* Zayn *
Od tygodnia śledziłem chłopaka mojej
siostry. Podejrzewałem go że ją zdradza i jest z nią tylko dla kasy. Nawet
powiedziałem jej o tym, ale stwierdziła że jestem psychicznie chory. Już nie
wiem jak mam do niej dotrzeć. Usłyszałem pukanie do drzwi.
- Wejść.
-Cześć braciszku, pojedziesz dzisiaj ze
mną na zakupy?
-Veronica, nie mam czasu dzisiaj. A czego
nie pojedziesz z Sean'em?
-No proszę Cię, jest dzisiaj zajęty.
-No dobra. Też sobie coś kupię. Za 30
minut na dole.
-Dzięki, Zayn.
Podniosłem się z krzesła. Ściągnąłem moje
ubrania i wskoczyłem zaraz do łazienki pod prysznic. Chciałem się ogolić ale za
dużo by mi to zajęło. Jeszcze Veronica by się pluła co tak długo. Ubrałem się w
czarne rurki i koszulkę z logo G&R. Ułożyłem włosy i zszedłem do salonu.
-Co tak długo? Zawsze muszę tak długo na
Ciebie czekać.
-Tak musisz. Chodźmy.
Usiedliśmy w aucie i odpaliłem silnik.
Jechaliśmy już jakieś 10 minut. Musiałem jeszcze zatankować. Zajechaliśmy na
stacje paliw. I zacząłem tankować. Poszedłem zapłacić a w środku kogo
zobaczyłem? Seana z jakaś laską. Trzymał ją za rękę i szeptał coś do ucha.
Zadzwoniłem do Veronicii żeby weszła do
środka bo zabrakło mi kasy, co oczywiście było totalną ściemą.
-Nie możesz brać więcej kasy? Sean? Co ty
tu robisz? Kim jest ta dziewczyna?
-Skarbie to nie tak jak myślisz. To jest
umm..moja siostra .
-Ściemnia- powiedziałem i wszystkich wzrok
powędrował na mnie.
-Ohh zamknij się Zayn. Nie mówiłeś że masz
siostrę.-Ver już była całkowicie zła.
-Nie pytałaś, to nie mówiłem.
-Sprawdziłem go i nie ma żadnego
rodzeństwa.-odezwałem się ponownie.
-Ej, ej co ty mnie sprawdzasz gnojku?-
Sean rzucił się w moją stronę i chciał mnie już uderzyć ale w ostatniej chwili
się odsunąłem.
-Zostaw mojego brata i mnie też. Jesteś
skończonym idiotą. Nie spodziewałam się tego po tobie, skarbie.- ostatnie słowo
powiedziała dość sarkastycznie i wymierzyła mu cios w twarz.- Chodź Zayn. Mam
dość.-szybko zapłaciłem i udałem się za nią.
-To nie jest to na co wygląda! Kotku
kocham Cię, proszę zatrzymaj się!-wykrzykiwał ale Ver już weszła do samochodu.
Uśmiechnąłem się do niego i wsiadłem do auta. Ver była już cała we
łzach. Przytuliłem ją do siebie.
-Miałeś rację, przepraszam że Ci nie
wierzyłam.- jej głos się załamał. Zakuło mnie serce. Nienawidziłem jak ktoś
płacze, a w szczególności moja kochana siostrzyczka.
-Już nie płacz, proszę. Jedźmy do
domu.-pokiwała głową i ruszyliśmy. Po przyjeździe do domu od razu udała się do
swojego pokoju a ja swojego.
Telefon zaczął mi wibrować. Dzwonił Niall.
-Dzisiaj impreza u Gathi. O 20 się
zaczyna. Masz być.
-Może najpierw się przywitasz?
-Sorry stary, nie mam czasu muszę do
wszystkich dzwonić. Narka.- rozłączył się.
W sumie czego by nie iść. Może pójdę z
Perri albo nie jeszcze za wcześnie na takie imprezy. Pójdę z chłopakami.
Odpaliłem kompa i wszedłem na czat. Sad_Princess była dostępna.
Do:
Sad_Princess
Hej. Co tam? Znowu się nie odzywasz. Chcę
wiedzieć dlaczego.
Długo nie odpisywała więc już miałem się
wylogować, ale wtedy pokazała się ikonka wiadomości.
Od: Sad_Princess
Cześć. U mnie wszystko dobrze. Już Ci
pisałam po prostu ostatnio nie mam czasu dlatego się nie odzywam. A co u
ciebie? Coś nowego?
Do: Sad_Princess
U mnie wszystko po staremu oprócz jednej
sprawy. Mianowicie Veronica już nie jest z Sean'em. Musi uważać gdzie mizia się
ze swoimi panienkami, bo przyłapaliśmy go na stacji benzynowej z jakąś laską.
Co prawda Ver teraz rozpacza, ale na pewno niedługo jej przejdzie.
Od: Sad_Princess
To cudownie. Może teraz cierpi, ale
dobrze, że się dowiedziała jaki jest. Znajdzie na pewno kogoś kto na nią
zasługuje.
Do: Sad_Princess
Tak, cudownie. Nadal bardzo chciałbym się
z Tobą spotkać mam nadzieję, że tym razem nie odmówisz.
Wysłałem wiadomość i z niecierpliwością
oczekiwałem odpowiedzi. Naprawdę bardzo mi zależy na spotkaniu z nią.
Od: Sad_Princess
Przepraszam, ale muszę już kończyć
obowiązki wzywają. Pa
Przyznam to było bardzo dziwne. Odpisałem
tylko krótkie "pa" i wylogowałem się. Zawsze gdy zaczynam temat
spotkania ona, albo wymyśla jakąś wymówkę, albo kończy rozmowę. Nie mam pojęcia
o co jej może chodzić. Popatrzyłem na zegarek i stwierdziłem, że czas się
zbierać tym samym kończąc rozmyślanie o dziewczynie. Wszedłem do łazienki by
trochę się ogarnąć, założyłem czarne spodnie, białą koszulkę i wyszedłem z
pokoju. Założyłem buty, wziąłem na wierzch czarną skórę. Wstąpiłem jeszcze do
kuchni po jabłko i ruszyłem w stronę wyjścia po drodze sprawdzając wygląd w
lustrze i poprawiając włosy. Zamknąłem drzwi na klucz i postanowiłem, że pojadę
najpierw do Niall'a. Po 10 minutach byłem pod jego domem. Próbowałem otworzyć
drzwi, ale okazało się, że są zamknięte więc zapukałem dwa razy, lecz nikt nie
otwierał. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem jego numer. Nie odbierał.
Spróbowałem jeszcze raz, ale też nic. Wsiadłem z powrotem do auta i zadzwoniłem
do Liam'a.
-Siema Li, jesteś w domu?
-Nie, jestem już u Gathi.
-Kurwa nikit nie mógł na mnie poczekać i
pojechać ze mną?
-No stary, słuchaj to Niall jest taki
napalony na tą imprezę i przyjechał po mnie. Za ile będziesz?
-No to już nie łaska było zajechać po
mnie? Ehh dobra, będę za jakieś 15 minut. Siema.
-No siema.
Wkurzyłem się trochę bo za każdym razem
jestem spóźniony, albo jako ostatni poinformowany. No, ale cóż można się
przyzwyczaić. Po 15 minutach byłem już pod domem Agathy. Zapukałem i w drzwiach
stanęła wysoka brunetka.
-O cześć kochaniutki. Ty to pewnie jesteś
Zayn? - uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.
-Cześć, tak to ja. - zaprosiła mnie do
środka i pociągnęła w kierunku kuchni. Przywitałem się ze wszystkimi i usiadłem
na krześle. Harry cały czas chciał coś zagadać do Camilli, ale ona nie chciała
go słuchać i udawała, że w ogóle go tam nie ma. Kate przygotowywała sałatkę
jarzynową, którą uwielbiam, zaś Lou i Liam liczyli butelki alkoholu. Eve robiła
kanapki, a Niall z Gathi śmiali się i wsypywali chipsy i paluszki do misek. I
jestem też taki ja, który nalałem sobie wody do szklanki i obserwowałem ich
poczynania.
-Ej Zayn. - odezwała się Camss.
-Tak?
-Jeszcze nie poznałeś naszej jednej
przyjaciółki Annette. Na pewno Ci się spodoba.
-Nie wątpię w twoje słowa. - zaśmiałem
się. - Pomóc wam w czymś? - spytałem.
-Jak byś mógł to zanoś jedzenie do salonu
na ten wielki stół przy ścianie. - powiedziała Gathi.
-Już się robi. - uśmiechnąłem się i
zacząłem zanosić jedzenie.
Dochodziła już 20 i goście zaczęli się
powoli schodzić. Było już, nas około 20. Rozległ się kolejny dzwonek do drzwi.
Harry zerwał się z miejsca i popędził otworzyć, a w drzwiach ukazał się jego
kuzyn-Marcel.
-Co ty tu do chuja robisz?
-Też się cieszę, że cię widzę kuzyneczku.
Zostałem zaproszony przez pannę Camillę. Wpuść mnie.
-Nie, nikt Cię nie zapraszał. Kłamiesz.
Wypierdalaj stąd. - Hazz był już porządnie wkurzony. Do ich konwersacji
dołączyła Camss, która też wyglądała na wkurzoną.
-Odsuń się idioto. A ty Marcel wejdź. I
dla twojej wiadomości, Marcel był zaproszony i ma prawo tu być bo to nasz dom i
nasza impreza, a jak Ci coś nie pasuje to ty wypierdalaj. - odwróciła się do
Marcela i wzięła go pod rękę prowadząc do salonu. Harry stał w osłupieniu.
-Specjalnie to zrobiłaś. Dobrze wiesz, że
go nie cierpię. - wysyczał przez zęby i również skierował się do salonu. A
zadowolony Marcel uśmiechnął się i pomachał mu.
No to zapewne nie będzie miłej atmosfery
na tej imprezie.- pomyślałem.
Wszystko było już gotowe. A ludzie
świetnie się bawili. Impreza trwała już jakieś dwie godziny. Jedna laska była
tak pijana, że weszła na stół i zaczęła tańczyć, prawie z niego spadła, ale za
niedługo dołączyły do niej kolejne. Widziałem też jak 2 chłopaków zaczęło się
bić o flaszkę wódki. Rozdzieliła ich Kate dając każdemu po dwie. Niall cały
czas siedział i bajerował Gathi. Chyba naprawdę się w niej zakochał, a ona w
nim. Louis wraz z Liamem opróżniali kolejną flaszkę, a Harry siedział ze
złością i popijał piwo, patrząc jak Camilla tańczy z jakimś typem.
-Już tak nie patrz na nią. - powiedziałem
do niego.
-Kurwa, ten chuj jest za blisko. -
wycedził przez zęby.
-Stary wyluzuj. Tylko tańczą.
-Jakby mógł to zaraz by ją wyruchał. No
kurwa nie wytrzymam.
-Nie przesa... - nie dokończyłem bo Harry
zerwał się z miejsca i ruszył w ich kierunku.
Nie zdążyłem go zatrzymać. Wymierzył mu
cios prosto w twarz i nie przestawał go bić, od razu wokoło nich ludzie
utworzyli kółko i zaczęli wykrzykiwać ich imiona lub zdania w stylu 'Przywal mu
mocniej'. Lou i Liam próbowali odciągnąć Harry'ego bo gościu którego bił był
już nieźle poturbowany, ale przynosiło to marne skutki. Dopiero gdy Camilla
zaczęła krzyczeć i uderzyła Harry'ego prosto w twarz ten od razu się odsunął.
Wszyscy się rozeszli tam gdzie byli wcześniej, a Harry pobiegł za Camillą,
która wybiegła z domu. Byłem już znudzony tą imprezą. Wyciągnąłem komórkę z
kieszeni i zalogowałem się na czat. O dziwo Sad_Princess była kolejny raz
dostępna więc postanowiłem do niej napisać.
Do:
Sad_Princess
Jestem na imprezie i nie mam co robić.
Jest jakoś tak dziwnie.
Od: Sad_Princess
Też jestem na imprezie, ale nie mam ochoty
się bawić.
Już miałem wysłać kolejną wiadomość, ale
przeszkodziła mi w tym Kate podchodząc do mnie z jakąś dziewczyną.
-Zayn to jest Annette nasza przyjaciółka o
której mówiła Ci Camilla, a to jest Zayn.
-Cześć, miło mi Cię poznać.-uścisnąłem jej
dłoń.
-Hej, mi również. - uśmiechnęła się. Była
ładna, ale zdecydowanie nie w moim typie.
Miałem Perrie i to ona była dla mnie
najważniejsza i najpiękniejsza. Ann usiadła na wprost mnie i również
przeglądała coś na swoim telefonie.
-Co robisz? - spytałem jej.
-Nic takiego. Czatuje sobie z nudów bo tak
szczerze, to ta cała impreza mnie nie kręci.
-No w sumie mnie też nie za bardzo. Też
często wchodzę na czat. Nawet znalazłem tam swoją bratnią duszę. Chciałem się z
nią spotkać, ale zawsze ma jakąś wymówkę. Trochę to przykre, ale mam nadzieję,
że kiedyś poznam ją osobiście. Chciałem jej opowiedzieć o moim nowym związku i
ogólnie porozmawiać.
-Umm Zayn?
-Tak?
-Jaki masz username?
-Bad Boy a co?
-O cholera..
-Coś nie tak?
-Umm muszę iść..
-Nie idź, zaczekaj. Czy ty jesteś Sad
Princess?
-Nie, skąd Ci to przyszło do głowy? - była
strasznie poddenerwowana. Chwyciłem ją za nadgarstki i zobaczyłem rany po
cięciu się.
-Puść mnie! - krzyknęła.
-To ty. Tak to na sto procent ty.
-Nie wiem o co Ci chodzi człowieku.
-Ann wiem że to ty i dłużej już nie kłam.
-Zayn..
-Dlaczego mnie oszukujesz, że nie masz
czasu żeby się spotkać? I znowu się tniesz.
-Ale Zayn..
-Nie Zaynuj mi teraz. Proszę usiądźmy,
pogadajmy. Jest tyle rzeczy, które chce Ci powiedzieć. - przytuliłem ją do
siebie. Odwzajemniła uścisk.
-Chodźmy do reszty. Na pewno na nas
czekają. Tylko Zayn?
-Tak?
-Nie mówmy, że poznaliśmy się przez czat.
-Ok, nie ma sprawy. - chwyciłem ją za rękę
i pociągnąłem w stronę gdzie siedzieli Lou, Li, Kate, Niall, Gathi i Eve.
-No jesteście. - Lou dokończył pić piwo. -
Gramy w butelkę! - krzyknął.
-Taak, Taak - powiedział podjarany Niall,
na co Gathi uderzyła go w tył głowy. A my zaczęliśmy się śmiać.
-Tak, to dobry pomysł. - powiedziała uśmiechnięta
Camss, która niedawno przyszła.
-Marcel! Marcel! Chodź do nas. - zawołał
go Lou.
-Nooo to graaamy. Ja kręcę pierwszy! -
wykrzyczał Liam gdy już wszyscy zajęli miejsca i zakręcił butelką która
zatrzymała się na mnie.
-No to nasz kochaniutki prawda czy
wyzwanie?
-Ja Bad Boy Zayn wybieram...wyzwanie.
Zaczęli mi klaskać.
-No to Bad Boy ma za wyzwanie pocałować
Annette. - zakrztusiłem się piwem.
-Nie mogę tego zrobić. Mam dziewczynę.
Przepraszam Ann.
-Co, Co, Co? Ty masz dziewczynę, a my o
tym nie wiemy? - zapytał Niall.
-Nie pytaliście się to nie mówiłem.
-Idę na górę coś źle się czuję. - odparła
Ann.
-Zaczekaj pójdę z Tobą. - powiedziałem.
-Nie trzeba. Pójdę się położyć. Miłej
zabawy wam życzę.
-Jak uważasz. Do zobaczenia.
Wszyscy ją pożegnaliśmy i zaczęliśmy grać
ponownie.
-No to jeśli nie wykonałeś zadania musisz
wyjawić prawdę. Więc czujesz coś do Ann? - spytał Li.
-Ekhm..jest tylko moją dobrą znajomą i na
tym zdecydowanie zakończę. Po za tym jak już mówiłem mam dziewczynę.
-No dobra kręcisz.
Zakręciłem butelką i zatrzymała się na
Eve. Ta zaczęła się śmiać.
-Wyzwanie proszę. - powiedziała za nim
otworzyłem usta.
-Hah..to może pocałuj Liama?
-Się robi kochany. Liam przesuń się do
mnie albo czekaj, ja się przesunę. - Usiadła na nim okrakiem i zaczęła go
namiętnie całować, na co on odpowiedział jej tym samym gładząc jeszcze jej
włosy. My zaś zaczęliśmy im bić brawo i krzyczeć by nie przestawali. Liam się
tylko uśmiechnął, a Eve zakończyła pocałunek.
-Jesteś smaczny. - powiedziała i oblizała
usta po czym wstała i usiadła na swoim miejscu, a my zaczęliśmy buczeć z
niezadowolenia.
-Nie buczcie skarby, bo i tak wam to nic
nie da. Teraz ja kręcę więc się szykujcie.
Zakręciła i butelka zatrzymała się na
Harry'm.
-Więc kogo my tu mamy. Ekhm..Harry Styles
więc co wolisz kocie prawdę czy wyzwanie?
-Definitywnie wyzwanie.
Pogratulowaliśmy mu wyboru.
-Więc tak. Bierzesz ze sobą Camss i macie
10 minut na pogodzenie się, a na znak zgody macie zrobić sobie nawzajem
malinkę.
-Czekam na górze. Przyjdziesz ok nie
przyjdziesz też ok. - powiedział Hazz.
-Pojebało Cię doszczętnie. Nigdzie z nim
nie idę.- powiedziała oburzona Camilla.
-Jak się z nim pieprzyłaś to Ci to nie
przeszkadzało.
-Zajmij się sobą.
-Ej, ej dziewczyny. Harry czeka w Camilli
pokoju. Idź już. - powiedziała Kate.
-Jeszcze tego pożałujecie. - odparła i
udała się do pokoju. A my zaczęliśmy pić następną kolejkę.
*Harry*
Czekałem u niej w pokoju. Miałem nadzieję,
że jednak się pojawi i mi wybaczy. Znaczy dla mnie bardzo wiele. Położyłem się
na łóżku a ona w tym momencie weszła.
-Złaź z mojego łóżka, idioto! - krzyknęła.
-Miłe powitanie. Więc chciałbym żebyś mnie
wysłuchała do końca i mi nie przerywała. Mogę Cię o to prosić?
-No dawaj. - wzruszyła ramionami i usiadła
obok mnie.
-Jakby tu zacząć ..
-Najlepiej od początku. - nie patrzyła na
mnie, tylko oglądała swoje paznokcie.
-To tak, od pierwszego momentu kiedy Cię
zobaczyłem miałem na Ciebie ochotę. Mówię wszystko szczerze, więc się nie
denerwuj. Idąc dalej. Gdy tańczyłaś na imprezie u Niall'a ze mną świetnie się
bawiłem. A później umm wiesz wyszło jak wyszło. I to było nieziemskie. Nigdy
nie było mi tak przyjemnie jak z Tobą. A nasza randka bo tak myślę, że była to
randka, była jedną z niewielu, która była przyjemna i nie skończyła się seksem,
choć nie wiele brakowało żeby się tak skończyło. I już wszystko do tego
prowadziło i ktoś musiał nam przeszkodzić. Byłem strasznie wkurwiony. Naprawdę
chciałem Cię mieć wtedy tylko dla siebie. Nie przepadam za moim kuzynem, bo
wydaje mi się, że czuję coś do Lou a on do niego. A nie chce do tego dopuścić.
Bo wiem jak Lou jest bardzo dla mnie ważny i uczuciowy. I może się załamać
jeśli nie odwzajemni jego uczuć. Ale wracając do nas.
-Nie ma NAS. - przerwała akcentując
ostatnie słowo.
-Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał
żebyśmy byli ze sobą i żebyś mi wybaczyła. - zbliżyłem się do niej i
przejechałem ręką po jej policzku.Zdziwiło mnie jej zachowanie, myślałem, że
odrzuci moją dłoń, ale tego nie zrobiła, przymknęła jedynie oczy rozkoszując się
moim dotykiem.
-Możemy zacząć od początku? Dasz mi
szansę?
-Harry ale.. - nie pozwoliłem jej
dokończyć, bo wiedziałem, że nie będzie chciała się zgodzić. Pocałowałem ją
delikatnie na co ona odpowiedziała tym samym. Nie przestawałem jej całować.
Usadowiłem ją sobie na kolanach, a nasz pocałunek stawał się coraz bardziej
namiętny. Nasze języki poruszały się w jednym rytmie. Ścisnąłem jej pośladki na
co odpowiedziała cichym pomrukiem.
-Chce Cię mieć tylko dla siebie. -
wyszeptałem jej do ucha. Przeniosła się z moich ust na szyję. Zaczęła ją ssać i
przegryzać, zwilżała ją językiem. Mój oddech był przyspieszony, a członek w
pełnej gotowości. Musiała to wyczuć i zsunęła się ze mnie. Chwyciłem ją,
podciągnąłem do góry i ponownie usadowiłem na moich kolanach. Złapałem ją za
podbródek, a ona była zdziwiona moim zachowaniem.
-Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną? -
wypaliłem.
-Um.. co? - otworzyła szeroko oczy.
-Ehm ok głupie pytanie przepraszam nie
powinienem pytać będę już szedł. - zrobiło mi się strasznie głupio miałem
nadzieję, że odpowie tak.
-Zaczekaj nie powiedziałam ani tak ani
nie. - powiedziała gdy chciałem już wstawać - Nie byłam dawno w związku. Po tym
jak mój chłopak zostawił mnie dla innej. - mówiąc to posmutniała.
-Nie musisz opowiadać o tym jeśli nie
chcesz.
-Chcę. Zostawił mnie dla innej. Po tym
wszystkim byłam załamana. Strasznie się zmieniłam. Zaczęłam chodzić na imprezy,
wpadłam w złe towarzystwo, ale udało mi się z niego wyjść. Żeby o nim zapomnieć
zabawiałam się z przypadkowymi chłopakami. Możesz pomyśleć, że jestem jakąś
dziwką, ale nie jestem. To pomagało mi o nim zapomnieć. Nie było ich wielu może
5? Nie pamiętam. I pojawiłeś się ty. Było mi z tobą dobrze i dalej jest, ale
wiem, że nie mogę być z tobą. Przepraszam. Po prostu boję się, że może się nie
udać. Nie chcę znów czuć tej pustki.
-Spróbujmy, proszę naprawdę mi na Tobie
zależy. Wiem co czujesz bo miałem podobną sytuację.
-Harry, chciałabym nawet nie wiesz jak
bardzo. Ale boję się, że to się nie uda .
- Daj mi szansę. Nie przekonasz się póki
nie spróbujesz. - po tym Camilla westchnęła, delikatnie się uśmiechnęła i
powiedziała:
- Chyba jestem idiotką. Dobrze zgadzam
się, ale nie bądźmy ze sobą na siłę. Jak zacznie się nie układać to po prostu
się rozstaniemy, dobrze?
-Dobrze. Więc jesteśmy już parą tak?
-Chyba ..tak. - zaśmiała się.
-Obiecuję, że zrobię wszystko żeby się nam
ułożyło. Może zejdziemy już na dół?
-Nie chce nic mówić, ale chyba o czymś
zapomniałeś. - wskazała palcem na szyję.
-Rzeczywiście. Przepraszam tak na mnie
działasz, że przy Tobie o wszystkim zapominam. Już się biorę do pracy. -
zaczęła się śmiać. Odchyliłem jej głowę i zacząłem zwilżać językiem jej skórę
na szyi. Ssałem i przegryzałem ją. Odchyliła głowę jeszcze bardziej i
pociągnęła mnie dość silno za włosy.
-Zrobione kochanie. Zadowolona? -
cmoknąłem ją w policzek .
-I to jak. Chodźmy na dół. - przytuliła
się jeszcze do mnie i zeszła z moich kolan.
-Powiemy im, że jesteśmy razem? -
spytałem.
-Na pewno będą wiedzieć widząc to i to. -
wskazała na malinkę i nasze splecione dłonie.
-Cieszę się że się zgodziłaś. -
pocałowałem ją w czoło i wyszliśmy z pokoju.
-Ooo nie wierzę! - krzyknął Louis.
-Pokazywać malinki. - zaśmiała się Kate, a
my zaczęliśmy się śmiać i odchyliliśmy głowy ukazując nasze dzieła.
-Witaj w rodzinie Harry. - powiedziała
Gathi podchodząc do nas i nas przytulając.
-Nie rozumiem? - zdziwiło mnie to.
-Jesteście razem. Wnioskuję po waszych
splecionych dłoniach i uśmiechach od ucha do ucha.
-Jesteśmy. - powiedzieliśmy razem i
zajęliśmy miejsca. Zaczęli nam gratulować.
-Dobra kręcę butelką, cisza. - zakręciłem
i wypadło na Niall'a.
-O kurwa. - zareagował.
-Nie kurwa, tylko pytanie czy wyzwanie?
-Hmm pytanie.
-Co? Jakie pytanie? Ja już Ci tu wyzwanie
wymyśliłem. No, ale rozumiem tchórzu.
-Ja tchórz? Chyba w twoich snach. Niech
będzie to wyzwanie. Tylko nie trudne.
-Zabierasz Gathi ze sobą na górę i wiesz
co masz zrobić w końcu.
- Nie ma mowy Harry. - wtrąciła się
Agatha.
-Jesteś okrutny miało być łatwe. Pójdziesz
ze mną?
-Ugh co ja z wami mam. Chodź. - złapała go
za rękę, a my zaczęliśmy się śmiać.
Zacząłem całować Camillę po szyi na co Lou
zareagował.
-Jesteście obrzydliwie, słodcy. Ranisz
Harry, ranisz. - przybrał niby obrażoną minę po czym wybuchnął śmiechem i
zaczął opróżniać kolejne piwo.
-Lou skarbie pamiętaj, że też jesteś dla
mnie wciąż ważny. - powiedziałem i puściłem mu oczko.
-A ja kochanie to co? - spytała Camss.
-Ty kochanie jesteś najwiażniejsza. -
wpiłem się w jej usta.
-Feee, jesteście obrzydliwi! - krzyknęli
na raz. I zaczęliśmy pić kolejną kolejkę. Czekając na Niall'a i Gathi.
*Niall*
Szliśmy na górę do pokoju Gathi. Chyba nie
była za bardzo zadowolona. Zastanawiałem się jak mam jej powiedzieć co do niej
czuję, mogłem wziąć kilka lekcji od Harry'ego. Ugh nie pomyślałem o tym wcześniej.
-Wejdź. - powiedziała i otworzyła drzwi do
pokoju. Usiadła na parapecie i patrzyła w niebo. -Co miał na myśli Harry
mówiąc" wiesz co masz robić" ? - spojrzała na mnie.
-Umm Gathi nie wiem jak Ci to powiedzieć,
ale strasznie mi się podobasz i świetnie się czuję w twoim towarzystwie.
-Mów do rzeczy, Niall.
-Chciałbym żebyśmy byli razem. -
powiedziałem na jednym tchu.
-Nic nie zrozumiałam. Możesz mówić powoli.
Chyba nigdzie się nie spieszysz?
-Ugh..Chciałbym żebyśmy byli razem.
-Żartujesz sobie czy mówisz serio?
-Jak bym żartował to bym nie był taki
speszony. - spuściłem głowę w dół.
-Jeśli mówisz serio. To się zgadzam-zeszła
z parapetu.
-Tak myślałem, że to głupi pomysł się
pytać..czekaj co?
-Hah no nie wytrzymam. Zgadzam się na
bycie z Tobą. - zaczęła się śmiać.
-Nie wierzę - złapałem się za głowę i
kręciłem się wkoło.
-To lepiej uwierz. - podszedłem do niej i
objąłem ją, wtuliła się we mnie.
-Nie mogłam się już doczekać kiedy to
zrobisz.
-Serio? Dlaczego nie powiedziałaś?
-Nie chciałam być natrętna.
-Nie jesteś i nigdy nie będziesz. -
przejechałem ręką po jej policzku i nachyliłem się by ją pocałować.
Odwzajemniła pocałunek, nie przestawałem
gładzić jej policzka. Nasz pocałunek z czasem robił się coraz bardziej
namiętny. Wplotła swoje dłonie w moje włosy, zaś ja postanowiłem, że
przeniesiemy się na łóżko. Podsadziłem ją i zaniosłem na łóżko. Usiadłem, a ona
usiadła na mnie okrakiem. Nie wiedziałem czy to dobry pomysł, ale postanowiłem,
że ściągnę z niej koszulkę. Nawet nie zaprotestowała. Zacząłem jeździć dłońmi
po jej plecach i całowałem ją po szyi. Chciałem rozpiąć jej stanik, ale ona
nagle jakby się ocknęła i zaczęła ubierać koszulkę.
-Coś nie tak? - spytałem zdezorientowany.
Pokiwała głową, że nie.
-To o co chodzi?
-Po prostu ja..ja nigdy..
-No dalej skarbie, dokończ.
-Nigdy nie byłam w takiej sytuacji ugh. -
zasłoniła swoją twarz dłońmi.
-Jesteś dziewicą? - spytałem zanim
pomyślałem.
-Umm.. Tak.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Z czego jest się tutaj cieszyć?
-To znaczy, że nikt przede mną Cię nie
dotykał i jesteś w całości moja.
-A ty?
-Co ja?
-No wiesz ty już ten, no robiłeś to? - nie
wiedziałem co powiedzieć. Szczerze to nie.
-Może jestem dziwny, ale nie.
-Serio? - otworzyła usta ze zdziwienia.
-Zawsze czekałem na swoją księżniczkę i to
jej chciałem powierzyć się w całości.
-Czy już ją znalazłeś?
-Tak, właśnie stoi przede mną. -
uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.
-Jesteś kochany. - wtuliła się we mnie.
-Umm kochanie?
-Tak ?
-Może to głupi pomysł, ale mój ojciec ma
domek nad jeziorem.
-Yhym i co w związku z tym ?
-Może pojechalibyśmy tam na kilka dni..
sami. Co ty na to?
-Świetny pomysł. Kiedy?
-Może w ten weekend?
-Jasne.
-Spędzimy tam niezapomniane chwile.
Obiecuję.
-Wierzę Ci. Chodźmy na dół do reszty.
-Czyli oficjalnie mogę nazywać Cię moja
dziewczyną?
-Tak. - uśmiechnęła się szeroko i
ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Chyba przestali już grać w butelkę.
-Gdzie wszyscy? - spytałem Liama.
-Harry poszedł z Camss do jej pokoju. Lou
gdzieś zniknął z Marcelem. Kate poszła się przebrać, a Zayn pojechał do domu.
-Czyli już koniec imprezy? - spytała
Gathi.
-Najwidoczniej na to wygląda. Słuchajcie
mogę przespać się na kanapie? Jestem zbyt pijany. - Eve wypluła część kanapki
na jego koszulę. - Ej kurwa co zrobiłaś?
-Nie zostajesz. Nie ma mowy - powiedziała
dokańczając kanapkę.
-Przestań. Jedna noc i na tym koniec.-
powiedział błagalnym głosem .
-Mi to pasuje a teraz idę się położyć.
-Eve i Liam zaczęli się sprzeczać rzucając w siebie czym popadnie.
-Mogę pójść z Tobą?
-Niall, to nie jest dobry pomysł . Ja
jestem pijana ty tym bardziej. Lepiej będzie jak pójdziesz do domu.
-No dobrze skarbie. - pocałowałem ją na
pożegnanie.
-Skarbie?- powiedział Liam wraz z Eve w
jednym tempie.
-Jesteśmy razem. - powiedziałem.
-Nareszcie. - udzielił się Liam. zaśmiałem
się i wróciłem wzrokiem ponownie na moja dziewczynę. Zadzwoniłem po taksówkę i
gdy przyjechała pożegnałem się z nią.
-Uważaj na siebie. Zadzwonię rano. Pa. -
ruszyłem do drzwi wejściowych.
-Też uważaj. Będę czekać. Do zobaczenia.
-pomachala mi na drogę. Wsiadłem do taksówki i ruszyłem w podróż do mojego
domu. Mam nadzieję że nie będę miał jutro kaca.
*Louis*
Cała impreza przebiegała po mojej myśli.
Alkohol nie przestawał się lać. Udane towarzystwo to i udana impreza. Jestem
jednak zawiedziony zachowaniem Harry'ego, który źle potraktował Marcela. Nie
rozumiem co mu w nim nie pasuje. Jest
naprawdę uroczy. Postanowiłem go poszukać. Chwiejnym krokiem udałem się do
biblioteki na 1 piętrze. Spodziewałem
się że go tam znajdę i o dziwo go tam zastałem.
-Cześć Marcel! - krzyknąłem na co się przestraszył i książka którą
przeglądał wypadła mu z rąk.
-Nastraszyłeś mnie. Mogłem dostać zawału, czy nawet coś gorszego. -
mówił trzymając rękę na sercu i głęboko oddychając.
-Spokojnie. Przepraszam. - usiadłem na kanapie i poprosiłem go żeby
usiadł.
-Emm co Cię tu sprowadza? - zapytał po chwili.
-To znaczy?
-No ymm wiesz, po co tu przyszedłeś? Umm to znaczy myślę, że miałeś
jakiś cel przychodząc tu bo emm chyba nie książki czytać no bo wiesz nie wydaje
mi się, chociaż nie wiem bo może jednak tak, ale nie..
-Dobra, dobra już. – przerwałem mu widząc jak się męczy z poskładaniem
jednego konkretnego zdania – masz rację nie przyszedłem tu po to by czytać
książki tylko... tak po prostu. - powiedziałem i przyłożyłem butelkę z piwem do
ust i upiłem kilka łyków.
-Emm widzę, że lubisz sobie wypić. - stwierdził.
-Nie zaprzeczę. Ty też się napij. - przystawiłem mu butelkę do ust.
-Nie, ja nie piję. - odsunął butelkę od siebie.
-Pij nie pierdol, odprężysz się trochę.
-Umm nie dasz za wygraną? - pokiwałem przecząco głową.
Wziął ode mnie butelkę i upił łyka po czym się skrzywił. Jego twarz
wyglądała przekomicznie. Zacząłem się śmiać jak głupi.
-Nie było w tym nic śmiesznego według mnie. - przybrał poważną minę gdy
ja próbowałem opanować swój śmiech. Gdy już się uspokoiłem nastała cisza,
patrzyłem w podłogę myśląc o wszystkim i stwierdziłem, że mogę powiedzieć
Marcelowi co leży mi na sercu w końcu musiałem z kimś o tym pogadać, a po
części to przez niego nie wiem jaka jest moja orientacja.
-Mogę o coś zapytać?
-No pewnie pytaj o co chcesz. - powiedział po czym lekko się
uśmiechnął.
-Miałeś kiedyś tak, że kompletnie nie wiedziałeś kim jesteś? Zagubiłeś
się całkiem w tym wszystkim?
-No wiesz, może i kiedyś tak było, ale o co dokładnie ci chodzi?
-No bo ja.. Umm ja nie mam pojęcia czy jestem hetero czy homoseksualny i
chciałbym czegoś spróbować tylko nie wiem czy się zgodzisz.
-Takie rzeczy powinieneś wiedzieć od samego początku i nie..- nie
dokończył gdyż wpiłem się w jego usta. Podobało mi się to. Jemu zresztą też.
Jego usta były tak bardzo ciepłe że gdy je całowałem dostawałem szalu nie
mogłem przestać. Miałem na niego ogromną ochotę . Nie wiem może to przez tą
duża ilość alkoholu we krwi. I jutro zapomnimy
o tym co się wydarzyło. Jednak ciągnie mnie do niego od samego początku.
Może przejdzie mi to wszystko i znajdę dziewczynę, będę miał z nią dzieci. Ale na razie chce się zabawić. Czułem ze mój członek jest w pełnej
gotowości. Zaczęliśmy ze siebie ściągać gwałtownie ubrania. Miał takie piękno
ciało. Nie spodziewałem się że Marcel odwzajemni moje względy. Brałem się za
jego pasek gdy do pokoju weszła Kate.
-Oops, już wychodzę. -powiedziała i z otwartymi szeroko ustami z ze
zdziwienia wyszła z pokoju. Nasze twarze były czerwone ze wstydu. Spojrzeliśmy
na siebie i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
-Teraz już wiesz kim jesteś? - spytał.
-Teraz wiem tylko że chce dokończyć to co zacząłem. - podszedłem do
drzwi i je zamknąłem. Mogłem pomyśleć o
tym wcześniej.
-Chce się z Tobą kochać. - powiedziałem za nim pomyślałem.
-Nie chcę dziś niczego robić w tym domu. Chce żeby było spokojnie . Nie
chce być tylko chłopakiem na jedna noc. Możesz nie mówić o tej sytuacji ?-
zrobiło mi się trochę smutno.
-Szanuje twoje zdanie i nie powiem
nikomu. - zaczęliśmy ubierać nasze koszulki. Usiadł na kanapie i założył
okulary.
-Jesteś piękniejszy bez nich. Nie zastanawiałeś się nad zamianą ich na
soczewki.
-Nie wiem czy mógłbym się przyzwyczaić do nich.
-Musimy wybrać się na wspólnie zakupy za niedługo. Będzie świetnie.
- Nie podobają Ci się moje ubrania? - spytał.
-Nie chce Cię urazić ale postarzają Cię o 10 lat. Wyglądasz jakbyś miał
34 a nie 24 lata .
-Naprawdę jest tak źle ? - złączył nasze dłonie i przyciągnął do siebie.
Oparłem głowę na jego ramieniu.
-I to bardzo. - zaśmiałem się. - Jesteś cudowny Marcuś. Nie wiem
dlaczego Harry Cię tak nie lubi .-
zacząłem temat.
-Sam chciałbym to wiedzieć .- posłałem mu buziaka a on zaczął gładzic
mój policzek. Było mi bardzo przyjemnie.
-Kochałeś się kiedyś z
chłopakiem? - spytałem.
-Tak. Raz jak miałem 20 lat i zachowywałem się jak Harry. A ty Loueh?
-Ja nigdy.. czyli wychodzi na to że jesteś gejem?
- Tak jestem i nie mam zamiaru stać się nikim innym.
-Cieszę się bardzo.
-Jestem już zmęczony. Chyba będę się zbierał. -powiedział.
-Zamówię taksówkę i pojedziemy razem do domu. Mieszkasz na szczęście tylko ulicę dalej.
-Myślę że to zły pomysł. Pojedźmy różnymi. Wtedy nikt nie domyśli się do czego między nami doszło nie chce żeby w ten sposób się dowiedzieli.
-Dobrze rozumiem.
Marcel zamawiał taksówki.
Wstałem z, kanapy a on zaraz ze mną. Ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Pocałowałem go jeszcze delikatnie na co
się uśmiechnął.
Pożegnaliśmy się z Eve bo tylko ona była w zasięgu naszego wzroku.
Taksówki już na nas czekały. Marcel przytulił mnie na pożegnanie i
wsiadł do swojej taksówki a ja do swojej. Byłem już, zmęczony ale szczęśliwy
faktem że Marcel odwzajemnia moje uczucie do niego. Jestem ciekawy tylko
reakcji mojego ojca, jeśli się dowie że naprawdę jestem gejem..
_________________________________________________________________________________
Heej !
I oto przed wami rozdział 8 !
Mamy nadzieję że się wam spodoba. Chyba przesadziłyśmy trochę z długością ;d
PRZYPOMINAMY, ŻE OPOWIADANIE PISZĄ 2 OSOBY A NIE 1 :)
Jeśli chcecie być informowani to zostawcie swojego tt w komentarzu :)
I jeszcze jedna prośba: mianowicie jeśli przeczytałeś/ łaś to napisz zwykłe "czytam"
jeśli już się nie chcesz pisać obszernych komentarzy, które są oczywiście wspaniałe :)
To tyle do zobaczenia SOON ( Mikołajki) :D
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ
Czytam <3
OdpowiedzUsuńŚwietny !
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Twoje opowiadanie i czekam na kolejny z niecierpliwością :d
http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/
Super. Lou i Marcel ? Nie spodziewałam się :P Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńO matko takiego obrotu akcji się nie spodziewałam . Cudny / sherbetxd
Usuńexplosive-fanfiction.blogspot.com
Nie spodziewałam się, że zrobicie z mojego kochanego Louisa geja, ale chyba wam to wybaczę ;) Akcja coraz bardziej nabiera tempa i w sumie teraz sama nie wiem czego mam się spodziewać. Zaskoczyłyście mnie, to na pewno. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńPs. Przepraszam, ze taki krótki komentarz, ale nie mam czasu żeby się rozpisać, a wiem, że czekacie na komentarze ;*
Po prostu świetne.
OdpowiedzUsuńKocham to. Lubie czytac co w każdym związku sie dzieje.
Moja ulubiona para to Annet i Zayn. Kibicuje im.
@JustinePayne81
Bardzo fajne ;) Ogólnie świetny blog ;* czekam na next ;)
OdpowiedzUsuńBoże dostałam dziś linka na tt i zaczełam czytać, strasznie mnie to wciągneło. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału,i fajny pomysł z tym, że Lou jest gejem strasznie spodobał mi się ten wątek. Pozdrawiam. <3
OdpowiedzUsuńPodoba mi się czekam na następny rozdział...
OdpowiedzUsuńDzięki za info :)
Heej! Z tej strony @cant_belive. Dostałamlinka na tt dotego ff. Otóż przeczytałam je dokładnie i jest świetne. Troche inne od tych, które zwykle czytam, ale jest fajnie. Louis powinien być z Kate. Rola Marcela w tym ff jest strzałm w dziesiątke. :D
OdpowiedzUsuńMam swoje konto na bloggerze i prowadze bloga, jednak jestem na fonie i nie chce mi się konto logować :/
Pozdrawiam, życze weny i następnym razem obiecuje napisać z konta.
Jak ci obiecywałam czytam i będę komentowała
OdpowiedzUsuńWięc tak strasznie podoba mi ie twój styl pisania wręcz trafiłaś w mój gust
Ok . Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3 Jeśli masz sprawę jakąś do mnie to mój twitter to : @lovely_bitch_xx <3
Wiola
czytam<3 i czekam na następny
OdpowiedzUsuńWENY ŻYCZĘ.
@MynarzNata
aaaaa czekam na następny! :D
OdpowiedzUsuńświetnie piszesz :)
możesz informować mnie na tt o nowym rozdziale? ---> @zaynakamyidol
swietnie czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńhaha o grubo widzę :D
OdpowiedzUsuńjedyne, co mnie drażniło, to fakt, że te dwa związki pojawiły się w podobny sposób w tym samym czasie.
a co do marcela i lou, no zaplułam się prawie hahaha genialne!
trzymaj się! x
@vildexhoran
O Boziu jaki świetny na serio *.* <3
OdpowiedzUsuńProszę zajrzyj do mnie <3
Świetny rozdzial *.*
OdpowiedzUsuńmogłabym byc informowana ? @1D_aka_angels
Świetne! <3
OdpowiedzUsuńNiezły :D Z pewnością częściej tu wpadnę ;) @VickyXxoPOLAND
OdpowiedzUsuńWspaniały **
OdpowiedzUsuńTaki świetny blog, ale jak czytam o tym że mój LOU jest gejem to mi się rzygac chce. Ale bez tego szczegółu jest zajebisty :)
OdpowiedzUsuń