piątek, 15 listopada 2013

Rozdział 8

 * Zayn *

Od tygodnia śledziłem chłopaka mojej siostry. Podejrzewałem go że ją zdradza i jest z nią tylko dla kasy. Nawet powiedziałem jej o tym, ale stwierdziła że jestem psychicznie chory. Już nie wiem jak mam do niej dotrzeć. Usłyszałem pukanie do drzwi.
- Wejść.
-Cześć braciszku, pojedziesz dzisiaj ze mną na zakupy?
-Veronica, nie mam czasu dzisiaj. A czego nie pojedziesz z Sean'em?
-No proszę Cię, jest dzisiaj zajęty.
-No dobra. Też sobie coś kupię. Za 30 minut na dole.
-Dzięki, Zayn.
Podniosłem się z krzesła. Ściągnąłem moje ubrania i wskoczyłem zaraz do łazienki pod prysznic. Chciałem się ogolić ale za dużo by mi to zajęło. Jeszcze Veronica by się pluła co tak długo. Ubrałem się w czarne rurki i koszulkę z logo G&R. Ułożyłem włosy i zszedłem do salonu.
-Co tak długo? Zawsze muszę tak długo na Ciebie czekać.
-Tak musisz. Chodźmy.
Usiedliśmy w aucie i odpaliłem silnik. Jechaliśmy już jakieś 10 minut. Musiałem jeszcze zatankować. Zajechaliśmy na stacje paliw. I zacząłem tankować. Poszedłem zapłacić a w środku kogo zobaczyłem? Seana z jakaś laską. Trzymał ją za rękę i szeptał coś do ucha.
Zadzwoniłem do Veronicii żeby weszła do środka bo zabrakło mi kasy, co oczywiście było totalną ściemą.
-Nie możesz brać więcej kasy? Sean? Co ty tu robisz? Kim jest ta dziewczyna?
-Skarbie to nie tak jak myślisz. To jest umm..moja siostra .
-Ściemnia- powiedziałem i wszystkich wzrok powędrował na mnie.
-Ohh zamknij się Zayn. Nie mówiłeś że masz siostrę.-Ver już była całkowicie zła.
-Nie pytałaś, to nie mówiłem.
-Sprawdziłem go i nie ma żadnego rodzeństwa.-odezwałem się ponownie.
-Ej, ej co ty mnie sprawdzasz gnojku?- Sean rzucił się w moją stronę i chciał mnie już uderzyć ale w ostatniej chwili się odsunąłem.
-Zostaw mojego brata i mnie też. Jesteś skończonym idiotą. Nie spodziewałam się tego po tobie, skarbie.- ostatnie słowo powiedziała dość sarkastycznie i wymierzyła mu cios w twarz.- Chodź Zayn. Mam dość.-szybko zapłaciłem i udałem się za nią.
-To nie jest to na co wygląda! Kotku kocham Cię, proszę zatrzymaj się!-wykrzykiwał ale Ver już weszła do samochodu. Uśmiechnąłem się do niego i wsiadłem do auta.  Ver była już cała we łzach. Przytuliłem ją do siebie.
-Miałeś rację, przepraszam że Ci nie wierzyłam.- jej głos się załamał. Zakuło mnie serce. Nienawidziłem jak ktoś płacze, a w szczególności moja kochana siostrzyczka.
-Już nie płacz, proszę. Jedźmy do domu.-pokiwała głową i ruszyliśmy. Po przyjeździe do domu od razu udała się do swojego pokoju a ja swojego.
Telefon zaczął mi wibrować. Dzwonił Niall.
-Dzisiaj impreza u Gathi. O 20 się zaczyna. Masz być.
-Może najpierw się przywitasz?
-Sorry stary, nie mam czasu muszę do wszystkich dzwonić. Narka.- rozłączył się.
W sumie czego by nie iść. Może pójdę z Perri albo nie jeszcze za wcześnie na takie imprezy. Pójdę z chłopakami. Odpaliłem kompa i wszedłem na czat. Sad_Princess była dostępna.

Do: Sad_Princess
Hej. Co tam? Znowu się nie odzywasz. Chcę wiedzieć dlaczego.

Długo nie odpisywała więc już miałem się wylogować, ale wtedy pokazała się ikonka wiadomości.

Od: Sad_Princess
Cześć. U mnie wszystko dobrze. Już Ci pisałam po prostu ostatnio nie mam czasu dlatego się nie odzywam. A co u ciebie? Coś nowego?

Do: Sad_Princess
U mnie wszystko po staremu oprócz jednej sprawy. Mianowicie Veronica już nie jest z Sean'em. Musi uważać gdzie mizia się ze swoimi panienkami, bo przyłapaliśmy go na stacji benzynowej z jakąś laską. Co prawda Ver teraz rozpacza, ale na pewno niedługo jej przejdzie.

Od: Sad_Princess
To cudownie. Może teraz cierpi, ale dobrze, że się dowiedziała jaki jest. Znajdzie na pewno kogoś kto na nią zasługuje.

Do: Sad_Princess
Tak, cudownie. Nadal bardzo chciałbym się z Tobą spotkać mam nadzieję, że tym razem nie odmówisz.

Wysłałem wiadomość i z niecierpliwością oczekiwałem odpowiedzi. Naprawdę bardzo mi zależy na spotkaniu z nią.

Od: Sad_Princess
Przepraszam, ale muszę już kończyć obowiązki wzywają. Pa

Przyznam to było bardzo dziwne. Odpisałem tylko krótkie "pa" i wylogowałem się. Zawsze gdy zaczynam temat spotkania ona, albo wymyśla jakąś wymówkę, albo kończy rozmowę. Nie mam pojęcia o co jej może chodzić. Popatrzyłem na zegarek i stwierdziłem, że czas się zbierać tym samym kończąc rozmyślanie o dziewczynie. Wszedłem do łazienki by trochę się ogarnąć, założyłem czarne spodnie, białą koszulkę i wyszedłem z pokoju. Założyłem buty, wziąłem na wierzch czarną skórę. Wstąpiłem jeszcze do kuchni po jabłko i ruszyłem w stronę wyjścia po drodze sprawdzając wygląd w lustrze i poprawiając włosy. Zamknąłem drzwi na klucz i postanowiłem, że pojadę najpierw do Niall'a. Po 10 minutach byłem pod jego domem. Próbowałem otworzyć drzwi, ale okazało się, że są zamknięte więc zapukałem dwa razy, lecz nikt nie otwierał. Wyciągnąłem telefon z kieszeni i wybrałem jego numer. Nie odbierał. Spróbowałem jeszcze raz, ale też nic. Wsiadłem z powrotem do auta i zadzwoniłem do Liam'a.
-Siema Li, jesteś w domu?
-Nie, jestem już u Gathi.
-Kurwa nikit nie mógł na mnie poczekać i pojechać ze mną?
-No stary, słuchaj to Niall jest taki napalony na tą imprezę i przyjechał po mnie. Za ile będziesz?
-No to już nie łaska było zajechać po mnie? Ehh dobra, będę za jakieś 15 minut. Siema.
-No siema.
Wkurzyłem się trochę bo za każdym razem jestem spóźniony, albo jako ostatni poinformowany. No, ale cóż można się przyzwyczaić. Po 15 minutach byłem już pod domem Agathy. Zapukałem i w drzwiach stanęła wysoka brunetka.
-O cześć kochaniutki. Ty to pewnie jesteś Zayn? - uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.
-Cześć, tak to ja. - zaprosiła mnie do środka i pociągnęła w kierunku kuchni. Przywitałem się ze wszystkimi i usiadłem na krześle. Harry cały czas chciał coś zagadać do Camilli, ale ona nie chciała go słuchać i udawała, że w ogóle go tam nie ma. Kate przygotowywała sałatkę jarzynową, którą uwielbiam, zaś Lou i Liam liczyli butelki alkoholu. Eve robiła kanapki, a Niall z Gathi śmiali się i wsypywali chipsy i paluszki do misek. I jestem też taki ja, który nalałem sobie wody do szklanki i obserwowałem ich poczynania.
-Ej Zayn. - odezwała się Camss.
-Tak?
-Jeszcze nie poznałeś naszej jednej przyjaciółki Annette. Na pewno Ci się spodoba.
-Nie wątpię w twoje słowa. - zaśmiałem się. - Pomóc wam w czymś? - spytałem.
-Jak byś mógł to zanoś jedzenie do salonu na ten wielki stół przy ścianie. - powiedziała Gathi.
-Już się robi. - uśmiechnąłem się i zacząłem zanosić jedzenie.
Dochodziła już 20 i goście zaczęli się powoli schodzić. Było już, nas około 20. Rozległ się kolejny dzwonek do drzwi. Harry zerwał się z miejsca i popędził otworzyć, a w drzwiach ukazał się jego kuzyn-Marcel.
-Co ty tu do chuja robisz?
-Też się cieszę, że cię widzę kuzyneczku. Zostałem zaproszony przez pannę Camillę. Wpuść mnie.
-Nie, nikt Cię nie zapraszał. Kłamiesz. Wypierdalaj stąd. - Hazz był już porządnie wkurzony. Do ich konwersacji dołączyła Camss, która też wyglądała na wkurzoną.
-Odsuń się idioto. A ty Marcel wejdź. I dla twojej wiadomości, Marcel był zaproszony i ma prawo tu być bo to nasz dom i nasza impreza, a jak Ci coś nie pasuje to ty wypierdalaj. - odwróciła się do Marcela i wzięła go pod rękę prowadząc do salonu. Harry stał w osłupieniu.
-Specjalnie to zrobiłaś. Dobrze wiesz, że go nie cierpię. - wysyczał przez zęby i również skierował się do salonu. A zadowolony Marcel uśmiechnął się i pomachał mu.
No to zapewne nie będzie miłej atmosfery na tej imprezie.- pomyślałem.
 Wszystko było już gotowe. A ludzie świetnie się bawili. Impreza trwała już jakieś dwie godziny. Jedna laska była tak pijana, że weszła na stół i zaczęła tańczyć, prawie z niego spadła, ale za niedługo dołączyły do niej kolejne. Widziałem też jak 2 chłopaków zaczęło się bić o flaszkę wódki. Rozdzieliła ich Kate dając każdemu po dwie. Niall cały czas siedział i bajerował Gathi. Chyba naprawdę się w niej zakochał, a ona w nim. Louis wraz z Liamem opróżniali kolejną flaszkę, a Harry siedział ze złością i popijał piwo, patrząc jak Camilla tańczy z jakimś typem.
-Już tak nie patrz na nią. - powiedziałem do niego.
-Kurwa, ten chuj jest za blisko. - wycedził przez zęby.
-Stary wyluzuj. Tylko tańczą.
-Jakby mógł to zaraz by ją wyruchał. No kurwa nie wytrzymam.
-Nie przesa... - nie dokończyłem bo Harry zerwał się z miejsca i ruszył w ich kierunku.
Nie zdążyłem go zatrzymać. Wymierzył mu cios prosto w twarz i nie przestawał go bić, od razu wokoło nich ludzie utworzyli kółko i zaczęli wykrzykiwać ich imiona lub zdania w stylu 'Przywal mu mocniej'. Lou i Liam próbowali odciągnąć Harry'ego bo gościu którego bił był już nieźle poturbowany, ale przynosiło to marne skutki. Dopiero gdy Camilla zaczęła krzyczeć i uderzyła Harry'ego prosto w twarz ten od razu się odsunął. Wszyscy się rozeszli tam gdzie byli wcześniej, a Harry pobiegł za Camillą, która wybiegła z domu. Byłem już znudzony tą imprezą. Wyciągnąłem komórkę z kieszeni i zalogowałem się na czat. O dziwo Sad_Princess była kolejny raz dostępna więc postanowiłem do niej napisać.

Do: Sad_Princess
Jestem na imprezie i nie mam co robić. Jest jakoś tak dziwnie.

Od: Sad_Princess
Też jestem na imprezie, ale nie mam ochoty się bawić.

Już miałem wysłać kolejną wiadomość, ale przeszkodziła mi w tym Kate podchodząc do mnie z jakąś dziewczyną.
-Zayn to jest Annette nasza przyjaciółka o której mówiła Ci Camilla, a to jest Zayn.
-Cześć, miło mi Cię poznać.-uścisnąłem jej dłoń.
-Hej, mi również. - uśmiechnęła się. Była ładna, ale zdecydowanie nie w moim typie.
Miałem Perrie i to ona była dla mnie najważniejsza i najpiękniejsza. Ann usiadła na wprost mnie i również przeglądała coś na swoim telefonie.
-Co robisz? - spytałem jej.
-Nic takiego. Czatuje sobie z nudów bo tak szczerze, to ta cała impreza mnie nie kręci.
-No w sumie mnie też nie za bardzo. Też często wchodzę na czat. Nawet znalazłem tam swoją bratnią duszę. Chciałem się z nią spotkać, ale zawsze ma jakąś wymówkę. Trochę to przykre, ale mam nadzieję, że kiedyś poznam ją osobiście. Chciałem jej opowiedzieć o moim nowym związku i ogólnie porozmawiać.
-Umm Zayn?
-Tak?
-Jaki masz username?
-Bad Boy a co?
-O cholera..
-Coś nie tak?
-Umm muszę iść..   
-Nie idź, zaczekaj. Czy ty jesteś Sad Princess?
-Nie, skąd Ci to przyszło do głowy? - była strasznie poddenerwowana. Chwyciłem ją za nadgarstki i zobaczyłem rany po cięciu się.
-Puść mnie! - krzyknęła.
-To ty. Tak to na sto procent ty.
-Nie wiem o co Ci chodzi człowieku.
-Ann wiem że to ty i dłużej już nie kłam.
-Zayn..
-Dlaczego mnie oszukujesz, że nie masz czasu żeby się spotkać? I znowu się tniesz.
-Ale Zayn..
-Nie Zaynuj mi teraz. Proszę usiądźmy, pogadajmy. Jest tyle rzeczy, które chce Ci powiedzieć. - przytuliłem ją do siebie. Odwzajemniła uścisk.
-Chodźmy do reszty. Na pewno na nas czekają. Tylko Zayn?
-Tak?
-Nie mówmy, że poznaliśmy się przez czat.
-Ok, nie ma sprawy. - chwyciłem ją za rękę i pociągnąłem w stronę gdzie siedzieli Lou, Li, Kate, Niall, Gathi i Eve.
-No jesteście. - Lou dokończył pić piwo. - Gramy w butelkę! - krzyknął.
-Taak, Taak - powiedział podjarany Niall, na co Gathi uderzyła go w tył głowy. A my zaczęliśmy się śmiać.
-Tak, to dobry pomysł. - powiedziała uśmiechnięta Camss, która niedawno przyszła.
-Marcel! Marcel! Chodź do nas. - zawołał go Lou.
-Nooo to graaamy. Ja kręcę pierwszy! - wykrzyczał Liam gdy już wszyscy zajęli miejsca i zakręcił butelką która zatrzymała się na mnie.
-No to nasz kochaniutki prawda czy wyzwanie?
-Ja Bad Boy Zayn wybieram...wyzwanie.
Zaczęli mi klaskać.
-No to Bad Boy ma za wyzwanie pocałować Annette. - zakrztusiłem się piwem.
-Nie mogę tego zrobić. Mam dziewczynę. Przepraszam Ann.
-Co, Co, Co? Ty masz dziewczynę, a my o tym nie wiemy? - zapytał Niall.
-Nie pytaliście się to nie mówiłem.
-Idę na górę coś źle się czuję. - odparła Ann.
-Zaczekaj pójdę z Tobą. - powiedziałem.
-Nie trzeba. Pójdę się położyć. Miłej zabawy wam życzę.
-Jak uważasz. Do zobaczenia.
Wszyscy ją pożegnaliśmy i zaczęliśmy grać ponownie.
-No to jeśli nie wykonałeś zadania musisz wyjawić prawdę. Więc czujesz coś do Ann? - spytał Li.
-Ekhm..jest tylko moją dobrą znajomą i na tym zdecydowanie zakończę. Po za tym jak już mówiłem mam dziewczynę.
-No dobra kręcisz.
Zakręciłem butelką i zatrzymała się na Eve. Ta zaczęła się śmiać.
-Wyzwanie proszę. - powiedziała za nim otworzyłem usta.
-Hah..to może pocałuj Liama?
-Się robi kochany. Liam przesuń się do mnie albo czekaj, ja się przesunę. - Usiadła na nim okrakiem i zaczęła go namiętnie całować, na co on odpowiedział jej tym samym gładząc jeszcze jej włosy. My zaś zaczęliśmy im bić brawo i krzyczeć by nie przestawali. Liam się tylko uśmiechnął, a Eve zakończyła pocałunek.
-Jesteś smaczny. - powiedziała i oblizała usta po czym wstała i usiadła na swoim miejscu, a my zaczęliśmy buczeć z niezadowolenia.
-Nie buczcie skarby, bo i tak wam to nic nie da. Teraz ja kręcę więc się szykujcie.
Zakręciła i butelka zatrzymała się na Harry'm.
-Więc kogo my tu mamy. Ekhm..Harry Styles więc co wolisz kocie prawdę czy wyzwanie?
-Definitywnie wyzwanie.
Pogratulowaliśmy mu wyboru.
-Więc tak. Bierzesz ze sobą Camss i macie 10 minut na pogodzenie się, a na znak zgody macie zrobić sobie nawzajem malinkę.
-Czekam na górze. Przyjdziesz ok nie przyjdziesz też ok. - powiedział Hazz.
-Pojebało Cię doszczętnie. Nigdzie z nim nie idę.- powiedziała oburzona Camilla. 
-Jak się z nim pieprzyłaś to Ci to nie przeszkadzało.
-Zajmij się sobą.   
-Ej, ej dziewczyny. Harry czeka w Camilli pokoju. Idź już. - powiedziała Kate.
-Jeszcze tego pożałujecie. - odparła i udała się do pokoju. A my zaczęliśmy pić następną kolejkę.

*Harry*

Czekałem u niej w pokoju. Miałem nadzieję, że jednak się pojawi i mi wybaczy. Znaczy dla mnie bardzo wiele. Położyłem się na łóżku a ona w tym momencie weszła.
-Złaź z mojego łóżka, idioto! - krzyknęła.
-Miłe powitanie. Więc chciałbym żebyś mnie wysłuchała do końca i mi nie przerywała. Mogę Cię o to prosić?
-No dawaj. - wzruszyła ramionami i usiadła obok mnie.   
-Jakby tu zacząć ..
-Najlepiej od początku. - nie patrzyła na mnie, tylko oglądała swoje paznokcie.
-To tak, od pierwszego momentu kiedy Cię zobaczyłem miałem na Ciebie ochotę. Mówię wszystko szczerze, więc się nie denerwuj. Idąc dalej. Gdy tańczyłaś na imprezie u Niall'a ze mną świetnie się bawiłem. A później umm wiesz wyszło jak wyszło. I to było nieziemskie. Nigdy nie było mi tak przyjemnie jak z Tobą. A nasza randka bo tak myślę, że była to randka, była jedną z niewielu, która była przyjemna i nie skończyła się seksem, choć nie wiele brakowało żeby się tak skończyło. I już wszystko do tego prowadziło i ktoś musiał nam przeszkodzić. Byłem strasznie wkurwiony. Naprawdę chciałem Cię mieć wtedy tylko dla siebie. Nie przepadam za moim kuzynem, bo wydaje mi się, że czuję coś do Lou a on do niego. A nie chce do tego dopuścić. Bo wiem jak Lou jest bardzo dla mnie ważny i uczuciowy. I może się załamać jeśli nie odwzajemni jego uczuć. Ale wracając do nas.
-Nie ma NAS. - przerwała akcentując ostatnie słowo.
-Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał żebyśmy byli ze sobą i żebyś mi wybaczyła. - zbliżyłem się do niej i przejechałem ręką po jej policzku.Zdziwiło mnie jej zachowanie, myślałem, że odrzuci moją dłoń, ale tego nie zrobiła, przymknęła jedynie oczy rozkoszując się moim dotykiem.
-Możemy zacząć od początku? Dasz mi szansę?
-Harry ale.. - nie pozwoliłem jej dokończyć, bo wiedziałem, że nie będzie chciała się zgodzić. Pocałowałem ją delikatnie na co ona odpowiedziała tym samym. Nie przestawałem jej całować. Usadowiłem ją sobie na kolanach, a nasz pocałunek stawał się coraz bardziej namiętny. Nasze języki poruszały się w jednym rytmie. Ścisnąłem jej pośladki na co odpowiedziała cichym pomrukiem.
-Chce Cię mieć tylko dla siebie. - wyszeptałem jej do ucha. Przeniosła się z moich ust na szyję. Zaczęła ją ssać i przegryzać, zwilżała ją językiem. Mój oddech był przyspieszony, a członek w pełnej gotowości. Musiała to wyczuć i zsunęła się ze mnie. Chwyciłem ją, podciągnąłem do góry i ponownie usadowiłem na moich kolanach. Złapałem ją za podbródek, a ona była zdziwiona moim zachowaniem.
-Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną? - wypaliłem.
-Um.. co? - otworzyła szeroko oczy.
-Ehm ok głupie pytanie przepraszam nie powinienem pytać będę już szedł. - zrobiło mi się strasznie głupio miałem nadzieję, że odpowie tak.
-Zaczekaj nie powiedziałam ani tak ani nie. - powiedziała gdy chciałem już wstawać - Nie byłam dawno w związku. Po tym jak mój chłopak zostawił mnie dla innej. - mówiąc to posmutniała.
-Nie musisz opowiadać o tym jeśli nie chcesz.
-Chcę. Zostawił mnie dla innej. Po tym wszystkim byłam załamana. Strasznie się zmieniłam. Zaczęłam chodzić na imprezy, wpadłam w złe towarzystwo, ale udało mi się z niego wyjść. Żeby o nim zapomnieć zabawiałam się z przypadkowymi chłopakami. Możesz pomyśleć, że jestem jakąś dziwką, ale nie jestem. To pomagało mi o nim zapomnieć. Nie było ich wielu może 5? Nie pamiętam. I pojawiłeś się ty. Było mi z tobą dobrze i dalej jest, ale wiem, że nie mogę być z tobą. Przepraszam. Po prostu boję się, że może się nie udać. Nie chcę znów czuć tej pustki.
-Spróbujmy, proszę naprawdę mi na Tobie zależy. Wiem co czujesz bo miałem podobną sytuację.
-Harry, chciałabym nawet nie wiesz jak bardzo. Ale boję się, że to się nie uda .
- Daj mi szansę. Nie przekonasz się póki nie spróbujesz. - po tym Camilla westchnęła, delikatnie się uśmiechnęła i powiedziała:
- Chyba jestem idiotką. Dobrze zgadzam się, ale nie bądźmy ze sobą na siłę. Jak zacznie się nie układać to po prostu się rozstaniemy, dobrze?
-Dobrze. Więc jesteśmy już parą tak?
-Chyba ..tak. - zaśmiała się.
-Obiecuję, że zrobię wszystko żeby się nam ułożyło. Może zejdziemy już na dół?
-Nie chce nic mówić, ale chyba o czymś zapomniałeś. - wskazała palcem na szyję.
-Rzeczywiście. Przepraszam tak na mnie działasz, że przy Tobie o wszystkim zapominam. Już się biorę do pracy. - zaczęła się śmiać. Odchyliłem jej głowę i zacząłem zwilżać językiem jej skórę na szyi. Ssałem i przegryzałem ją. Odchyliła głowę jeszcze bardziej i pociągnęła mnie dość silno za włosy.
-Zrobione kochanie. Zadowolona? - cmoknąłem ją w policzek .
-I to jak. Chodźmy na dół. - przytuliła się jeszcze do mnie i zeszła z moich kolan.
-Powiemy im, że jesteśmy razem? - spytałem.
-Na pewno będą wiedzieć widząc to i to. - wskazała na malinkę i nasze splecione dłonie.
-Cieszę się że się zgodziłaś. - pocałowałem ją w czoło i wyszliśmy z pokoju.
-Ooo nie wierzę! - krzyknął Louis.
-Pokazywać malinki. - zaśmiała się Kate, a my zaczęliśmy się śmiać i odchyliliśmy głowy ukazując nasze dzieła.
-Witaj w rodzinie Harry. - powiedziała Gathi podchodząc do nas i nas przytulając.
-Nie rozumiem? - zdziwiło mnie to.
-Jesteście razem. Wnioskuję po waszych splecionych dłoniach i uśmiechach od ucha do ucha.
-Jesteśmy. - powiedzieliśmy razem i zajęliśmy miejsca. Zaczęli nam gratulować.
-Dobra kręcę butelką, cisza. - zakręciłem i wypadło na Niall'a.
-O kurwa. - zareagował.
-Nie kurwa, tylko pytanie czy wyzwanie?
-Hmm pytanie.
-Co? Jakie pytanie? Ja już Ci tu wyzwanie wymyśliłem. No, ale rozumiem tchórzu.
-Ja tchórz? Chyba w twoich snach. Niech będzie to wyzwanie. Tylko nie trudne.
-Zabierasz Gathi ze sobą na górę i wiesz co masz zrobić w końcu.
- Nie ma mowy Harry. - wtrąciła się Agatha.
-Jesteś okrutny miało być łatwe. Pójdziesz ze mną?
-Ugh co ja z wami mam. Chodź. - złapała go za rękę, a my zaczęliśmy się śmiać.
Zacząłem całować Camillę po szyi na co Lou zareagował.
-Jesteście obrzydliwie, słodcy. Ranisz Harry, ranisz. - przybrał niby obrażoną minę po czym wybuchnął śmiechem i zaczął opróżniać kolejne piwo.
-Lou skarbie pamiętaj, że też jesteś dla mnie wciąż ważny. - powiedziałem i puściłem mu oczko.
-A ja kochanie to co? - spytała Camss.
-Ty kochanie jesteś najwiażniejsza. - wpiłem się w jej usta.
-Feee, jesteście obrzydliwi! - krzyknęli na raz. I zaczęliśmy pić kolejną kolejkę. Czekając na Niall'a i Gathi.

*Niall*

Szliśmy na górę do pokoju Gathi. Chyba nie była za bardzo zadowolona. Zastanawiałem się jak mam jej powiedzieć co do niej czuję, mogłem wziąć kilka lekcji od Harry'ego. Ugh nie pomyślałem o tym wcześniej.
-Wejdź. - powiedziała i otworzyła drzwi do pokoju. Usiadła na parapecie i patrzyła w niebo. -Co miał na myśli Harry mówiąc" wiesz co masz robić" ? - spojrzała na mnie.
-Umm Gathi nie wiem jak Ci to powiedzieć, ale strasznie mi się podobasz i świetnie się czuję w twoim towarzystwie.
-Mów do rzeczy, Niall.
-Chciałbym żebyśmy byli razem. - powiedziałem na jednym tchu.
-Nic nie zrozumiałam. Możesz mówić powoli. Chyba nigdzie się nie spieszysz?
-Ugh..Chciałbym żebyśmy byli razem.
-Żartujesz sobie czy mówisz serio?
-Jak bym żartował to bym nie był taki speszony. - spuściłem głowę w dół.
-Jeśli mówisz serio. To się zgadzam-zeszła z parapetu.
-Tak myślałem, że to głupi pomysł się pytać..czekaj co?
-Hah no nie wytrzymam. Zgadzam się na bycie z Tobą. - zaczęła się śmiać.
-Nie wierzę - złapałem się za głowę i kręciłem się wkoło.
-To lepiej uwierz. - podszedłem do niej i objąłem ją, wtuliła się we mnie.
-Nie mogłam się już doczekać kiedy to zrobisz.
-Serio? Dlaczego nie powiedziałaś?
-Nie chciałam być natrętna.
-Nie jesteś i nigdy nie będziesz. - przejechałem ręką po jej policzku i nachyliłem się by ją pocałować.
Odwzajemniła pocałunek, nie przestawałem gładzić jej policzka. Nasz pocałunek z czasem robił się coraz bardziej namiętny. Wplotła swoje dłonie w moje włosy, zaś ja postanowiłem, że przeniesiemy się na łóżko. Podsadziłem ją i zaniosłem na łóżko. Usiadłem, a ona usiadła na mnie okrakiem. Nie wiedziałem czy to dobry pomysł, ale postanowiłem, że ściągnę z niej koszulkę. Nawet nie zaprotestowała. Zacząłem jeździć dłońmi po jej plecach i całowałem ją po szyi. Chciałem rozpiąć jej stanik, ale ona nagle jakby się ocknęła i zaczęła ubierać koszulkę.
-Coś nie tak? - spytałem zdezorientowany.
Pokiwała głową, że nie.
-To o co chodzi?
-Po prostu ja..ja nigdy..
-No dalej skarbie, dokończ.
-Nigdy nie byłam w takiej sytuacji ugh. - zasłoniła swoją twarz dłońmi.
-Jesteś dziewicą? - spytałem zanim pomyślałem.
-Umm.. Tak.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę.
-Z czego jest się tutaj cieszyć?
-To znaczy, że nikt przede mną Cię nie dotykał i jesteś w całości moja.
-A ty?
-Co ja?
-No wiesz ty już ten, no robiłeś to? - nie wiedziałem co powiedzieć. Szczerze to nie. 
-Może jestem dziwny, ale nie.
-Serio? - otworzyła usta ze zdziwienia.
-Zawsze czekałem na swoją księżniczkę i to jej chciałem powierzyć się w całości.
-Czy już ją znalazłeś?
-Tak, właśnie stoi przede mną. - uśmiechnęła się i pocałowała mnie w policzek.
-Jesteś kochany. - wtuliła się we mnie.
-Umm kochanie?
-Tak ?
-Może to głupi pomysł, ale mój ojciec ma domek nad jeziorem.
-Yhym i co w związku z tym ?
-Może pojechalibyśmy tam na kilka dni.. sami. Co ty na to?
-Świetny pomysł. Kiedy?
-Może w ten weekend?
-Jasne.
-Spędzimy tam niezapomniane chwile. Obiecuję.
-Wierzę Ci. Chodźmy na dół do reszty.
-Czyli oficjalnie mogę nazywać Cię moja dziewczyną?
-Tak. - uśmiechnęła się szeroko i ruszyliśmy w stronę wyjścia.
Chyba przestali już grać w butelkę.
-Gdzie wszyscy? - spytałem Liama.
-Harry poszedł z Camss do jej pokoju. Lou gdzieś zniknął z Marcelem. Kate poszła się przebrać, a Zayn pojechał do domu.
-Czyli już koniec imprezy? - spytała Gathi.
-Najwidoczniej na to wygląda. Słuchajcie mogę przespać się na kanapie? Jestem zbyt pijany. - Eve wypluła część kanapki na jego koszulę. - Ej kurwa co zrobiłaś?
-Nie zostajesz. Nie ma mowy - powiedziała dokańczając kanapkę.
-Przestań. Jedna noc i na tym koniec.- powiedział  błagalnym głosem .
-Mi to pasuje a teraz idę się położyć. -Eve i Liam zaczęli się sprzeczać rzucając w siebie czym popadnie.
-Mogę pójść z Tobą? 
-Niall, to nie jest dobry pomysł . Ja jestem pijana ty tym bardziej. Lepiej będzie jak pójdziesz do domu.
-No dobrze skarbie. - pocałowałem ją na pożegnanie.
-Skarbie?- powiedział Liam wraz z Eve w jednym tempie.
-Jesteśmy razem. - powiedziałem.
-Nareszcie. - udzielił się Liam. zaśmiałem się i wróciłem wzrokiem ponownie na moja dziewczynę. Zadzwoniłem po taksówkę i gdy przyjechała pożegnałem się z nią.
-Uważaj na siebie. Zadzwonię rano. Pa. - ruszyłem do drzwi wejściowych.
-Też uważaj. Będę czekać. Do zobaczenia. -pomachala mi na drogę. Wsiadłem do taksówki i ruszyłem w podróż do mojego domu. Mam nadzieję że nie będę miał jutro kaca.

*Louis*
Cała impreza przebiegała po mojej myśli. Alkohol nie przestawał się lać. Udane towarzystwo to i udana impreza. Jestem jednak zawiedziony zachowaniem Harry'ego, który źle potraktował Marcela. Nie rozumiem  co mu w nim nie pasuje. Jest naprawdę uroczy. Postanowiłem go poszukać. Chwiejnym krokiem udałem się do biblioteki  na 1 piętrze. Spodziewałem się że go tam znajdę i o dziwo go tam zastałem.
-Cześć Marcel! - krzyknąłem na co się przestraszył i książka którą przeglądał wypadła mu z rąk.
-Nastraszyłeś mnie. Mogłem dostać zawału, czy nawet coś gorszego. - mówił trzymając rękę na sercu i głęboko oddychając.
-Spokojnie. Przepraszam. - usiadłem na kanapie i poprosiłem go żeby usiadł.
-Emm co Cię tu sprowadza? - zapytał po chwili.
-To znaczy?
-No ymm wiesz, po co tu przyszedłeś? Umm to znaczy myślę, że miałeś jakiś cel przychodząc tu bo emm chyba nie książki czytać no bo wiesz nie wydaje mi się, chociaż nie wiem bo może jednak tak, ale nie..
-Dobra, dobra już. – przerwałem mu widząc jak się męczy z poskładaniem jednego konkretnego zdania – masz rację nie przyszedłem tu po to by czytać książki tylko... tak po prostu. - powiedziałem i przyłożyłem butelkę z piwem do ust i upiłem kilka łyków.
-Emm widzę, że lubisz sobie wypić. - stwierdził.
-Nie zaprzeczę. Ty też się napij. - przystawiłem mu butelkę do ust.
-Nie, ja nie piję. - odsunął butelkę od siebie.
-Pij nie pierdol, odprężysz się trochę.
-Umm nie dasz za wygraną? - pokiwałem przecząco głową.
Wziął ode mnie butelkę i upił łyka po czym się skrzywił. Jego twarz wyglądała przekomicznie. Zacząłem się śmiać jak głupi.
-Nie było w tym nic śmiesznego według mnie. - przybrał poważną minę gdy ja próbowałem opanować swój śmiech. Gdy już się uspokoiłem nastała cisza, patrzyłem w podłogę myśląc o wszystkim i stwierdziłem, że mogę powiedzieć Marcelowi co leży mi na sercu w końcu musiałem z kimś o tym pogadać, a po części to przez niego nie wiem jaka jest moja orientacja.
-Mogę o coś zapytać?
-No pewnie pytaj o co chcesz. - powiedział po czym lekko się uśmiechnął. 
-Miałeś kiedyś tak, że kompletnie nie wiedziałeś kim jesteś? Zagubiłeś się całkiem w tym wszystkim?
-No wiesz, może i kiedyś tak było, ale o co dokładnie ci chodzi? 
-No bo ja.. Umm ja nie mam pojęcia czy jestem hetero czy homoseksualny i chciałbym czegoś spróbować tylko nie wiem czy się zgodzisz.
-Takie rzeczy powinieneś wiedzieć od samego początku i nie..- nie dokończył gdyż wpiłem się w jego usta. Podobało mi się to. Jemu zresztą też. Jego usta były tak bardzo ciepłe że gdy je całowałem dostawałem szalu nie mogłem przestać. Miałem na niego ogromną ochotę . Nie wiem może to przez tą duża ilość alkoholu we krwi. I jutro zapomnimy  o tym co się wydarzyło. Jednak ciągnie mnie do niego od samego początku. Może przejdzie mi to wszystko i znajdę dziewczynę, będę miał z nią dzieci.  Ale na razie chce się zabawić. Czułem ze mój członek jest w pełnej gotowości. Zaczęliśmy ze siebie ściągać gwałtownie ubrania. Miał takie piękno ciało. Nie spodziewałem się że Marcel odwzajemni moje względy. Brałem się za jego pasek gdy do pokoju weszła Kate.
-Oops, już wychodzę. -powiedziała i z otwartymi szeroko ustami z ze zdziwienia wyszła z pokoju. Nasze twarze były czerwone ze wstydu. Spojrzeliśmy na siebie i wybuchnęliśmy głośnym śmiechem.
-Teraz już wiesz kim jesteś? - spytał.
-Teraz wiem tylko że chce dokończyć to co zacząłem. - podszedłem do drzwi  i je zamknąłem. Mogłem pomyśleć o tym wcześniej.
-Chce się z Tobą kochać. - powiedziałem za nim pomyślałem.
-Nie chcę dziś niczego robić w tym domu. Chce żeby było spokojnie . Nie chce być tylko chłopakiem na jedna noc. Możesz nie mówić o tej sytuacji ?- zrobiło mi się trochę smutno.
-Szanuje twoje zdanie i nie powiem  nikomu. - zaczęliśmy ubierać nasze koszulki. Usiadł na kanapie i założył okulary.
-Jesteś piękniejszy bez nich. Nie zastanawiałeś się nad zamianą ich na soczewki.
-Nie wiem czy mógłbym się przyzwyczaić do nich.
-Musimy wybrać się na wspólnie zakupy za niedługo. Będzie świetnie.
- Nie podobają Ci się moje ubrania? - spytał.
-Nie chce Cię urazić ale postarzają Cię o 10 lat. Wyglądasz jakbyś miał 34 a nie 24 lata .
-Naprawdę jest tak źle ? - złączył nasze dłonie i przyciągnął do siebie. Oparłem głowę na jego ramieniu.
-I to bardzo. - zaśmiałem się. - Jesteś cudowny Marcuś. Nie wiem dlaczego Harry Cię tak nie lubi  .- zacząłem temat.
-Sam chciałbym to wiedzieć .- posłałem mu buziaka a on zaczął gładzic mój policzek. Było mi bardzo przyjemnie.
-Kochałeś się kiedyś z  chłopakiem? - spytałem.
-Tak. Raz jak miałem 20 lat i zachowywałem się jak Harry. A ty Loueh?
-Ja nigdy.. czyli wychodzi na to że jesteś gejem?
- Tak jestem i nie mam zamiaru stać się nikim innym.
-Cieszę się bardzo.
-Jestem już zmęczony. Chyba będę się zbierał. -powiedział.
-Zamówię taksówkę i pojedziemy razem do domu. Mieszkasz na szczęście tylko ulicę dalej.
-Myślę że to zły pomysł. Pojedźmy różnymi. Wtedy nikt nie domyśli się do czego między nami doszło nie chce żeby w ten sposób się dowiedzieli.
-Dobrze rozumiem.
Marcel zamawiał taksówki.
Wstałem z, kanapy a on zaraz ze mną. Ruszyliśmy w stronę wyjścia. Pocałowałem  go jeszcze delikatnie na co się uśmiechnął.
Pożegnaliśmy się z Eve bo tylko ona była  w zasięgu naszego wzroku.


Taksówki już na nas czekały. Marcel przytulił mnie na pożegnanie i wsiadł do swojej taksówki a ja do swojej. Byłem już, zmęczony ale szczęśliwy faktem że Marcel odwzajemnia moje uczucie do niego. Jestem ciekawy tylko reakcji mojego ojca, jeśli się dowie że naprawdę jestem gejem..


_________________________________________________________________________________


Heej !
I oto przed wami rozdział 8 ! 
Mamy nadzieję że się wam spodoba. Chyba przesadziłyśmy trochę z długością ;d
PRZYPOMINAMY, ŻE OPOWIADANIE PISZĄ 2 OSOBY A NIE 1 :)
Jeśli chcecie być informowani to zostawcie swojego tt w komentarzu :)
I jeszcze jedna prośba: mianowicie jeśli przeczytałeś/ łaś to napisz zwykłe "czytam"
jeśli już się nie chcesz pisać obszernych komentarzy, które są oczywiście wspaniałe :)
To tyle do zobaczenia SOON ( Mikołajki)  :D


CZYTASZ=KOMENTUJESZ
15 KOMENTARZY = NOWY ROZDZIAŁ

21 komentarzy:

  1. Świetny !
    Bardzo lubię Twoje opowiadanie i czekam na kolejny z niecierpliwością :d

    http://lili-buntowniczka-1d-story.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. Lou i Marcel ? Nie spodziewałam się :P Czekam na ciąg dalszy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko takiego obrotu akcji się nie spodziewałam . Cudny / sherbetxd
      explosive-fanfiction.blogspot.com

      Usuń
  3. Nie spodziewałam się, że zrobicie z mojego kochanego Louisa geja, ale chyba wam to wybaczę ;) Akcja coraz bardziej nabiera tempa i w sumie teraz sama nie wiem czego mam się spodziewać. Zaskoczyłyście mnie, to na pewno. Czekam na nn <3

    Ps. Przepraszam, ze taki krótki komentarz, ale nie mam czasu żeby się rozpisać, a wiem, że czekacie na komentarze ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Po prostu świetne.
    Kocham to. Lubie czytac co w każdym związku sie dzieje.
    Moja ulubiona para to Annet i Zayn. Kibicuje im.
    @JustinePayne81

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajne ;) Ogólnie świetny blog ;* czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Boże dostałam dziś linka na tt i zaczełam czytać, strasznie mnie to wciągneło. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału,i fajny pomysł z tym, że Lou jest gejem strasznie spodobał mi się ten wątek. Pozdrawiam. <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się czekam na następny rozdział...

    Dzięki za info :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Heej! Z tej strony @cant_belive. Dostałamlinka na tt dotego ff. Otóż przeczytałam je dokładnie i jest świetne. Troche inne od tych, które zwykle czytam, ale jest fajnie. Louis powinien być z Kate. Rola Marcela w tym ff jest strzałm w dziesiątke. :D
    Mam swoje konto na bloggerze i prowadze bloga, jednak jestem na fonie i nie chce mi się konto logować :/
    Pozdrawiam, życze weny i następnym razem obiecuje napisać z konta.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak ci obiecywałam czytam i będę komentowała
    Więc tak strasznie podoba mi ie twój styl pisania wręcz trafiłaś w mój gust
    Ok . Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział <3 Jeśli masz sprawę jakąś do mnie to mój twitter to : @lovely_bitch_xx <3
    Wiola

    OdpowiedzUsuń
  10. czytam<3 i czekam na następny
    WENY ŻYCZĘ.

    @MynarzNata

    OdpowiedzUsuń
  11. aaaaa czekam na następny! :D
    świetnie piszesz :)
    możesz informować mnie na tt o nowym rozdziale? ---> @zaynakamyidol

    OdpowiedzUsuń
  12. swietnie czekam na nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. haha o grubo widzę :D
    jedyne, co mnie drażniło, to fakt, że te dwa związki pojawiły się w podobny sposób w tym samym czasie.
    a co do marcela i lou, no zaplułam się prawie hahaha genialne!
    trzymaj się! x
    @vildexhoran

    OdpowiedzUsuń
  14. O Boziu jaki świetny na serio *.* <3
    Proszę zajrzyj do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny rozdzial *.*
    mogłabym byc informowana ? @1D_aka_angels

    OdpowiedzUsuń
  16. Niezły :D Z pewnością częściej tu wpadnę ;) @VickyXxoPOLAND

    OdpowiedzUsuń
  17. Taki świetny blog, ale jak czytam o tym że mój LOU jest gejem to mi się rzygac chce. Ale bez tego szczegółu jest zajebisty :)

    OdpowiedzUsuń