku? </span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">-Wiesz gorąco tu jest. Film się zaczyna. Zajmijcie miejsca.</span></div>
<div>
<span xmlns="http://www.w3.org/1999/xhtml">Posłuchali go i usiedli tak że siedziałam obok Zayn'a i Perrie brata. Mulat wyciągnął rękę i powiedział mi na ucho że w razie gdybym się bała mogę ścisnąć jego dłoń. Seans minął dość spokojnie czasami uścisnęłam jego dłoń. Przynajmniej umiałam się zachować nie to co blondyna. Cały czas krzyczała że się boi. Miałam ochotę jebnąć ją w głowę ale za daleko siedziałam. Jej brat nie zamienił ze mną żadnego słowa i ma chłopak szczęście bo nie </span>ręczyłabym za siebie. Po seansie Zayn zaproponował żeby pójść na pizzę ale wymyśliłam że źle się poczułam i odwiózł mnie do domu. Perrie i ten idiota pojechali też do domu.</div>
<div>
-Musimy to kiedyś jeszcze powtórzyć. Bardzo mi się podobał ten wypad. Do zobaczenia za niedługo. - Pocałował mnie w policzek. Skarbie nie przerywaj. </div>
<div>
-Mam nadzieję. Uważaj na siebie. Pa. - Uśmiechnęłam się na pożegnanie. Zayn odjechał z piskiem opon. </div>
<div>
Zauważyłam że światło w salonie się świeci a w oknie stoją dziewczyny. Otworzyłam drzwi a dziewczyny napadły na mnie zadając głupie pytania '<i>jak było? co robiliście? pocałował Cię w końcu ?'.</i></div>
<div>
-Przepraszam dziewczyny jestem strasznie zmęczona możemy pogadać o tym jutro?</div>
<div>
-Jasne. Ale wszystko jest w porządku? - spytała Kate.</div>
<div>
-W jak najlepszym porządku. Pogadamy jutro, dobranoc. - Udałam się do swojego pokoju. Wzięłam prysznic i położyłam się do łóżka. '<i>Zayn jest mój i nikt mi go nie odbierze. Nie odpuszczę Ci, suko.' </i>W mojej głowie tlił się już niecny plan. Po chwili zasnęłam. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
_________________________________________________________________________</div>
<div>
<br /></div>
<div>
<strike>Rozdział mi się kompletnie nie podoba, przepraszam </strike></div>
<div>
Żeby nie było uwielbiamy Perrie :)</div>
<div>
<b>Proszę żeby wszyscy co czytają to opowiadanie zostawili po sobie komentarz, bo nie wiemy czy jest sens jeszcze je pisać jeśli nie ma się dla kogo.</b></div>
<div>
Rozdział potraktujcie jako taki prezent świąteczny od nas :)</div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: center;">
ŻYCZYMY WAM ZDROWYCH I POGODNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA W GRONIE RODZINNYM ORAZ WYSTRZAŁOWEGO SYLWESTRA I ŻEBYŚCIE DALEJ CZYTALI I KOMENTOWALI NASZE FF! </div>
<div style="text-align: center;">
JESZCZE RAZ WSZYSTKIEGO DOBREGO !</div>
<div style="text-align: right;">
~Gathi i Camss ♥</div>
<div style="text-align: right;">
<br /></div>
<h3 style="text-align: center;">
<span style="color: #660000;">30 komentarzy - szybciej dodany rozdział :) </span></h3>
<div style="text-align: right;">
( Tylko niech jedna osoba nie nabija tak jak było pod ostatnim rozdziałem bo łatwo to poznać :) ) </div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com23tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-37409669976257675002013-12-06T22:50:00.000+01:002013-12-16T19:38:20.427+01:00Rozdział 9*Camilla*<br />
<br />
Obudziłam się z ciężkim bólem głowy, właściwie nie ma co się dziwić w końcu nieźle wczoraj zabalowałam. Chciałam się podnieść, ale poczułam, że coś a raczej ktoś mnie przygniata. Oczywiście był to Harry, który jak gdyby nigdy nic spał z głowa na moim brzuchu. Postanowiłam go obudzić ponieważ byłam głodna i strasznie chciało mi się pić. Szturchnęłam go wymawiając przy tym jego imię, ale on tylko mruknął coś pod nosem i spał dalej więc postanowiłam go zepchnąć co po kilku próbach mi się udało. Zrzuciłam z siebie koc i pierwsze co zauważyłam to to, że nadal byłam w ciuchach tak jak i Harry, widocznie byliśmy tak zalani, że nie chciało nam się rozebrać. Po chwili zeszłam na dół do kuchni gdzie siedzieli już Gathi, Eve i Liam którego widok mnie zdziwił. Oni także nie wyglądali zniewalająco.<br />
-Cześć wszystkim.-powiedziałam najciszej jak się dało.<br />
-Cześć.<br />
Podeszłam do blatu i wzięłam butelkę wody której zawartość wypiłam do połowy po czym wzięłam jakieś proszki od bólu głowy. <br />
-No jak tam trzymacie się jakoś?-zapytałam.<br />
-Ta, jest spoko, ale trochę mnie łeb boli.-powiedziała Eve.<br />
-Ale chyba warto było, impreza wyszła.-powiedział Liam uśmiechając się nieznacznie.<br />
-No, ale co tam u ciebie Gathi?-zapytałam będąc ciekawa jak potoczyły się jej sprawy z Niall'em.<br />
-Jak to co? Mnie też trochę głowa boli, ale nie wypiłam aż tyle co wy.-powiedziała z głupkowatym wyrazem twarzy, dobrze wiedziała o co mi chodzi tylko jak zwykle chciała mnie wkurzyć.<br />
-A idź bo cię palne. Dobrze wiesz, że chodzi mi o ciebie i Niall'a.<br />
-Jesteśmy razem, ale ja rozumiem, że byłaś aż tak napalona, że nie odczekałaś 10 minut do mojego powrotu.-powiedziała na co reszta się zaśmiała.<br />
-Ha ha ha ależ ty zabawna jesteś.<br />
-Kto jest zabawny i z czego rżycie?-zapytał Harry wchodząc do kuchni na co cała trójka zaczęła się jeszcze bardziej chichrać.-Aha no dobra nie wnikam. Cześć, kochanie.-powiedział i podszedł do mnie dając buziaka.<br />
-Co tu robisz Liam? Myślałam, że pojechałeś do domu.<br />
-A co tak bardzo ci przeszkadzam? Zostałem bo tak jakby byłem za bardzo schlany i nie chciało mi się wracać do domu.<br />
-Ahm spoko.<br />
Zaczęliśmy rozmawiać o wczorajszej imprezie i próbowaliśmy złożyć wszystko w całość bo każde z nas miało luki w pamięci. Po chwili usłyszeliśmy stukot na schodach, wyszliśmy z kuchni i ujrzeliśmy Kate z walizką.<br />
-A ty gdzie się wybierasz? Nic nie mówiłaś, że wyjeżdżasz.-zapytała Eve, która jeszcze trochę zaspana schodziła po schodach.<br />
-No jakoś tak wypadło mi to z głowy. Jadę do rodziców na kilka dni. <br />
-Jesteś pewna?-zapytałam.<br />
-Tak, oni są jacy są, ale odwiedzić ich muszę. Poza tym rozmawiałam z nimi i mówili, że się zmienili i chcą mnie zobaczyć to jadę.-wzruszyła ramionami.<br />
-No dobrze to chodź się pożegnać.-podeszłyśmy po kolei i uścisnęłyśmy się.<br />
-A gdzie Annette?<br />
-Chyba jeszcze śpi.-No dobrze to nie będę jej budzić uściskajcie ją ode mnie.-powiedziała i wyszła z domu.<br />
Wszyscy poszliśmy do salonu zgodnie decydując o posprzątaniu domu. Każdy miał przydzieloną jakąś część. Uwinęliśmy się ze wszystkim dość szybko i postanowiliśmy pooglądać film. Gathi i Eve poszły po coś do jedzenia podczas gdy Harry i Liam wybierali film. Ja poszłam na górę zobaczyć co z Annette bo nie widziałam jej od momentu kiedy wczoraj opuściła nas podczas gry i już zaczęłam się o nią martwić. Zapukałam 3 razy tak jak to miałam w zwyczaju i po usłyszeniu cichego pozwolenia weszłam do pokoju. Zobaczyłam ją siedzącą na łóżku. Była bardzo przybita.<br />
-Hej, przyszłam zapytać czy nie chciałabyś zejść do nas bo właśnie będziemy oglądać film, ale widzę, że coś Cię trapi. Co jest? O co chodzi?-zapytałam i usiadłam koło niej.<br />
-O nic. Nie ważne. Nie chce mi się o tym gadać.<br />
-Jesteś pewna? Wiesz, że chce tylko twojego dobra i zawsze Ci pomogę tak jak reszta.<br />
-Tak wiem i dziękuję, ale chcę zostać sama.<br />
-No dobrze jak sobie życzysz, ale pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść. A i jeszcze jedno Kate, pojechała do rodziców kazała Cię uściskać.<br />
-Mhm dobra.-wyszłam z jej pokoju, ale nie mogłam przestać myśleć co ją trapi, mam nadzieję, że niedługo nam powie i nie zrobi nic głupiego. Zeszłam na dół gdzie wszyscy siedzieli już na kanapie.<br />
-No nareszcie jesteś kotek, czekamy już tylko na Ciebie.-powiedział Harry i poklepał miejsce obok siebie na znak, że mam tam usiąść na co się uśmiechnęłam i to zrobiłam. <br />
Po obejrzeniu dwóch filmów Liam zaczął się zbierać, a zaraz po jego wyjściu Harry zaproponował mi spacer na co się zgodziłam. Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się w stronę parku. Rozmawialiśmy o wszystkim i co chwilę wybuchaliśmy śmiechem. Poszliśmy do małej, przytulnej kawiarni, a gdy zaczęło się ściemniać, wyszliśmy stamtąd i szliśmy w stronę mojego domu. Gdy już pod nim staliśmy zapytałam czy nie chce wejść, ale odmówił więc pożegnałam się z nim i weszłam do domu i już od progu słyszałam jak Agatha drze mordę zapewne śpiewając. Weszłam do kuchni i zostałam napadnięta przez Eve.<br />
-O jak dobrze, że jesteś bo właśnie mamy zamiar piec babeczki.-mówiła machając mi pudełkiem przed nosem, jakże by inaczej jak nie z pudełka skoro żadna z nas praktycznie nie umie piec. Ubrałam fartuch w serduszka i zabraliśmy się do roboty.<br />
<br />
<br />
*Kate*<br />
<br />
Właśnie wysiadłam z pociągu na stacji w moim rodzinnym mieście. Bardzo dawno tu nie byłam. Właściwie to od czasu kiedy się wyprowadziłam. Moi rodzice codziennie pili do nieprzytomności, zaniedbywali mnie i moje rodzeństwo, jakoś musieliśmy sobie radzić sami. Dlatego stąd wyjechałam, miałam już dość ciągłych awantur i libacji w domu. Co tu dużo mówić moi jakże kochani rodzice spierdolili mi dzieciństwo, ale ponoć się zmienili i dlatego tu jestem chce sprawdzić czy to prawda. Złapałam za rączkę od walizki i skierowałam się w stronę taksówek i do jednej z nich wsiadłam. Jadąc przez miasto wszystkiemu się przyglądałam, takie je zapamiętałam, nie było ono jakimś wielkim miastem, ale też nie małym. Nim się spostrzegłam byliśmy pod moim domem. Zapłaciłam taksówkarzowi, wzięłam swoją walizkę i weszłam po schodkach na ganek, zadzwoniłam dzwonkiem już lekko poddenerwowana nie wiedząc co mnie czeka. Kiedy zaczęłam myśleć o ucieczce drzwi się otworzyły i stanęła w nich mama z lekko zszokowaną miną, która po chwili przemieniła się w uśmiech.<br />
-Córeczko jak ja za Tobą tęskniłam.-powiedziała tuląc mnie do siebie. Nie była pijana co dobrze wróżyło.-jak dobrze Cię widzieć.-Tak Ciebie też mamo.-powiedziałam przechodząc przez próg. Dom nie zmienił się zbytnio no może poza tym, że wszędzie nie walały się puszki i butelki po piwie i innych napojach alkoholowych i zdecydowanie ładniej pachniało.-Gdzie ojciec?<br />
-On musiał na chwilę wyjść powinien niedługo wrócić.<br />
-Aha dobrze, to ja pójdę się trochę odświeżyć.-powiedziałam wchodząc na schody.<br />
-Oczywiście pokój na Ciebie czeka. Zawołam Cię na kolację.<br />
Idąc przez korytarz oglądałam wszystkie zdjęcia powieszone na ścianach, głównie moje i mojego rodzeństwa. Różne wycieczki, spacery, wyjazdy to wszystko zwykle odbywało się bez udziału moich rodziców którzy zazwyczaj w tym czasie leżeli zalani w trupa. Nie często mogliśmy sobie pozwolić na wyjazdy, ponieważ brakowało nam pieniędzy, ale czasem gdy udało nam się coś zaoszczędzić wybieraliśmy się na krótkie wycieczki. <br />
Po wejściu do mojego pokoju zaczęłam się po nim rozglądać, także się nie zmienił. Wszystkie wspomnienia wróciły te dobre jak i te złe. Położyłam walizkę koło szafy, wyjęłam z niej czyste ciuchy i poszłam wziąć prysznic. Po wyjściu z łazienki od razu rzuciłam się na łóżko po chwili zasypiając.<br />
Obudził mnie dźwięk pukania i głos mojej mamy.<br />
-Córeczko obudź się. Kolacja gotowa.<br />
-Dobrze już idę.-mruknęłam po czym niechętnie podniosłam się z łóżka. <br />
Zeszłam na dół do kuchni gdzie już przy stole siedział mój ojciec.<br />
-Emm cześć tato.<br />
-Kochanie jak ja Cię dawno nie widziałem. No chodź tu do mnie.-powiedział i przytulił mnie, lekko podduszając, muszę przyznać, że był bardzo silny. Nie sądziłam, że się za mną tak stęsknią.<br />
-No dobra już koniec tych czułości. Kate siadaj na pewno jesteś bardzo głodna.-powiedziała moja mama. Usiadłam przy stole i zaczęłam jeść. Może i nie była ona cudowną matką, ale gotowała świetnie.<br />
-No dziecko to opowiadaj jak Ci się żyje? Co robisz?<br />
-No więc mieszkam z czterema przyjaciółkami. Chodzę do szkoły, ale aktualnie mam wakacje. Staram się znajdować sobie jakieś prace dorywcze, nie ma z tego jakichś dużych pieniędzy, ale dla mnie wystarczy.<br />
-Masz chłopaka?-zapytała mama.<br />
-Nie, na razie nie mam.<br />
-No a te Twoje przyjaciółki to jakieś porządne dziewczyny, dogadujecie się?<br />
-No pewnie. Chodzimy razem do szkoły, tam je poznałam i od razu się polubiłyśmy. Raczej nie ma pomiędzy nami spięć, nie kłócimy się, ogółem jest fajnie.-powiedziałam uśmiechnięta.<br />
-To pewnie dużo imprez tam organizujecie.-stwierdził mój ojciec.<br />
-Ta nie tak znowu dużo.<br />
-Nie na pewno ja już swoje wiem i co wy tam wyprawiacie też wiem.<br />
-Co ty pieprzysz? Masz zamiar mi prawić jakieś umoralniające gadki? Tak? Bo mi się wydaje, że jesteś ostatnią osobą, która powinna to robić!<br />
-Nie odzywaj się tak do mnie. Jestem w końcu twoim ojcem. <br />
-Już uspokójcie się oboje!-krzyknęła mama.<br />
-Nie ja kurwa wychodzę.-powiedział ojciec i wyszedł z kuchni, ubrał buty i już go nie było.<br />
-Przepraszam Cię za niego. On ochłonie, przemyśli wszystko, wróci i będzie chciał się z Tobą pogodzić. On nie chciał, ale wiesz jaki jest wybuchowy.<br />
-Tak wiem.-powiedziałam i uśmiechnęłam się by pokazać, że jej wierzę, ale tak naprawdę bałam się, że będzie tak jak zawsze, czyli wróci napity. Zauważyłam, że mama chyba naprawdę się zmieniła, ale co do ojca to nie mam tej pewności.<br />
Rozmawiałyśmy z mamą jeszcze przez dłuższy czas, później poszłam się położyć.<br />
Obudziły mnie hałasy dobiegające z dołu. Postanowiłam zejść na dół i zobaczyć co się dzieje myślałam, że ktoś się włamał, ale bardzo się pomyliłam. W salonie stali moi rodzice, ojciec nawalony, rozbijał wszystko co miał pod ręką i krzyczał na matkę która próbowała go jakoś uspokoić.<br />
-Wiedziałam, wiedziałam, że takie ścierwo jak ty się nie zmieni!-krzyknęłam na co oboje popatrzyli na mnie.<br />
-Nie odzywaj się tak do mnie gówniaro!<br />
-Nienawidzę Cię! Nie wiem po co tu przyjechałam. -krzyknęłam i pobiegłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżko. Jutro się spakuje i wracam do domu. Nie wiem po co tu wracałam. Sądziłam, że oni się naprawdę zmienili. Chociaż matka chyba się zmieniła czego niestety nie mogę powiedzieć o ojcu. Przez całą noc ani na chwilę nie zmrużyłam oka. Wstałam rano oczywiście nie wyspana. Zeszłam do kuchni gdzie zastałam mamę.<br />
-Dzień dobry córeczko. Chodź zrobiłam śniadanie.-powiedziała uśmiechnięta jakby nic się w nocy nie stało.<br />
-Nie chcę nic jeść. Chciałam ci tylko powiedzieć, że się pakuje i jak najszybciej stąd znikam. Przepraszam mamo. Wiem, że się zmieniłaś, ale jak widać on nie, a ja nie chce codziennie widywać tego co wczoraj.-powiedziałam, a mama miała łzy w oczach.<br />
-Proszę Cię, nie opuszczaj nas znowu. Zostań choć na kilka dni. Ojciec się naprawdę zmienił po prostu wczoraj był zdenerwowany.-gdy zobaczyłam przybitą minę mojej mamy zmiękło mi serce.<br />
-Emm no dobrze, ale zrobię to tylko dla Ciebie i nie płacz już.-uśmiechnęłam się i przytuliłam do mamy.<br />
<br />
<br />
*Eve*<br />
<br />
Pieczenie babeczek jak zwykle skończyło się syfem w kuchni. Przez to, że Camss wysypała pół paczki proszku z którego miały one powstać nie było ich za dużo, ale przynajmniej było zabawnie. Nawet Annette zdecydowała się do nas zejść, ale była jak zawsze markotna. Teraz siedzimy przed telewizorem i oglądamy jakąś komedię na której nawet nie potrafię się skupić bo znowu wróciły do mnie myśli o tym co mam zrobić dla Nick'a. Od kilku dni mam wszytą paczuszkę z narkotykiem. Jutro mam wylecieć do Berlina, a nawet jeszcze nie wiem co powiem dziewczynom.<br />
-Halo, Eve jesteś z nami?-usłyszałam głos Gathi i zobaczyłam rękę machającą przed moim nosem.<br />
-Co? A tak zamyśliłam się po prostu.<br />
-Aha no dobra chyba wolę nie wiedzieć nad czym się tak zamyśliłaś.- powiedziała Camilla z jak zwykle głupim uśmieszkiem i zaczęła się śmiać jak głupia, a zaraz potem reszta.<br />
-Weź się trochę ogarnij nie wszyscy są tacy jak ty i nie myślą na okrągło o seksie.<br />
-Ejj to wcale nie jest prawda.-Camss rzuciła we mnie poduszką, którą dostałam prosto w twarz i tak zaczęła się między nami bitwa, która skończyła się gdy zadzwonił mój telefon. Dzwonił Nick, aby wszystko uzgodnić. Po tym telefonie już nie miałam na nic ochoty. Wymigałam się zmęczeniem i poszłam do swojego pokoju. Nie mogłam zasnąć przez pół nocy myśląc o tym co właśnie dzieje się w moim życiu.<br />
Obudziłam się z uśmiechem na ustach, śnił mi się Liam, ale przypomniałam sobie co mam dziś zrobić i od razu mina mi zrzędła. Wstałam z łóżka i w mojej piżamie w misie zeszłam na dół, szybko zrobiłam sobie kanapki, które zjadłam i poszłam się ubrać. Gdy już się ogarnęłam spakowałam kilka najważniejszych rzeczy do torby, napisałam krótki liścik dziewczynom, że wyjeżdżam na kilka dni, odezwę się niedługo i żeby się nie martwiły, zostawiłam go w kuchni i wyszłam z domu. Miałam jeszcze dużo czasu do wylotu, ale z domu wyszłam szybciej, żebym nie musiała się tłumaczyć dziewczynom, które zadawały milion pytań, a za dobrze mnie znają żeby nie poznać, że kłamię. Po 2 godzinach szwendania się po mieście pojechałam na lotnisko gdzie czekał już na mnie kolega Nick'a. Gdy już siedzieliśmy w samolocie zaczęliśmy rozmawiać, Matt bo tak miał na imię owy chłopak był całkiem inny niż mój były, nawet dobrze nam się rozmawiało.<br />
Po 1,5 godziny byliśmy na miejscu. Od razu po opuszczeniu lotniska wsiedliśmy do auta które już na nas czekało i pojechaliśmy do jakiegoś domu.<br />
<br />
*4 dni później*<br />
Siedziałam właśnie na łóżku czekając na Matta. Dzisiaj miałam wracać do Londynu. Po wyciągnięciu ze mnie paczki, wszystkiego czegoś innego dla Nick'a, jakieś inne narkotyki. Dziewczyny dzwoniły do mnie kilka razy zawsze je zbywałam jakimś głupim pretekstem, bo co niby miałam im powiedzieć? <br />
-Chodź już jedziemy.-powiedział Matt wchodząc do pokoju.<br />
-Dobra już idę.<br />
W samolocie nie czułam się za dobrze, jakbym miała zaraz zemdleć, ale stwierdziłam, że to przez lot, bo nie byłam do tego przyzwyczajona. Ucieszyłam się gdy wreszcie stanęłam na ziemi. Po wszystkich formalnościach na lotnisku czym prędzej wsiadłam do taksówki i pojechałam do domu. Bardzo stęskniłam się za moimi znajomymi, a szczególnie za przyjaciółkami. Myślałam, że gdy wyjdę z samolotu poczuję się lepiej, ale było coraz gorzej. Po 15 minutach byłam już pod domem, odetchnęłam głęboko przygotowując się na rozmowę z dziewczynami, które nadal nie wiedzą gdzie byłam. Po przekroczeniu progu usłyszałam hałasy w kuchni do której weszłam. Przy kuchence stała Camss gotując coś. Odchrząknęłam aby zwrócić jej uwagę na mnie, odwróciła się szybko na jej twarzy wymalował się szok spowodowany widokiem mojej osoby. Po chwili jednak uśmiechnęła się szeroko i rzuciła mi się na szyję.<br />
-Matko Eve gdzieś ty się podziewała? Wyjechałaś tak bez słowa.<br />
-No ja przepraszam .. strasznie kręci mi się w głowie. -powiedziałam, a po chwili widziałam już tylko ciemność.<br />
<br />
<br />
*Liam*<br />
<br />
Siedziałem na kanapie oglądając jakiś teleturniej gdy do mojego domu wparował Niall ciągnąc za sobą Gathi, wyglądali na zdenerwowanych i zmartwionych szczególnie ona.<br />
-Pożycz auto.-powiedział Niall.<br />
-Co? <br />
-Gówno. Głuchy jesteś czy jak? Auto nam jest potrzebne.<br />
-No a co z Twoim?<br />
-Jest w naprawie. No szybciej kurwa.<br />
Podniosłem się z kanapy i poszedłem do kurtki wyjąć klucze.<br />
-A co wy tacy zdenerwowani?<br />
-Eve jest w szpitalu.-te słowa zadziałały na mnie jak cios w twarz. Zależało mi na tej dziewczynie.<br />
-Co? Ale jak to? Co się jej stało?<br />
-Jak chcesz jedź z nami wszystko Ci powiemy po drodze.<br />
Podałem kluczyki Niall'owi, wyszliśmy z domu, a ja zamknąłem drzwi i wsiedliśmy do auta.<br />
-No dobra teraz mówcie co się do cholery stało?<br />
-Byliśmy w kawiarni tu niedaleko kiedy zadzwoniła do mnie Camilla cała roztrzęsiona mówiąc, że Eve wróciła, ale była cała blada i bardzo źle wyglądała, przytuliła ją, a ta zemdlała jej w ramionach.-powiedziała już zapłakana Agatha.<br />
Cała droga strasznie mi się dłużyła. Strasznie martwiłem się o Eve. Zależało mi na niej jak na nikim innym. Gdy wreszcie dojechaliśmy szybko wyszedłem z auta i poleciałem do drzwi, a później do recepcji.<br />
-Gdzie znajdę Eve Wilde?<br />
-A pan z rodziny?<br />
-Nie, ja jestem jej znajomym.-powiedziałem gdy koło mnie znaleźli się Niall i Gathi.<br />
-W takim razie nie mogę udzielić panu takiej informacji.<br />
-Że co?! Ale jak to?!-zdenerwowałem się.<br />
-Uspokój się Liam.-powiedziała Agatha.-Ja jestem z rodziny. Jestem jej siostrą.<br />
-Coś dużo ma tych sióstr, no ale już dobrze proszę iść na drugie piętro tam się państwo wszystkiego dowiedzą.<br />
Szybko poszliśmy do windy. Już miałem podchodzić do recepcji gdy usłyszeliśmy, że ktoś nas woła, był to Louis. Koło niego siedziała brunetka chyba Annette o ile dobrze pamiętam, a dalej Harry przytulający Camille, która gdy tylko zobaczyła Agathe rzuciła się na nią.<br />
-Co z Eve?-zapytał Niall.<br />
-Na razie nic nie wiadomo robią jej jakieś badania. <br />
-No kurwa, ale co jej się mogło stać?-powiedziałem cały w nerwach.<br />
-Hej, Liam uspokój się. Nerwy Ci nie pomogą.<br />
-Czy państwo są rodziną panny Wilde?-powiedział lekarz, który wyszedł z jednej z sal.<br />
-Tak, co z nią?<br />
-Niestety nie mam dla państwa dobrych wiadomości. Panna Wilde miała w swoim organizmie dużą dawkę narkotyków do tego przez ranę wdało się zakażenie. Jej stan był ciężki, ale teraz się poprawił, ale jest w śpiączce jeszcze nie wiadomo kiedy się wybudzi.<br />
-A-ale j-akie narkotyki, jakie zakażenie?-zapytała jąkając się Camilla.<br />
-Panna Wilde prawdopodobnie miała wszyty woreczek z narkotykami, który pękł, a do tego zapewne nie przeprowadzano tego zabiegu w sterylnych warunkach przez co wdało się zakażenie.<br />
-O matko, ale przecież ona nigdy nie miała styczności z narkotykami, przynajmniej tak mi się wydawało. Jak mogłyśmy tego nie zauważyć?-powiedziała Annette.<br />
-Możecie na chwilę do niej wejść.-powiedział lekarz i tak zrobiliśmy.<br />
<br />
<br />
________________________________________________________________________________<br />
<br />
W ramach Mikołajek prezentujemy wam rozdział 9. Mamy nadzieję, że się wam spodoba.<br />
Rozdziały pojawiać się będą raz w miesiącu chyba że nie będzie dużo nauki to prędzej. Może do świąt się wyrobimy :)<br />
Dziękujemy za wasze komentarze, które motywują nas do dalszego pisania napiszcie, którzy bohaterowie podobają wam się najbardziej :) <3 <br />
I wypełnijcie ankietę obok :)<br />
<br />
<br />
<h3 style="text-align: center;">
<b><i><span style="color: #990000;"> 20 KOMENTARZY - SZYBCIEJ DODANY NOWY ROZDZIAŁ</span></i></b></h3>
<div>
<b><i><span style="color: #990000;"><br /></span></i></b></div>
<div>
<b><i><span style="color: #990000;"><br /></span></i></b></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com25tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-32393840368387521132013-11-15T22:04:00.002+01:002013-11-21T17:52:08.168+01:00Rozdział 8<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<b> <span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">* Zayn *</span></b><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Od tygodnia śledziłem chłopaka mojej
siostry. Podejrzewałem go że ją zdradza i jest z nią tylko dla kasy. Nawet
powiedziałem jej o tym, ale stwierdziła że jestem psychicznie chory. Już nie
wiem jak mam do niej dotrzeć. Usłyszałem pukanie do drzwi.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">- Wejść.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Cześć braciszku, pojedziesz dzisiaj ze
mną na zakupy?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Veronica, nie mam czasu dzisiaj. A czego
nie pojedziesz z Sean'em?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No proszę Cię, jest dzisiaj zajęty.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No dobra. Też sobie coś kupię. Za 30
minut na dole.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Dzięki, Zayn.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Podniosłem się z krzesła. Ściągnąłem moje
ubrania i wskoczyłem zaraz do łazienki pod prysznic. Chciałem się ogolić ale za
dużo by mi to zajęło. Jeszcze Veronica by się pluła co tak długo. Ubrałem się w
czarne rurki i koszulkę z logo G&R. Ułożyłem włosy i zszedłem do salonu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Co tak długo? Zawsze muszę tak długo na
Ciebie czekać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak musisz. Chodźmy.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Usiedliśmy w aucie i odpaliłem silnik.
Jechaliśmy już jakieś 10 minut. Musiałem jeszcze zatankować. Zajechaliśmy na
stacje paliw. I zacząłem tankować. Poszedłem zapłacić a w środku kogo
zobaczyłem? Seana z jakaś laską. Trzymał ją za rękę i szeptał coś do ucha.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Zadzwoniłem do Veronicii żeby weszła do
środka bo zabrakło mi kasy, co oczywiście było totalną ściemą.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie możesz brać więcej kasy? Sean? Co ty
tu robisz? Kim jest ta dziewczyna?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Skarbie to nie tak jak myślisz. To jest
umm..moja siostra .</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ściemnia- powiedziałem i wszystkich wzrok
powędrował na mnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ohh zamknij się Zayn. Nie mówiłeś że masz
siostrę.-Ver już była całkowicie zła.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie pytałaś, to nie mówiłem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Sprawdziłem go i nie ma żadnego
rodzeństwa.-odezwałem się ponownie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ej, ej co ty mnie sprawdzasz gnojku?-
Sean rzucił się w moją stronę i chciał mnie już uderzyć ale w ostatniej chwili
się odsunąłem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zostaw mojego brata i mnie też. Jesteś
skończonym idiotą. Nie spodziewałam się tego po tobie, skarbie.- ostatnie słowo
powiedziała dość sarkastycznie i wymierzyła mu cios w twarz.- Chodź Zayn. Mam
dość.-szybko zapłaciłem i udałem się za nią.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-To nie jest to na co wygląda! </span>Kotku
kocham Cię, proszę zatrzymaj się!-wykrzykiwał ale Ver już weszła do samochodu.
Uśmiechnąłem się do niego i wsiadłem do auta. Ver była już cała we
łzach. Przytuliłem ją do siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Miałeś rację, przepraszam że Ci nie
wierzyłam.- jej głos się załamał. Zakuło mnie serce. Nienawidziłem jak ktoś
płacze, a w szczególności moja kochana siostrzyczka.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Już nie płacz, proszę. Jedźmy do
domu.-pokiwała głową i ruszyliśmy. Po przyjeździe do domu od razu udała się do
swojego pokoju a ja swojego.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Telefon zaczął mi wibrować. Dzwonił Niall.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Dzisiaj impreza u Gathi. O 20 się
zaczyna. </span>Masz być.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Może najpierw się przywitasz?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Sorry stary, nie mam czasu muszę do
wszystkich dzwonić. Narka.- rozłączył się.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">W sumie czego by nie iść. Może pójdę z
Perri albo nie jeszcze za wcześnie na takie imprezy. Pójdę z chłopakami.
Odpaliłem kompa i wszedłem na czat. Sad_Princess była dostępna.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Do:
Sad_Princess<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Hej. Co tam? Znowu się nie odzywasz. Chcę
wiedzieć dlaczego.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Długo nie odpisywała więc już miałem się
wylogować, ale wtedy pokazała się ikonka wiadomości.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Od: Sad_Princess</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Cześć. U mnie wszystko dobrze. Już Ci
pisałam po prostu ostatnio nie mam czasu dlatego się nie odzywam. A co u
ciebie? Coś nowego?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Do: Sad_Princess</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">U mnie wszystko po staremu oprócz jednej
sprawy. Mianowicie Veronica już nie jest z Sean'em. Musi uważać gdzie mizia się
ze swoimi panienkami, bo przyłapaliśmy go na stacji benzynowej z jakąś laską.
Co prawda Ver teraz rozpacza, ale na pewno niedługo jej przejdzie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Od: Sad_Princess</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">To cudownie. Może teraz cierpi, ale
dobrze, że się dowiedziała jaki jest. Znajdzie na pewno kogoś kto na nią
zasługuje.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Do: Sad_Princess</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Tak, cudownie. Nadal bardzo chciałbym się
z Tobą spotkać mam nadzieję, że tym razem nie odmówisz.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Wysłałem wiadomość i z niecierpliwością
oczekiwałem odpowiedzi. Naprawdę bardzo mi zależy na spotkaniu z nią.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Od: Sad_Princess</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Przepraszam, ale muszę już kończyć
obowiązki wzywają. Pa</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Przyznam to było bardzo dziwne. Odpisałem
tylko krótkie "pa" i wylogowałem się. Zawsze gdy zaczynam temat
spotkania ona, albo wymyśla jakąś wymówkę, albo kończy rozmowę. Nie mam pojęcia
o co jej może chodzić. Popatrzyłem na zegarek i stwierdziłem, że czas się
zbierać tym samym kończąc rozmyślanie o dziewczynie. Wszedłem do łazienki by
trochę się ogarnąć, założyłem czarne spodnie, białą koszulkę i wyszedłem z
pokoju. Założyłem buty, wziąłem na wierzch czarną skórę. Wstąpiłem jeszcze do
kuchni po jabłko i ruszyłem w stronę wyjścia po drodze sprawdzając wygląd w
lustrze i poprawiając włosy. Zamknąłem drzwi na klucz i postanowiłem, że pojadę
najpierw do Niall'a. Po 10 minutach byłem pod jego domem. Próbowałem otworzyć
drzwi, ale okazało się, że są zamknięte więc zapukałem dwa razy, lecz nikt nie
otwierał. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem jego numer. Nie odbierał.
Spróbowałem jeszcze raz, ale też nic. Wsiadłem z powrotem do auta i zadzwoniłem
do Liam'a.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Siema Li, jesteś w domu?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie, jestem już u Gathi.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Kurwa nikit nie mógł na mnie poczekać i
pojechać ze mną?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No stary, słuchaj to Niall jest taki
napalony na tą imprezę i przyjechał po mnie. Za ile będziesz?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No to już nie łaska było zajechać po
mnie? Ehh dobra, będę za jakieś 15 minut. Siema.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No siema.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Wkurzyłem się trochę bo za każdym razem
jestem spóźniony, albo jako ostatni poinformowany. No, ale cóż można się
przyzwyczaić. Po 15 minutach byłem już pod domem Agathy. Zapukałem i w drzwiach
stanęła wysoka brunetka.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-O cześć kochaniutki. Ty to pewnie jesteś
Zayn? - uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Cześć, tak to ja. - zaprosiła mnie do
środka i pociągnęła w kierunku kuchni. Przywitałem się ze wszystkimi i usiadłem
na krześle. Harry cały czas chciał coś zagadać do Camilli, ale ona nie chciała
go słuchać i udawała, że w ogóle go tam nie ma. Kate przygotowywała sałatkę
jarzynową, którą uwielbiam, zaś Lou i Liam liczyli butelki alkoholu. Eve robiła
kanapki, a Niall z Gathi śmiali się i wsypywali chipsy i paluszki do misek. I
jestem też taki ja, który nalałem sobie wody do szklanki i obserwowałem ich
poczynania.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ej Zayn. - odezwała się Camss.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jeszcze nie poznałeś naszej jednej
przyjaciółki Annette. Na pewno Ci się spodoba.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie wątpię w twoje słowa. - zaśmiałem
się. - Pomóc wam w czymś? - spytałem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jak byś mógł to zanoś jedzenie do salonu
na ten wielki stół przy ścianie. - powiedziała Gathi.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Już się robi. - uśmiechnąłem się i
zacząłem zanosić jedzenie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Dochodziła już 20 i goście zaczęli się
powoli schodzić. Było już, nas około 20. Rozległ się kolejny dzwonek do drzwi.
Harry zerwał się z miejsca i popędził otworzyć, a w drzwiach ukazał się jego
kuzyn-Marcel.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Co ty tu do chuja robisz?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Też się cieszę, że cię widzę kuzyneczku.
Zostałem zaproszony przez pannę Camillę. Wpuść mnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie, nikt Cię nie zapraszał. Kłamiesz.
Wypierdalaj stąd. - Hazz był już porządnie wkurzony. Do ich konwersacji
dołączyła Camss, która też wyglądała na wkurzoną.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Odsuń się idioto. A ty Marcel wejdź. I
dla twojej wiadomości, Marcel był zaproszony i ma prawo tu być bo to nasz dom i
nasza impreza, a jak Ci coś nie pasuje to ty wypierdalaj. - odwróciła się do
Marcela i wzięła go pod rękę prowadząc do salonu. Harry stał w osłupieniu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Specjalnie to zrobiłaś. Dobrze wiesz, że
go nie cierpię. - wysyczał przez zęby i również skierował się do salonu. A
zadowolony Marcel uśmiechnął się i pomachał mu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">No to zapewne nie będzie miłej atmosfery
na tej imprezie.- pomyślałem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US"> Wszystko było już gotowe. A ludzie
świetnie się bawili. Impreza trwała już jakieś dwie godziny. Jedna laska była
tak pijana, że weszła na stół i zaczęła tańczyć, prawie z niego spadła, ale za
niedługo dołączyły do niej kolejne. Widziałem też jak 2 chłopaków zaczęło się
bić o flaszkę wódki. Rozdzieliła ich Kate dając każdemu po dwie. Niall cały
czas siedział i bajerował Gathi. Chyba naprawdę się w niej zakochał, a ona w
nim. Louis wraz z Liamem opróżniali kolejną flaszkę, a Harry siedział ze
złością i popijał piwo, patrząc jak Camilla tańczy z jakimś typem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Już tak nie patrz na nią. - powiedziałem
do niego.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Kurwa, ten chuj jest za blisko. -
wycedził przez zęby.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Stary wyluzuj. Tylko tańczą.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jakby mógł to zaraz by ją wyruchał. No
kurwa nie wytrzymam.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie przesa... - nie dokończyłem bo Harry
zerwał się z miejsca i ruszył w ich kierunku.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Nie zdążyłem go zatrzymać. Wymierzył mu
cios prosto w twarz i nie przestawał go bić, od razu wokoło nich ludzie
utworzyli kółko i zaczęli wykrzykiwać ich imiona lub zdania w stylu 'Przywal mu
mocniej'. Lou i Liam próbowali odciągnąć Harry'ego bo gościu którego bił był
już nieźle poturbowany, ale przynosiło to marne skutki. Dopiero gdy Camilla
zaczęła krzyczeć i uderzyła Harry'ego prosto w twarz ten od razu się odsunął.
Wszyscy się rozeszli tam gdzie byli wcześniej, a Harry pobiegł za Camillą,
która wybiegła z domu. Byłem już znudzony tą imprezą. Wyciągnąłem komórkę z
kieszeni i zalogowałem się na czat. O dziwo Sad_Princess była kolejny raz
dostępna więc postanowiłem do niej napisać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Do:
Sad_Princess<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Jestem na imprezie i nie mam co robić.
Jest jakoś tak dziwnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Od: Sad_Princess</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Też jestem na imprezie, ale nie mam ochoty
się bawić.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Już miałem wysłać kolejną wiadomość, ale
przeszkodziła mi w tym Kate podchodząc do mnie z jakąś dziewczyną.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zayn to jest Annette nasza przyjaciółka o
której mówiła Ci Camilla, a to jest Zayn.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Cześć, miło mi Cię poznać.-uścisnąłem jej
dłoń.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Hej, mi również. - uśmiechnęła się. Była
ładna, ale zdecydowanie nie w moim typie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Miałem Perrie i to ona była dla mnie
najważniejsza i najpiękniejsza. Ann usiadła na wprost mnie i również
przeglądała coś na swoim telefonie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Co robisz? - spytałem jej.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nic takiego. Czatuje sobie z nudów bo tak
szczerze, to ta cała impreza mnie nie kręci.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No w sumie mnie też nie za bardzo. Też
często wchodzę na czat. Nawet znalazłem tam swoją bratnią duszę. Chciałem się z
nią spotkać, ale zawsze ma jakąś wymówkę. Trochę to przykre, ale mam nadzieję,
że kiedyś poznam ją osobiście. Chciałem jej opowiedzieć o moim nowym związku i
ogólnie porozmawiać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Umm Zayn?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jaki masz username?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Bad Boy a co?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-O cholera..</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Coś nie tak?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Umm muszę iść.. </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie idź, zaczekaj. Czy ty jesteś Sad
Princess?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie, skąd Ci to przyszło do głowy? - była
strasznie poddenerwowana. Chwyciłem ją za nadgarstki i zobaczyłem rany po
cięciu się.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Puść mnie! - krzyknęła.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-To ty. Tak to na sto procent ty.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie wiem o co Ci chodzi człowieku.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ann wiem że to ty i dłużej już nie kłam.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zayn..</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Dlaczego mnie oszukujesz, że nie masz
czasu żeby się spotkać? I znowu się tniesz.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ale Zayn..</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie Zaynuj mi teraz. Proszę usiądźmy,
pogadajmy. Jest tyle rzeczy, które chce Ci powiedzieć. - przytuliłem ją do
siebie. Odwzajemniła uścisk.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Chodźmy do reszty. Na pewno na nas
czekają. Tylko Zayn?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie mówmy, że poznaliśmy się przez czat.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ok, nie ma sprawy. - chwyciłem ją za rękę
i pociągnąłem w stronę gdzie siedzieli Lou, Li, Kate, Niall, Gathi i Eve.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No jesteście. - Lou dokończył pić piwo. -
Gramy w butelkę! - krzyknął.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Taak, Taak - powiedział podjarany Niall,
na co Gathi uderzyła go w tył głowy. A my zaczęliśmy się śmiać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak, to dobry pomysł. - powiedziała uśmiechnięta
Camss, która niedawno przyszła.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Marcel! Marcel! Chodź do nas. - zawołał
go Lou.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nooo to graaamy. Ja kręcę pierwszy! -
wykrzyczał Liam gdy już wszyscy zajęli miejsca i zakręcił butelką która
zatrzymała się na mnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No to nasz kochaniutki prawda czy
wyzwanie?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ja Bad Boy Zayn wybieram...wyzwanie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Zaczęli mi klaskać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No to Bad Boy ma za wyzwanie pocałować
Annette. - zakrztusiłem się piwem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie mogę tego zrobić. Mam dziewczynę.
Przepraszam Ann.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Co, Co, Co? Ty masz dziewczynę, a my o
tym nie wiemy? - zapytał Niall.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie pytaliście się to nie mówiłem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Idę na górę coś źle się czuję. - odparła
Ann.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zaczekaj pójdę z Tobą. - powiedziałem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie trzeba. Pójdę się położyć. Miłej
zabawy wam życzę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jak uważasz. Do zobaczenia.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Wszyscy ją pożegnaliśmy i zaczęliśmy grać
ponownie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No to jeśli nie wykonałeś zadania musisz
wyjawić prawdę. Więc czujesz coś do Ann? - spytał Li.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ekhm..jest tylko moją dobrą znajomą i na
tym zdecydowanie zakończę. Po za tym jak już mówiłem mam dziewczynę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No dobra kręcisz.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Zakręciłem butelką i zatrzymała się na
Eve. Ta zaczęła się śmiać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Wyzwanie proszę. - powiedziała za nim
otworzyłem usta.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Hah..to może pocałuj Liama?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Się robi kochany. Liam przesuń się do
mnie albo czekaj, ja się przesunę. - Usiadła na nim okrakiem i zaczęła go
namiętnie całować, na co on odpowiedział jej tym samym gładząc jeszcze jej
włosy. My zaś zaczęliśmy im bić brawo i krzyczeć by nie przestawali. Liam się
tylko uśmiechnął, a Eve zakończyła pocałunek.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteś smaczny. - powiedziała i oblizała
usta po czym wstała i usiadła na swoim miejscu, a my zaczęliśmy buczeć z
niezadowolenia.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie buczcie skarby, bo i tak wam to nic
nie da. Teraz ja kręcę więc się szykujcie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Zakręciła i butelka zatrzymała się na
Harry'm.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Więc kogo my tu mamy. Ekhm..Harry Styles
więc co wolisz kocie prawdę czy wyzwanie?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Definitywnie wyzwanie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Pogratulowaliśmy mu wyboru.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Więc tak. Bierzesz ze sobą Camss i macie
10 minut na pogodzenie się, a na znak zgody macie zrobić sobie nawzajem
malinkę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Czekam na górze. Przyjdziesz ok nie
przyjdziesz też ok. - powiedział Hazz.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Pojebało Cię doszczętnie. Nigdzie z nim
nie idę.- powiedziała oburzona Camilla. </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jak się z nim pieprzyłaś to Ci to nie
przeszkadzało.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zajmij się sobą. </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ej, ej dziewczyny. Harry czeka w Camilli
pokoju. Idź już. - powiedziała Kate.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jeszcze tego pożałujecie. - odparła i
udała się do pokoju. A my zaczęliśmy pić następną kolejkę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US"><b>*Harry*</b></span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Czekałem u niej w pokoju. Miałem nadzieję,
że jednak się pojawi i mi wybaczy. Znaczy dla mnie bardzo wiele. Położyłem się
na łóżku a ona w tym momencie weszła.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Złaź z mojego łóżka, idioto! - krzyknęła.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Miłe powitanie. Więc chciałbym żebyś mnie
wysłuchała do końca i mi nie przerywała. Mogę Cię o to prosić?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No dawaj. - wzruszyła ramionami i usiadła
obok mnie. </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jakby tu zacząć ..</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Najlepiej od początku. - nie patrzyła na
mnie, tylko oglądała swoje paznokcie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-To tak, od pierwszego momentu kiedy Cię
zobaczyłem miałem na Ciebie ochotę. Mówię wszystko szczerze, więc się nie
denerwuj. Idąc dalej. Gdy tańczyłaś na imprezie u Niall'a ze mną świetnie się
bawiłem. A później umm wiesz wyszło jak wyszło. I to było nieziemskie. Nigdy
nie było mi tak przyjemnie jak z Tobą. A nasza randka bo tak myślę, że była to
randka, była jedną z niewielu, która była przyjemna i nie skończyła się seksem,
choć nie wiele brakowało żeby się tak skończyło. I już wszystko do tego
prowadziło i ktoś musiał nam przeszkodzić. Byłem strasznie wkurwiony. Naprawdę
chciałem Cię mieć wtedy tylko dla siebie. Nie przepadam za moim kuzynem, bo
wydaje mi się, że czuję coś do Lou a on do niego. A nie chce do tego dopuścić.
Bo wiem jak Lou jest bardzo dla mnie ważny i uczuciowy. I może się załamać
jeśli nie odwzajemni jego uczuć. </span>Ale wracając do nas.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie ma NAS. - przerwała akcentując
ostatnie słowo.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał
żebyśmy byli ze sobą i żebyś mi wybaczyła. - zbliżyłem się do niej i
przejechałem ręką po jej policzku.Zdziwiło mnie jej zachowanie, myślałem, że
odrzuci moją dłoń, ale tego nie zrobiła, przymknęła jedynie oczy rozkoszując się
moim dotykiem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Możemy zacząć od początku? Dasz mi
szansę?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Harry ale.. - nie pozwoliłem jej
dokończyć, bo wiedziałem, że nie będzie chciała się zgodzić. Pocałowałem ją
delikatnie na co ona odpowiedziała tym samym. Nie przestawałem jej całować.
Usadowiłem ją sobie na kolanach, a nasz pocałunek stawał się coraz bardziej
namiętny. Nasze języki poruszały się w jednym rytmie. Ścisnąłem jej pośladki na
co odpowiedziała cichym pomrukiem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Chce Cię mieć tylko dla siebie. -
wyszeptałem jej do ucha. Przeniosła się z moich ust na szyję. Zaczęła ją ssać i
przegryzać, zwilżała ją językiem. Mój oddech był przyspieszony, a członek w
pełnej gotowości. Musiała to wyczuć i zsunęła się ze mnie. Chwyciłem ją,
podciągnąłem do góry i ponownie usadowiłem na moich kolanach. Złapałem ją za
podbródek, a ona była zdziwiona moim zachowaniem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną? -
wypaliłem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Um.. co? - otworzyła szeroko oczy.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ehm ok głupie pytanie przepraszam nie
powinienem pytać będę już szedł. - zrobiło mi się strasznie głupio miałem
nadzieję, że odpowie tak.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zaczekaj nie powiedziałam ani tak ani
nie. - powiedziała gdy chciałem już wstawać - Nie byłam dawno w związku. Po tym
jak mój chłopak zostawił mnie dla innej. - mówiąc to posmutniała.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie musisz opowiadać o tym jeśli nie
chcesz.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Chcę. Zostawił mnie dla innej. Po tym
wszystkim byłam załamana. Strasznie się zmieniłam. Zaczęłam chodzić na imprezy,
wpadłam w złe towarzystwo, ale udało mi się z niego wyjść. Żeby o nim zapomnieć
zabawiałam się z przypadkowymi chłopakami. Możesz pomyśleć, że jestem jakąś
dziwką, ale nie jestem. To pomagało mi o nim zapomnieć. Nie było ich wielu może
5? Nie pamiętam. I pojawiłeś się ty. Było mi z tobą dobrze i dalej jest, ale
wiem, że nie mogę być z tobą. Przepraszam. Po prostu boję się, że może się nie
udać. Nie chcę znów czuć tej pustki.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Spróbujmy, proszę naprawdę mi na Tobie
zależy. Wiem co czujesz bo miałem podobną sytuację.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Harry, chciałabym nawet nie wiesz jak
bardzo. Ale boję się, że to się nie uda .</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">- Daj mi szansę. Nie przekonasz się póki
nie spróbujesz. - po tym Camilla westchnęła, delikatnie się uśmiechnęła i
powiedziała:</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">- Chyba jestem idiotką. Dobrze zgadzam
się, ale nie bądźmy ze sobą na siłę. Jak zacznie się nie układać to po prostu
się rozstaniemy, dobrze?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Dobrze. Więc jesteśmy już parą tak?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Chyba ..tak. - zaśmiała się.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Obiecuję, że zrobię wszystko żeby się nam
ułożyło. Może zejdziemy już na dół?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie chce nic mówić, ale chyba o czymś
zapomniałeś. - wskazała palcem na szyję.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Rzeczywiście. Przepraszam tak na mnie
działasz, że przy Tobie o wszystkim zapominam. Już się biorę do pracy. -
zaczęła się śmiać. Odchyliłem jej głowę i zacząłem zwilżać językiem jej skórę
na szyi. Ssałem i przegryzałem ją. Odchyliła głowę jeszcze bardziej i
pociągnęła mnie dość silno za włosy.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zrobione kochanie. Zadowolona? -
cmoknąłem ją w policzek .</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-I to jak. Chodźmy na dół. - przytuliła
się jeszcze do mnie i zeszła z moich kolan.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Powiemy im, że jesteśmy razem? -
spytałem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Na pewno będą wiedzieć widząc to i to. -
wskazała na malinkę i nasze splecione dłonie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Cieszę się że się zgodziłaś. -
pocałowałem ją w czoło i wyszliśmy z pokoju.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ooo nie wierzę! - krzyknął Louis.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Pokazywać malinki. - zaśmiała się Kate, a
my zaczęliśmy się śmiać i odchyliliśmy głowy ukazując nasze dzieła.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Witaj w rodzinie Harry. - powiedziała
Gathi podchodząc do nas i nas przytulając.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie rozumiem? - zdziwiło mnie to.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteście razem. Wnioskuję po waszych
splecionych dłoniach i uśmiechach od ucha do ucha.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteśmy. - powiedzieliśmy razem i
zajęliśmy miejsca. Zaczęli nam gratulować.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Dobra kręcę butelką, cisza. - zakręciłem
i wypadło na Niall'a.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-O kurwa. - zareagował.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie kurwa, tylko pytanie czy wyzwanie?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Hmm pytanie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Co? Jakie pytanie? Ja już Ci tu wyzwanie
wymyśliłem. No, ale rozumiem tchórzu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ja tchórz? Chyba w twoich snach. Niech
będzie to wyzwanie. Tylko nie trudne.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zabierasz Gathi ze sobą na górę i wiesz
co masz zrobić w końcu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">- Nie ma mowy Harry. - wtrąciła się
Agatha.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteś okrutny miało być łatwe. Pójdziesz
ze mną?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ugh co ja z wami mam. Chodź. - złapała go
za rękę, a my zaczęliśmy się śmiać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Zacząłem całować Camillę po szyi na co Lou
zareagował.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteście obrzydliwie, słodcy. Ranisz
Harry, ranisz. - przybrał niby obrażoną minę po czym wybuchnął śmiechem i
zaczął opróżniać kolejne piwo.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Lou skarbie pamiętaj, że też jesteś dla
mnie wciąż ważny. - powiedziałem i puściłem mu oczko.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-A ja kochanie to co? - spytała Camss.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ty kochanie jesteś najwiażniejsza. -
wpiłem się w jej usta.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Feee, jesteście obrzydliwi! - krzyknęli
na raz. I zaczęliśmy pić kolejną kolejkę. Czekając na Niall'a i Gathi.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US"><b>*Niall*</b></span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Szliśmy na górę do pokoju Gathi. Chyba nie
była za bardzo zadowolona. Zastanawiałem się jak mam jej powiedzieć co do niej
czuję, mogłem wziąć kilka lekcji od Harry'ego. Ugh nie pomyślałem o tym wcześniej.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Wejdź. - powiedziała i otworzyła drzwi do
pokoju. Usiadła na parapecie i patrzyła w niebo. -Co miał na myśli Harry
mówiąc" wiesz co masz robić" ? - spojrzała na mnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Umm Gathi nie wiem jak Ci to powiedzieć,
ale strasznie mi się podobasz i świetnie się czuję w twoim towarzystwie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Mów do rzeczy, Niall.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Chciałbym żebyśmy byli razem. -
powiedziałem na jednym tchu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nic nie zrozumiałam. Możesz mówić powoli.
Chyba nigdzie się nie spieszysz?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Ugh..Chciałbym żebyśmy byli razem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Żartujesz sobie czy mówisz serio?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jak bym żartował to bym nie był taki
speszony. - spuściłem głowę w dół.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jeśli mówisz serio. To się zgadzam-zeszła
z parapetu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak myślałem, że to głupi pomysł się
pytać..czekaj co?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Hah no nie wytrzymam. Zgadzam się na
bycie z Tobą. - zaczęła się śmiać.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie wierzę - złapałem się za głowę i
kręciłem się wkoło.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-To lepiej uwierz. - podszedłem do niej i
objąłem ją, wtuliła się we mnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie mogłam się już doczekać kiedy to
zrobisz.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Serio? Dlaczego nie powiedziałaś?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie chciałam być natrętna.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie jesteś i nigdy nie będziesz. -
przejechałem ręką po jej policzku i nachyliłem się by ją pocałować.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Odwzajemniła pocałunek, nie przestawałem
gładzić jej policzka. Nasz pocałunek z czasem robił się coraz bardziej
namiętny. Wplotła swoje dłonie w moje włosy, zaś ja postanowiłem, że
przeniesiemy się na łóżko. Podsadziłem ją i zaniosłem na łóżko. Usiadłem, a ona
usiadła na mnie okrakiem. Nie wiedziałem czy to dobry pomysł, ale postanowiłem,
że ściągnę z niej koszulkę. Nawet nie zaprotestowała. Zacząłem jeździć dłońmi
po jej plecach i całowałem ją po szyi. Chciałem rozpiąć jej stanik, ale ona
nagle jakby się ocknęła i zaczęła ubierać koszulkę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Coś nie tak? - spytałem zdezorientowany.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Pokiwała głową, że nie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-To o co chodzi?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Po prostu ja..ja nigdy..</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No dalej skarbie, dokończ.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nigdy nie byłam w takiej sytuacji ugh. -
zasłoniła swoją twarz dłońmi.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteś dziewicą? - spytałem zanim
pomyślałem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Umm.. Tak.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nawet nie wiesz jak się cieszę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Z czego jest się tutaj cieszyć?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-To znaczy, że nikt przede mną Cię nie
dotykał i jesteś w całości moja.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-A ty?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Co ja?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No wiesz ty już ten, no robiłeś to? - nie
wiedziałem co powiedzieć. Szczerze to nie. </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Może jestem dziwny, ale nie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Serio? - otworzyła usta ze zdziwienia.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Zawsze czekałem na swoją księżniczkę i to
jej chciałem powierzyć się w całości.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Czy już ją znalazłeś?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak, właśnie stoi przede mną. -
uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteś kochany. - wtuliła się we mnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Umm kochanie?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak ?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Może to głupi pomysł, ale mój ojciec ma
domek nad jeziorem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Yhym i co w związku z tym ?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Może pojechalibyśmy tam na kilka dni..
sami. Co ty na to?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Świetny pomysł. Kiedy?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Może w ten weekend?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jasne.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Spędzimy tam niezapomniane chwile.
Obiecuję.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Wierzę Ci. Chodźmy na dół do reszty.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Czyli oficjalnie mogę nazywać Cię moja
dziewczyną?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Tak. - uśmiechnęła się szeroko i
ruszyliśmy w stronę wyjścia.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">Chyba przestali już grać w butelkę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Gdzie wszyscy? - spytałem Liama.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Harry poszedł z Camss do jej pokoju. Lou
gdzieś zniknął z Marcelem. Kate poszła się przebrać, a Zayn pojechał do domu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Czyli już koniec imprezy? - spytała
Gathi.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Najwidoczniej na to wygląda. Słuchajcie
mogę przespać się na kanapie? Jestem zbyt pijany. - Eve wypluła część kanapki
na jego koszulę. - Ej kurwa co zrobiłaś?</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nie zostajesz. Nie ma mowy - powiedziała
dokańczając kanapkę.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Przestań. Jedna noc i na tym koniec.-
powiedział błagalnym głosem .</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Mi to pasuje a teraz idę się położyć.
-Eve i Liam zaczęli się sprzeczać rzucając w siebie czym popadnie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Mogę pójść z Tobą? </span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Niall, to nie jest dobry pomysł . Ja
jestem pijana ty tym bardziej. Lepiej będzie jak pójdziesz do domu.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-No dobrze skarbie. - pocałowałem ją na
pożegnanie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Skarbie?- powiedział Liam wraz z Eve w
jednym tempie.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Jesteśmy razem. - powiedziałem.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Nareszcie. - udzielił się Liam. zaśmiałem
się i wróciłem wzrokiem ponownie na moja dziewczynę. Zadzwoniłem po taksówkę i
gdy przyjechała pożegnałem się z nią.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US">-Uważaj na siebie. Zadzwonię rano. Pa. -
ruszyłem do drzwi wejściowych.</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">-Też uważaj. Będę czekać. Do zobaczenia.
-pomachala mi na drogę. Wsiadłem do taksówki i ruszyłem w podróż do mojego
domu. Mam nadzieję że nie będę miał jutro kaca.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><b>*Louis*</b><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 13.5pt; margin-bottom: 10.0pt;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Cała impreza przebiegała po mojej myśli.
Alkohol nie przestawał się lać. Udane towarzystwo to i udana impreza. Jestem
jednak zawiedziony zachowaniem Harry'ego, który źle potraktował Marcela. Nie
rozumiem co mu w nim nie pasuje. Jest
naprawdę uroczy. Postanowiłem go poszukać. Chwiejnym krokiem udałem się do
biblioteki na 1 piętrze. Spodziewałem
się że go tam znajdę i o dziwo go tam zastałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Cześć Marcel! - krzyknąłem na co się przestraszył i książka którą
przeglądał wypadła mu z rąk.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Nastraszyłeś mnie. Mogłem dostać zawału, czy nawet coś gorszego. -
mówił trzymając rękę na sercu i głęboko oddychając.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Spokojnie. Przepraszam. - usiadłem na kanapie i poprosiłem go żeby
usiadł.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Emm co Cię tu sprowadza? - zapytał po chwili.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-To znaczy?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-No ymm wiesz, po co tu przyszedłeś? Umm to znaczy myślę, że miałeś
jakiś cel przychodząc tu bo emm chyba nie książki czytać no bo wiesz nie wydaje
mi się, chociaż nie wiem bo może jednak tak, ale nie..<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Dobra, dobra już. – przerwałem mu widząc jak się męczy z poskładaniem
jednego konkretnego zdania – masz rację nie przyszedłem tu po to by czytać
książki tylko... tak po prostu. - powiedziałem i przyłożyłem butelkę z piwem do
ust i upiłem kilka łyków.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Emm widzę, że lubisz sobie wypić. - stwierdził.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Nie zaprzeczę. Ty też się napij. - przystawiłem mu butelkę do ust.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Nie, ja nie piję. - odsunął butelkę od siebie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Pij nie pierdol, odprężysz się trochę.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Umm nie dasz za wygraną? - pokiwałem przecząco głową.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Wziął ode mnie butelkę i upił łyka po czym się skrzywił. Jego twarz
wyglądała przekomicznie. Zacząłem się śmiać jak głupi.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Nie było w tym nic śmiesznego według mnie. - przybrał poważną minę gdy
ja próbowałem opanować swój śmiech. Gdy już się uspokoiłem nastała cisza,
patrzyłem w podłogę myśląc o wszystkim i stwierdziłem, że mogę powiedzieć
Marcelowi co leży mi na sercu w końcu musiałem z kimś o tym pogadać, a po
części to przez niego nie wiem jaka jest moja orientacja.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Mogę o coś zapytać?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-No pewnie pytaj o co chcesz. - powiedział po czym lekko się
uśmiechnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Miałeś kiedyś tak, że kompletnie nie wiedziałeś kim jesteś? Zagubiłeś
się całkiem w tym wszystkim?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-No wiesz, może i kiedyś tak było, ale o co dokładnie ci chodzi? <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-No bo ja.. Umm ja nie mam pojęcia czy jestem hetero czy homoseksualny i
chciałbym czegoś spróbować tylko nie wiem czy się zgodzisz.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="margin-bottom: 10pt;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">-Takie rzeczy powinieneś wiedzieć od samego początku i nie..- nie
dokończył gdyż wpiłem się w jego usta. Podobało mi się to. Jemu zresztą też.
Jego usta były tak bardzo ciepłe że gdy je całowałem dostawałem szalu nie
mogłem przestać. Miałem na niego ogromną ochotę . Nie wiem może to przez tą
duża ilość alkoholu we krwi. I jutro zapomnimy
o tym co się wydarzyło. Jednak ciągnie mnie do niego od samego początku.
Może przejdzie mi to wszystko i znajdę dziewczynę, będę miał z nią dzieci. </span><span style="line-height: 115%;"> Ale na razie chce się zabawić. Czułem ze mój członek jest w pełnej
gotowości. </span><span style="line-height: 18px;">Zaczęliśmy</span><span style="line-height: 115%;"> ze siebie </span><span style="line-height: 18px;">ściągać</span><span style="line-height: 115%;"> gwałtownie ubrania. Miał takie piękno
ciało. Nie spodziewałem się że Marcel odwzajemni moje względy. Brałem się za
jego pasek gdy do pokoju weszła Kate.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Oops, już wychodzę. -powiedziała i z otwartymi szeroko ustami z ze
zdziwienia wyszła z pokoju. Nasze twarze były czerwone ze wstydu. Spojrzeliśmy
na siebie i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Teraz już wiesz kim jesteś? - spytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Teraz wiem tylko że chce dokończyć to co zacząłem. - podszedłem do
drzwi i je zamknąłem. Mogłem pomyśleć o
tym wcześniej. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Chce się z Tobą kochać. - powiedziałem za nim pomyślałem. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Nie chcę dziś niczego robić w tym domu. Chce żeby było spokojnie . Nie
chce być tylko chłopakiem na jedna noc. Możesz nie mówić o tej sytuacji ?-
zrobiło mi się trochę smutno. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Szanuje twoje zdanie i nie powiem
nikomu. - zaczęliśmy ubierać nasze koszulki. Usiadł na kanapie i założył
okulary.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Jesteś piękniejszy bez nich. Nie zastanawiałeś się nad zamianą ich na
soczewki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Nie wiem czy mógłbym się przyzwyczaić do nich.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Musimy wybrać się na wspólnie zakupy za niedługo. Będzie świetnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">- Nie podobają Ci się moje ubrania? - spytał.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Nie chce Cię urazić ale postarzają Cię o 10 lat. Wyglądasz jakbyś miał
34 a nie 24 lata .<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Naprawdę jest tak źle ? - złączył nasze dłonie i przyciągnął do siebie.
Oparłem głowę na jego ramieniu.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-I to bardzo. - zaśmiałem się. - Jesteś cudowny Marcuś. Nie wiem
dlaczego Harry Cię tak nie lubi .-
zacząłem temat.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Sam chciałbym to wiedzieć .- posłałem mu buziaka a on zaczął gładzic
mój policzek. Było mi bardzo przyjemnie.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Kochałeś się kiedyś z
chłopakiem? - spytałem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Tak. Raz jak miałem 20 lat i zachowywałem się jak Harry. A ty Loueh?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Ja nigdy.. czyli wychodzi na to że jesteś gejem?<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">- Tak jestem i nie mam zamiaru stać się nikim innym.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Cieszę się bardzo. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Jestem już zmęczony. Chyba będę się zbierał. -powiedział.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><span lang="EN-US" style="line-height: 115%;">-Zamówię taksówkę i pojedziemy razem do domu. Mieszkasz </span><span style="line-height: 115%;">na szczęście tylko ulicę dalej.</span></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Myślę że to zły pomysł. Pojedźmy różnymi. Wtedy nikt nie domyśli się do czego między nami doszło nie chce żeby w ten sposób się dowiedzieli.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">-Dobrze rozumiem.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Marcel zamawiał taksówki.<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Wstałem z, kanapy a on zaraz ze mną. Ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Pocałowałem go jeszcze delikatnie na co
się uśmiechnął. <o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif; line-height: 115%;">Pożegnaliśmy się z Eve bo tylko ona była w zasięgu naszego wzroku. <o:p></o:p></span></div>
<span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;"><br /></span>
<br />
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><span style="font-family: Georgia, Times New Roman, serif;">Taksówki już na nas czekały. Marcel przytulił mnie na pożegnanie i
wsiadł do swojej taksówki a ja do swojej. Byłem już, zmęczony ale szczęśliwy
faktem że Marcel odwzajemnia moje uczucie do niego. Jestem ciekawy tylko
reakcji mojego ojca, jeśli się dowie że naprawdę jestem gejem..</span><o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">_________________________________________________________________________________</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">Heej !</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">I oto przed wami rozdział 8 ! </span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">Mamy nadzieję że się wam spodoba. Chyba przesadziłyśmy trochę z długością ;d</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">PRZYPOMINAMY, ŻE OPOWIADANIE PISZĄ <b><u>2 </u></b>OSOBY A NIE 1 :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
Jeśli chcecie być informowani to zostawcie swojego tt w komentarzu :)</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
I jeszcze jedna prośba: mianowicie jeśli przeczytałeś/ łaś to napisz zwykłe "czytam"</div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">jeśli już się nie chcesz pisać obszernych komentarzy, które są oczywiście wspaniałe :)</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;">To tyle do zobaczenia SOON ( Mikołajki) :D</span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10.0pt; mso-layout-grid-align: none; mso-pagination: none; text-autospace: none;">
<span lang="EN-US" style="font-size: 12.0pt; line-height: 115%; mso-ansi-language: EN-US; mso-ascii-font-family: Calibri; mso-bidi-font-family: Calibri; mso-hansi-font-family: Calibri;"><br /></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><span style="color: #cc0000; font-size: large;">CZYTASZ=KOMENTUJESZ</span></b></span></div>
<div class="MsoNormal" style="line-height: 115%; margin-bottom: 10pt; text-align: center;">
<span lang="EN-US" style="line-height: 115%;"><b><span style="color: #cc0000; font-size: large;">15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ</span></b></span></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com22tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-55763892829775674752013-09-28T20:40:00.000+02:002013-11-06T20:07:38.896+01:00Rozdział 7<div style="text-align: center;">
<u><b><span style="color: red;">Przeczytaj notkę ważne !!</span></b></u></div>
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
<br />
*Camilla*<br />
<br />
Właśnie wchodziłam do domu kiedy usłyszałam moje dość głośno rozmawiające przyjaciółki nie wiedziałam o co chodzi więc szybko poszłam do salonu skąd dobiegały głosy.<br />
-Czy ciebie już do końca porąbało?- powiedziała z lekko podniesionym głosem Kate do cicho siedzącej i jakby wystraszonej Annette.<br />
-Hej co to za darcie mordy?-krzyknęłam tak, że wszystkie się wystraszyły i zamilkły.<br />
-No bo chodzi o to, że.-po chwili ciszy odezwała się Agatha, ale przystanęła w połowie zdania.<br />
-No o co do cholery chodzi?-zaczęłam się już denerwować.<br />
-Annette się znów pocięła. Znalazłyśmy ją nieprzytomną w łazience.<br />
-Że co proszę? Ale jak to? Annette możesz mi to wytłumaczyć.<br />
-No bo jakoś tak wyszło.-odpowiedziała niemrawo nawet na mnie nie patrząc.<br />
-Co znaczy do cholery jasnej jakoś tak wyszło? Czy ty nie rozumiesz, że kiedyś możesz przeholować i umrzeć. Całkiem cię już pojebało czy co?<br />
-Ej nie krzycz na nią.-tym razem głos zabrała Gathi.<br />
-Jak mam kurna nie krzyczeć skoro jej już nic nie pomaga? Nie będę kolejny raz jej przytulać i pocieszać bo jak widać to nic nie daje. Zastanów się może trochę nad swoim zachowaniem. Jesteś pieprzonym samolubem wiesz? Myślisz tylko i wyłącznie o sobie.-wtedy wybuchłam już całkowicie.<br />
-Hej Camss przystopuj trochę.<br />
-Nie przystopuje. A teraz posłuchaj wiesz dlaczego uważam cię za samoluba?-nie odpowiedziała nic tylko pokręciła przecząco głową.<br />
-No to ci powiem. Dla ciebie liczysz się tylko ty. Tylko to żeby tobie było dobrze nigdy nie pomyślisz o nas. O tym jak będziemy cierpieć gdy zrobisz krok za daleko i tego nie przeżyjesz. Jestem twoją przyjaciółką, ale ja już tak nie mogę też mam swoje życie i nie będę się cały czas zamartwiać czy jeszcze żyjesz czy już może nie.-nadal się nie odzywała tylko patrzyła na mnie trochę przerażona. W pokoju nastała cisza która trwała kilka minut. Wreszcie gdy trochę odetchnęłam powiedziałam.-Ehh, przepraszam, że się tak uniosłam, ale to chyba przez te nerwy i w ogóle wybaczysz mi?<br />
-Nie mam czego ci wybaczać. To co powiedziałaś to czysta prawda i to ja was za to wszystko przepraszam. Nigdy nie pomyślałam jak wy możecie się czuć w tej sytuacji.<br />
Po tych słowach odetchnęłyśmy wszystkie i przytuliłyśmy się.<br />
-Ej a gdzie jest Eva?-dopiero teraz zauważyłam, że jej tutaj nie ma.<br />
-Ymm, jest w swoim pokoju powiedziała, że jest zmęczona i idzie spać.<br />
-Aha okey.<br />
-A może pooglądamy jakiś film?-zaproponowała Kate.<br />
-No nasza Camilla to chyba raczej się wyspać musi bo jak jutro Harry zobaczy ją z worami pod oczami to ucieknie gdzie pieprz rośnie.-powiedziała jak zawsze wszystko wiedząca Agatha.<br />
-A skąd wiesz, że jutro spotykam się z Harry'm?<br />
-Niall mi powiedział.-No tak mogłam się domyślić.<br />
-Ehh ty i ten twój Niall. Pasujecie do siebie wiesz? Nawet bardzo. Mam nadzieję, że wam wyjdzie. A teraz moje drogie panie was opuszczam i idę spać. Dobranoc.-uśmiechnęłam się do nich i poszłam do łazienki gdzie się wykąpałam, a później do swojego łóżka. Próbowałam zasnąć, ale nie mogłam ponieważ cały czas myślałam o jutrzejszym dniu. Chyba jeszcze nigdy tak się nie denerwowałam przed randką. Zastanawiam się czy wogóle dobrze robię może nie powinnam wogóle się z nim spotykać w końcu jeszcze nigdy nie byłam w prawdziwym związku, właściwie teraz to tylko randka ale jeśli on będzie chciał czegoś więcej? Już nie wiem co robić, ale muszę się z nim jutro spotkać skoro już się umówiliśmy. Muszę byś dobrej myśli. Rozmyślając tak nawet nie wiem kiedy zaspałam.<br />
<br />
***<br />
<br />
Obudziłam się dość późno bo przed 12, ale nie zdziwiło mnie to w końcu zawsze potrafiłam długo spać, a poza tym nie mogłam zasnąć przez pół nocy. Chwilę jeszcze się wylegiwałam, ale wreszcie postanowiłam zwlec się z łóżka i zejść na dół gdzie siedziały już dziewczyny.<br />
-Cześć.-powiedziałam<br />
-Cześć.-odpowiedziały chórkiem na co się zaśmiałam bo zabrzmiało to komicznie.<br />
-Co macie dobrego na śniadanie?-zapytałam z myślą, że coś mi zostawiły do jedzenia.<br />
-My śniadanie zjadłyśmy jakąś godzinę temu trzeba było się tyle nie wylegiwać.-powiedziała Agatha. Ta to zawsze mnie lubi denerwować, ale i tak ją kocham.<br />
-Haha ale zabawne. No przecież wiem, że na pewno coś mi zostawiłyście.<br />
-No dobra już się nie denerwuj. Trzymaj.-powiedziała Kate podając mi talerz z kanapkami.<br />
-No dobre dziewczynki. Dziękuje.-powiedziałam uśmiechnięta i zaczęłam jeść.<br />
-Denerwujesz się?-po chwili wypaliła Annette.<br />
-Ja? Czym mam niby się denerwować?-zaczęłam udawać, że nie wiem o co chodzi ponieważ nie chciałam odpowiadać.<br />
-Nie udawaj idiotki dobrze wiesz o co mi chodzi. Czy denerwujesz się dzisiejszą randką?<br />
-Pff no co ty randka jak randka nie ma czym się denerwować.-powiedziałam z nadzieją, że mi uwierzą, ale chyba zapomniałam jak dobrze mnie znają.<br />
-Przecież widzę, że kłamiesz. Wiesz, że przy nas nie masz się co wstydzić i możesz powiedzieć wszystko.-powiedziała Kate<br />
-Mhm no wiem.<br />
-No więc?<br />
-No więc denerwuje się i to bardzo.<br />
-Oj nie ma czym się denerwować. A teraz chodź na górę poszukamy ci czegoś do ubrania.-powiedziała Agatha i pociągnęła mnie za rękę idąc w stronę mojego pokoju.<br />
-Ale zostały mi jeszcze jakieś 4 godziny.-powiedziałam i przystanęłam.<br />
-Nie marudź tylko chodź musisz wyglądać zajebiście, a to może zająć trochę czasu.-odpowiedziała i znowu zaczęła mnie ciągnąć, tym razem uległam. Gdy już znalazłyśmy się w moim pokoju. Dziewczyny usadowiły mnie na łóżku i same zaczęły grzebać w mojej szafie. Oczywiście wywaliły z niej połowę ciuchów. Po 15 minutach skończyły poszukiwanie i Kate podała mi krótką, obcisłą sukienkę, której chyba nigdy nie nosiłam i nie mam takiego zamiaru.<br />
-Nie ubiorę tego.<br />
-Co? Jak to? Przecież ona jest świetna.- powiedziała trochę oburzona Annette.<br />
-No właśnie my tu się staramy znaleźć ci coś fajnego, a ty jeszcze marudzisz.-powiedziała Agatha.<br />
-No ale będę w tym wyglądać jak jakaś dziwka, a z tego co wiem to nią nie jestem.<br />
-No to poszukaj sobie czegoś lepszego.<br />
-Poszukam i na pewno będzie wyglądać dużo lepiej niż ta sukienka. Nawet nie wiem co ona robiła w mojej szafie, lubię obcisłe sukienki, ale to już jest lekka przesada.-powiedziałam skrzywiona patrząc na nią. Podeszłam do szafy i już po chwili wyciągnęłam z niej moje ulubione rurki i szary sweterek który uwielbiam.<br />
-Masz zamiar w tym iść?-zapytała Kate.<br />
-Tak właśnie taki mam zamiar.<br />
-No dobra jak już nie chciałaś naszej sukienki to okey, ale to nosisz na co dzień i chcesz iść tak na randkę? Może jeszcze powiesz, że ubierzesz te stare, znoszone Conversy?<br />
-Nie akurat miałam zamiar ubrać szpilki, ale to nie jest zły pomysł.-zaczęłam się z nią droczyć, przecież nie jestem jakaś głupia i nie ubiorę moich już trochę zniszczonych trampek.<br />
-A weź ty mnie nawet nie denerwuj tylko się ubieraj.<br />
-No dobra już dobra.-mruknęłam i poszłam do łazienki gdzie się trochę ogarnęłam i ubrałam, zrobiłam lekki makijaż i rozczesałam włosy które jak zwykle pozostawiłam rozpuszczone po czym wyszłam do dziewczyn.<br />
-No i jak? Chyba nie jest aż tak źle jak twierdziłyście.<br />
-No nie aż tak, ale i tak twierdzę, że mogłaś się ubrać jakoś lepiej.-zaczęła marudzić Kate.<br />
-Oj dobra daj już spokój.-powiedziałam i popatrzyłam na zegarek który pokazywał godzinę 16:23. 'Czyli mam jeszcze ponad 1,5h'-pomyślałam.<br />
<br />
<br />
*Harry*<br />
<br />
Już od rana chodziłem po domu cały w skowronkach, już nie mogłem się doczekać spotkania z Camilla, a może powinienem powiedzieć randki? Tak myślę, że to randka. Właśnie kończyłem sprzątać kuchnię kiedy do mojego domu jak burza wpadło 4 moich przyjaciół.<br />
-Heloł jest tu kto?-wydarł się Lou.<br />
-Jestem w kuchni.-odpowiedziałem, a już po chwili wszyscy do niej wparowali z zabłoconymi butami.<br />
-Hej, dopiero skończyłem sprzątać.<br />
-Ty Hazza? Sprzątać? No błagam cię ty nienawidzisz sprzątać, robisz to tylko gdy masz naprawdę dobry humor, albo gdy twoja mama ma przyjechać, ale z tego co wiem to raczej nie ma przyjechać więc zostaje nam pierwsza opcja.-powiedział pan wszystko wiedzący Louis.<br />
-No zgadłeś mam dzisiaj dobry humor.<br />
-Tylko mi nie gadaj, że to przez tą dziewczynę i waszą dzisiejszą randkę.<br />
-A żebyś się nie zdziwił.<br />
-No stary to nieźle musiała namieszać ci w głowie. Zaczynam się o ciebie martwić.-powiedział Louis.<br />
-Ta ta przestań już pierdolić tylko idź i zdejmij te buty i wy też.-powiedziałem i wszyscy wyszli z kuchni marudząc, a ja w tym czasie wytarłem podłogę po czy poszedłem do salonu gdzie już zdążyli się rozsiąść moi goście.<br />
-Więc co was do mnie sprowadza?-zapytałem.<br />
-No jak to co przyszliśmy cię wesprzeć przed randką i wspomóc w wybieraniu ciuchów, bo nie obraź się ale ostatnio łazisz jak jakaś ostatnia łajza.-powiedział Zayn, a wszyscy mu przytaknęli.<br />
-No dzięki.-mruknąłem nie zadowolony, bo nie wiedziałem, że z moim ubiorem jest aż tak źle.<br />
-Ale teraz mamy jeszcze dużo czasu i możemy coś pooglądać, Niall rzuć pilota.-powiedział Liam po czym dostał pilotem w łeb bo nie zdążył go złapać, a my zaczęliśmy się śmiać.<br />
-Ejj to bolało i wcale nie było śmieszne.-oburzył się Liam i zrobił minę obrażonego 10-latka krzyżując ręce na piersi.-Wiecie co śmiertelnie się na was obrażam. Foch forever.- powiedział, a my roześmialiśmy się jeszcze bardziej.<br />
Gdy już się trochę uspokoiliśmy, a Liam przestał się obrażać zaczęliśmy oglądać jakiś film który oderwał mnie na trochę od myśli o dzisiejszym wieczorze. <br />
Siedzieliśmy już tak dość długi czas, gdy usłyszałem trzask drzwi. Zacząłem zastanawiać się kto to i poszedłem sprawdzić.<br />
-Marcel! A co ty tu robisz?-zapytałem widząc go w przedpokoju.<br />
-YYY.. No chyba mieszkam.<br />
-To wiem ale co robisz tak wcześnie w domu przecież zazwyczaj wracasz z pracy po 17.<br />
-No tak, a jest dokładnie-zrobił przerwę patrząc na zegarek-17:12.<br />
-Co?! To już ta godzina? Dlaczego nikt mi nie powiedział, że już tak późno muszę się zbierać.-powiedziałem przebiegając przez salon na górę aż do mojego pokoju. W biegu złapałem moje czarne rurki i niebieską koszulę i popędziłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic, ubrałem się, zrobiłem jeszcze kilka rzeczy i wyszedłem z łazienki kierując się na dół w międzyczasie sprawdzając zegarek który wskazywał 17:45. Założyłem buty, marynarkę i wyszedłem z domu uprzednio żegnając się z chłopakami.Wszedłem do auta i już po chwili jechałem w stronę domu Camilli.<br />
<br />
<br />
*Camilla*<br />
<br />
Była 17:58, a ja siedziałam jak na szpilkach gdy usłyszałam dzwonek do drzwi, wzięłam kilka głębokich oddechów i wstałam z kanapy mając zamiar iść otworzyć, ale ktoś mnie ubiegł oczywiście nie kto inny jak Kate.<br />
-O to ty Harry cześć miło cię widzieć. Wchodź Camilla zaraz przyjdzie.-usłyszałam jej głos i postanowiłam wyjść do przedpokoju.<br />
-Hej Harry.-powiedziałam<br />
-Hej , ślicznie wyglądasz.<br />
-Dziękuje.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam.<br />
-To co idziemy?<br />
-No pewnie, tylko ubiorę buty.-jak powiedziałam tak zrobiłam i wyszliśmy z domu podchodząc do auta Harry'ego. Gdy już w nim siedzieliśmy zapytałam:<br />
-To gdzie mnie zabierasz?<br />
-Zobaczysz.-powiedział i odpalił samochód po czym wyjechaliśmy. Po ok. 10 min. podjechaliśmy pod dość duży budynek który okazał się kręgielnią.<br />
-Serio kręgle?<br />
-No pewnie, a czemu by nie? Chodź.<br />
Weszliśmy do budynku podchodząc do lady za którą stała dość ładna brunetka, wyglądała na miłą.<br />
-Cześć Harry.- powiedziała do mojego towarzysza co mnie trochę zdziwiło.<br />
-Cześć Cindy.<br />
-Dawno cię tu nie było.<br />
-No jakoś tak się złożyło, że czasu nie miałem.<br />
-Aha, a może przedstawisz mi swoją koleżankę?<br />
-A no tak przepraszam Cindy to jest Camilla, Camilla poznaj Cindy.<br />
-Cześć.-powiedziałam podając jej rękę i uśmiechając się.<br />
-No dobra to ja już wam nie zabieram czasu.<br />
-No okay pa.- powiedział Harry i poszliśmy wypożyczyć buty.<br />
Gdy już byliśmy gotowi podeszliśmy do wolnego toru.<br />
-Umiesz grać? Bo jak nie to cię chętnie nauczę.-powiedział Harry.<br />
-No właściwie to tak słabo, a nawet wogóle. Jakoś mi to nie idzie.-powiedziałam odrobinę naginając prawdę, bo byłam w tym naprawdę dobra, ale perspektywa przytulającego się do mnie Harry'ego była ciekawa.<br />
-No dobra to cię nauczę. Chodź tu. -podeszłam do niego i zaczął tłumaczyć mi jak trzymać kulę. Po czym podeszliśmy do toru i zaczął mnie ustawiać, a ja nadal udawałam, że nic z tego nie rozumiem. Gdy już przeszliśmy przez etap ustawiania, nastąpiło najlepsze czyli pokaz jak rzucać zamachiwać się i takie tam. Najpierw Harry pokazywał mi na sobie, a później objął mnie od tyłu, co mi się spodobało i pokazał jak mam rzucić. Gdy już "załapałam" teorię zaczęliśmy grę. Ja byłam pierwsza, zamachnęłam się i wypuściłam kulę, oczywiście specjalnie krzywo, żeby się nie domyślił co jest grane. Po kilku przegranych rundach i krzywych, niecelnych rzutach zaczęłam grać coraz lepiej, ale nadal przegrywałam. Po chwili w mojej głowie zrodził się niecny plan.<br />
-Harry, a może tak byśmy się założyli? Jeśli ja wygram to ty wchodzisz do tej fontanny w parku obok, a jeśli ty wygrasz to nie wiem wymyśl coś.<br />
-Hmm no dobrze, ale jesteś pewna? Przecież cały czas ze mną przegrywasz.<br />
-Tak jestem pewna więc?<br />
-Okay to jeżeli ja wygram, po prostu dostanę całusa.<br />
-Spoko, ale szykuj się na kąpiel.<br />
-Haha śmieszna jesteś ze mną wygrywa tylko Zayn, kręgle to moje życie.<br />
-No to zobaczymy.<br />
-No zobaczymy. Panie przodem zaczynaj.<br />
Postanowiłam już przestać udawać i naprawdę zacząć grać. Gdy za pierwszym razem strąciłam wszystkie kręgle powiedział tylko, że to był fart, ale przy kolejnych razach jego mina była nie do opisania. Chyba zrozumiał, że ciężko mu będzie wygrać. Szliśmy łeb w łeb najpierw była to dla nas zabawa, a później już prawdziwa rywalizacja.<br />
Został mi już ostatni rzut który wszystko rozstrzygnie wystarczy, że zbije wszystkie kręgle za pierwszym razem. Rzuciłam i patrząc na kulę w zniecierpliwieniu liczyłam na to, że zbije wszystkie, ale nagle zaczęła skręcać i nie zbiła ani jednego co znaczyło tylko jedno przegrałam, a Harry zaczął się cieszyć.<br />
-Gratuluje wygrałeś.-powiedziałam z zawiedzioną miną.<br />
-Mówiłem ci, że wygram. A teraz moja nagroda.-powiedział cały podjarany wygraną.<br />
-No dobra.- podeszłam do niego i dałam mu całusa w policzek.<br />
-Ejj co to miało być.-powiedział oburzony.<br />
-No jak to co twoja nagroda.<br />
-No, ale nie miało być w policzek tylko w usta.<br />
-Nie określiłeś miejsca.-powiedziałam śmiejąc się z niego.-Oj już się na mnie nie fochaj.<br />
-No dobra, ale powiedz mi jedno. Jakim cudem prawie ze mną wygrałaś?<br />
-To proste. Udawałam, że nie umiem grać.<br />
-No dobra, ale po co?<br />
-A to już zatrzymam dla siebie może kiedyś się dowiesz.<br />
-Uhh no dobra. Idziemy już?<br />
-Mhm możemy iść.<br />
Po tej krótkiej wymianie zdań wyszliśmy z budynku.<br />
-Wiesz mam ochotę iść nad tą fontannę. Co ty na to?-zapytał Harry.<br />
-Możemy iść.-powiedziałam uśmiechając się. Kierowaliśmy się do fontanny kiedy Harry mnie wyprzedził i zaczął biec w jej stronę, aż wreszcie do niej wszedł. Popatrzyłam na niego jak na idiotę i zaczęłam się śmiać.<br />
-Co ty robisz?<br />
-Ja? Nic tylko taplam się w fontannie nie masz na to ochoty?<br />
-Nie jakoś nie.<br />
-No chodź tu do mnie popatrz jak fajnie.-powiedział siadając w wodzie po czym zaczął w nią "bić" rękami, wyglądał jak 5-cio letnie dziecko.<br />
-Nie.<br />
-Jak chcesz się tak bawić to dobra.-w tym momencie wstał, wyszedł z fontanny z dziwnym uśmieszkiem na ustach i wtedy domyśliłam się, że chce mnie do niej wrzucić więc zaczęłam uciekać, lecz po chwili się zmęczyłam bo nie miałam za dobrej kondycji i gdy przystanęłam Harry mnie złapał, przewiesił przez ramię i bezczelnie wszedł ze mną pod strumień wody. Po chwili wreszcie postawił mnie na ziemie i mogłam wyjść z fontanny, ale tego nie zrobiłam bo i tak byliśmy cali mokrzy więc zaczęłam chlapać wodą Harry'ego, a on mnie, ale oczywiście śliska powierzchnia i szpilki to nie jest dobre połączenie więc już po chwili leżałam w wodzie jak kłoda śmiejąc się jeszcze bardziej.<br />
-Dobra starczy tego dobrego wstawaj.-powiedział i podał mi rękę pomagając wstać, wcześniej zdążyłam zdjąć buty. Już mieliśmy wychodzić gdy usłyszeliśmy głos krzyczący 'Co wy tu robicie?' obróciliśmy się w tamtą stronę i zobaczyliśmy policjanta.<br />
-O kurde! Spieprzamy chodź szybko.<br />
No i zaczęła się gonitwa musiało to wyglądać komicznie dwoje ludzi którzy są cali mokrzy, a dziewczyna nie ma butów uciekający przed policjantem. Właśnie buty zostały w fontannie.<br />
-Harry buty.<br />
-Co buty?<br />
-Zostały w fontannie.-powiedziałam przystając.<br />
-Nie ważne chodź szybko bo nie mam ochoty płacić kary albo na coś jeszcze gorszego.-powiedział i pociągnął mnie za rękę dalej biegnąc.<br />
-Ale ja już nie mam siły.<br />
-Dobra wejdźmy do tej kamienicy.-powiedział i wskazał na otwartą bramę do której weszliśmy. Na szczęście policjant był dość daleko i nie zauważył, że do niej weszliśmy.<br />
Odetchnęłam z ulgą gdy zobaczyłam, że pobiegł dalej i usiadłam na podłodze, popatrzyłam na chłopaka i już po chwili oboje śmialiśmy się z tej sytuacji. Jeszcze chwilę tam posiedzieliśmy i postanowiliśmy wracać do auta bo już nieźle zmarzliśmy. Po drodze zaszliśmy jeszcze po moje buty.<br />
-Pojedziemy do mnie, jest najbliżej okay?- powiedział gdy już wsiedliśmy do auta.<br />
-Dobrze.<br />
Już po 5 min. byliśmy na miejscu. Harry zaprowadził mnie do łazienki i dał suche ciuchy czyli zwykłe dresy i koszulkę.<br />
<br />
<br />
*Harry*<br />
<br />
Gdy dałem Camilli ciuchy sam poszedłem się przebrać, a później postanowiłem nam zrobić herbatę. Marcela nie było w domu co było trochę dziwne, ale szło mi na rękę, przynajmniej nie będzie przeszkadzał co zazwyczaj robił, chociaż wszyscy mówili, że to ja jestem do niego uprzedzony, a to nie prawda. Moje rozmyślania przerwał gwizdek od czajnika więc zdjąłem go z gazu i zalałem herbatę, a po chwili w drzwiach stanęła Camilla.<br />
-Masz ładny dom.<br />
-Dziękuje.<br />
-Ale twój kot się dziwnie na mnie patrzył, albo miałam tylko takie wrażenie.<br />
-Kotka i jest po prostu zazdrosna koty są mądrzejsze niż ci się wydaje. Siadaj zrobiłem herbatę. Albo nie, chodź do salonu.-uśmiechnąłem się do niej co odwzajemniła i zaprowadziłem do wspomnianego już wcześniej pomieszczenia. Usiedliśmy na kanapie i ona zapytała:<br />
-Mieszkasz tu sam?<br />
-Nie, mieszkam z kuzynem Marcelem, ale mam zamiar się przeprowadzić do Niall'a.<br />
-Co? Dlaczego? Przecież to taki ładny dom i masz z kim mieszkać.<br />
-Ta może i mam, ale ten ktoś strasznie działa mi na nerwy.<br />
-Ejj, na pewno nie jest tak źle.<br />
-Jest źle on po prostu się we wszystko wcina, udaje tego najmądrzejszego, że on niby wszystko wie, a jeszcze wszyscy mi wpierają, że jestem do niego uprzedzony i się czepiam. Ehh...Ale skończmy już ten temat nie mam ochoty psuć sobie tą gnidą humoru.<br />
-No dobrze jak wolisz.-powiedziała Camilla i uśmiechnęła się.<br />
Zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy opowiedziała mi o swoim dzieciństwie, jak w przedszkolu kłóciła się z kimś tam o chłopaka, a później o następnego aż wreszcie poszła do szkoły i wszystkie te miłości się skończyły, o tym, że tak naprawdę nigdy nie była z kimś na stałe o tym jak spadła ze schodów bo pisała sms i takie różne. Ja też dużo o sobie opowiadałem, otworzyłem się przed nią co było zaskoczeniem bo nie łatwo ufam ludziom i się im zwierzam czy opowiadam o swojej przeszłości.<br />
-Chyba opowiedziałam ci połowę mojego życia.<br />
-Ja tobie też.-powiedziałem i się uśmiechnąłem. Popatrzyliśmy sobie w oczy i zatraciliśmy się, nawet nie zauważyłem kiedy zaczęliśmy się całować, włożyłem jej rękę pod koszulkę której się zaraz pozbyłem po czym ona zrobiła to samo z moją. Zacząłem jeździć rękami po jej całym ciele i już miałem brać się za jej spodnie kiedy do pokoju wparował Marcel ze swoim ukochanym tekstem:<br />
-No cześć kuzyneczku.-gdy go zobaczyłem myślałem, że zabiję.<br />
-Co tu robisz?-warknąłem, kątem oka widziałem jak Camilla speszona jego osobą próbowała znaleźć moją koszulkę.<br />
<br />
<br />
*Marcel*<br />
<br />
-No przyszedłem do domu. Też tu mieszkam nie pamiętasz?<br />
-Tak pamiętam, ale dlaczego akurat teraz?<br />
-Bo tak mi się podoba. No a teraz może przedstawisz mi kolejną dziewczynę którą chcesz wykorzystać bo nie możesz zapanować nad swoimi hormonami i innymi rzeczami. Albo nie, sam to zrobię.- postanowiłem się podroczyć z nim trochę. Domyśliłem się, że dziewczyna która właśnie się ubierała to Camilla panna w której rzekomo mój kuzyn się zakochał w co ja nie wierzę, przeleci ją kilka razy, a później zostawi.<br />
-A więc Marcel jestem, a ty śliczna pani?-powiedziałem i wyciągnąłem rękę w stronę dziewczyny ująłem jej dłoń i pocałowałem. Harry popatrzył na mnie z pogardą.<br />
-C-Camilla-odpowiedziała zaskoczona dziewczyna.<br />
-No dobra zrobiłeś już z siebie błazna to teraz spadaj.- powiedział Harry.<br />
-Raczej z ciebie.-powiedziałem i ignorując go usiadłem koło dziewczyny, która była nadal trochę zaskoczona. Chyba nie do końca wiedziała co się dzieje.<br />
-No więc co tam porabiasz w życiu?-powiedziałem do niej i wtedy się ocknęła<br />
-Ymm no na razie to mam wakacje, a tak to szkoła.- powiedziała i uśmiechnęła się.<br />
-A ty?- zapytała nie sądziłem, że będzie chciała coś o mnie wiedzieć, a w szczególności wogóle rozmawiać. Popatrzyłem na Harry'ego który siedział już nieźle wpieniony, ale postanowiłem nadal go ignorować.<br />
-Ja pracuję w firmie kolegi Harry'ego. Louis może znasz.<br />
-Aa tak tak znam go. Ymm mógłbyś zdjąć okulary na chwilę?-tym pytaniem trochę zbiła mnie z tropu, ale zrobiłem o co prosiła.<br />
-O matko, jesteście z Harry'm strasznie podobni do siebie.<br />
-Co? Ja niby jestem podobny do niego? Śmieszna jesteś.-powiedział Harry. 'No teraz to się już wkurzył na maksa' pomyślałem.-Wypieprzaj stąd Marcel.<br />
-Ej niech zostanie daj mu spokój Harry.-powiedziała Camilla.<br />
-Nie! On jest skończonym idiotą i właśnie psuje mi randkę!<br />
-Wiesz co Styles? Jedynym idiotą jakiego tu widzę jesteś ty. Żegnam cię nie dzwoń do mnie.-powiedziała wkurzona dziewczyna i pospiesznie ubierając buty wyszła z domu.<br />
-Zabije cię Marcel! Kurwa zabiję. Zawsze musisz coś zjebać-powiedział Harry i to był moment żeby się wycofać.<br />
-Yyy Dobranoc.-powiedziałem i pognałem do pokoju.<br />
-I kurwa nawet mi się na oczy nie pokazuj pojebańcu jeden!-usłyszałem tylko krzyk Hazzy i znalazłem się w pokoju. 'No to namieszałem'<br />
<br />
<br />
*Camilla*<br />
<br />
Idę właśnie przez park chcąc jak najszybciej znaleźć się w domu. Nie myślałam, że on jest takim cholernym sadystą i jeszcze się dziwi, że mu ludzie wypominają uprzedzenie do Marcela i mają rację nawet jeśli on twierdzi inaczej. Jest jakiś dziwny. Moje zamyślenia przerwałam gdy znalazłam się w domu, szybko przemknęłam się do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko po chwili zmęczona wszystkim zasnęłam.<br />
<br />
<br />
*Harry*<br />
<br />
Chyba zabiję tego Marcela lepiej niech nie pokazuje mi się na oczy przez najbliższe kilka dni bo mam go dość. Po co się wpieprzał w to wszystko? Nie mógł po prostu odpuścić?! Nie oczywiście nie mógł bo to przecież Marcel jest! Dobra idę spać dzisiaj i tak już nic nie zdziałam jutro do niej zadzwonię albo pójdę, przecież kazała mi nie dzwonić.<br />
<br />
___________________________________________________________________________<br />
<br />
Heej <3<br />
Jest nam bardzo, bardzo smutno, że pod ostatnim rozdziałem było tylko 6 komentarzy :c<br />
Mamy dla was ogromną prośbę. 11 osób zaznaczyło, że czyta, więc gdzie są te komentarze od was? Dla was to zaledwie kilka minut żeby napisać co sądzicie a dla nas to wielki kopniak w tyłek żeby dalej coś napisać. Dlatego napiszcie po prostu zwykłe "czytam" i to nawet nam wystarczy.<br />
Zapraszajcie znajomych do czytania i polecajcie tego bloga, proosimy <3<br />
Mamy nadzieję że weźmiecie te słowa do swoich kochanych serduszek <3<br />
Lots of Love xx<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red; font-size: large;"><u><b>CZYTASZ = KOMENTUJESZ </b></u></span><br />
<span style="color: red; font-size: large;"><u><b>10 komentarzy = nowy rozdział</b></u></span></div>
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-15212479769484557972013-09-13T18:51:00.000+02:002013-09-13T18:51:15.979+02:00Rozdział 6<br />
* Annette *<br />
<br />
Od mojego ostatniego pocięcia się minął tydzień. Właściwie to nie wiem dlaczego to znów zrobiłam. Myślałam że już jestem silna i mogę żyć normalnie. Bez poczucia winy. Ale jednak nie. Wszystko do mnie wróciło. Burza. Kłótnia. Krótka chwila. Trzask. I śmierć moich dwóch najbliższych osób. Mamy i taty. Ten cały wypadek to była tylko i wyłącznie moja wina. Nie oszukujmy się. Przez głupią kłótnię i pogodę mój ojciec stracił panowanie nad samochodem i uderzył w ogromne drzewo. Ja przeżyłam. Oni nie. Nigdy się z tym nie pogodzę. Nie wybaczę sobie. Cięcie się daje mi ulgę. Pozwala na to, że zapominam na chwilę o całej tej sytuacji. Wtedy liczę się tylko ja i ból który mi przy tym towarzyszy. Zapomnę przez krótki czas ale gdy spojrzę na blizny wszystko wraca. Od tygodnia wychodzę z pokoju tylko by coś zjeść ale i to bywa rzadko. Wiem, że dziewczyny się o mnie martwią i chcą dla mnie jak najlepiej. Doceniam to. Ale muszę ochłonąć i spróbować choć na chwilę zapomnieć.<br />
Od kilku miesięcy każdą wolną chwilę spędzam pisząc z moim internetowym przyjacielem. Może zabrzmiało to głupio ale naprawdę dogadujemy się świetnie. Nie znamy swoich prawdziwych danych. Nie jest nam to potrzebne by porozmawiać o wszystkim. Tak. Wie o wypadku rodziców i o tym, że się tnę. Wie o mnie wszystko. Jednak postanowiliśmy że przyjaźń przez internet nam wystarcza w 100% i nie będziemy się widywać. Jednak on ostatnio nalega na spotkanie. Z kolei ja nie chcę się spotkać. Boję się, że może wyobrażał mnie sobie inaczej niż wyglądam i po prostu się zawiedzie na mnie. On też ma problemy. Ciągle śledzi chłopaka swojej siostry bo wie że on ją oszukuje, a chce dla niej jak najlepiej. Tak samo jak ja chcę dla niego i moich przyjaciółek. Wiem, że gdybyśmy się spotkali na pewno bym się w nim zakochała. Jego osobowość jest taka tajemnicza a zarazem taka fascynująca. Nie chcę go zobaczyć na żywo. Nie mogę nikogo pokochać. Nie jestem stworzona do miłości. Nie mogę zostać kochana. Zasługuje na samotność.<br />
Często myślę o samobójstwie. Nie chcę po prostu robić nikomu kłopotu tym, że istnieje. Jednak on mnie od tego odciąga. Wiem, że by to bardzo źle przeżył. Ale z czasem na pewno by o mnie zapomniał tak jak wszyscy pozostali.<br />
Podniosłam laptopa z podłogi, włączyłam go i zalogowalam się na czacie gdzie czekała już na mnie wiadomość, co mnie ucieszyło bo była od niego. Jednak gdy przeczytałam treść od razu mój uśmiech zniknął z twarzy.<br />
<br />
<br />
Od: Bad_Boy<br />
Cześć. Czemu się do mnie nie odzywasz? Mam Ci tyle do opowiedzenia. Mam nadzieję, że przemyślałaś moją propozycję i się w końcu spotkamy. Chyba się nie wystraszyłas? Odezwij się jak najszybciej. Bardzo mi na tym zależy. Trzymaj się słońce. X<br />
<br />
<br />
Zrobiło mi się słabo. Nie mogę się z nim spotkać to już postanowione. Co mam mu odpisać? Lepiej będzie jak zakończę tą znajomość. Chociaż obawiam się, że nie będzie to takie proste, bo naprawdę się do niego przywiązałam.<br />
<br />
<br />
Do: Bad_Boy<br />
Cześć. Nie odzywałam się bo nie miałam czasu i zanosi się na to, że przez długi czas go mieć nie będę. Co oznacza że nie możemy się spotkać. Przykro mi. X<br />
<br />
<br />
Ledwo wysłałam wiadomość a już dostałam odpowiedź.<br />
<br />
<br />
Od: Bad_Boy<br />
Albo mi się wydaje albo mnie unikasz. Nie wiem o co Ci chodzi. To tylko zwykłe spotkanie a ty masz za każdym razem nową wymówkę. To spotkanie jest dla mnie naprawdę ważne. Proszę zgodź się. X<br />
<br />
<br />
Jemu na prawdę zależy. Chce się spotkać a ja nie mogę do tego spotkania dopuścić.<br />
<br />
<br />
Do: Bad_Boy<br />
Wcale Cię nie unikam. Na prawdę nie mam czasu jak się coś zmieni od razu do Ciebie napisze.<br />
<br />
<br />
Głupio mi że go oszukuje. Zależy mi bardzo na jego przyjaźni.<br />
<br />
<br />
Od: Bad_Boy<br />
Obiecujesz?<br />
<br />
<br />
Do: Bad_Boy<br />
Obiecuję.<br />
<br />
<br />
Od: Bad_Boy<br />
To się cieszę. Mam nadzieję, że za niedługo się spotkamy i będziemy mogli porozmawiać. Mam Ci coś ważnego do powiedzenia. A teraz trzymaj się ja muszę lecieć dokończyć swoje obserwacje. X<br />
<br />
<br />
Ciekawe co to takiego ważnego, że nie może mi po prostu tu napisać tylko chce się spotkać.<br />
<br />
<br />
Do: Bad_Boy<br />
Ty też się trzymaj<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
<br />
Odpisałam i zamknęłam laptopa. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Wzięłam gorący prysznic i ubrałam się. Zrobiłam nawet lekki makijaż i postanowiłam zejść na dół do dziewczyn. Wyszłam ze swojego pokoju i udałam się do salonu z myślą że kogoś tam zastanę jednak myliłam się, nikogo nie było. Gathi pewnie w pracy albo na tańcach, Kate pojechała raczej do rodziców, Eve zapewne znowu poszła na zakupy a Camss jak to Camss spędza czas w bibliotece.Włączyłam sobie telewizję, usiadłam na kanapie i przełączałam programy. Nie było nic ciekawego. Poszłam do kuchni coś zjeść i zobaczyłam karteczkę na lodówce.<br />
<br />
`Nie rób nic głupiego. Wrócimy wieczorem. Trzymaj się. Xx<br />
<br />
Okey, czyli do wieczora jestem sama i nikt nie może mnie sprawdzać co oznacza, że mogę sobie troszkę ulżyć i się pociąć.<br />
W szybkim tępie skierowałam się do mojego pokoju. Wyciągęłam z szafki żyletkę i poszłam do łazienki. Usiadłam na zimnej posadzce i zaczęłam wykonywać kilka malutkich cięć które nie przyniosły mi ulgi, więc zaczęłam robić większe cięcia. Krew spływała po moich rękach małymi strumieniami. Im więcej wykonywałam cięć tym czułam większą ulgę. Uśmiechnęłam się do siebie nie przestawając nacinać mojej skóry. Ulga -to co jest mi najbardziej potrzebne. Krew płynęła coraz bardziej. Chyba na dziś przesadziłam. Zrobiło mi się nie dobrze. Podniosłam klapę o sedesu i zwymiotowalam. Zakręciło mi się w głowie i już nic nie czułam. Ciemność.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
<br />
<br />
* Louis *<br />
<br />
Siedziałem u siebie w pokoju i próbowałem pisać piosenkę, jednak dziś mi to nie za bardzo wychodziło. Odłożyłem notatnik i udałem się w stronę pianina. Usiadłem na krześle i uniosłem klapę. Zacząłem grać. Muzyka zawsze mnie uspokajała. Wtedy nic się nie liczyło.Grałem już od 10 minut i coraz lepiej mi szło. Jednak moją grę przerwało pukanie do drzwi. Wstałem i je otworzyłem.<br />
W drzwiach ukazał się mój ojciec-Jonny.<br />
-Masz natychmiast przestać grać te durne melodie bo i tak Ci się to w życiu nie przyda.<br />
-Nie będziesz decydował o tym co mam robić muzyka to moja pasja.- powiedziałem już trochę zdenerwowany. -Wyjdź stąd.<br />
-Nie tym tonem młody człowieku. Umowiłem Cię dziś z Niną na kolację. Radzę Ci się postarać wyjść dobrze i zacząć już uczyć się scenariusza.<br />
-Nigdzie nie idę.<br />
-Owszem idziesz już jest wszystko załatwione. Może w końcu zaczniesz się interesować kobietami. A nie tylko muzyka i koledzy. Czasem zastanawiam się czy nie iść z tobą do lekarza ja w twoim wieku miałem już 4 dziewczyny a ty? Ani jednej. Co jest z tobą nie tak. O 20 po Ciebie przyjedzie Mark i zawiezie do restauracji. Nina jest naprawdę piękną kobietą.<br />
- Długo jeszcze mam Ci tłumaczyć, że nie zagram w tym filmie i nie interesują mnie dziewczyny. Nie chcę się z nią spotykać, nawet jej nie znam.<br />
- To ją poznasz jest naprawdę miła. Chyba będziemy musieli się udać do tego psychologa jak najszybciej. Nie podoba mi się twoje zachowanie.<br />
-To nie jest żadna choroba.<br />
-Zdecydowanie jest. Muszę już jechać do wytwórni. Pamiętaj Mark przyjedzie po Ciebie o 20. Trzymaj się i zacznij się uczyć scenariusza. Do zobaczenia.<br />
-Mam Cię już dość i tych twoich podejrzeń.- powiedziałem i trzasnąłem drzwiami. Zażenowany upadłem na swoje łóżko.<br />
Wszystko mnie już powoli wkurwiało. A w szczególności mój ojciec. Nie wiem o co mu chodzi. Co z tego że nie mam żadnej dziewczyny i spotykam się tylko z kumplami. Przecież to nic nie znaczy. Nie interesują mnie dziewczyny i jakieś poważne związki w moim wieku.<br />
Mam jeszcze czas na takie sprawy. Jestem młody. Liczą się teraz przyjaciele i moja pasja. Nie chcę robić tego co karze mi ojciec. Nie chcę jego wytwórni ani żadnych ról w jego filmach. A przede wszystkim nie chcę żeby mnie umawiał na jakieś randki. Wszystkiego mi się już odechciało. Postanowiłem, że zadzwonie do Harry'ego i się z nim spotkam żeby pogadać. Wziąłem telefon z komody i wybrałem numer do niego. Pierwszy sygnał. Nic. Drugi sygnał. Nic. Trzeci sygnał. Nic. Czwarty sygnał.<br />
- Czy ja kurwa muszę tak zawsze długo czekać aż ruszysz dupsko i odbierzesz?- spytałem.<br />
-Cześć Lou, mi też miło Cię słyszeć. Czego potrzebujesz?<br />
-Możemy się spotkać i pogadać? Znowu ojciec mnie wkurwił.<br />
-Żadna nowość. Dobra o której i gdzie?<br />
-Przyjedź po mnie za 30 minut.<br />
-Ok. Pijemy coś czy palimy?<br />
-To i to weź. Chociaż nie bo wieczorem idę na kolację.<br />
-Co ojciec Cię znowu umówił?-zaczął się śmiać.<br />
- Ale zabawne strasznie. Przyjedź po prostu.<br />
-Dobrze księżniczko twój rycerz po Ciebie przyjedzie na białym rumaku.-powiedział przestając się śmiać.<br />
-Jesteś totalnie pojebany.-na mojej twarzy zagościł uśmiech.<br />
-Też Cię kocham. Siema.<br />
-Taa. Cześć.-rozłączyłem się i zacząłem się szykować. Wziąłem gorący prysznic. Założyłem białe bokserski i ubralem się w czerwone rurki, koszulkę w paski, szelki. Założyłem czerwone vansy. Zszedlem na dół do kuchni i wziąłem sobie jabłko bo już trochę zgłodniałem. Wyszedłem na zewnątrz i usiadłem na ławce przed domem. Długo nie musiałem czekać aż Hazz przyjedzie po kilku minutach się pojawił.<br />
-Witaj księżniczko twój rycerz przyjechał ale niestety nie na białym rumaku-powiedział wychylajac się zza szyby.<br />
-Zamknij się już. Nie mam nastroju na żarty.<br />
-Ok wsiadaj.<br />
Umiejscowiłem się na siedzeniu obok kumpla i zapiąłem pasy.<br />
-Dobra to gdzie jedziemy? Może jakiś bar? Czy zadzwonić po resztę?<br />
-Jedźmy do kogoś. Możesz zadzwonić .<br />
Liam nie mógł przyjść bo jest na zajęciach, Zayn zajęty obserwacją, Niall ma się spotkać z Gathi i wyszło że zostałem sam z Harry'm.<br />
-To jedziemy do Ciebie?<br />
-W sumie możemy jechać. Tylko wiesz ten idiota Marcel jest.<br />
-Nie wiem czego ty od niego chcesz, jest tak słodko ciotowaty, że aż nie da się go nie lubić.<br />
-Lou?<br />
-Tak?<br />
-Czy ty jesteś gejem?<br />
-Um..yy..niee.. no coś ty też mnie podejrzewasz?- takiej sytuacji nigdy nie rozważałem. A co jeśli jestem? Nie to nie może być prawda. Wszyscy by się ode mnie odwrócili, stracił bym wszystko. A co na to ojciec? Nawet nie chcę myśleć.<br />
-Pamiętaj mi możesz wszystko powiedzieć. Jestem twoim przyjacielem. I zaakceptuje nawet jeśli będziesz. Bo kocham Cie bracie.<br />
-Ja już sam nie wiem kim jestem. Fakt faktem dobrze mi w waszym towarzystwie i w dziewczyn też. Czego nie mogę być normalny?-Do moich oczu napłynęły łzy.<br />
-Ej stary wszystko się ułoży. Nie płacz bo nienawidzę kiedy płaczesz.-Harry przytulił mnie do siebie a ja wybuchnąłem nie kontrolowanym płaczem.<br />
-Proszę Cie nie płacz. Bo ja też się rozpłacze. Głowa do góry skarbie.-powiedział i poklepał mnie po ramieniu. Wytarłem łzy i próbowałem się uspokoić.<br />
-Jedziemy do mnie. A teraz opowiadaj co się stało.<br />
Opowiedzialem mu całą sytuację z rana. I to jak się czuje w towarzystwie chłopaków i dziewczyn. Zaś on opowiedział mi o nim i Camilli. Mają się spotkać jutro i pogadać co zapewne skończy się na tym, że wylądują w łóżku. Ale to jest Harry jego trudno zrozumieć. Chcę żeby był szczęśliwy. Traktuje go jakby był moim młodszym bratem. Kocham go. Dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłem z auta i podążyłem za Harry'm. W drzwiach stał już Marcel uśmiechnięty od ucha do ucha.<br />
-Witaj Lou! Miło Cię widzieć!<br />
-Hej Marcel mi też miło Cię widzieć. Ty dzisiaj nie w pracy?<br />
-Nie twój ojciec dał mi dzisiaj wolne.<br />
-To się cieszę. Masz chwilę odpoczynku dla siebie.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
-Właśnie jak masz wolne to zostaw mi wolną chatę i gdzieś idź bo mam Cię dość.-powiedział już poddenerwowany Harry.<br />
-Dopiero co skończyłem sprzątać. Ale dobrze. I tak muszę rachunki popłacic. To uciekam. Miło Cie było widzieć znów Lou.- wysłał mi jeden z najpiękniejszych usmiechow. A ja patrzyłem na niego jak głupi. 'Lou ogarnij się!' powiedział mi głos w mojej głowie.<br />
-Eee.. mi też było miło Cię widzieć. - Wyciągnąłem ręce do uścisku, który odwzajemnił.<br />
-Marcel wypierdalaj już. A ty chodź na górę. Chcesz coś do picia?<br />
-Może być woda.<br />
-Nie chcesz piwa?<br />
-Nie, dzięki.<br />
-Jak uważasz.<br />
Poszedłem do pokoju Harry'ego i położyłem się na jego łóżku.<br />
-Masz wodę księżniczko.<br />
-Dzięki księciuniu.<br />
Wygłupialiśmy się i rozmawialiśmy o wszystkim. Muszę stwierdzić, że zakochał się w Camss i już czekam aż będą razem.<br />
-A co z tą dziewczyną z którą piłeś na domówce u Niall'a?<br />
-Um.. Kate? Jest spoko. Naprawdę ją lubię.<br />
-No widzisz to może się umówicie?<br />
-Nie, nie chcę się z nikim umawiać.<br />
-No dobra jak sobie chcesz.<br />
-Możesz mnie odwieźć do domu? Już jest 18 a Mark ma przyjechać o 20.<br />
-Jasne. Chodźmy.<br />
Po 30 minutach byliśmy pod domem. Pożegnałem się i zacząłem się szykować. Dochodziła 20 więc wyszedłem przed dom gdzie czekał już na mnie Mark. Przywitałem się i ruszyliśmy. W połowie drogi zadzwonił do mnie ojciec, oznajmiając że mam wracać do domu bo Ninie coś wypadło i nie mogła przyjść. Ucieszyłem się i wracaliśmy już do domu.<br />
Mark zaparkowal i wyszedłem z auta.<br />
Udałem się do swojego pokoju i wziąłem prysznic. Położyłem się spać i zapewne po chwili zasnąłem.<br />
<br />
<br />
* Eve *<br />
<br />
Dzisiaj miałam spotkać się z moim chłopakiem- Nickiem. Trochę boję się tego spotkania i jego. Boję się, że znów mnie uderzy jeśli go nie posłucham. Nie chcę już dłużej być jego zabawką do sprzedawania narkotyków. Wiem, że jest to niezgodne z prawem ale boję mu się przeciwstawić. Do spotkania zostało mi jakieś pół godziny więc postanowiłam że pójdę po coś do picia. Skoczyłam do sklepu i kupiłam wodę cytrynową oraz batona musli. Usłyszałam sygnał mojego telefonu. Moje serce podskoczyło do góry gdy zobaczyłam że dzwoni Nick. Po chwili odebrałam.<br />
-Tak?<br />
-Popatrz w lewo.- powiedział i się rozłączył.<br />
Rzeczywiście stał swoim autem po lewej stronie drogi. Przyspieszyłam kroku i po chwili znalazłam się przy samochodzie. Otworzyłam drzwi i usiadłam na siedzeniu pasażera.<br />
-Stęskniłem się skarbie.<br />
-Ja też. - W rzeczywistości aż tak bardzo nie tęskniłam po jego ostatnim wybuchu agresji. Przyciągnął mnie do siebie i posadził na swoich kolanach. Pocałował mnie namiętnie. Wyczuwałam już rosnącą erekcję. Jego dłonie błądziły po całym moim ciele. Podobało mi się w jaki sposób to robi. Dzięki jego dotykowi zapomniałam już o tym co ostatnio się wydarzyło. Jednak naprawdę za nim tęskniłam. Pociągnął mnie za włosy i odchylił moją głowę tym samym robiąc sobie dostęp do mojej szyi. Błądził po niej językiem. Swoimi pocałunkami zjechał na linię obojczyka. Zostawiał na nim mokre dróżki. Zaczął przygryzać i ssać skórę na mojej szyi i już spodziewałam się że pojawi się tam spora malinka. Oderwał się od niej i złączył nasze usta w krótkim pocałunku.<br />
-Przepraszam Cię kotku, że Cię uderzyłem ale po prostu nie lubię jak ktoś mi się przeciwstawia. Rozumiesz o co mi chodzi, prawda?<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
-Tak rozumiem. Nie chciałam Cię zdenerwować.<br />
-Wiem kotku. Bardzo Cię kocham i chcę żebyś mnie słuchała bo to dla mnie bardzo ważne. -Powiedział owijając sobie wokół palców moje włosy.<br />
-Ja też Cię kocham skarbie. - Wtuliłam się w niego i przymknęłam oczy.<br />
-Więc powiem ci co masz teraz zrobić i posłuchasz mnie.<br />
-Yhym.<br />
-Dobrze więc musisz polecieć na tydzień do Berlina. Tam będzie czekał na Ciebie Trevor i dasz mu malutką przesyłkę. Którą zaraz Ci podam. Jutro wyjeżdżasz. Nie możesz nikomu powiedzieć gdzie jedziesz i po co. To dla mnie bardzo ważne więc zrobisz to dla mnie kochanie bo mnie kochasz, prawda?<br />
-Czekaj, czekaj przecież ostatnio się o to pokłóciliśmy i mnie uderzyłeś bo nie chciałam się zgodzić.-powiedziałam odpychajac się od niego. Ten zaś chwycił mnie za nadgarstki.<br />
-Dlatego tym razem się zgodzisz chyba nie chcesz powtórki z rozrywki.- zacieśnił swój uścisk.<br />
-Ała, to boli. Przestań. Jestem Ci tylko potrzebna żebyś mógł sobie ulżyć i do sprzedawania narkotyków. Myślałam że mnie kochasz ale jednak się myliłam.-zaczęłam się wyrywać ale on jeszcze mocniej przycisnął mnie do siebie.<br />
-Ty mała dziwko nie będziesz się tak do mnie odzywać, masz to zrobić i gówno mnie obchodzi to że nie chcesz. Chyba że nie zależy ci na życiu twoich przyjaciółeczek. Zrozumiano?- nie byłam w stanie wydusić z siebie żadnego słowa. Pokiwałam tylko twierdząco głową.<br />
-Grzeczna dziewczynka. Chyba jednak nie jesteś taka głupia. A i jeszcze jedno wiesz masz rację nigdy cię nie kochałem byłaś mi potrzebna tylko do spraw biznesowych, a od zaspokajania miałem wiele innych dziewczyn które były dużo lepsze od ciebie.-patrzyłam na niego zszokowana czując jak łzy spływają po moich policzkach.<br />
-Nie wierzę że to powiedziałeś jesteś zwykłym palantem. Nie wiem jak mogłam się w tobie zakochać myślałam że jesteś inny.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
-Och proszę cię tylko bez tych gównianych gadek. A teraz już wypieprzaj muszę jeszcze coś załatwić skontaktuje się z tobą. Przesyłkę dam Ci następnym razem.- po tych słowach natychmiast wyszłam z auta nie chciałam go widzieć już nigdy więcej.<br />
Łzy spływały w raz z tuszem po moich policzkach. Potykałam i przepychałam się między ludźmi. Patrzyli na mnie współczującym wzrokiem. Wsiadłam do pierwszego lepszego autobusu kupiłam bilet i zajełam miejsce. Z każdym kolejnym przystankiem przybywało i ubywało ludzi. Zatrzymaliśmy się na kolejnym przystanku i już mieliśmy ruszać lecz kierowca usłyszał że ktoś woła żeby poczekać.<br />
-Już myślałem ze nie zdążę.- już ten głos gdzieś słyszałam ale nie mogłam sobie przypomnieć gdzie.<br />
-Mogę się dosiąść? Widzę że znów się spotykamy. Co się stało?- był to Liam. Już myślałam, że wrócę spokojnie do domu a tu on wyskakuje.<br />
-Jak już musisz to siadaj.-powiedziałam i zaczęłam wycierać łzy.<br />
-Dlaczego płaczesz?<br />
-Nie twoja sprawa. Może po prostu lubię sobie tak popłakać od czasu do czasu bez powodu.<br />
-Niezłe zainteresowanie masz. A tak na serio?-jego wyraz twarzy świadczył że się martwi.<br />
-Daj mi spokój.- założyłam torbę na ramię i ruszyłam w stronę wyjścia.<br />
-Zaczekaj.- złapał mnie za nadgarstek.<br />
-Puść mnie do kurwy nędzy!-krzyknęłam na cały autobus i poczułam wzrok pasażerów na sobie. On zaś puścił moją rękę. Autobus się zatrzymał i wysiadłam z niego.<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
-Przepraszam, nie chciałem Cię obrazić ani nic w tym stylu. Pogadamy?-przyspieszyłam kroku a on nie pozostawał mi dłużny.<br />
-Daj mi spokój nie mam na nic już siły, mam wszystkiego kurwa dość. Ciebie, siebie całego mojego jebanego życia. Dla nikogo się nie liczę, wszyscy mnie wykorzystują i potrzebują jeśli czegoś chcą. -Wybuchłam niekontrolowanym płaczem. Przyciągnął mnie do siebie i wtuliłam się w niego.<br />
-Shh. Z czasem na pewno się wszystko ułoży.<br />
-Nie ułoży.<br />
-Nie gadaj głupot. Chodź odprowadze Cię do domu.<br />
-Już drugi raz mnie pocieszasz. Jesteś przy mnie wtedy kiedy potrzebuje żeby ktoś mnie wspierał. Dziękuję Ci że jesteś.<br />
-Proszę nie smuć się już. Nie lubię gdy ktoś jest smutny. A w szczególności piękna dziewczyna.-zaczął bawić się końcówkami moich falowanych włosów.<br />
-Czy ty próbujesz mnie poderwać?-na moją twarz wdarł się mały uśmiech.<br />
-Umm.. nie no co ty. Nie, nie po prostu chcę Cię pocieszyć ale to i tak nie zmienia faktu, że jesteś piękna nawet jeśli jesteś smutna.<br />
-Weź mi tu już nie słodź bo jeszcze się zakochamy w sobie. Czego oboje z pewnością nie chcemy.- Odsunęłam się od niego i ruszyliśmy w stronę domu.<br />
Rozmawialiśmy na jakiekolwiek tematy. Poznaliśmy się nawzajem. Był spoko facetem.<br />
-No to jesteśmy na miejscu. -Powiedziałam i przytuliłam się do niego.<br />
-Jak będziesz jeszcze chciała się spotkać i pogadać to masz mój numer.- wręczył mi karteczkę z numerem telefonu.<br />
-Z pewnością się odezwę. Dziękuję Ci, że dotrzymałeś mi towarzystwa i pozwoliłeś choć na chwilę zapomnieć o tym złym dniu. Jeszcze raz Ci dziękuję. - cmoknęłam go w policzek.<br />
-Nie masz za co mi dziękować. Będę leciał. Do zobaczenia. Mam nadzieję że niedługo się zobaczymy.<br />
-Też mam nadzieję. Pa.<br />
-Pa. Uważaj na siebie.<br />
-Ty też uważaj.<br />
Pomachałam mu na pożegnanie i weszłam do domu. Od razu pobiegłam do pokoju. Nikogo jeszcze prawdopodobnie nie było gdyż było dosyć cicho. Wzięłam gorący prysznic, przebrałam się i włączyłam sobie tv. Chciałam zapomnieć o dzisiejszym spotkaniu z Nick'iem.<br />
<br />
----------------------------------------------------------------------------------------------------<br />
<br />
<br />
Wracamy z rozdziałem numer 6. Może długość wam wynagrodzi to dość długie czekanie. Mamy nadzieję że się wam spodoba i napiszecie co o nim sądzicie w komentarzu. Rozdziały teraz będą się pojawiać przynajmniej raz na 2 tygodnie albo i szybciej w zależności od tego czy będziemy mieć czas na pisanie. Jesteśmy w szkole średniej więc musimy się na prawdę dużo uczyć.<br />
Buziaki xx<span class="Apple-tab-span" style="white-space: pre;"> </span><br />
<div style="text-align: center;">
<u><span style="color: red; font-size: large;"><b><br /></b></span></u></div>
<div style="text-align: center;">
<u><span style="color: red; font-size: large;"><b>Czytasz = Komentujesz</b></span></u></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-17530752335893500902013-09-02T18:37:00.001+02:002013-09-02T18:37:40.204+02:00Rozdział 5<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
*Harry*</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
Siedziałem w domu przed telewizorem i piłem herbatę, nie dość, że strasznie mi się nudziło to na dodatek ten idiota Marcel łaził po domu i podśpiewywał te denne piosenki. Mam już go dość nie mogę się doczekać kiedy wyprowadzę się do Niall'a. No właśnie Niall 'ciekawe co tam u niego' pomyślałem i stwierdziłem, że go odwiedzę i wypytam o wczorajszą randkę. Wstałem z kanapy, wyszedłem do przedpokoju i zacząłem ubierać buty, wtedy przede mną stanęła ta ciota Marcel.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-A gdzie to się wybierasz mój kochany kuzyneczku?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Tam gdzie takie cioty nie chodzą.-powiedziałem i odepchnąłem go od siebie na co on przybrał zszokowanął minę i gdzieś polazł. Zabrałem kluczyki, poszedłem do auta, odpaliłem silnik i już po 15 min. byłem pod domem kumpla. Wszedłem do domu i usłyszałem dobrze mi znane krzyki. Pewnie reszta też chciała się dowiedzieć czy przeleciał już jakąś laskę w tym przypadku Agathe. Wparowałem do salonu i odrazu zadałem pytanie:</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Puknąłeś ją?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Nie jestem tobą-odpowiedział Niall, a reszta wybuchnęła śmiechem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Spokojnie stary, wyluzuj i opowiadaj jak było.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Było naprawdę świetnie zaprosiłem ją do kina i sporo się o niej dowiedziałem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-A mówiła ci coś o swoich przyjaciółkach?- powiedziałem za nim pomyślałem co miałem w zwyczaju.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Wspominała coś o tym, że z nimi mieszka, a czemu cię to interesuje?-odpowiedział, a ja chyba pierwszy raz w życiu nie wiedziałem co odpowiedzieć.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Yyy a tak się pytam po prostu.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ta, powiedz odrazu, że chodzi ci o tą Camille a nie rżniesz głupa.- powiedział jak zwykle wszystko wiedzący Lou.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No, wszyscy widzieli jak na nią patrzysz.- wtrącił Niall.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Hej, może nam ktoś wytłumaczyć o co, a raczej o kogo chodzi?- powiedział Zayn. I wtedy Lou zaczął jeszcze bardziej mnie pogrążać.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Camilla to przyjaciółka Gathi przyszły razem na imprezę, przez około godzinę tylko razem tańczyli i wlewali w siebie litry alkoholu, ale w połowie imprezy oboje gdzieś zginęli, a jeżeli Hazza znika gdzieś z jakąś laską to chyba wiadomo co się działo i od tamtej pory Harry się dziwnie zachowuje. Nawet kiedy jakaś lala się do niego przystrawiała on nic sobie z tego nie robił, a to jest już bardzo podejrzane.-powiedział z głupim uśmieszkiem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Sugerujesz, że największy podrywacz w naszej paczce się zakochał?-spytał Zayn.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ja nic nie sugeruje. Niech nasz Hazza się wypowie.- odpowiedział Lou, a ja znowu nie wiedziałem co powiedzieć spuściłem tylko głowę i wpatrywałem w swoje palce które nagle stały się bardzo interesujące.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Wiedziałem! Nasz Harry nareszcie się zakochał.- krzyknął podekscytowany Lou.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Wcale, że nie ja sobie tylko myślałem co u niej słychać i tak poprostu zapytałem.-wypaliłem szybko, ale chyba mi nie uwierzyli zresztą sam bym sobie nie uwierzył.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Nasz Hazza się zakochał, nasz hazza się zakochał...-zaczął śpiewać Louis, a już po chwili dołączyli do niego Niall i Zayn.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Zachowujecie się jak dzieci!- krzyknąłem i pobiegłem na górę.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
*Liam*</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ej ej chłopaki już spokój! A co jeśli on naprawdę się w niej zakochał?-powiedziałem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Harry? No co ty przecież to jest największy podrywacz jakiego znam. On się nie zakochuje.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-A co jeśli teraz jest inaczej? Pójdę z nim porozmawiać.- powiedziałem i wyszedłem z pokoju zostawiając chłopaków którzy chyba zaczęli zastanawiać się nad moimi słowami. Skierowałem się na górę i zacząłem go szukać co nie było łatwe w tak wielkim domu. Po przeszukaniu kilku pokoi wreszcie go znalazłem siedział na łóżku i wyglądał jakby myślał. Zrobiło mi się go szkoda był bardzo przybity, jeszcze nigdy nie był w takiej sytuacji przynajmniej tak mi się wydaje. Podszedłem do łóżka na którym siedział i zrobiłem to samo. Siedzieliśmy chwile w ciszy aż wreszcie się odezwał.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Też przyszedłeś się ze mnie ponabijać?-powiedział to tak smutnym głosem, jakby zaraz miał się rozpłakać. Biedny Harry.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
*Harry*</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
Siedziałem w jednym z pokoi i myślałem nad tym wszystkim, nie mogłem zrozumieć co się ze mną dzieje, a chłopaki zamiast mi pomóc jeszcze bardziej mnie dobijali. Nagle poczułem, że materac się ugina i zobaczyłem przed sobą Liama.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Też przyszedłeś się ze mnie ponabijać?-zapytałem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Nie, przyszedłem z tobą porozmawiać i spróbować ci pomóc.-nie odezwałem się do niego więc zaczął swój monolog.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Wiem, że jest ci ciężko bo jeszcze nie byłeś w takiej sytuacji, ale zobaczysz wszystko się ułoży, nikt ci nie każe odrazu się z nią wiązać czy coś. Po prostu umów się z nią, poznaj lepiej, a później zobaczysz co z tego wyjdzie.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Tylko ja nie wiem czy ona będzie chciała się ze mną spotkać, może już mnie nawet nie pamięta, albo co najgorsze wyśmieje.-zacząłem histeryzować.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Może nie będzie tak źle.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Co nie będzie? Jak nie będzie? Ja jestem pewny, że będzie. Ja pójde do niej czy zadzwonię, a ona mi się zaśmieje w twarz i powie, że dla niej liczył się tylko seks i wogóle nawet mnie nie pamięta i że jestem idiotą bo sobie robie jakieś durne nadzieje i no ja już nie wiem co mam robić.-opadłem bezsilnie na łóżko.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Mam!-krzyknął Liam co mnie trochę przestraszyło-Już wiem co możesz zrobić. Poproś Niall'a żeby cię umówił z Agathą i porozmawiaj z nią ona napewno dobrze zna Camille i ci coś doradzi.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ty to masz jednak łeb idę do Nialla.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
Podszedłem do drzwi, a gdy je otworzyłem ujrzałem Louisa ze szklanką w dłoni a za nim resztę moich przyjaciół. 'Mogłem się domyślić, że podsłuchują' pomyślałem. W innej sytuacji zapewne dostało by im się ode mnie, ale teraz o tym nie myślałem, ominąłem ich i pociągnąłem Nialla za rękaw prowadząc do jego pokoju.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
Gdy już się tam znaleźliśmy kazałem mu usiąść na łóżku.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No więc?-powiedziałem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No więc co?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Nie udawaj, że nie wiesz o co chodzi przecież wiem, że wszystko słyszeliście.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No dobra chodzi o to żebym umówił cię z Agathą tak?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Bingo jaki ty błyskotliwy jesteś. Tak chodzi o to no więc zrobisz to dla mnie?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-A co będe z tego miał?-powiedział Niall. Zaczął mnie już trochę irytować, ale zachowałem spokój.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Co tylko chcesz.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
*Kate*</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
Jak zazwyczaj robiłam obiad dla swoich kochanych przyjaciółek, które do gotowania mają dwie lewe ręce kiedy zaczął dzwonić telefon Gathi. Już miałam ją wołać, ale przypomniałam sobie,że się kąpie i pewnie i tak nie usłyszy. Chciałam go zignorować ale kiedy zaczął dzwonić któryś raz z kolei postanowiłam odebrać. Nie patrząc kto dzwoni przejechałam palcem po zielonej ikonce i przyłożyłam telefon do ucha.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Halo.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Yyy Gathi?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Nie, tutaj Kate. Gathi nie może teraz rozmawiać.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-O cześć Kate. To ja Niall.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Cześć Niall co tam? Jak po randce bo wiesz Agatha przyszła cała w skowronkach tyle gadała, że już nawet połowy z tego nie pamiętam haha.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ymm no wiesz było naprawdę fajnie.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Naprawdę fajnie ahaaa no dobra jak nie chcesz to nie mów nie moja sprawa poprostu jestem bardzo ciekawska. A jeśli mogę wiedzieć to co chciałeś od Gathi?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No wiesz Harry potrzebuje się z nią spotkać, ale właściwie ty też możesz się przydać masz dzisiaj czas?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Właściwie to już kończę robić obiad i za chwilę będe wolna.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-To dobrze kiedy będziesz mogła przyjdź do mnie do domu adres pamiętasz?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Tak pamiętam. Przyjdę napewno. Pa</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Pa.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
Zakończyłam rozmowę i zaczęłam zastanawiać się co takiego mógłby od nas chcieć Harry. Moje przemyślenia przerwała Eve która weszła do kuchni.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Kate zupa!-krzyknęła, a ja przypomniałam sobie, że zostawiłam garnek na gazie. Podbiegłam szybko i wyłączyłam kuchenkę.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Sytuacja opanowana. Obiad gotowy możesz zawołać dziewczyny?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Oki już idę.-powiedziała i poszła po resztę. Ja szybko nałożyłam zupę na talerze i poszłam się przebrać z tej ciekawości odechciało mi się jeść. Gdy byłam gotowa zeszłam na dół, ubrałam buty i wyszłam z domu kierując się na przystanek autobusowy. Do domu Niala miałam jakieś 20 min. drogi, ale nie miałam ochoty na spacery. Jak się okazało właśnie uciekł mi autobus, a następny miał być za ok. 30min. więc nie myśląc długo poszłam do Nialla na nogach. Gdy dotarłam na miejsce zadzwoniłam do drzwi i już po chwili otworzył je całkiem przystojny mulat którego nigdy wcześniej nie widziałam.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ym cześć ja do Niall'a.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-A cześć ty pewnie jesteś Kate wejdź już na ciebie czekają. A tak wogóle to jestem Zayn.-powiedział i podał mi rękę którą uścisnęłam. Zdjęłam buty i weszłam do salonu gdzie siedzieli chłopcy.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Cześć wam.- powiedziałam.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Cześć- odpowiedzieli wszyscy chórem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Siadaj.-powiedział Niall pokazując na fotel. Usiadłam na nim i popatrzyłam na nich wyczekująco.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No więc mamy do ciebie pewną sprawę, a dokładniej Harry ma.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Tyle to już wiem, ale o co dokładnie chodzi?-powiedziałam całkowicie zdezorientowana i czekałam na odpowiedź która już po chwili nastąpiła.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Harry zakochał się w Camille.-wypalił Louis.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Zamknij się!- warknął Harry.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No dobra zakochałeś się w niej, ale co ja mam do tego?-zapytałam bo całkowicie nie wiedziałam po co ja tam jestem.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Chodzi o to, że on tak naprawdę sam nie wie co do niej czuje i chciałby wiedzieć co ona o nim sądzi.-powiedział Liam.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Właściwie to nie wiem co mam wam powiedzieć. Ona rzadko mówi nam o chłopakach których poznała na imprezach ponieważ ona zazwyczaj jakby to powiedzieć bawi się z nimi jedną noc, a póżniej zapomina. Ona taka poprostu jest.-powiedziałam całą prawdę i zobaczyłam jak po moich słowach Harry staje się jeszcze bardziej smutny.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-A nie mówiłem, pewnie nawet mnie nie pamięta.-wyszeptał Harry ledwo dosłyszalnie. Zrobiło mi się go szkoda, ale wpadłam na pewien pomysł.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Mam pomysł. Jak przyjde do domu poprostu wypytam ją czy ostatnio nie poznała kogoś na imprezie i takie tam może się czegoś dowiem.-na te słowa Harry odrazu się rozpogodził.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Naprawdę mogłabyś z nią porozmawiać? </div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No pewnie. A teraz przepraszam, ale muszę już lecieć.- powiedziałam i skierowałam się do wyjścia. Już otwierałam drzwi kiedy coś mnie zatrzymało, a raczej ktoś czyli Harry.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Dziękuje Ci.-powiedział.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Nie ma za co. Lubię pomagać.-uśmiechnęłam się i wyszłam kierując się do domu. Idąc przez park cały czas myślałam o tej sytuacji. Obiecałam Harryemu, że z nią porozmawiam, ale wątpie, że się czegoś dowiem przecież ona nigdy nie miała żadnego chłopaka na stałe i raczej się do tego nie pali. Nawet nie wiem kiedy doszłam do domu. przechodząc przez próg stwierdziłam, że odrazu porozmawiam z Camilla. Poszłam do jej pokoju gdzie miałam nadzieje ją zastać i nie pomyliłam się. Jak zwykle siedziała na parapecie czytając książke, może nie wyglądała na taką, ale tak naprawdę bardzo lubiła czytać, dość dobrze się uczyła i była naprawdę dobrą osobą chociaż nie chciała dać tego po sobie poznać.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Hej mogę na chwilę? Chciałabym z tobą porozmawiać.-zapytałam.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Tak pewnie wchodź-powiedziała i odłożyła książkę na bok.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-To o czym chciałaś porozmawiać?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No więc nie wiem jak zacząć.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Najlepiej prosto z mostu wiesz, że ze mną trzeba szczerze.-powiedziała i uśmiechnęła się.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Poznałaś może ostatnio kogoś?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No poznałam wielu ludzi.-odpowiedziała lekko zdezorientowana.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No tak ale nie o to mi chodzi. Czy poznałaś ostatnio jakiegoś chłopaka który szczególnie wpadł Ci w oko?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Kate czy chcesz mnie spytać o kogoś konkretnego bo nie bardzo rozumiem. O co wogóle chodzi przecież nigdy nie pytałaś mnie o takie rzeczy.-'No świetnie i co ja mam jej teraz powiedzieć' pomyślałam.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ymm no wiesz bo chodzi o to, że ja nie mogę ci powiedzieć bo obiecałam. O matko czy ty musisz tak komplikować? Nie możesz poprostu odpowiedzieć?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
*Camilla*</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ymm no wiesz bo chodzi o to, że ja nie mogę ci powiedzieć bo obiecałam. O matko czy ty musisz tak komplikować? Nie możesz poprostu odpowiedzieć?-powiedziała Kate a ja się roześmialam kompletnie nie wiedząc o co jej chodzi, co prawda ostatnio dużo myślałam o Harry'm ale nic nie mówiłam o tym dziewczynom, a wątpie żeby on coś jej powiedział na mój temat. Już nie wiem co mam o tym myśleć.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Kate ja nadal nie wiem o co chodzi. Jestem kompletnie zdezorientowana. Jakie obiecałam? Co to wogóle za tajemnice? I dlaczego tak nagle o to pytasz?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-O matko czy ty zawsze musisz zadawać tyle pytań nie możesz poprostu odpowiedzieć czy kochasz się w tym Harrym czy nie?-po tych słowach zasłoniła dłońmi swoje usta i zrobiła wielkie oczy, a ja zaczęłam się z niej śmiać wiedziałam, że bardzo łatwo się irytuje, więc byłam pewna, że wkońcu pęknie. Ale jej słowa nie tylko mnie rozśmieszyły, ale i trochę ucieszyły bo to znaczyło, że on z nią rozmawiał lub jego koledzy.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Mhm więc chodzi o Harry'ego rozmawiałaś z nim?</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Tak rozmawiałam, ale proszę nie mów nikomu, że się wygadałam a szczególnie Gathi bo ona to powie Niall'owi, a on kolegom i wyjde na taką co nawet tajemnicy nie umie utrzymać.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No dobra nie powiem, ale masz mi powiedzieć co on o mnie sądzi.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Podobasz mu się i chyba chce się z tobą umówić, ale boi się,że już go nawet nie pamiętasz i takie tam. Powiem ci, że jest słodki lepiej się za niego bierz bo ktoś ci go sprzed nosa zwinie.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Od kiedy ty taka hop do przodu? Zawsze to ja ci daje takie porady.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No widzisz uczę się od najlepszych. A teraz ty mów.-uśmiechnęła się i popatrzyła na mnie tym swoim wzrokiem który wyciągnie z ciebie wszystko.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Ale co mam mówić?-udawałam, że nie wiem o co chodzi bo tak naprawdę nigdy nie lubiłam mówić o swoich uczuciach, ale teraz chyba będę musiała powiedzieć wszystko bo Kate nie da mi spokoju.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-No już ty dobrze wiesz co.-powiedziała Kate wyrywając mnie ze swoich przemyśleń.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Oj już dobrze on też mi się podoba. Ale chyba nie potrafię być w związku.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
-Każdy potrafi trzeba tylko znależć tą właściwą osobę.-powiedziała Kate i wyszła z mojego pokoju.</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<br /></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
No to mamy kolejny rozdział. Teraz rozdziały będą pojawiać się rzadziej ze względu na szkole. Mamy jednak nadzieje ze będziecie czytać :) </div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><u><br /></u></span></div>
</div>
<div style="text-align: center;">
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><u>CZYTASZ=KOMENTUJESZ</u></span></div>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-24856555599772588992013-08-25T14:43:00.001+02:002013-08-25T16:25:38.066+02:00Rozdział 4*Agatha*<br />
<br />
Impreza trwała w najlepsze. Świetnie się bawiłam. Tańczyliśmy i wydurnialiśmy się. Byłam już trochę wstawiona, ale nie przeszkadzało mi to. Zaczęła grać jakaś smutna piosenka, więc poszłam sobie usiąść. Nie lubiłam smutnej muzyki na imprezach. Usiadłam na kanapie i obserwowałam tańczące pary m.in. Kate wraz z Louisem, Harrego z jakaś blondynką. Nie widziałam Camilli ani Annette. Moje obserwacje przerwał niebieskooki blondyn-Niall.<br />
- Zatańczysz? - spytał i podał mi dłoń.<br />
-Jasne. -odpowiedziałam uśmiechając się jak najszczerzej. Chłopak odwzajemnił uśmiech i zaciągnął w stronę tańczących osób.<br />
Założyłam mu jedną rękę na szyi i oparłam głowę na jego ramieniu, zaś on położył swoją jedną rękę na moim biodrze a drugą trzymał moją prawą dłoń. I zaczęliśmy tańczyć. Biło od niego przyjemne ciepło i ten jego cudowny zapach. Był bardzo przystojny i muszę przyznać, że bardzo mi się podobał choć znam go zaledwie kilka godzin.<br />
- Świetnie tańczysz.- wyszeptał mi do ucha. Czułam, że na mojej twarzy pojawiają się rumieńce.<br />
-Dziękuję, ty również.-odpowiedziałam mu i lekko się uśmiechnęłam.<br />
- Czy zechciałabyś się jeszcze ze mną spotkać?-spytał po kilku minutach.<br />
- Umm..tak.- odpowiedziałam będąc lekko w szoku.<br />
-Więc może spotkamy się jutro o 16 ? Przyszedłbym po Ciebie tylko musisz mi podać adres. - Uśmiechnął się tak pięknie, że aż zawirowało mi w głowie.<br />
-Okay. Break Street 69.<br />
-No to jesteśmy umówieni. -Powiedział i poczułam, że ktoś ciągnie mnie za ramię. Tą osobą była Camilla. Byłam zdziwiona jej zachowaniem. Posłałam Niallowi przepraszające spojrzenie i ruszyłam za przyjaciółką.<br />
-Sorry, że wam przerwałam, ale po prostu musimy już wracać do domu.- powiedziała po chwili.<br />
-Coś się stało? Czy co?<br />
- Tak. Annette znów się pocięła. -Zaniemówiłam, gdy to usłyszałam.<br />
-Ale jak to? Dlaczego? Gdzie ona teraz jest? - Byłam już lekko zdenerwowana.<br />
-Ejj, już spokojnie. Nie chciała nic mówić. Siedzi w aucie razem z Kate. Czekają na nas. Nasze rzeczy już zabrałam.<br />
-Ok .Pospieszmy się.- powiedziałam i zaczęłyśmy przepychać się między tańczącymi ludźmi.<br />
Po chwili byłyśmy w aucie. Camilla wsiadła od strony kierowcy mimo iż dużo wypiła. Ja udałam się na tylne siedzenie, gdzie siedziały już Kate i Annette.<br />
-Jejku kochanie. Dlaczego to znów zrobiłaś?-powiedziałam i mocno ją przytuliłam. Trwałyśmy w tym uścisku, aż do momentu, kiedy znalazłyśmy się pod naszym domem.<br />
Wysiadłyśmy z samochodu. Otworzyłam drzwi od domu i ruszyłyśmy w stronę salonu. Annette od razu pobiegła do swojego pokoju.<br />
- Musimy dać jej czas żeby ochłonęła. - Powiedziałam i zapaliłam światło w salonie.-Liam? Co ty tu robisz?-krzyknęłam budząc chłopaka.<br />
-O Agatha ty tu mieszkasz?<br />
-No raczej.<br />
-Czy może mi ktoś wytłumaczyć o co tu chodzi? Wy się znacie?- spytała zdenerwowana Kate.<br />
- Tak. Poznaliśmy się na lekcjach tańca u jego kuzyna Leeroy'a. To jest Liam. A to moje przyjaciółki Kate i Camilla. A co ty właściwie robisz w naszym domu?<br />
-Umm..ja przywiozłem Eve. Jej chłopak ją uderzył. I zobaczyłem to więc, jej pomogłem. I nie chciałem żeby zostawała sama. Więc czekałem, aż ktoś się zjawi. Ale już się zwijam.<br />
-Gdzie ona teraz jest? Kto to w ogóle był?<br />
-U siebie w pokoju pewnie śpi. Wyglądało na to, że był to jej typ. Niezbyt przyjemny.-powiedział a Kate i Camss ruszyły w stronę pokoju Eve.<br />
-Dzięki wielkie, że się nią zająłeś. Gdyby nie ty, to nawet nie chce myśleć co mogłoby się jej stać. Ma jakieś obrażenia?<br />
- Spoko chyba każdy by tak postąpił. Ma rozcięty łuk brwiowy. Już ją opatrzyłem. A teraz się zwijam bo rano muszę wcześnie wstać.<br />
-Jak chcesz to możesz zostać.<br />
-Nie, nie. Naprawdę muszę już wracać. Zaopiekujcie się nią. Dobrze by było jakbyście porozmawiały i trzymały ją z daleka od tego typa.<br />
-Ok. Dzięki jeszcze raz. Do zobaczenia na zajęciach.-powiedziałam i otworzyłam drzwi wejściowe.<br />
-Do zobaczenia.- Liam pożegnał się i wyszedł.<br />
Udałam się w stronę pokoju Eve, ale nikogo oprócz niej już tam nie było. Postanowiłam, że pójdę wziąć prysznic i pójdę spać. A jutro z nią porozmawiam.<br />
Gdy wyszłam z łazienki przebrałam się w za dużą koszulkę i położyłam się do łóżka.<br />
Sięgnęłam po komórkę i zobaczyłam nieodebraną wiadomość.<br />
<br />
Od: Nieznany<br />
Dlaczego tak szybko wyszłaś? Mam nadzieję, że nasze spotkanie jest nadal aktualne. Niall xx<br />
<br />
Moje usta wygięły się w szerokim uśmiechu. Ale zaraz zaraz skąd ma mój numer?<br />
<br />
Do: Nieznany<br />
Musiałam już iść po prostu. Jak najbardziej aktualne. A właściwie skąd masz mój numer? x<br />
<br />
Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.<br />
<br />
Od: Nieznany<br />
Powiedzmy, że mam pewne sposoby. Już nie mogę się doczekać kiedy się zobaczymy x<br />
<br />
Do: Niall<br />
Ja również. Idę już spać, jestem zmęczona. Dobranoc xx<br />
<br />
Od: Niall<br />
Śpij dobrze xx<br />
<br />
Odłożyłam komórkę i z uśmiechem na twarzy pogrążyłam się we śnie.<br />
<br />
<br />
<br />
* Niall *<br />
<br />
Nie mogłem zasnąć. Było już grubo po piątej nad ranem a ja byłem tak podekscytowany moim jutrzejszym, właściwie już dzisiejszym spotkaniem z Agathą. Była taka piękna. Dziękuję Ci Boże, że postawiłeś ją na mojej drodze. Gdy wylała na mnie tę kawę była taka niewinna. Całą imprezę trzymaliśmy się razem z moją paczką. Wydurnialiśmy i śmialiśmy się. Cały czas ją obserwowałem, każdy jej ruch. Tak strasznie mi się spodobała. Nie chodzi tu tylko o jej wygląd ale jej wnętrze. Nie poznałem jej jeszcze dokładnie ale mam nadzieję, że za niedługo się to zmieni. Nie wyglądała na taką ' Ej spójrzcie jaka jestem gorąca' tylko na taką, która jest radosna i poukładana. Przy naszym tańcu zebrałem się na odwagę i zaprosiłem ją na spotkanie. Gdy tańczyliśmy w moim brzuchu latało stado motylków. Nigdy jeszcze czegoś takiego mi się nie przydarzyło. Nie jestem typem który miał wiele dziewczyn. Miałem tylko jedną, gdy miałem 15 lat. Nazywała się Rose. Byliśmy ze sobą półtora roku. Musieliśmy się rozstać. Jej rodzice postanowili się przeprowadzić do innego kraju a poza tym mój ojciec- Harvey nigdy jej nie tolerował ze względu na jej status materialny. Nie nienawidziłem go za to. Gdy byłem już pełnoletni wyjechałem z Irlandii i zamieszkałem w Londynie. Tam poznałem moich kumpli- Harrego, Zayna, Louisa i Liama. Traktuje ich jak swoich braci. Zawsze potrafią mi pomóc w jakiejkolwiek sytuacji. Z Rosą nie utrzymujemy już kontaktu. Chyba jednak nie była to ta jedyna. Ale Agatha, możecie się śmiać ale wydaję mi się że zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. To jest to coś, czego nigdy do nikogo nie czułem. Muszę chyba napić się czegoś bo nie zasnę. Przecież jak będę się jutro prezentował z podkrążonymi oczami? Wstałem z łóżka i udałem się do kuchni. Gdy zbliżyłem się już do schodów zamarłem. Mój dom wyglądał jak po jakimś tornadzie. Wszystko było porozwalane. Pełno szkła i pustych butelek po alkoholu. No impreza wyszła mi 'trochę' spod kontroli.<br />
Jak wstanę to posprzątam chociaż nie wiem czy sobie z tym sam poradzę. Zadzwonię najwyżej po kumpli oni na pewno mi pomogą. Wszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę, po czym wyciągnąłem z niej sok pomarańczowy i nalałem do stojącej na blacie szklanki. Wypiłem szybko i udałem się do pokoju. Wskoczyłem do łóżka i owinąłem się po samą głowę kołdrą mimo, że było dosyć ciepło. Zamknąłem oczy i poddałem się snu.<br />
<br />
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi, właściwie walenie w nie. Spojrzałem na zegarek było już dwadzieścia po jedenastej. Zbiegłem szybko na dół i otworzyłem drzwi niecierpliwym gościom, którymi okazali się być moi kumple.<br />
-Czy was pojebało doszczętnie żeby mnie budzić tak wcześnie rano?<br />
- Nie ma kurwa spania!- krzyknął mi prosto w twarz Louis i udał się do kuchni a za nim reszta.<br />
-O widzę, że ostro wczoraj balowaliście. Sorry, że mnie i Zayna nie było z wami, ale mieliśmy taką sytuację dziwną. Zresztą nie ważne. Chodź zjemy coś. Zrobiliśmy zakupy po drodze- powiedział Liam i wskazał na torby, które trzymał Zayn i Harry.<br />
-No szkoda, że was nie było. Impreza naprawdę się udała. Poznałem cudowną dziewczynę.-wyszczerzyłem się na samą myśl o niej.<br />
-To przypadkiem nie jest ta dziewczyna co wylała na Ciebie kawę?-spytał Harry a Zayn parsknął śmiechem- No no to całkiem całkiem jest.<br />
- Jest przecudowna. O 16 się z nią spotykam. Nazywa się Agatha.<br />
-Agatha jaka? - Spytał mnie Liam.<br />
-Umm.. Charles.<br />
-A to Gathi. Znam ją chodzi ze mną na tańce. Jest naprawdę spoko.<br />
-Ej tylko mi jej nie podrywaj.- uśmiechnąłem się i uderzyłem Li lekko w ramię.<br />
-Dziewczyna kumpla to rzecz święta.<br />
-Już go lepiej nie bij. Wystarczająco wczoraj dostał.- powiedział Zayn popijając kawę.<br />
- O a co się takiego stało?-odezwał się Lou przygotowując nam kanapki.<br />
- Mów!-krzyknąłem.<br />
Po usłyszeniu całej historii opowiedzianej przez Zayna i Liama wybuchnąłem śmiechem.<br />
-Z czego się śmiejesz idioto?-spytał mnie Hazz. A ja nie mogłem przestać się śmiać.<br />
-Z Liama w końcu znalazł sobie dziewczynę, która jest bardziej groźna od niego.<br />
-Ale my nie jesteśmy razem i nigdy nie zamierzam z nią być. Jest zbyt... niezrozumiała i w ogóle mam nadzieję że jej więcej nie spotkam.-po tych słowach Li spochmurniał.<br />
-Nie przesadzaj nie jest taka zła. Udaje taką twardą a na pewno gdzieś tam w środku jest bezbronną dziewczyną- ze zmartwioną miną powiedział Zayn i poklepał go po ramieniu.<br />
-A ty Hazz co tak zniknąłeś w środku imprezy? A później wróciłeś taki zadyszany? Co? Widziałem jak tańczyłeś z tą Camillą a później dziwnym trafem obojga was nikt nie widział przez długi czas.-spytał Lou poruszając w naszą stronę śmiesznie barwami.<br />
-Spadaj Lou, a ty co taki niewinny jesteś? Nie chce mówić kto patrzył na Kate i dolewał cały czas jej picia jakby chciał ją upić a później przepieprzyć?-odgryzł się Harry.<br />
-Dobrze wiesz, że nie jestem taki jak ty. I nie pieprze się z pierwszą lepszą laską na górze. Nie interesują mnie dziewczyny. Przynajmniej nie teraz.-zdenerwowany Lou pacnął Hazzę w tył głowy a ten się opluł kawą, którą właśnie pił.<br />
-Już spokój chłopaki. Chyba nie będziecie się bić. Chodźcie mi pomóc posprzątać ten bałagan bo sam sobie nie poradzę. -Powiedziałem stanowczo i udałem się do salonu a chłopaki za mną.<br />
Sprzątaliśmy od 12 do 15. Zmęczony opadłem na kanapę.<br />
-Dobra ja idę wziąć prysznic i się przebrać a wy jak chcecie to tu zostańcie i mi doradzicie czy dobrze wyglądam.- udałem się w kierunku schodów. Usłyszałem głośne śmiechy.<br />
-Co was tak śmieszy? Co? Chcę dobrze wypaść.- powiedziałem i udałem się jak najszybciej do pokoju.<br />
Wziąłem szybko gorący prysznic, po czym wytarłem się dokładnie ręcznikiem i zawinąłem go sobie wokół bioder. Wyszedłem z łazienki i otworzyłem szafę. Wyciągnąłem z niej ciemne dżinsy i białą koszulkę z jakimiś napisami. Skierowałem się do szuflady i wyciągnąłem z niej czyste białe bokserki oraz skarpetki. Ubrałem się. Wysuszyłem jeszcze włosy i zszedłem na dół. Była już piętnasta czterdzieści.<br />
-I jak? Dobrze wyglądam? Spodobam się jej ?- zapytałem z uśmiechem na twarzy.<br />
- Wyglądasz.. tak.. zwyczajne- powiedział Lou a pozostali zaczęli się śmiać.<br />
- Dzięki, za wsparcie!- krzyknąłem i poszedłem do przedpokoju zabierając klucze od domu i telefon. Ubrałem buty i ściągnąłem z wieszaka zieloną bluzę.<br />
-Wychodzę! - powiedziałem i wyszedłem.<br />
Dochodziła już 16. Przyśpieszyłem kroku, po drodze wstąpiłem jeszcze do kwiaciarni i kupiłem czerwoną różę i za 5 minut byłem już pod domem Gathi. Zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili wybiegła z nich jakaś dziewczyna, nie widziałem jej wcześniej. A za nią Camilla.<br />
-Stój, Eve!- krzyczała Camss. Po chwili swój wzrok przeniosła na mnie.<br />
-Cześć, jest może Agatha?- zapytałem zdezorientowany.<br />
-No cześć przystojniaku. Pewnie że jest! Gathi ! Wyłaź z tego kibla! Gościa masz! Już się tak nie pędzluj.<br />
Zacząłem się śmiać a w międzyczasie ujrzałem schodząca po schodach Agathę. Wyglądała przepięknie. Miała czarne rurki, czerwoną koszulkę z rękawami 3/4 i czarne baleriny. Włosy miała rozpuszczone.<br />
-Jesteś jebnięta, jak wrócę to się z tobą policzę. - skierowała się do Camilli.<br />
-Cześć. To dla Ciebie.- uśmiechnąłem się i wręczyłem jej różę.<br />
-Hej. Dziękuję jest piękna. Odstawię ją do wazonu może wejdziesz na chwilkę ?-spytała.<br />
-Umm.. poczekam tutaj.<br />
-Ok, zaraz wracam.- jak mówiła tak też zrobiła i po chwili już wyszła z domu.<br />
-Pięknie wyglądasz.-powiedziałem a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.<br />
-Dzięki.No to gdzie idziemy?<br />
-Może pójdziemy do kina? Na jakaś komedię bądź horror?<br />
-Zdecydowanie horror.<br />
W drodze do kina dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Dowiedziałem się, że mieszka z czterema przyjaciółkami, chodzi na zajęcia taneczne, ma dorywczą pracę u siostry w sklepie. Wcześniej mieszkała z mamą i bratem, ale musiała się wyprowadzić ze względu na szkołę. Interesuje się tańcem i muzyką. Opowiedziała mi nieco o swoich przyjaciółkach.<br />
-A ty nie pochodzisz stąd prawda?<br />
-Nie, pochodzę z Irlandii ale przeprowadziłem się tu bo nie dogadywałem się z ojcem.<br />
-Tak myślałam bo masz inny akcent. A właśnie może w końcu mi powiesz skąd masz mój numer?<br />
-Ja.. ja mam go od Kate.<br />
-Będę musiała z nią o tym porozmawiać dlaczego rozdaje mój numer.<br />
Uśmiechnąłem się niewinnie i otworzyłem drzwi do kina wpuszczając ją jako pierwszą. Podziękowała i udaliśmy się do kasy z biletami a później po popcorn i pepsi. Oczywiście za wszystko ja płaciłem, gdyż wyznaje zasadę, że to chłopak powinien płacić za każdą randkę. Weszliśmy na salę, gdzie już zaczął się film " Opętanie ". Podczas oglądania Agatha ścisnęła parę razy moją dłoń. Co muszę przyznać, że mi się podobało. Po skończonym seansie zaprosiłem ją na lody.<br />
-Może pójdziemy na spacer do parku?-spytałem po chwili.<br />
-Tak jasne uwielbiam długie spacery o tej porze.-odpowiedziała zachwycona.<br />
-Ok, więc chodźmy.<br />
Spacerowaliśmy już przez długi czas. Założyłem jej swoją moją bluzę a na jej twarzy znów pojawił się rumieniec.<br />
-Wyglądasz bardzo słodko, gdy się rumienisz.<br />
-Taa bardzo strasznie słodko, wyglądam jak burak.<br />
-Nie przesadzaj jesteś urocza.-puściłem jej oczko na co ona dała mi kuksańca w bok.<br />
- Za co to było? Hm? Piękna?<br />
-Oj zamknij się już.-odpowiedziała i przytuliła się do mnie.<br />
Zrobiło mi się gorąco. Natychmiast wtuliłem się do niej. Gdy już się oderwaliśmy od siebie poprosiła żeby odprowadzić ją do domu. Na co się zgodziłem. Po jakiś 40 minutach byliśmy pod jej domem.<br />
-Dziękuję za miło spędzone popołudnie i wieczór.<br />
-Nie to ja Ci dziękuję. Było naprawdę miło.<br />
Mam nadzieję, że zechcesz jeszcze kiedyś się ze mną spotkać.-powiedziałem mając wielką nadzieję że będzie chciała.<br />
-Um..jasne. Czego by nie?- uśmiechnęła się uroczo.<br />
-Uff- odetchnąłem z ulgą.<br />
-Ok to ja już idę. Dzięki za bluzę.-uśmiechnęła się uroczo i wyciągnęła bluzę w moją stronę.<br />
-Zatrzymaj ją na pewno kiedyś ją odbiorę.-powiedziałem i nachyliłem się nad nią i pocałowałem ją w policzek.-Do zobaczenia.<br />
-Do zobaczenia- powiedziała i otworzyła już drzwi do domu machając do mnie.Zacząłem iść w kierunku domu. Całą drogę miałem banana na twarzy. Jest taka cudowna. Już za nią tęsknię. Naprawdę się w niej zakochałem. Postanowiłem wysłać do niej SMS.<br />
<br />
Do: Gathi<br />
Było naprawdę cudownie. Mam nadzieję że niedługo się spotkamy. Dobranoc xx<br />
<br />
Po chwili dostałem odpowiedź.<br />
<br />
Od: Gathi<br />
Tak, było świetnie. Dobranoc x<br />
<br />
Banan z twarzy nie schodził mi przez długi czas. Otworzyłem drzwi do domu. Wszedłem do salonu, który wyglądał o wiele lepiej niż rano i położyłem się na kanapie. Po chwili zasnąłem w ubraniu.<br />
<br />
<br />
<br />
_____________________________________________________________________________<br />
<br />
<br />
Rozdział chyba trochę dłuższy niż zawsze :) Mamy nadzieję że się wam spodoba i go skomentujecie. Każdy komentarz motywuje nas do dalszego pisania. Dla was to tylko chwila żeby wyrazić opinię a dla nas to wielka radość, że ktoś czyta nasze wypociny.<br />
Buziaki xx<br />
<br />
<div style="text-align: center;">
<span style="color: red;"><b><u>CZYTASZ = KOMENTUJESZ</u></b></span></div>
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com16tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-32259774763210322882013-08-21T15:14:00.001+02:002013-08-22T10:15:26.339+02:00Rozdział 3* Liam *<br />
<br />
Kolejny męczący dzień. Najpierw praca w sklepie muzycznym do południa, później zajęcia taneczne u Leeroy'a a teraz zamiast iść na imprezę do Niall'a i się jakoś rozluźnić to chodzę ulicami Londynu i szukam Zayn'a, któremu miałem pomóc w obserwowaniu chłopaka jego siostry-Veronicii. Nawet nie mam czasu żeby poskrabać się po tyłku. Z rozmyśleń wyrwał mnie dźwięk telefonu. Który po chwili odebrałem. Dzwonił Zayn .<br />
-No siema Li, jestem teraz koło domu tego skurwysyna i go obserwuję więc wpadnij tu i pogadamy o zasadzce na niego. Tylko spróbuj nie rzucać się w oczy, ok ?<br />
- Stary, czy ty nie możesz już w końcu odpuścić? Ile będziesz jeszcze na niego coś szukał? Gnój dobrze wie jak ma się z tym ukrywać. Zamiast siedzieć i obserwować mogliśmy się dzisiaj wybrać do Niall'a na tą imprezę a nie go szpiegować. Weź przyjedź po mnie bo ja nie będę, aż tam popierdalać. Jestem na Wall Street 57. Tylko się kurwa streszczaj. Bo nie będę stał tu jak idiota.<br />
-Jakie ty masz problemy. Dobra zaraz będę.-powiedział i usłyszałem jak odpala auto po czym się rozłączyłem.<br />
Czekałem na niego już dobre 10 minut. W międzyczasie poszedłem do sklepu kupić sobie coś do jedzenia i picia. Zauważyłem jakaś dziewczynę szarpiąca się z chłopakiem. Przyglądałem się im. Nie chciałem się mieszać dopóki nie zauważyłem, że ten typ ja uderzył. ' Tylko leszcz podnosi rękę na kobietę' pomyślałem i udałem się w ich kierunku.<br />
-Zostaw ją! - krzyknąłem a on popchnął ją mocno i upadła na chodnik. Była zapłakana a jej łuk brwiowy był rozcięty.<br />
- Wypierdalaj stąd!- odezwał się jej chłopak.<br />
- Nikt nie będzie podnosił rękę na kobietę, skurwielu ! - wykrzyczałem mu w twarz i wymierzyłem cios. Lekko się zachwiałem. Nie lubiłem nigdy przemocy, ale w takiej sytuacji trudno było się powstrzymać. Uderzaliśmy się wzajemnie po czym dostałem mocnego kopniaka w brzuch aż upadłem na ziemię. A ten typ mnie kopał. Próbowałem się podnosić. Ale nie umożliwiał mi to ten cholerny ból, krew sączyła mi się z ust ale nie poddawałem się. Wstałem i wykonałem kilka ciosów. Poczułem ręce na moich plecach odrywające mnie od tego gnoja. Były to ręce Zayn'a.<br />
- Uspokój się, idź sprawdź co z dziewczyną, ja to dokończę.- Posłuchałem go i powoli szedłem w jej stronę. Była cała roztrzęsiona. Kucnąłem przy niej i wyciągnąłem paczkę chusteczek po czym zacząłem wycierać jej twarz. Odepchnęła moją rękę.<br />
-Dlaczego się kurwa mieszasz w nie swoje sprawy? Nikt Ci nie kazał być pierdolonym superbohaterem i mnie ratować. Sama bym sobie poradziła. Nie potrzebuję żadnej opieki. Idź stąd. Już!- warknęła na mnie.<br />
Powiem szczerze, że mnie zamurowało. Nie sądziłem, że jest taka pyskata. Nawet z krwią na twarzy była naprawdę ładna. Długie, falowane włosy dodawały jej uroku.<br />
- Miałem pozwolić, żeby Cię zbił na kwaśne jabłko? Czy może pozwolić Cię zabić, co ?<br />
Gdyby nie ja pewnie leżałabyś już martwa. Powinnaś być wdzięczna a nie odrzucać pomoc. Chodź mój przyjaciel zawiezie Cię do domu.-Powiedziałem zdenerwowany.<br />
- Nie. Potrzebuję. Żadnej. Pomocy!- wysyczała przez zęby każde słowo z osobna. - Powiedz temu idiocie, żeby przestał bić mojego chłopaka! Jeszcze go zabije!<br />
- Jesteś szurnięta. -Powiedziałem i udałem się w stronę Zayn'a.<br />
<br />
* Zayn *<br />
<br />
Gdy tylko zobaczyłem Liama bijącego jakiegoś typa i zapłakaną dziewczynę od razu pobiegłem w ich stronę. Byłem pewien, że ten typ ją skrzywdził. Chwyciłem go i popchnąłem na bok. Li miał już rozcięta wargę i kilka pojawiających się siniaków. Kazałem mu sprawdzić co z dziewczyną. I sam zacząłem go bić. Wpadłem w furię. I wymierzyłem kilka ciosów powalając przeciwnika na chodnik. Nie mogłem przestać go bić. Jak mógł uderzyć dziewczynę i mojego przyjaciela? Dla swoich przyjaciół byłbym w stanie nawet zabić. Czułem obrzydzenie do tego gnoja. Z transu wyrwał mnie głos Liama.<br />
- Stary zostaw go. Już dostał za swoje. -Powiedział Li i odciągnął mnie od niego. Wyrwałem się i wymierzyłem mocnego kopa w brzuch. Ten kretyn jęczał z bólu i błagał o litość, żeby przestać go bić. Zostawiliśmy go leżącego na chodniku i wijącego się z bólu.<br />
-Wsiadaj do auta. Odwieziemy Cię do domu.- zwróciłem się do dziewczyny.<br />
- Nigdzie z wami nie jadę Wezwijcie karetkę, przecież on może umrzeć!- wykrzyczała i pobiegła w jego kierunku.<br />
Lecz niedaleko bo Liam ją złapał i wciągnął do auta.<br />
-Puszczaj mnie idioto! Chcę iść mu pomóc!<br />
- Nic mu nie będzie. Przynajmniej dostał nauczkę. Nie powinnaś się z nim zadawać.- powiedziałem.<br />
- Wy nie rozumiecie? Ja go kocham on nie jest taki jaki się wydaje. Po prostu się zdenerwował. Zresztą to nie wasza sprawa.<br />
- Skończ pieprzyć te głupoty. Podaj adres gdzie mamy Cię zawieźć. - powiedziałem i odpaliłem silnik. Nie odezwała się. -Li sprawdź w jej torebce dokumenty i podaj adres.<br />
- Eve Wilde, 17 lat. Break Street 69.- powiedział i dostał w policzek od niej.<br />
- Ała, za co to było? - spytał łapiąc się za niego.<br />
- Za grzebanie bez pozwolenia w mojej torebce, idioto!<br />
- Może trochę grzeczniej? - Spytał a ja zacząłem się śmiać pod nosem.<br />
- Co Cię tak śmieszy ? - powiedzieli naraz .<br />
-Wy i wasze dziecinne zachowanie. - mruknąłem. - Liam idź ją odprowadź. Tylko oddaj ją w dobre ręce.<br />
-Nie potrzebuję niańki. - wymamrotała.<br />
- Dobra zaraz wracam. - powiedział i szli w stronę domu.<br />
Włączyłem radio i wystukiwałem rytm muzyki na kierownicy. Minęło około 5 minut i Liam wszedł do auta.<br />
- Słuchaj, nie ma nikogo z nią w domu. Trochę się boję, że sobie może coś zrobić. Bądź ten skurwiel tu wróci. Może powinienem z nią zostać dopóki ktoś się pojawi ?- popatrzyłem na niego zdziwiony, że tak się o nią martwi a dopiero co ją poznał.<br />
- Dobra niech Ci będzie. Tylko jak wrócisz do domu to zadzwoń i umówimy się co do tego planu.<br />
- Sorry, że nie możemy dziś pogadać o tym, ale sam rozumiesz jaka jest sytuacja.<br />
-Dobra lecę do niej. Trzymaj się. - Poklepał mnie po ramieniu, po czym wyszedł z auta.<br />
-Spoko, cześć. - Odpowiedziałem i ruszyłem w stronę domu. Nie miałem już ochoty na nic. Marzyłem żeby wziąć gorący prysznic i położyć się do ciepłego łóżka. Obserwacje dokończę kiedy indziej.<br />
<br />
* Eve *<br />
<br />
Ten dzień mogę chyba zaliczyć do najgorszych w moim życiu. Najpierw jakiś idiota prawie zabił mojego chłopaka i to za co? Że mnie trochę poszarpał? Miał do tego prawo bo nie wykonałam jego polecenia. Przecież nic mi się nie stało. Tylko się zdenerwował zresztą nieważne, a teraz siedzę z tym samym idiotą i jego koleżką w aucie z którego nie chcą mnie wypuścić przecież nie jestem dzieckiem sama bym sobie poradziła. Moje rozmyślania przerwał głos jednego z nich o ile się nie mylę Liama.<br />
-Eva Wilde, 17 lat. Break Street 69.- Zaraz, czy on właśnie wyczytał moje dane? Spojrzałam na niego, trzymał mój dowód w ręce. Tego już było za wiele nie wytrzymałam i uderzyłam go w policzek.<br />
-Ała, za co to było?-pff jeszcze się debil pyta. <br />
-Za grzebanie w mojej torebce idioto!<br />
-Może trochę grzeczniej.- powiedział i wtedy ten drugi się zaśmiał.<br />
-Co Cię tak śmieszy?- powiedzieliśmy w tym samym czasie. Zayn o ile dobrze pamiętam mruknął coś pod nosem i kazał mnie odprowadzić.<br />
-Nie potrzebuje niańki.- powiedziałam zirytowana, ale on nic sobie z tego nie robił tylko zaczął iść w stronę mojego domu, a ja za nim.<br />
Gdy wreszcie weszłam do domu odetchnęłam głęboko ciesząc się, że już więcej ich nie zobaczę, lecz moje szczęście nie trwało długo bo nagle drzwi od mieszkania się otworzyły i stanął w nich Liam. <br />
-Nie chciałem Cię zostawiać samej.-powiedział i wlazł do domu jak do siebie. Zdjął buty i zapytał gdzie kuchnia. Zszokowana zaistniałą sytuacją pokazałam mu drzwi po mojej prawej stronie i po chwili już go nie było. Gdy trochę się otrząsnęłam weszłam do kuchni zastając go ze szklanką soku w ręce. Popatrzyłam na niego już mocno zirytowana co chyba zauważył.<br />
-No co zachciało mi się pić.- popatrzyłam na niego z miną typu wtf i teatralnie wywróciłam oczami.<br />
-Wybacz, ale ratowanie Cię jest bardzo męczące, a ty mi nawet nie podziękowałaś. Nie wspominając już o tym, że właśnie powinienem siedzieć na imprezie u mojego kumpla, a siedzę tu z tobą.<br />
-Nikt Ci nie każe. Możesz sobie iść na tą swoją imprezę.- teraz to już się mocno wkurzyłam najpierw się o mnie martwi a teraz mi jakieś wywody robi co za typ. <br />
-No to co robimy?- powiedział po czym się uśmiechnął i wreszcie na mnie popatrzył. No kurwa teraz to już nic nie rozumiem co on w ciąży kurwa że mu się tak nastrój zmienia.<br />
-No nie wiem jak ty ale ja idę spać.-Już chciałam wychodzić z kuchni ale zatrzymał mnie łapiąc mój nadgarstek. Teraz na jego twarzy można było odczytać troskę.<br />
-Masz rozcięty łuk brwiowy trzeba to opatrzyć.- przejechałam ręką po twarzy na której zaraz ukazała się zaschnięta krew.<br />
-Masz apteczkę?<br />
-Tak, powinna być gdzieś w łazience.-odpowiedziałam i zaczęłam iść w stronę łazienki, oczywiście Liam podążał zaraz za mną.<br />
-Proszę.-powiedziałam podając mu ją i mimowolnie się uśmiechając.<br />
-Usiądź tutaj.-powiedział i wskazał ręką na wannę. Przysiadłam lekko na skraju, a on zaczął wycierać z mojej twarzy zaschniętą już krew, po czym przykleił plaster.<br />
-Gotowe.-powiedział i uśmiechnął się co odwzajemniłam. Popatrzyłam w jego oczy i odpłynęłam były takie piękne. 'Nie! Zaraz, stop! Przecież masz chłopaka' skarciłam się w myślach.<br />
-Yyy a khm chodź ze mną na górę dam ci koc i położysz się na kanapie.<br />
-Ymm co? Aaa tak tak dobrze.<br />
Podałam mu koc za co podziękował i skierował się do salonu, a ja wzięłam szybki prysznic i położyłam się do łóżka rozmyślając o całym dzisiejszym dniu. Lecz po chwili odpłynęłam w objęcia Morfeusza.<br />
<br />
_________________________________________________________________________________<br />
<br />
No i mamy kolejny rozdział :) Mamy nadzieję,że się wam spodoba :D<br />
Często piszecie, że rozdziały są krótkie, ale według mnie i Kamili są w sam raz. Nie chcemy pisać jakiś obszernie długich bo mogą zanudzić czytelnika, czego nie chcemy.<br />
Mamy prośbę jeśli już czytasz ten rozdział to zostaw jakiś nawet krótki komentarz, chcemy wiedzieć ile osób to czyta.<br />
Chcecie być informowani o kolejnych rozdziałach zostawcie komentarz z nazwą na tt. A na pewno was poinformujemy. :)<br />
Rozdział pojawi się już nie długo :D<br />
Buziaczki xx<br />
<br />
<br />
<br />
<div>
<br /></div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com7tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-75344840290691556322013-08-19T10:54:00.000+02:002013-08-22T10:14:13.004+02:00Rozdział 2
* Camilla *<br />
<br />
Po długich ale jakże owocnych zakupach zmęczone wróciłyśmy do domu. Ja kupiłam żółtą sukienkę kończącą się nieco przed kolanami ze srebrnym paskiem, Gathi granatową do połowy ud, Kate czarną z rękawami 3/4 z dość dużym wycięciem na plecach, a Annette różową w białe grochy z kokardą z tyłu. Po chwili odpoczynku zaczęłyśmy się szykować. Wzięłam szybki prysznic, założyłam sukienkę do tego moje ulubione czarne szpilki i dobrałam dodatki, zrobiłam delikatny makijaż i byłam gotowa. Zeszłam na dół gdzie czekały już na mnie dziewczyny 'no tak jak zwykle jestem ostatnia' pomyślałam. Zebrałyśmy jeszcze najważniejsze rzeczy i pojechałyśmy na imprezę. Gdy znalazłyśmy miejsce na zaparkowanie auta podeszłyśmy pod dom i zadzwoniłyśmy do drzwi. Muzyka była bardzo słyszalna jak to na imprezie. Dom był ogromny i przyjemny dla oka. Ktoś musi mieć wiele kasy żeby go utrzymać w tak świetnym stanie.Po chwili otworzył nam zielonooki brunet, który od razu mi się spodobał. Tak szczerze to miałam ochotę go przelecieć i wpuścił nas do domu. Ledwo przekroczyłyśmy próg i doskoczył do nas jakiś blondyn czule witający się z Gathi z tego co zauważyłam to wpadli sobie w oko.<br />
-Patrz jak oni słodko wyglądają, mam nadzieje że będą razem.-powiedziałam do Annette.<br />
-No masz rację, ale ty też byś mogła się wreszcie ustatkować, a nie z kwiatka na kwiatek skaczesz.<br />
-Mnie się tam podoba moje życie.<br />
-Tobie może i tak ale jak przyprowadzasz co chwilę innego faceta i jęczycie całą noc to spać nie można.<br />
-Przesadzasz.-odpowiedziałam i skończyłam tą dyskusje.<br />
Jak dowiedziałam się po chwili to był Niall, chłopak na którego wylała kawę. Gdy Gathi już nas zapoznała Niall zaprowadził nas do swojej paczki, przedstawił nas sobie i wreszcie dowiedziałam się, że tajemniczy zielonooki ma na imię Harry. Gdy Kate mnie szturchnęła kapnęłam się, że cały czas się na niego gapię.<br />
-Spodobał Ci się co?-spytała Kate z dziwnym uśmieszkiem.<br />
-No może trochę.-odpowiedziałam<br />
-Mhm za długo się znamy ja już wiem co Ci tam w tej durnej głowie siedzi.- zaśmiała się i odeszła tak jak i reszta dziewczyn zostałam tylko ja i Harry.<br />
-Zatańczysz?-zapytał po chwili.<br />
-Z przyjemnością- odpowiedziałam po czym dopiłam drinka i podążyłam za chłopakiem.<br />
Przez dłuższy czas tańczyliśmy ze sobą co jakiś czas popijając drinki. Z każdą kolejną porcją alkoholu nasz taniec był coraz śmielszy. Gdy zaczęłam jeździć tyłkiem po jego kroczu poczułam rosnącą erekcje, a że miałam na niego wielką ochotę bez namysłu pociągnęłam go na górę gdzie znajdowały się sypialnie, wciągnęłam go do najbliższej zachłannie całując. Harry przycisnął mnie do ściany jeżdżąc po całym moim ciele swoimi dużymi rękami. Swoimi pocałunkami zjechał na moją szyję, gdzie zostawił malinkę i wrócił do ust. Złapał za suwak od sukienki i po chwili leżała ona pod moimi nogami po czym podniósł mnie, że oplatałam jego ciało nogami i położył na łóżko. Ściągnął koszulkę w tym czasie ja już zajmowałam się paskiem od jego spodni, które zaraz ściągnął i znowu wróciliśmy do całowania. Jego usta były takie miękkie mogłabym całować je codziennie, ale nie dane mi było długo ich smakować. Harry oderwał się ode mnie i zaczął całować mnie po szyi, obojczyku i tak coraz niżej aż doszedł do piersi popatrzył na stanik i powiedział:<br />
-To jest nam niepotrzebne.-właściwie to bardziej stwierdził, złapał za zapięcie i wprawnym ruchem go rozpiął po czym wyrzucił go gdzieś w kąt. Zaczął całować moje piersi i przygryzać sutki. Robił to tak dobrze, że myślałam że zwariuję. Gdy skończył bawić się moimi piersiami zaczął całować mój brzuch aż doszedł do linii majtek, których zaraz nie miałam na sobie po czym znowu wrócił do moich ust całując je. W trakcie włożył we mnie dwa palce na co jęknęłam a on się zaśmiał i zaczął nimi poruszać najpierw wolno a później coraz szybciej. Gdy już prawie doszłam on wyjął palce i jeszcze raz mnie pocałował. Chciałam mu się jakoś odpłacić więc obróciłam się tak, że teraz to on leżał pode mną złapałam za gumkę od jego czarnych bokserek i szybkim ruchem je zdjęłam i ujrzałam jego penisa, który był naprawdę duży. Złapałam go w rękę i zaczęłam nią poruszać na co Harry zareagował cichym jęknięciem. Nie przestając ruszać ręką polizałam główkę jego penisa drażniąc się z nim.<br />
-Proszę nie drażnij się ze mną.- Ustąpiłam i wzięłam go całego do buzi co było nie lada wyczynem przy jego rozmiarze i zaczęłam poruszać głową w tylko mi znanym tempie. Nie pozwoliłam mu dojść i wyjęłam go z mojej buzi. Wtedy on nas obrócił tak, że znowu byłam pod nim i bez ostrzeżenia wszedł we mnie głęboko i mocno co mi się spodobało bo lubię ostry seks. Jego pchnięcia były szybkie i brutalne, nasze jęki mieszały się ze sobą i jestem pewna, że gdyby nie głośna muzyka słyszeliby nas wszyscy sąsiedzi. Nie zwalniał tępa, Wszedł we mnie jeszcze głębiej, że uderzyłam się o oblamówkę łóżka. Cicho się zaśmiałam a on wysłał mi przepraszające spojrzenie. Harry wykonał jeszcze kilka pchnięć i oboje doszliśmy. Leżeliśmy koło siebie uspokajając oddech. Gdy już ochłonęliśmy Harry ostatni raz mnie pocałował i podniósł się z łóżka szukając swoich ciuchów i wkładając je na siebie po chwili zrobiłam to samo. Po upewnieniu się że wyglądamy w miarę przyzwoicie zeszliśmy na dół.<br />
Za nim poszłam z Harry'm na szybki numerek wydawało się, że było tu mniej osób. Przypuszczam, że impreza wyszła spod kontroli. Kilka par migdaliło się po kątach. Inni wlewali w siebie spore ilości alkoholu. Znalazło się też parę osób, którzy byli już tak nawaleni, ze leżeli na podłodze i wyli jak wilki do księżyca śmiejąc się z własnej głupoty. Nawet nie wiem do kogo dokładnie należał ten dom. Harry szturchnął mnie i wskazał na siedzącą przy stoliku Kate z Louisem i popchnął mnie lekko w ich kierunku informując, że zaraz do nas dołączy. Uśmiechnęłam się i podeszłam do nich. Kate była już lekko wstawiona a Louis ciągle dolewał jej coraz więcej alkoholu wznosząc toasty i śmiejąc się.' Niby taka cicha a tu proszę jak się rozkręciła' pomyślałam.<br />
- A gdzie ty się podziewałaś, kochana ? - spytała Kate<br />
- No wiesz.. Byłam się przewietrzyć-Kate uśmiechnęła się i wróciła do wznoszenia toastu.<br />
Zauważyłam zbliżającą się do nas Gathi wraz z blondynem, wyglądała na nieźle wstawiona.<br />
-Sieeeema, a co tobie się stało w szyję? Odkurzacz się do Ciebie przyssał? Czy jaka cholera? - powiedziała, i poruszała śmiesznie brwiami. Nie wiedziałam o co jej na początku chodzi po czym przypomniałam sobie o malince, którą zrobił mi Harry. Musze przyznać, że chłopak wie czego chce i to mi się w nim podoba. 'Oho czyżby ktoś się tu zakochał? ' Powiedział głos w mojej głowie. Ja? Zakochać? Mam jeszcze czas na zakochiwanie. Musze się przecież wyszaleć. Z zamyślenia wyrwała mnie Ghati machając mi przed oczami rekami.<br />
-Yy czy ty musisz być taka spostrzegawcza? Tak, tak to odkurzacz. -Uśmiechnęłam się słabo i dostrzegłam loczka zbliżającego się do nas z kolejna flaszka wódki. <br />
- To co pijemy? - spytał a na jego policzkach były widoczne dwa cudowne dołeczki. ' Co ty pieprzysz? To tylko zwykły facet. Liczył się tylko seks' skarciłam się w myślach.<br />
-Pijeeemy!- krzyknęła rozbawiona Kate i podniosła kieliszek do góry i szybkim ruchem go wypiła. Reszta zrobiła tak samo. Wypiliśmy jeszcze kilka kolejek i poszliśmy tańczyć. Przez całą imprezę nie widziałam Annette. Myślałam że poszła w moje ślady i też kogoś zaliczyła. Po wygłupianiu się ze znajomymi postanowiłam pójść do toalety.<br />
Wzięłam z kanapy swoja torebkę i wyjęłam komórkę. Spojrzałam na godzinę było już grubo po 2 nad ranem. Szłam w celu szukania toalety. Przepoceni i dobrze bawiący się ludzie ocierali się o mnie. Po tym przepychaniu w końcu odnalazłam łazienkę. Akurat wychodziła z niej Annette.<br />
- A ty gdzie się podziewałaś przez tą całą imprezę ? Hmm? Zaliczyłaś w końcu kogoś?- poruszyłam znacząco brwiami. Annette wyglądała na strasznie zmieszana. Coś nie podobało mi się w jej zachowaniu. Trzymała ręce za plecami co przykuło moja uwagę.<br />
- Pokaz ręce!- krzyknęłam. Kilka osób na nas spojrzało z dziwna mina. Po czym wrócili do tego co robili wcześniej. Wahała się więc pociągnęłam ją za ręce. Myślałam że się przewidziałam.<br />
- Dlaczego znowu to zrobiłaś? Dlaczego się znowu pocięłaś? Ile razy mam Ci kurwa tłumaczyć, że to może się źle dla Ciebie skończyć?- powiedziałam zdenerwowana po czym wciągnęłam ją do łazienki i szukałam apteczki by opatrzyć jej rękę. Ta nic się nie odzywała tylko patrzyła w jeden punkt, mając zaszklone oczy i przegryzając nerwowa dolna wargę. Gdy już skończyłam przyciągnęłam ja do siebie i mocno przytuliłam.<br />
-Nie rób tego więcej. Nie chce Cię stracić.-powiedziałam po czym przycisnęłam ja do siebie jeszcze bardziej. Nie odpowiedziała nic tylko lekko się przytuliła.<br />
<br />
________________________________________________________________________________<br />
<br />
Hello ! : )<br />
Powracamy do was z kolejnym rozdziałem. Mamy nadzieję, że się wam spodoba i wyrazicie swoją opinię w komentarzu :) Dziękujemy wszystkim za te miłe słowa, bardzo wiele dla nas znaczą :*<br />
Zachęcamy do zadawania pytania nam, bądź bohaterom w zakładce "Pytania" ;d<br />
Jesteśmy już w trakcie pisania kolejnego rozdziału, więc możecie się go nie długo tutaj spodziewać :D<br />
Zamówiony został już szablon i mamy nadzieję, że niedługo już się pojawi :)<br />
To tyle. Buziaczki xx<br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com11tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-61927482666253865332013-08-16T18:12:00.000+02:002013-08-19T10:54:48.398+02:00Rozdział 1<h2 style="text-align: center;">
<br /></h2>
<span style="font-size: large;">
* Agatha * </span><br />
Nareszcie dzisiaj sobota i wolne od wakacyjnej pracy i zajęć tanecznych. Upragniony dzień na wybranie się na zakupy i pójście na jakąś imprezkę z dziewczynami.<br />
Przetarłam oczy i podniosłam się z łóżka przeciągając się, po czym udałam się do łazienki w celu załatwienia potrzeb fizjologicznych. Wzięłam gorący prysznic i umyłam zęby. Pobiegłam do swojego pokoju w samym ręczniku. Wyciągnęłam z szafy białą bokserkę i miętowe krótkie spodenki. Po czym ubrałam się . Wróciłam do łazienki by związać włosy w wysokiego kucyka i zrobić lekki makijaż. Wyszłam z łazienki udając się w stronę kuchni. Ze swojego pokoju wyszła Camilla od razu się do niej uśmiechnęłam i wskoczyłam jej na plecy co miałam robić w zwyczaju. Camss zepchnęła mnie jednak z czego nie byłam zadowolona.<br />
- Yhym ktoś tu wstał lewą nogą. Opowiadaj co się stało.- zwróciłam się do niej.<br />
- Nic takiego. Po prostu głowa mnie boli i poszłam późno spać. Sorry, że Cię zepchnęłam. - powiedziała i wyciągnęła ręce do uścisku, który odwzajemniłam.<br />
-No dobrze wybaczam Ci ostatni raz ten twój wybryk. Chodźmy na śniadanie.<br />
Zeszłyśmy na dół i zastałyśmy w kuchni Annett siedzącą przy stole i popijającą kawę oraz Kate szykującą dla nas kanapki. Przywitałyśmy się i zaczęłyśmy rozmawiać.<br />
-A gdzie jest Eve? Znowu wróciła późno?-spytała Camss<br />
-Pewnie śpi. Wczoraj ostro zabalowała, ledwo co do domu weszła i zaczęła się śmiać jak głupia. Nie wiem co się z nią dzieje już od dłuższego czasu. Martwię się o nią.- powiedziała Kate<br />
- Ekhm, czy ja wam przypadkiem nie przeszkadzam w rozmowie na mój temat?- przeszkodziła Eve i wywróciła oczami.<br />
-Yyy, my się po prostu o Ciebie martwimy Eve, przecież wiesz, że chcemy dla Ciebie jak najlepiej.<br />
-Bla, bla, bla już wkurwia mnie to wasze martwienie się o mnie. Najlepiej będzie jak zjem coś na mieście. Wychodzę.- Eve wyszła i nawet się z nami nie pożegnała.<br />
-Okey dziewczyny, jak wróci to jej przejdzie. Jedzmy i chodźmy już na te zakupy- powiedziałam i zabrałyśmy się za jedzenie.<br />
<br />
- 30 minut później -<br />
<br />
-Laski! Ruszcie się! Ile mam tu jeszcze czekać na was!?- krzyczałam zakładając moje białe vansy.<br />
-Już jesteśmy gotowe!- powiedziały wszystkie na raz.<br />
- No nareszcie. Chodźmy!- Otworzyłam drzwi i poczułam uderzające do moich nozdrzy świeże powietrze.<br />
Po 15 minutach byłyśmy już w centrum Londynu.<br />
- Ej, chodźcie ze mną do Starbucks'a po kawę- powiedziała Kate z miną kota ze Shreka.<br />
-Dobra ja z tobą pójdę. A wy idźcie w stronę centrum handlowego.-zwrocilam sie do Camss i Annett.<br />
Dziewczyny zgodziły się i poszły sobie.<br />
Kupiłyśmy sobie po kawie i szłyśmy w stronę CH rozmawiając i śmiejąc się jak zawsze.<br />
-O Boże, przepraszam, naprawdę nie chciałam-powiedziałam, gdy zderzyłam się z jakimś blondynem i oblałam go kawą. W jego oczach można było utonąć.<br />
- Bogiem nie jestem-powiedział z uśmiechem na twarzy-Jestem Niall, a to mój przyjaciel Louis-wyciągnęli obaj rękę do uścisku, który odwzajemniłyśmy. - A wy jak się nazywacie? I gdzie się tak wybieracie?- spytał wycierając swoją koszulkę.<br />
- Ja jestem Agatha a to moja przyjaciółka Kate. Wybieramy się na zakupy.-powiedziałam nieśmiało.<br />
- A wracając do twojej koszulki. Mogę Ci zwrócić pieniądze, lub oddać ją do pralni.<br />
-Nie ma takiej potrzeby. Ale mam lepszy pomysł. Zapraszamy was do nas na małą domówkę. To będzie taka mała zapłata za tą koszulkę- uśmiechnął się tajemniczo. Możecie wziąć ze sobą swoich chłopaków lub znajomych..<br />
- Nie mamy chłopaków. - Wyrwała się Kate, spojrzałam na nią karcącym wzrokiem.<br />
-Na dzisiaj mamy już plany. Może kiedy indziej. - Uśmiechnęłam się lekko.<br />
-Zgódźcie się co wam szkodzi. Będziecie się dobrze bawić.- powiedział uśmiechnięty chłopak, z tego co pamiętam nazywał się Louis.<br />
- Gathi weź wyluzuj zadzwonimy po dziewczyny i pójdziemy na tą domówkę, naprawdę zapowiada się świetnie.- powiedziała uradowana Kate.<br />
-No dobra możemy przyjść tylko podajcie adres.<br />
Niall wraz z Louisem podali nam adres i wytłumaczyli jak się tam znaleźć. Pożegnaliśmy się i ruszyłyśmy w stronę dziewczyn.<br />
Gdy znalazłyśmy je opowiedziałyśmy im co nam się przytrafiło i o całej domówce.<br />
- Laski ! Nie gadajmy już tylko chodźmy coś kupić na tą domówkę. Musimy wyglądać ostro i świetnie się zabawić. Może spotkam jakiegoś gorącego chłopaka, a kto wie co może się później wydarzyć.- zaśmiała się Camss i pociągnęła nas w stronę sklepu z sukienkami.<br />
<br />
________________________________________________________________________________<br />
<br />
Heej :)<br />
Ten rozdział pisała Gathi mam nadzieję, że wam się spodoba. Proszę o pozostawienie opinii lub wskazówek w komentarzu. Bardzo nam zależy na waszej opinii, bo nie wiemy czy podoba się to co piszemy.<br />
Proszę również żeby polecać ten blog :) mamy dużo pomysłów co do tego opowiadania.<br />
Następny rozdział napisze dla was Camss, który pojawi się prawdopodobnie w poniedziałek. :)<br />
Buziaczki xx<br />
<br />
Polecam :) <a href="http://kiss-you-one-direction123.blogspot.com/">http://kiss-you-one-direction123.blogspot.com/</a><br />
<br />
<br />Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com10tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-61962721428600834692013-08-15T19:46:00.000+02:002013-12-09T17:50:22.338+01:00Prolog<div style="text-align: center;">
<h2 style="text-align: left;">
</h2>
<div style="text-align: left;">
<span style="line-height: 18px;"><b></b></span><br />
<div>
<span style="line-height: 18px;"><b>Piątka zwariowanych przyjaciółek.</b></span></div>
<span style="line-height: 18px;"><b>
</b></span>
<div>
<span style="line-height: 18px;"><b>Piątka tajemniczych przyjaciół.</b></span></div>
<span style="line-height: 18px;"><b>
<div>
Co wydarzy się, gdy się poznają? </div>
<div>
Pokochają się, czy może znienawidzą?</div>
<div>
Może połączy ich wspólna pasja do muzyki i tańca ?</div>
<div>
Czy pewne wydarzenia spowodują, że ich życie zmieni się o 180 stopni? </div>
<div>
Wszystkiego dowiesz się czytając: xiwanttobelovedbyyou.blogspot.com</div>
<div>
Imprezy, używki, okaleczanie się, miłość, zdrady, przemoc, kłamstwa, nienawiść, groźby.</div>
<div>
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------</div>
</b></span></div>
<h2>
<span style="line-height: 18px;"><span style="font-size: small;">Heej :)Tu Agata i Kamila . Jesteśmy autorkami tego bloga i dopiero zaczynamy przygodę z pisaniem opowiadania. Może nie jest to typowy prolog ale nie miałyśmy na niego zbytniego pomysłu. Jeżeli wam się spodoba ta historia i będziecie ją czytać to prosimy o pozostawienie komentarza ze swoją opinią oraz wypełnienie ankiety. Dodawajcie się do obserwatorów i prosimy również o polecanie naszego bloga. Liczymy również na wskazanie nam ewentualnych błędów. Jak znacie kogoś od robienia zwiastunów lub sami robicie to napiszcie w komentarzu. Jeżeli chcecie być informowani napiszcie swój tt .</span></span></h2>
<h2>
<span style="line-height: 18px;"><span style="font-size: small;">Życzymy miłego czytania. :)</span></span></h2>
<h2>
<span style="line-height: 18px;"><span style="font-size: small;">A tu nas znajdziecie: </span></span></h2>
<h2>
<span style="line-height: 18px;"><span style="font-size: small;">Gathi @xAgata_Sz </span></span></h2>
<h2>
<span style="line-height: 18px;"><span style="font-size: small;">Camss @Camss_69</span></span></h2>
</div>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-4062307980980984351.post-5502687026724745442013-08-14T15:18:00.000+02:002013-11-30T23:10:21.705+01:00Bohaterowie<h2 style="text-align: center;">
</h2>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Agatha Charles ( 18 l. ) </span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-yAd-bGM6GrU/UppdAa8WBII/AAAAAAAAAEk/nDZ7lBu3ngk/s1600/01.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-yAd-bGM6GrU/UppdAa8WBII/AAAAAAAAAEk/nDZ7lBu3ngk/s320/01.png" width="258" /></a></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;"> </span></h3>
<h3 style="text-align: center;">
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<div class="separator" style="clear: both;">
</div>
</div>
<span style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">Ma duże poczucie humoru, zawsze wesoła i uśmiechnięta. Uwielbia imprezować. Jej zainteresowaniem jest śpiew i taniec. Ma cztery zwariowane przyjaciółki z którymi mieszka. Traktuje je jak siostry. Nie mówi od razu tego co czuje.</span><br />
</h3>
<div>
<span style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;"><br /></span></div>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Camilla Johnson ( 19 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-Qd63WMrJdwk/Uppdbkf32II/AAAAAAAAAEs/k3SbaIfbK-4/s1600/02.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-Qd63WMrJdwk/Uppdbkf32II/AAAAAAAAAEs/k3SbaIfbK-4/s320/02.png" width="230" /></a></div>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Zwariowana i szalona. Potrafi walczyć o swoje i nigdy się nie poddaje. Bywa chamska, ale dla swoich przyjaciółek jest całkowicie inna. Tylko one wiedzą jaka jest naprawdę. Kocha śpiewać i słuchać muzyki.</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Annett Martins ( 18 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-qFlNKwOmrBQ/UppdsKzzVTI/AAAAAAAAAE0/Ac_C_RbKQzs/s1600/03.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="200" src="http://1.bp.blogspot.com/-qFlNKwOmrBQ/UppdsKzzVTI/AAAAAAAAAE0/Ac_C_RbKQzs/s320/03.jpg" width="320" /></a></div>
<br /></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Zarozumiała, ale potrafi być naprawdę zwariowana. Często zamyślona. Uwielbia swoje przyjaciółki. Interesuje się muzyką i rysowaniem. Nie mówi nikomu co tak naprawdę czuje. Wciąż czeka na tego jedynego. </div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Kate Smith 18 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-ZaqZzmJqw-Y/Uppd4gqoBzI/AAAAAAAAAE8/hKneN1hbZ_c/s1600/04.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="244" src="http://4.bp.blogspot.com/-ZaqZzmJqw-Y/Uppd4gqoBzI/AAAAAAAAAE8/hKneN1hbZ_c/s320/04.jpg" width="320" /></a></div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Spokojna i cicha. Otwiera się tylko dla swoich przyjaciółek z którymi potrafi nieźle zabalować. Uwielbia muzykę i wieczorne spacery. Traktuje swoje kumpele jak siostry.</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Eve Wilde (18 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-YvYy00jGuTE/UppeJIw-j4I/AAAAAAAAAFE/0CKC1fzsMTo/s1600/05.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-YvYy00jGuTE/UppeJIw-j4I/AAAAAAAAAFE/0CKC1fzsMTo/s320/05.jpg" width="242" /></a></div>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Najbardziej niezrozumiała osoba. Często ciężko się z nią dogadać. Nie jest do końca szczera i ufna w stosunku do swoich przyjaciółek. Lubi słuchać muzyki i rysować.</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Niall Horan ( 20 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-zFvBYtydlaw/UppeceTBv3I/AAAAAAAAAFM/x9kkTEKQmdI/s1600/006.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://3.bp.blogspot.com/-zFvBYtydlaw/UppeceTBv3I/AAAAAAAAAFM/x9kkTEKQmdI/s320/006.jpg" width="224" /></a></div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Zwariowany, często się wygłupia. Potrafi być romantyczny, Czeka na swoją Księżniczkę. Dla swojej ukochanej i przyjaciół jest w stanie zrobić wszystko. Pochodzi z bogatej rodziny. Jego ojciec- Harvey jest znanym producentem filmowym. Świetnie śpiewa i gra na gitarze. </div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Harry Styles ( 19 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-uECzE7wX7kQ/UppeoLaXXJI/AAAAAAAAAFU/LY_GNZ2Lc0c/s1600/0100.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-uECzE7wX7kQ/UppeoLaXXJI/AAAAAAAAAFU/LY_GNZ2Lc0c/s320/0100.jpg" width="220" /></a></div>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Tajemniczy i wesoły. Jego znak rozpoznawczy to kręcone włosy i zielone oczy. Bywa groźny, a zarazem romantyczny. Mieszka ze swoim kuzynem Marcelem, który pracuje dla ojca Niall'a. </div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Zayn Malik ( 20 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-J0f5Iytm3vQ/Uppe2tB9PMI/AAAAAAAAAFc/ysK0dPseOiA/s1600/007.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://4.bp.blogspot.com/-J0f5Iytm3vQ/Uppe2tB9PMI/AAAAAAAAAFc/ysK0dPseOiA/s320/007.jpg" width="213" /></a></div>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Skryty w sobie. Bywa niebezpieczny, co często źle wpływa na jego relacje z ludźmi. Za wszelką cenę chce ochronić swoją siostrę - Veronicę, która spotyka się z jego wrogiem. Uwielbia muzykę. </div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Louis Tomlinson ( 21 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_5SYNgkgZ74/UppfE4op0dI/AAAAAAAAAFk/QPecT2wTCfc/s1600/008.png" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://1.bp.blogspot.com/-_5SYNgkgZ74/UppfE4op0dI/AAAAAAAAAFk/QPecT2wTCfc/s320/008.png" width="273" /></a></div>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
Zabawny. Potrafi grać na pianinie. Ma problemy w domu. Jego ojciec- Jonny chce, aby przejął po nim wytwórnię filmową i sprawdził się w roli aktora. Jednak Louis jest temu stanowczo przeciwny. </div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<br /></div>
</h3>
<h3 style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; margin: 0px; position: relative; text-align: center;">
<span style="font-size: medium;">Liam Payne ( 20 l. )</span></h3>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<h3 style="text-align: center;">
<div class="separator" style="clear: both;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-noYNxI1pOVc/UppfQ9sf7_I/AAAAAAAAAFs/L4t-XVCzVZc/s1600/009.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="320" src="http://2.bp.blogspot.com/-noYNxI1pOVc/UppfQ9sf7_I/AAAAAAAAAFs/L4t-XVCzVZc/s320/009.jpg" width="212" /></a></div>
<div>
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="background-color: #83455b; clear: both; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
</div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<span style="font-size: medium;"><br /></span></div>
<div style="background-color: #83455b; color: #ddd8d5; font-family: Georgia, Utopia, 'Palatino Linotype', Palatino, serif; font-size: 13px; line-height: 18px;">
<div style="font-weight: normal;">
Spokojny i utalentowany muzycznie. Potrafi grać na pianinie i gitarze. Swoich sił próbuje, równieź w tańcu. Spiera go w tym jego kuzyn- Leeroy. Czeka na swoją ukochaną.</div>
<div style="font-weight: normal;">
<br />
<br />
<br />
<br /></div>
</div>
</h3>
Anonymoushttp://www.blogger.com/profile/01620747593216390895noreply@blogger.com6