niedziela, 25 sierpnia 2013

Rozdział 4

*Agatha*

Impreza trwała w najlepsze. Świetnie się bawiłam. Tańczyliśmy i wydurnialiśmy się. Byłam już trochę wstawiona, ale nie przeszkadzało mi to. Zaczęła grać jakaś smutna piosenka, więc poszłam sobie usiąść. Nie lubiłam smutnej muzyki na imprezach. Usiadłam na kanapie i obserwowałam tańczące pary m.in. Kate wraz z Louisem, Harrego z jakaś blondynką. Nie widziałam Camilli ani Annette. Moje obserwacje przerwał niebieskooki blondyn-Niall.
- Zatańczysz? - spytał i podał mi dłoń.
-Jasne. -odpowiedziałam uśmiechając się jak najszczerzej. Chłopak odwzajemnił uśmiech i zaciągnął w stronę tańczących osób.
Założyłam mu jedną rękę na szyi i oparłam głowę na jego ramieniu, zaś on położył swoją jedną rękę na moim biodrze a drugą trzymał moją prawą dłoń. I zaczęliśmy tańczyć. Biło od niego przyjemne ciepło i ten jego cudowny zapach. Był bardzo przystojny i muszę przyznać, że bardzo mi się podobał choć znam go zaledwie kilka godzin.
- Świetnie tańczysz.- wyszeptał mi do ucha. Czułam, że na mojej twarzy pojawiają się rumieńce.
-Dziękuję, ty również.-odpowiedziałam mu i lekko się uśmiechnęłam.
- Czy zechciałabyś się jeszcze ze mną spotkać?-spytał po kilku minutach.
- Umm..tak.- odpowiedziałam będąc lekko w szoku.
-Więc może spotkamy się jutro o 16 ? Przyszedłbym po Ciebie tylko musisz mi podać adres. - Uśmiechnął się tak pięknie, że aż zawirowało mi w głowie.
-Okay.  Break Street 69.
-No to jesteśmy umówieni. -Powiedział i poczułam, że ktoś ciągnie mnie za ramię. Tą osobą była Camilla.  Byłam zdziwiona jej zachowaniem. Posłałam Niallowi przepraszające spojrzenie i ruszyłam za przyjaciółką.
-Sorry, że wam przerwałam, ale po prostu musimy już wracać do domu.- powiedziała po chwili.
-Coś się stało? Czy co?
- Tak. Annette znów się pocięła. -Zaniemówiłam, gdy to usłyszałam.
-Ale jak to? Dlaczego? Gdzie ona teraz jest? - Byłam już lekko zdenerwowana.
-Ejj, już spokojnie. Nie chciała nic mówić. Siedzi w aucie razem z Kate. Czekają na nas. Nasze rzeczy już zabrałam.
-Ok .Pospieszmy się.- powiedziałam i zaczęłyśmy przepychać się między tańczącymi ludźmi.
Po chwili byłyśmy w aucie. Camilla wsiadła od strony kierowcy mimo iż dużo wypiła. Ja udałam się na tylne siedzenie, gdzie siedziały już Kate i Annette.
-Jejku kochanie. Dlaczego to znów zrobiłaś?-powiedziałam i mocno ją przytuliłam. Trwałyśmy w tym uścisku, aż do momentu, kiedy znalazłyśmy się pod naszym domem.
Wysiadłyśmy z samochodu. Otworzyłam drzwi od domu i ruszyłyśmy w stronę salonu. Annette od razu pobiegła do swojego pokoju.
- Musimy dać jej czas żeby ochłonęła. - Powiedziałam i zapaliłam światło w salonie.-Liam? Co ty tu robisz?-krzyknęłam budząc chłopaka.
-O Agatha ty tu mieszkasz?
-No raczej.
-Czy może mi ktoś wytłumaczyć o co tu chodzi? Wy się znacie?- spytała zdenerwowana Kate.
- Tak. Poznaliśmy się na lekcjach tańca u jego kuzyna Leeroy'a. To jest Liam. A to moje przyjaciółki Kate i Camilla. A co ty właściwie robisz w naszym domu?
-Umm..ja przywiozłem Eve. Jej chłopak ją uderzył. I zobaczyłem to więc, jej pomogłem. I nie chciałem żeby zostawała sama. Więc czekałem, aż ktoś się zjawi. Ale już się zwijam.
-Gdzie ona teraz jest? Kto to w ogóle był?
-U siebie w pokoju pewnie śpi. Wyglądało na to, że był to jej typ. Niezbyt przyjemny.-powiedział a Kate i Camss ruszyły w stronę pokoju Eve.
-Dzięki wielkie, że się nią zająłeś. Gdyby nie ty, to nawet nie chce myśleć co mogłoby się jej stać. Ma jakieś obrażenia?
- Spoko chyba każdy by tak postąpił. Ma rozcięty łuk brwiowy. Już ją opatrzyłem. A teraz się zwijam bo rano muszę wcześnie wstać.
-Jak chcesz to możesz zostać.
-Nie, nie. Naprawdę muszę już wracać. Zaopiekujcie się nią. Dobrze by było jakbyście porozmawiały i trzymały ją z daleka od tego typa.
-Ok. Dzięki jeszcze raz. Do zobaczenia na zajęciach.-powiedziałam i otworzyłam drzwi wejściowe.
-Do zobaczenia.- Liam pożegnał się i wyszedł.
Udałam się w stronę pokoju Eve, ale nikogo oprócz niej już tam nie było. Postanowiłam, że pójdę wziąć prysznic i pójdę spać. A jutro z nią porozmawiam.
Gdy wyszłam z łazienki przebrałam się w za dużą koszulkę i położyłam się do łóżka.
Sięgnęłam po komórkę i zobaczyłam  nieodebraną wiadomość.

Od: Nieznany
Dlaczego tak szybko wyszłaś? Mam nadzieję, że nasze spotkanie jest nadal aktualne. Niall xx

Moje usta wygięły się w szerokim uśmiechu. Ale zaraz zaraz skąd ma mój numer?

Do: Nieznany
Musiałam już iść po prostu. Jak najbardziej aktualne. A właściwie skąd masz mój numer? x

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź.

Od: Nieznany
Powiedzmy, że mam pewne sposoby.  Już nie mogę się doczekać kiedy się zobaczymy x

Do: Niall
Ja również. Idę już spać, jestem zmęczona. Dobranoc xx

Od: Niall
Śpij dobrze xx

Odłożyłam komórkę i  z uśmiechem na twarzy pogrążyłam się we śnie.



* Niall *

Nie mogłem zasnąć. Było już grubo po piątej nad ranem a ja byłem tak podekscytowany moim jutrzejszym, właściwie już dzisiejszym spotkaniem z Agathą. Była taka piękna. Dziękuję Ci Boże, że postawiłeś ją na mojej drodze. Gdy wylała na mnie tę kawę była taka niewinna. Całą imprezę trzymaliśmy się razem z moją paczką. Wydurnialiśmy i śmialiśmy się. Cały czas ją obserwowałem, każdy jej ruch. Tak strasznie mi się spodobała. Nie chodzi tu tylko o jej wygląd ale jej wnętrze. Nie poznałem jej jeszcze dokładnie ale mam nadzieję, że za niedługo się to zmieni. Nie wyglądała na taką ' Ej spójrzcie jaka jestem gorąca' tylko na taką, która jest radosna i poukładana. Przy naszym tańcu zebrałem się na odwagę i zaprosiłem ją na spotkanie. Gdy tańczyliśmy w moim brzuchu latało stado motylków. Nigdy jeszcze czegoś takiego mi się nie przydarzyło. Nie jestem typem który miał wiele dziewczyn. Miałem tylko jedną, gdy miałem 15 lat.  Nazywała się Rose. Byliśmy ze sobą półtora roku. Musieliśmy się rozstać. Jej rodzice postanowili się przeprowadzić do innego kraju a poza tym mój ojciec- Harvey nigdy jej nie tolerował ze względu na jej status materialny. Nie nienawidziłem go za to. Gdy byłem już pełnoletni wyjechałem z Irlandii i zamieszkałem w Londynie. Tam poznałem moich kumpli- Harrego, Zayna, Louisa i Liama. Traktuje ich jak swoich braci. Zawsze potrafią mi pomóc w jakiejkolwiek sytuacji. Z Rosą nie utrzymujemy już kontaktu. Chyba jednak nie była to ta jedyna. Ale Agatha, możecie się śmiać ale wydaję mi się że zakochałem się w niej od pierwszego wejrzenia. To jest to coś, czego nigdy do nikogo nie czułem. Muszę chyba napić się czegoś bo nie zasnę. Przecież jak będę się jutro prezentował z podkrążonymi oczami? Wstałem z łóżka i udałem się do kuchni. Gdy zbliżyłem się już do schodów zamarłem. Mój dom wyglądał jak po jakimś tornadzie. Wszystko było porozwalane. Pełno szkła i pustych butelek po alkoholu. No impreza wyszła mi 'trochę' spod kontroli.
Jak wstanę to posprzątam chociaż nie wiem czy sobie z tym sam poradzę. Zadzwonię najwyżej po kumpli oni na pewno mi pomogą. Wszedłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę, po czym wyciągnąłem z niej sok pomarańczowy i nalałem do stojącej na blacie szklanki. Wypiłem szybko i udałem się do pokoju. Wskoczyłem do łóżka i owinąłem się po samą głowę kołdrą mimo, że było dosyć ciepło. Zamknąłem oczy i poddałem się snu.

Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi, właściwie walenie w nie. Spojrzałem na zegarek było już dwadzieścia po jedenastej. Zbiegłem szybko na dół i otworzyłem drzwi niecierpliwym gościom, którymi okazali się być moi kumple.
-Czy was pojebało doszczętnie żeby mnie budzić tak wcześnie rano?
- Nie ma kurwa spania!- krzyknął mi prosto w twarz Louis i udał się do kuchni a za nim reszta.
-O widzę, że ostro wczoraj balowaliście. Sorry, że mnie i Zayna nie było z wami, ale mieliśmy taką sytuację dziwną. Zresztą nie ważne. Chodź zjemy coś. Zrobiliśmy zakupy po drodze- powiedział Liam i wskazał na torby, które trzymał Zayn i Harry.
-No szkoda, że was nie było. Impreza naprawdę się udała. Poznałem cudowną dziewczynę.-wyszczerzyłem się na samą myśl o niej.
-To przypadkiem nie jest ta dziewczyna co wylała na Ciebie kawę?-spytał Harry a Zayn parsknął śmiechem- No no to całkiem całkiem jest.
- Jest przecudowna. O 16 się z nią spotykam. Nazywa się Agatha.
-Agatha jaka? - Spytał mnie Liam.
-Umm.. Charles.
-A to Gathi. Znam ją chodzi ze mną na tańce. Jest naprawdę spoko.
-Ej tylko mi jej nie podrywaj.- uśmiechnąłem się i uderzyłem Li lekko w ramię.
-Dziewczyna kumpla to rzecz święta.
-Już go lepiej nie bij. Wystarczająco wczoraj dostał.- powiedział Zayn popijając kawę.
- O a co się takiego stało?-odezwał się Lou przygotowując nam kanapki.
- Mów!-krzyknąłem.
Po usłyszeniu całej historii opowiedzianej przez Zayna i Liama wybuchnąłem śmiechem.
-Z czego się śmiejesz idioto?-spytał mnie Hazz. A ja nie mogłem przestać się śmiać.
-Z Liama w końcu znalazł sobie dziewczynę, która jest bardziej groźna od niego.
-Ale my nie jesteśmy razem i nigdy nie zamierzam z nią być. Jest zbyt... niezrozumiała i w ogóle mam nadzieję że jej więcej nie spotkam.-po tych słowach Li spochmurniał.
-Nie przesadzaj nie jest taka zła. Udaje taką twardą a na pewno gdzieś tam w środku jest bezbronną dziewczyną- ze zmartwioną miną powiedział Zayn i poklepał go po ramieniu.
-A ty Hazz co tak zniknąłeś w środku imprezy? A później wróciłeś taki zadyszany? Co? Widziałem jak tańczyłeś z tą Camillą a później dziwnym trafem obojga was nikt nie widział przez długi czas.-spytał Lou poruszając w naszą stronę śmiesznie barwami.
-Spadaj Lou, a ty co taki niewinny jesteś? Nie chce mówić kto patrzył na Kate i dolewał cały czas jej picia jakby chciał ją upić a później przepieprzyć?-odgryzł się Harry.
-Dobrze wiesz, że nie jestem taki jak ty. I nie pieprze się z pierwszą lepszą laską na górze. Nie interesują mnie dziewczyny. Przynajmniej nie teraz.-zdenerwowany Lou pacnął Hazzę w tył głowy a ten się opluł kawą, którą właśnie pił.
-Już spokój chłopaki. Chyba nie będziecie się bić. Chodźcie mi pomóc posprzątać ten bałagan bo sam sobie nie poradzę. -Powiedziałem stanowczo i udałem się do salonu a chłopaki za mną.
Sprzątaliśmy od 12 do 15. Zmęczony opadłem na kanapę.
-Dobra ja idę wziąć prysznic i się przebrać a wy jak chcecie to tu zostańcie i mi doradzicie czy dobrze wyglądam.- udałem się w kierunku schodów. Usłyszałem głośne śmiechy.
-Co was tak śmieszy? Co? Chcę dobrze wypaść.- powiedziałem i udałem się jak najszybciej do pokoju.
Wziąłem szybko gorący prysznic, po czym wytarłem się dokładnie ręcznikiem i zawinąłem go sobie wokół bioder. Wyszedłem z łazienki i otworzyłem szafę. Wyciągnąłem z niej ciemne dżinsy i białą koszulkę z jakimiś napisami. Skierowałem się do szuflady i wyciągnąłem z niej czyste białe bokserki oraz skarpetki. Ubrałem się. Wysuszyłem jeszcze włosy i zszedłem na dół. Była już piętnasta czterdzieści.
-I jak? Dobrze wyglądam? Spodobam się jej ?- zapytałem z uśmiechem na twarzy.
- Wyglądasz.. tak.. zwyczajne- powiedział Lou a pozostali zaczęli się śmiać.
- Dzięki, za wsparcie!- krzyknąłem i poszedłem do przedpokoju zabierając klucze od domu i telefon. Ubrałem buty i ściągnąłem z wieszaka zieloną bluzę.
-Wychodzę! - powiedziałem i wyszedłem.
Dochodziła już 16. Przyśpieszyłem kroku, po drodze wstąpiłem jeszcze do kwiaciarni i kupiłem czerwoną różę i za 5 minut byłem już pod domem Gathi. Zadzwoniłem dzwonkiem i po chwili wybiegła z nich jakaś dziewczyna, nie widziałem jej wcześniej. A za nią Camilla.
-Stój, Eve!- krzyczała Camss. Po chwili swój wzrok przeniosła na mnie.
-Cześć, jest może Agatha?- zapytałem zdezorientowany.
-No cześć przystojniaku. Pewnie że jest! Gathi ! Wyłaź z tego kibla! Gościa masz! Już się tak nie pędzluj.
Zacząłem się śmiać a w międzyczasie ujrzałem schodząca po schodach Agathę. Wyglądała przepięknie. Miała czarne rurki, czerwoną koszulkę z rękawami 3/4 i czarne baleriny. Włosy miała rozpuszczone.
-Jesteś jebnięta, jak wrócę to się z tobą policzę. - skierowała się do Camilli.
-Cześć. To dla Ciebie.- uśmiechnąłem się i wręczyłem jej różę.
-Hej. Dziękuję jest piękna. Odstawię ją do wazonu może wejdziesz na chwilkę ?-spytała.
-Umm.. poczekam tutaj.
-Ok, zaraz wracam.- jak mówiła tak też zrobiła i po chwili już wyszła z domu.
-Pięknie wyglądasz.-powiedziałem a na jej policzkach pojawiły się rumieńce.
-Dzięki.No to gdzie idziemy?
-Może pójdziemy do kina? Na jakaś komedię bądź horror?
-Zdecydowanie horror.
W drodze do kina dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Dowiedziałem się, że mieszka z czterema przyjaciółkami, chodzi na zajęcia taneczne, ma dorywczą pracę u siostry w sklepie. Wcześniej mieszkała z mamą i bratem, ale musiała się wyprowadzić ze względu na szkołę. Interesuje się tańcem i muzyką. Opowiedziała mi nieco o swoich przyjaciółkach.
-A ty nie pochodzisz stąd prawda?
-Nie, pochodzę z Irlandii ale przeprowadziłem się tu bo nie dogadywałem się z ojcem.
-Tak myślałam bo masz inny akcent. A właśnie może w końcu mi powiesz skąd masz mój numer?
-Ja.. ja mam go od Kate.
-Będę musiała z nią o tym porozmawiać dlaczego rozdaje mój numer.
Uśmiechnąłem się niewinnie i otworzyłem drzwi do kina wpuszczając ją jako pierwszą. Podziękowała i udaliśmy się do kasy z biletami a później po popcorn i pepsi. Oczywiście za wszystko ja płaciłem, gdyż wyznaje zasadę, że to chłopak powinien płacić za każdą randkę. Weszliśmy na salę, gdzie już zaczął się film " Opętanie ". Podczas oglądania Agatha ścisnęła parę razy moją dłoń. Co muszę przyznać, że mi się podobało. Po skończonym seansie zaprosiłem ją na lody.
-Może pójdziemy na spacer do parku?-spytałem po chwili.
-Tak jasne uwielbiam długie spacery o tej porze.-odpowiedziała zachwycona.
-Ok, więc chodźmy.
Spacerowaliśmy już przez długi czas. Założyłem jej swoją moją bluzę a na jej twarzy znów pojawił się rumieniec.
-Wyglądasz bardzo słodko, gdy się rumienisz.
-Taa bardzo strasznie słodko, wyglądam jak burak.
-Nie przesadzaj jesteś urocza.-puściłem jej oczko na co ona dała mi kuksańca w bok.
- Za co to było? Hm? Piękna?
-Oj zamknij się już.-odpowiedziała i przytuliła się do mnie.
Zrobiło mi się gorąco. Natychmiast wtuliłem się do niej. Gdy już się oderwaliśmy od siebie poprosiła żeby odprowadzić ją do domu. Na co się zgodziłem. Po jakiś 40 minutach byliśmy pod jej domem.
-Dziękuję za miło spędzone popołudnie i wieczór.
-Nie to ja Ci dziękuję. Było naprawdę miło.
Mam nadzieję, że zechcesz jeszcze kiedyś się ze mną spotkać.-powiedziałem mając wielką nadzieję że będzie chciała.
-Um..jasne. Czego by nie?- uśmiechnęła się uroczo.
-Uff- odetchnąłem z ulgą.
-Ok to ja już idę. Dzięki za bluzę.-uśmiechnęła się uroczo i wyciągnęła bluzę w moją stronę.
-Zatrzymaj ją na pewno kiedyś ją odbiorę.-powiedziałem i nachyliłem się nad nią i pocałowałem ją w policzek.-Do zobaczenia.
-Do zobaczenia- powiedziała i otworzyła już drzwi do domu machając do mnie.Zacząłem iść w kierunku domu. Całą drogę miałem banana na twarzy. Jest taka cudowna. Już za nią tęsknię. Naprawdę się w niej zakochałem. Postanowiłem wysłać do niej SMS.

Do: Gathi
Było naprawdę cudownie. Mam nadzieję że niedługo się spotkamy. Dobranoc xx

Po chwili dostałem odpowiedź.

Od: Gathi
Tak, było świetnie. Dobranoc x

Banan z twarzy nie schodził mi przez długi czas. Otworzyłem drzwi do domu. Wszedłem do salonu, który wyglądał o wiele lepiej niż rano i położyłem się na kanapie. Po chwili zasnąłem w ubraniu.



_____________________________________________________________________________


Rozdział chyba trochę dłuższy niż zawsze :) Mamy nadzieję że się wam spodoba i go skomentujecie. Każdy komentarz motywuje nas do dalszego pisania. Dla was to tylko chwila żeby wyrazić opinię a dla nas to wielka radość, że ktoś czyta nasze wypociny.
Buziaki xx

CZYTASZ = KOMENTUJESZ

16 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne!:) jak ty możesz tak super pisać?! xd

    OdpowiedzUsuń
  3. O jak słodko. Niall na randce. Tak własnie wyobrażam sb randkę.
    Czekam na kolejny @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  4. Super piszesz <33
    Zapraszam do siebie: http://dark-story-with-niall-horan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapraszam na nowy rozdział,mam nadzieję,że się spodoba :) http://unusuallovefromlondon.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Super :) Świetny rozdział :D Czekam na następny i mam nadzieję, że szybko dodasz, bo nie mogę się doczekac co będzie dalej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejciu. To jest bardzo fajne. Trafiłam na twojego bloga przez przypadek. Strasznie mi się podoba. Serdecznie zapraszam do siebie: www.marzenia-one-direction.blogspot.com Myślę, że wpadniesz. Będę tutaj stałą czytelniczką. ;)
    Pozdrawiam! :*
    Asiek <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Kiedy się pocałują? <3
    zapraszam też do siebie na nowy rozdział http://hiheeuih.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Hahaha! Leeroy kuzynem Liama?
    No pięknie!
    Haha nieźle to wymysliłaś.
    Best opowiadanie ever! Xd
    Awwwww Nialler na randce.
    To będzie urocze.
    Czekam na nexta.
    Zapraszam do siebie i liczę na komentarz: Sherlitta.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebisteeeee :

    OdpowiedzUsuń
  11. jeszcze czegoś takiego naprawdę ZAJEBISTEGO nie czytałam :* :* :* :* :*

    PS.piszcie więcej bo mi się to podoba :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Po prostu cudeńko !!! :*
    Cudowny rozdział .
    To opowiadanie jest niesamowite !!!
    Czekam na next i życzę weny kochana :*

    Przy okazji zapraszam do mnie. Bardzo zależy mi abyś wyraziła tam swoje zdanie. http://good-girls-love-bad-boyss.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Niesamowicie piszecie. Można naprawdę się wkręcić - czytając to.
    Niall jest takim słodziakiem, zresztą jak każdy z nich.
    Za każdym razem, gdy to czytam wyobrażam sobie siebie na miejscu tych dziewczyn hihi :>

    OdpowiedzUsuń
  14. Chciałabym, żeby kiedyś chłopak zabrał mnie na taką randke <3.
    Nialler jest taki kochany, że o matko! <3.

    xx
    @KalynnPierce

    OdpowiedzUsuń